Jakieś pół roku temu byłem wraz z dwójka kolegów w klubie. Jeden był mocno przybity po stracie swojej dziewczyny (niby była wielka miłość). Generalnie nie miał wgl zamiaru nawet się bawić, wiec drugi kolega stwierdził ze ogarnie dziewczyny które siedziały za nami. Ja zostałem, a on poszedł. Podszedł do dziewczyn i powiedział, że ma kolegę którego trzeba rozruszać. Tutaj zaczyna się przygoda. One były 4 wiec kolega wziął tą najładniejsza, ona podeszła i została przedstawiona naszemu koledze. Od razu się zasmuciła. Spojrzała na mnie i wyczytałem w jej oczach „Myślałam, że o Ciebie chodzi”. Tak tez było, bo sama później mi o tym powiedziała. Rozmowa się nam wtedy kleiła, ale pech chciał, że bardziej zwróciłem uwagę na jej koleżankę z która później byłem na kilku spotkaniach, ale po mojej studniówce zerwałem z nią kontakt, a z tą która była mną zainteresowana utrzymywałem. Wraz z kolega spotkaliśmy się z nią kilka razy (ona mu się podobała, ale on jej nie, jedynie co to go wykorzystywała, bo mogła sobie jechac tu i tam za darmo i nie ukrywam, że tez z tego korzystałem). Później na jakiś miesiąc kontakt się urwał. Miałem zabawę na która potrzebowałem tancerki, ale pech chciał, że ona była akurat na wyjeździe z rodziną, ale za to dostałem od niej zaproszenie na jej zabawę bo akurat potrzebuje partnera, wiec zaprosiła mnie. I teraz zaczyna się zabawa. Nie mam do niej nr telefonu, a naszym jedynym kontaktem jest FB. Zaprosiłem ją raz, a ona odpisała: „Jak będę miała jeszcze siły to pewnie” cóż, już mi to wyglądało na próbę zlewki, wiec napisałem coś typy: „Oj tam weź przestań, wolisz na starość wspominać siedzenie na kanapie czy spotkanie z przystojnym chłopakiem” i jedyne co odpisała to: „Mocne słowa(śmieszek) i zmieniliśmy temat. Następnego dnia byłem zmuszony napisać, że z naszego spotkania nici. Już wcześniej zostałem zlany wiec chciałem to obrócić jakby to nie ona mnie odrzuciła tylko ja miałem coś ważnego i nie mogliśmy się spotkać. Druga próba to samo, odpisała ile ona to ma nauki i wgl, zaproponowałem wspólna naukę i stwierdziła ze nie wątpliwości w to, że chce się z nią uczyć i coś tam. Dałem dzień na wstrzymanie. Wysłałem jakieś zdjęcie na start rozmowy, luźne pisanie i tematycznie napisałem czy taki i taki to dobry materiał na męża, bla bla bla i zaproponowałem spacer w piątek wieczorkiem i znów napisała, zobaczymy. Generalnie zalezy mi na tym spotkaniu, bo jestem pewien, że jak dojdzie do niego to mogę z tego coś ugrać. Dziewczyna wcześniej wykazywała takie oznaki zainteresowania, próbował nawet wzbudzić we mnie zazdrość, twierdząc pewnego razu, że poszła z jakimś chłopakiem na randkę, ale okazało się, że na takiej nie była.
Jak doprowadzić do tego, żeby się z nią spotkać?

Sry za błędy, ale tak się składa, że pisze z telefonu.