Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Olać/ działać?

10 posts / 0 new
Ostatni
Paulo20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Gdynia

Dołączył: 2020-04-08
Punkty pomocy: 12
Olać/ działać?

Witam uzytkownikow podrywaj.org. Juz trzeci raz pisze tego posta bo przy poprzednich razach w połowie stwierdzałem, że to bez sensu, nie jestem nieszczęśliwie zakochany, ani nie jestem tak na nią napalony że koniecznie muszę wiedzieć czy da się coś jeszcze zorobić czy nie, ale stwierdzicie to sami po przeczytaniu historii. Jednak za trzecim razem zdecydowalem sie napisac calosc od poczatku do konca, aby wiedziec czy wszystko zrobilem dobrze, czy cos na maksa spieprzylem i nalezy sie tego wystrzegac w przyszlosci, ale do rzeczy.

Dokładnie miesiąc temu poznałem laske w czasie mojego probnego dnia w pracy. Sama do mnie zagadala pierwsza, dosc sympatyczna, mozna bylo pozartowac i pogadac tez na powazniejsze tematy, generalnie charaktert na pierwszy rzut oka taki ze pomyslalem ze fajna, wygladowo tez dobra. Generalnie spoko spedzone te kilka godzin w jej towarzystwie i jeszcze innej kobitki co tam pracuje, ale czas bylo pojsc do domu, pozegnalem sie i tyle. Po kilku dniach mialem miec odp czy mam te robote czy nie, jako ze robilo sie dosc pozno a odp dalej nie bylo pomyslalem ze napisze do niej na face i zapytam jak z ta robota czy moze cos wie skoro tam pracuje. Odpisala ze nie wie ale ze jak nie mam odp to raczej wzieli kogos innego, widac bylo ze jest chetna do rozmowy, popisalem z nia jeszcze troche, rozmowa sie kleila ale musialem gdzies tam isc i zakonczylem. Po dwoch dniach napisalem z czyms nawiazujacym do poprzedniej rozmowy, jak odpisala to zaproponowalem spotkanie i od razu sie zgodzila.
Warto zaznaczyc w tym miejscu ze od naszego pierwszego spotkania w naszym kraju zamknieto wiekszosc miejsc typu restauracje i lokale rozrywkowe, takze jedyne co bylo mozliwe to spacery, albo siedzenie u mnie w aucie, jak rowniez ani ona ani ja nie mielismy pracy wiec multum wolnego czasu, ale wracajac do pierwszego spotkania.
Jak to pierwsze zazwyczaj bywa duzo tematow do rozmow, mila atmosfera, duzo smiechu, troche popilismy, calosc trwala gdzies z 6h. Stwierdzilem ze na spokojnie bez zadnych podjazdow z dotykiem czy calowaniem zeby sie nie speszyla.
Drugie spotkanie, po jakis 4 dniach. Juz w tym miejscu jak dla mnie bylo slabo, ale nie o sam przebieg chodzi jak o umowienie sie i szacunek do mnie. Zarpoponowalem ja, zalozmy ze na 15, powiedziala ze wstepnie spoko ale skads tam wraca i ma byc spowrotem 15-16 i da mi znac jak dokladnie, mowie ok. Przychodzi godzina 15 sam pisze do niej jak tam, odczytala okolo 17 i normalna gadka jak gdyby nigdy nic ze sie obudzila niedawno ze ja glowa boli, zle sie czuje itd. Mowie no rozumie, slabo ze sie zle czujesz itd. Pisalem z nia jak gdyby nigdy nic przez jakies 10 min, ale w koncu mysle nie no kurwa trzeba o tym powiedziec. I pytam czy pamieta ze bylismy umowieni? A ona ze tak i ze z kims tam tez byla umowiona ale gowno wyszlo bo sie zle czuje caly dzien. Ja mowie no spoko rozumiem i ze kwestia naszych spotkan jest dowolna i nie mam pretensji, ale jest dla mnie to slabe ze nawet nie napisala ze nie aktualne bo sie zle czuje. A ona ze nie zrobila tego specjalnie, ja mowie ze tak nie mysle nawet, ale tak sie nie robi. I mowi ze w sumie dokladnie sie nie umowilismy ja od rana nie pisalem to ona nie wiedziala w koncu jak i zebysmy to potraktowali jako niedogadanie. Mowie no dobra niech bedzie i gadalismy normalnie. Potem podczas tej samej rozmowy zapytala mnie czy jutro po jej pracy bede mogl sie spotkac no to powiedzialem ze spoko. I teraz mysle ze w tym momencie za latwo sie zgodzilem na to spotkanie po tej akcji, poprawcie mnie jezeli sie myle.
Sam przebieg spotkania podobny do poprzedniego, z tym ze pocalowalem ja bo chcialem i zeby nie myslala ze jestem jakims ziomkiem, ale nie trwalo to dlugo z pol minuty moze, sam przerwalem i pozniej gadalismy jak gdyby nigdy nic.
Trzecie spotkanie zaproponowalem ja. Chociaz niby po tej slabej akcji gdzie wyszlo niedogadanie ona zapytala czy mam czas na drugi dzien, ale nie wiem czy to podciagac pod jej inicjatywe, raczej chciala sie zrehabilitowac, ale szanuje. Wracajac. Tez mialem podjechac po nia po pracy jak da znac ze juz, mailo to byc okolo konkretnej godziny. No i napisala do mnie faktycznie w okolicach tej godziny wiadomosc typu co tam, no to jej odpisalem i zaczynamy gadac normalnie przez jakis czas i widze ze znowu zmierza to w takim kierunku ze jak nic nie zapytam o spotkanie to tak sie bedzie ciagnelo, nie ukrywam ze wkurwilo mnie to lekko, ale przez messengera latwo jest tego nie pokazywac, wiec zapytalem co tam bedzie robic, w sumie specjalnie zeby zobaczyc czy znowu nie pamietam o spotkaniu, no i odpisala ze czeka na mnie, ja mowie to czemu nie piszesz ze skad mam wiedziec ze juz jest ogarnieta, a ona ze no przeciez pisze. Takze dla mnie troche te umawianie spotkan jakos nie bardzo idzie.
Znowu przebieg w mojej opinii okej, spacery, gadki rozne, smiechy, znowu ja pocalowalem z tym ze tym razem ona to przerwala i juz potem nie chcialem dalej byc nachalny, zreszta podczas calowania nie czulem jakos jej mega zaangazowania w to.
Te 3 spotkania byly w odstepach 4-5 dniowych, w miedzyczasie troche pisalismy, chociaz uwazam ze ja wiecej do niej pisalem niz ona do mnie, chodzi o rozpoczecie rozmowy, ale nigdy nie mialem pretensji, ze ona nie robi tego czesciej, albo ze odpisuje dlugo bo serio rozmowe prowadzilem z nia na messengerze na biezaco raz a tak to odpisuje po 10-15 min.
Generalnie staralem sie podczas spotkan, albo w rozmowach na messengerze, dawac jakies komplementy, aluzje seksualne, nie za duzo, zeby zobaczyc jak reaguje. Nie podchwycila nigdy tematu, skomentuje to co sie jej powie i tyle, nie ciagnie dalej i sama z siebie tez nic takiego nie robi. Kolejna lampka mi sie zapalila w tym miejscu.
Od trzeciego spotkania od czwartego nie widzielismy sie tydzien i w sumie nie wiem czy by do tego doszlo, troche pisalismy w tym czasie, raz probowalem do niej zadzwonic jak byla dostepna na mess, nie odebrala potem odpisala ze dzwonilem ale cos tam robila i nie odebrala, ale nie odzwonila tylko pisala to stwierdzilem ze tez nie bede nachalny i nie bede dzwonil. Zapytalem sie jej dzien przed czwartym spotkaniem jakie ma ona podejscie do proponowania spotkan, bo znam laski co uwazaja ze facet powinien zapraszac wiec chcialbym poznac jak ona to widzi, to zaczela sie smiac ze nie tak nie mysli tylko jakos tak zawsze ja uprzedzalem ze chciala juz wczesniej zaproponowac ale tu sie widziala z kolezankami tu byla pogoda slaba no i tak wyszlo, ja mowie no spoko to sie ciesze, a ona ze jutro jak chce to moge sie z nia spotkac bo musi skoczyc do pracy to po pracy by mogla, zazartowalem ze teraz to nie wiem bo w sumie sie narzucam a nie chce tego robic, to napisala ze tak nie jest i serio ona chce sie spotykac i nie chce zebym tak myslal.
Czwarte spotkanie, troche zniechecony tym ze nie chwyta zadnych aluzji, kompelementow, jakiejkolwiek bliskosci nie inicjuje samam stwierdzilem ze pojde ale zobacze jak to bedzie wygladalo, generalnie no fajnie sie z nia spedzalo czas ale mialem wrazenie ze ziomek.
Po kilku dniach od tego juz mnie to zniechecalo ze jakos to sie nie posuwa do przodu i napisałem coś w stylu ze sam nie wiem czy coś od niej chce bo dopiero się poznajemy ale moje spostrzeżenia na ten moment są takie że to idzie w relacje koleżeńską a wiem że tego na bank nie chce i ze bez sensu, a ona mowi ze nie wiem czego oczekuje ale wg niej idzie dobrze i po poprzednim związku nie jest już taka szybka do wszystkiego ale że jak dla mnie za wolno to zrozumie i że też nie chce relacji koleżeńskiej i że nie traktuje mnie jak ziomka, mówię spoko, gadaliśmy normalnie, zaproponowałem raz spotkanie kolejne w aucie z racji tego zakazu chodzenia nawet w 2 osoby to mowi ze ostatnio jacyś jej koledzy dostali mandat za siedzenie takie właśnie i ze ona sie trochę boi, mówię spoko, normalna gadka, w międzyczasie gadałem z ziomkiem i mówi do mnie weź zaproponuj jeszcze raz ale on uwaza ze juz dupa z tego, ze to wymowki sa i jakby chciala to by sie spotkala, to pisze po kilku dniach jeszcze raz czy ma ochote sie przejsc, a ona ze ochote to ma ale ze to nie jest dobry pomysl bo sie czepiaja teraz i ona sie boi i nie chce mandatu i ze trzeba troche poczekac, mowie okej i gadalem z nia potem normalnie.
No i sytuacja na ta chwile wyglada nastepujaco, ostatnia propozycja z mojej strony byla 04.04, nie bede robil z siebie idioty i proponowal kolejnego spotkania, zreszta jezeli to nie byla wymowka to sytuacja i tak sie nie zmienila na lepsze, ale tez nie chce tego robic bo widze ze ona od ostatniej propozycji do dzis (10.04) nie napisala sama z siebie do mnie ani razu a jak ja pisze do odpisuje mi po godzinie, dwoch a nawet trzech. Napisalem do niej w tym okresie 2 razy i juz nie mam zamiaru tez robic z siebie proszacego.
Czy byc moze za szybko powiedzialem ze nie chce byc kolega? Nie byla to deklaracja milosci, bo nie jestem w niej zakochany, ale raczej okreslenie jasno czego oczekuje od relacji, bo juz mialem sytuacje ze laska byla jakas pierdolnieta i mowi ze dlaczego ja myslalem ze to idzie w takim kierunku jak ona mnie traktuje jak kolege haha. Z drugiej strony jezeli ja to przestraszylo to po co mowila ze ona tez nie chce kolezenskiej i nie traktuje mnie jak ziomka?
Zastanawiam sie czy jest tu mozliwosc jeszcze ugrania czegos, na bank sam juz sie nie odzywam bo widze jak jest. Prosze o ocene sytuacji, wytkniecie bledow albo dalszych drog dzialania. Pozdrawiam.

snowmann
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-05-22
Punkty pomocy: 386

"Po kilku dniach od tego juz mnie to zniechecalo ze jakos to sie nie posuwa do przodu"

A robiłeś coś w tym kierunku? Bo wiesz, samo to się nie posunie, a dziewczyny (prawie) nigdy nie wykazują seksualnej inicjatywy jako pierwsze.

"Czy byc moze za szybko powiedzialem ze nie chce byc kolega? Nie byla to deklaracja milosci, bo nie jestem w niej zakochany, ale raczej okreslenie jasno czego oczekuje od relacji"

Według mnie takich rzeczy nie powinno się mówić, to zabija całą "grę". Ona powinna po Twoim zachowaniu dowiedzieć się, czego oczekujesz od tej relacji. Słowa obdzierają to wszystko z emocji, którymi to przecież laski się żywią.

Co dalej? Wydaje mi się, że sprawa nie jest spalona i być może rzeczywiście jej wymówki nie są wymówkami, tylko rzeczywistą obawą. Nie możesz jej po prostu zaprosić do siebie? Jeśli wówczas będzie kręcić nosem no to lipa, ale jeśli się zgodzi to przy okazji będzie Ci łatwiej w takich warunkach pchnąć sprawy do przodu. Tylko to trzeba było zrobić wcześniej, teraz proponując spotkanie już trzeci raz z rzędu wyjdziesz na bardzo potrzebującego.

Paulo20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Gdynia

Dołączył: 2020-04-08
Punkty pomocy: 12

"A robiłeś coś w tym kierunku? Bo wiesz, samo to się nie posunie, a dziewczyny (prawie) nigdy nie wykazują seksualnej inicjatywy jako pierwsze."

Tak, sam inicjowałem całowanie, dotykanie niby przypadkiem.

"Według mnie takich rzeczy nie powinno się mówić, to zabija całą "grę". Ona powinna po Twoim zachowaniu dowiedzieć się, czego oczekujesz od tej relacji. Słowa obdzierają to wszystko z emocji, którymi to przecież laski się żywią."

Tak właśnie myślałem, że ten ruch był mało sensowny.

"Co dalej? Wydaje mi się, że sprawa nie jest spalona i być może rzeczywiście jej wymówki nie są wymówkami, tylko rzeczywistą obawą. Nie możesz jej po prostu zaprosić do siebie? Jeśli wówczas będzie kręcić nosem no to lipa, ale jeśli się zgodzi to przy okazji będzie Ci łatwiej w takich warunkach pchnąć sprawy do przodu. Tylko to trzeba było zrobić wcześniej, teraz proponując spotkanie już trzeci raz z rzędu wyjdziesz na bardzo potrzebującego."

No własnie niestety to odpada, zrobiłbym to dużo szybciej, ale niestety póki co mieszkam z rodzicami i matka jest wiecznie w domu także no nie ma szans.

Rot
Portret użytkownika Rot
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1076

" dotykanie niby przypadkiem."

No to nie dotykaj "niby przypdadkiem" tylko celowo.

"No własnie niestety to odpada, zrobiłbym to dużo szybciej, ale niestety póki co mieszkam z rodzicami i matka jest wiecznie w domu także no nie ma szans."

Największe sukcesy miałem jak mieszkałem w akademiku.
Chodziłem po prostu do lasek, nie one do mnie.
Wciąż, gdzie tu problem tak na prawdę? Masz chyba swój pokój, a matka chyba głucha nie jest i możesz jej powiedzieć, że będziesz miał gości i nie przeszkadzać?

Rot
Portret użytkownika Rot
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1076

"Pisalem z nia jak gdyby nigdy nic przez jakies 10 min, ale w koncu mysle nie no kurwa trzeba o tym powiedziec. I pytam czy pamieta ze bylismy umowieni?"

No chyba wprost napisała ci że się źle czuje - w domyśle wszystkie plany idą się jebać.

"Potem podczas tej samej rozmowy zapytala mnie czy jutro po jej pracy bede mogl sie spotkac no to powiedzialem ze spoko. I teraz mysle ze w tym momencie za latwo sie zgodzilem na to spotkanie po tej akcji, poprawcie mnie jezeli sie myle."

Nah, mi się wydaje że spoko - normalne, nie pykło w czasie X, sama proponuje termin Y - so far so good (piszę komentarz w miarę czytania, bo taki text wall że inaczej się nie da).

"Sam przebieg spotkania podobny do poprzedniego, z tym ze pocalowalem ja bo chcialem i zeby nie myslala ze jestem jakims ziomkiem, ale nie trwalo to dlugo z pol minuty moze, sam przerwalem i pozniej gadalismy jak gdyby nigdy nic."

Prawidłowo.

" i widze ze znowu zmierza to w takim kierunku ze jak nic nie zapytam o spotkanie to tak sie bedzie ciagnelo, nie ukrywam ze wkurwilo mnie to lekko, ale przez messengera latwo jest tego nie pokazywac, wiec zapytalem co tam bedzie robic, w sumie specjalnie zeby zobaczyc czy znowu nie pamietam o spotkaniu, no i odpisala ze czeka na mnie, ja mowie to czemu nie piszesz ze skad mam wiedziec ze juz jest ogarnieta, a ona ze no przeciez pisze. Takze dla mnie troche te umawianie spotkan jakos nie bardzo idzie."

Duuuuuude...
I can't even...

Z jednej strony ok, sprawdzanie czy na pewno termin dograny i nie będzie cię ghostować, ale z drugiej wychodzisz w tym momencie na fchuj defensywnego, niepewnego siebie gościa.

"Te 3 spotkania byly w odstepach 4-5 dniowych, w miedzyczasie troche pisalismy, chociaz uwazam ze ja wiecej do niej pisalem niz ona do mnie, chodzi o rozpoczecie rozmowy, ale nigdy nie mialem pretensji, ze ona nie robi tego czesciej, albo ze odpisuje dlugo bo serio rozmowe prowadzilem z nia na messengerze na biezaco raz a tak to odpisuje po 10-15 min."

Wszystko spoko, ale weźże czasem na wstrzymanie.
W sensie - 10-15 minut to nie jest długo.

Jak już musisz, to ty sam wprowadź jakiś delay, typu ona ci coś napisze to ty odpowiedz za godzinę, albo jeszcze lepiej - nie inicjuj rozmowy przez dzień, dwa. Zobacz co się stanie.

" zazartowalem ze teraz to nie wiem bo w sumie sie narzucam a nie chce tego robic, to napisala ze tak nie jest i serio ona chce sie spotykac i nie chce zebym tak myslal."

Nigy. Więcej. Nie żartuj. W ten. Sposób.
Przeliteruj tak dla pewności, żeby się wbiło w pamięć.

" z racji tego zakazu chodzenia nawet w 2 osoby to mowi ze ostatnio jacyś jej koledzy dostali mandat za siedzenie takie właśnie i ze ona sie trochę boi, mówię spoko, normalna gadka, w międzyczasie gadałem z ziomkiem i mówi do mnie weź zaproponuj jeszcze raz ale on uwaza ze juz dupa z tego, ze to wymowki sa i jakby chciala to by sie spotkala, to pisze po kilku dniach jeszcze raz czy ma ochote sie przejsc, a ona ze ochote to ma ale ze to nie jest dobry pomysl bo sie czepiaja teraz i ona sie boi i nie chce mandatu i ze trzeba troche poczekac, mowie okej i gadalem z nia potem normalnie."

No to jest w moim odczuciu dość sensowne tłumaczenie, nie uważasz?

"Czy byc moze za szybko powiedzialem ze nie chce byc kolega? Nie byla to deklaracja milosci, bo nie jestem w niej zakochany, ale raczej okreslenie jasno czego oczekuje od relacji, bo juz mialem sytuacje ze laska byla jakas pierdolnieta i mowi ze dlaczego ja myslalem ze to idzie w takim kierunku jak ona mnie traktuje jak kolege haha."

Sorta, kinda.
Ogółem zacząłeś dobrze, a skończyłeś idąc lekko w stronę desperacji, postawiłeś ją pod ścianą.
Czytałeś kiedykolwiek Sun-Zi?
Jest tam jedna zasada (jedna z wielu w każdym razie) mówiąca o zdobywaniu miast/twierdz/bronionych lokacji - ZAWSZE zostawiaj przeciwnikowi miejsce do ucieczki.
Inaczej będzie się bronił do upadłego.
Tłumacząc to na nasze - w taki sposób kobieta czuje się osaczona, gonisz ją w kółko, a co robi zajączek kiedy go gonisz? Spierdala jeszcze bardziej.

Ogółem nie ma nic złego w ukazywaniu intencji.
To co jest złe, to narzucanie tychże intencji.
To co jest jeszcze gorsze, to nieumiejętność zasygnalizowania ich w odpowiedni sposób.

Tłumacząc:

Nie ma nic złego w pokazywaniu się jako facet, który jest dojrzały emocjonalnie i nie interesuje go zabawa w "przyjaźń" czy czajenie się po krzakach.

Gorzej, kiedy narzucasz babce się z tym ("od dziś chodzimy za rączkę" albo "określ mi się tu z nami tu i teraz") - to je odstrasza i pokazuje LOW VALUE.

Najgorzej, kiedy pokazujesz się needy ("potrzebujem ciem bo chcem z tobom chodzić i fogule podobujesz mi siem") i do tego się narzucasz - wtedy sie odstajesz niczym od hindusów napastujących laski na fb z "show bobs end vagene".

No to jak już wypunktowaliśmy co jest nie tak, to moja rada:

STAY FROSTY.

Nie egzaltuj się, bądź nieco bardziej bierny (bardziej "indifference" niż kompletna pasywność).
Tą sobie odpuść.
Znajdź sobie hobby, czytaj, rysuj może, w ostateczności zainteresuj się hodowlą chomików w stanie nieważkości - cokolwiek, co będzie dla ciebie istotniejsze niż ta konkretna laska. Albo w ogóle laski.

Dlaczego?

Bo one potrzebują atencji.

I tym pozytywnym akcentem podsumowuję ten komentarz.

hakuzery
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-04-23
Punkty pomocy: 22

Ja bym to rozegrał tak.
Weź objedź okolice jej miejsca zamieszkania i wyszukaj potencjalne, ustronne i intymne miejsca parkingowe. Zadzwoń/napisz:

"mam czekoladę i winko i zapraszam na wieczorną przejażdżkę.

Jak skorzysta z propozycji, to masz 90% pewności, że akceptuje i oczekuje posunięcia spraw do przodu. Wtedy parkujesz, otwierasz winko, czekoladę i posuwasz do przodu. Jak laska ma swobodne lokum, to wylądujecie u niej, jak nie ma to posuwasz dalej w aucie i jedyny koszt i ryzyko, to, że będziesz wracał do domu "by MPK".
Jak laska nie skorzysta z propozycji, to możesz sobie raczej odpuścić.

PS: "Czekolada i winko" pogrubione, bo to istotny powód propozycji, taki zamiennik dla "mam ochotę na ruchanie"

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2038

jak podrywasz to prawie zawsze jest 70 do 30 incjowania spotkan i w ogóle zainteresowania przez faceta.
dobrze przeczytałem w tym gąszczu, że tylko raz ja pocałowałeś i tyle? i to jeszcze nie gramotnie?
pamiętaj, że jeśli kobieta jest tobą zainteresowana, był pocałunek (nie uciekała od niego) a później zaczynasz wchodzić w FZ to tylko dlatego że to ty coś zjebałeś.
Ja tu widzę że tak właśnie jest. zamiast iść za ciosem, dotykac, całować, dążyć do bliskości i intymności, speszyles się po calusie sam. Chciales pokazać jej czego chcesz od niej (pewnie po przeczytaniu tu rad zeby calowac w miare szybko-presja) a później nic z tym nie zrobiles.
Pamietaj ze w podrywaniu lepiej jest być zbyt nachalnym ale poprzez dążenie właśnie do całowania, dotykania czy seksu jak być biernym i mieć eksjuzy.
Kiedyś jak bylem laik to zawsze sei dziwilem że kobiety mna sie interesowały bo bylem dzentelmen i grzeczny, ulozony a kolega który startowal z lapskami do takiej, najpierw byl zbywany i wrzucaly mu, ten sie nie zrażał, dzialal dalej i za chwile byli razem. Takze ten... Najwazniejsze wyczucie ale jesli jestes początkujący to lepiej pokazywać zainteresowanie za bardzo jak w ogole albo za malo.
Ostatnia sprawa to kontakt. Osaczasz ja. Daj jej odetchnac, jest koronawirus to akurat dluzsze przerwy w kontakcie sa uzasadnione. Do tego pisanie na messengerze. Kurwa ilez moge walkowac ze to nie jest dobre przy poznawaniu. Ty juz kurwa analizujesz o ktorej odpisala, wymyslasz sobie w glowie z dupy teorie.
Napisales na początku okej, luz ale trzeba było wziac numer jak najszybciej i tak sie kontaktowac, najlepiej dzwoniac.
aaaa i jeszcze spotkanie pierwsze odwołane. Wiesz dlaczego tak sie stalo? Bo nie czytales podstaw a nawet jesli to za malo razy i bez zrozumienia.
Facet z kobitami MUSI byc KONKRETNY. Ty taki nie jestes. Nie dogadales terminu i masz zal do niej chuj wie o co.
Umawiajac sie z kobieta, skoro jest 70 do 30 to ty kurwafa stawiasz warunki. Dajesz jej dwa różne terminy ale takie ktore tobie pasuja, ona albo sie dostosuje albo nie ale lejce trzymasz ty.
ja bym ja odpuścił, dzialal po tym wszystkim z innymi. Zobaczysz ze wtedy sama zacznie się odzywac ale jak to zrobi to od razu nie lec z jezorem tylko badz troche wycofany ale podgrzewaj lekko atmosfere. Jesli sama nie zaproponuje spotkania to mozesz sprobowac ostatni raz i tam dzialac ostro jak nie to olac temat. Jest wiele kobiet.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

kupis89
Portret użytkownika kupis89
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-11-19
Punkty pomocy: 583

Dobrze doczytałem ze spotkania były 4 i jeden raz ja pocałował przez pół minuty ??

Jak dla mnie to będzie z tego wielka dupa.

Po 1 wyszedles na proszacego się kolesia którego można i tak mieć w dupie a on i tak za jakiś czas przyleci spowrotem.

Po 2 nie zrobiłeś z nią dosłownie nic aby można było stwierdzić że pchasz to jakoś do przodu

Ty rzeczywiście na pierwszym spotkaniu siedziałes z nią 6 h i tylko z nią pierdoliles jak z dobrą kumpela ??

No to się teraz nie dziw ze ona tak Cię teraz traktuje, chociaż ja tych lepszych nie wystawiam.

Następnym razem nie czaj się tak z Kc i dotykiem bo jak to odkładasz na pozniej to wychodzi jak wychodzi a z ta daj se spokój bo sam się już wkreciles a ona ma Cię w dupie.

POZDRO Wink

Paulo20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Gdynia

Dołączył: 2020-04-08
Punkty pomocy: 12

Ok dziękuję Panowie za przeczytanie moich wypocin, co prawda było to napisane w formie bardziej przystępnej dla oka, natomiast pisałem to w innym miejscu i przekopiowałem później tutaj i wrzuciłem.

Tak jak pisałem chciałem opinii i spojrzenia z innej perspektywy i dobrze wam to poszło i skoro wy tyle widzicie z opisu nie znając mnie to ona również musiała to wyczuć.

Do niej już nie podjeżdżam bo uważam że temat spalony, a wam jeszcze raz dziękuję, trzymajcie się. Smile

hakuzery
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-04-23
Punkty pomocy: 22

A co ci szkodzi i co masz do stracenia?
Jedyną "inwestycją", z tego co napisałem, to rozeznanie terenowe.