Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Ochłodzenie z jej strony

21 posts / 0 new
Ostatni
Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0
Ochłodzenie z jej strony

Cześć,
potrzebuję pomocy bardziej doświadczonych w temacie. Po dłuższym związku widzę, że mam sporo do nadrobienia.
Otóż ok miesiąc temu poznałem w sklepie (jej pracy) ciekawą i bardzo ładną dziewczynę. Po ok 15 min rozmowy wziąłem nr i zadzwoniłem po ok 6 dniach. Przez tel gadaliśmy ok 30 min podczas których próbowała zrobić wywiad (gdzie pracuję, ile lat itd twierdząc, że boi się spotkać z prawie obcym facetem). Ugadaliśmy się na spotkanie zastrzegając, że do potwierdzenia w dniu spotkania (wyskoczyla z tym nawet przede mną).
Tego dnia nie miałem dla niej jednak czasu więc ok 3 godz przed umówionym spotkaniem napisałem sms, że ma wolny wieczór bo nie dam rady się z nią zobaczyć". Napisała że "właśnie jechała do mnie na miacho" to odpisałem, żeby "znalazła jakieś fajne miejsce gdzie mnie zaprosi Wink. W nocy napisała sama od siebie, "czy na pewno nie znajdę dziś czasu?". Odpisałem humorystycznie, że "grzeczne dziewczynki juz o tej godzinie śpią i coś tam, że nie znajdę czasu".
Kilka dni później zadzwoniłem umówić spotkanie, gadka szmatka, trochę posymulowałem co by było gdybyśmy byli parą, powiedziałem, że zepsuł mi się mikser (bo sie zepsuł) i że będzie się mogła wykazać i mi go naprawić. Dobrze reagowała na takie odwracanie roli, śmiała się.
Ugadaliśmy spotkanie, nie ustalając, że do potwierdzenia. Tego dnia kilka chwil przed spotkaniem napisałem sms czy już jedzie, na co ona, że "nie bo jest w szpitalu teraz", na co zażartowałem by sprawdzić czy mnie nie podpuszcza, ale odpisała normalnie, że "zemdlała i czeka na badania". Zmartwiłem się ale też wkurzyłem bo ja odwołując spotkanie ją ostrzegłem smsem, żeby czasu nie marnowała, a ona sama od siebie nie /zadzwoniła/napisała, ale odpisać już na mój sms umiała.
Napisałem jej, że "jeśli to jakaś ściema to z tobą zrywam", a jeśli serio to współczuję".
Odpisała, że "musiała by być idiotką żeby z takich rzeczy zartować i ze jak tak o niej mysle to zegna bla bla". "Odpisałem ze "uważam ze mam prawo powątpiewać bo sie dopiero poznajemy i zapytałem czy zawsze jest taka nerwowa..." na co ona,
że zawsze jak ma cos ze zdrowiem i nie wie co".
No ok, po fakcie pomyślałem ze mogłem zareagować bardziej na luzie i że może serio przesadziłem a ona nie myslala wtedy zeby do mnie napisać i odwołać , chu wie, nigdy nie miałem takiej sytuacji.
Napisałem zeby zadzwoniła jak wróci do domu, odpisała ze "zadzwonie" lecz nie zadzwoniła.
Dwa dni później sie złamałem i napisałem "jak sie czuje i co sie okzało (z tym że zemdlałą)?". Odpisała w ciągu 20 min co sie okazało i, że teraz odpoczywa" podziękowała ze pytam.
Była wymiana smsów, trochę z niej pożartowałem, że "jest gorsza niż moja siostra i cały czas ściąga na siebie jakieś kłopoty i to pewnie z powodu tego, że za dużo pije %" Wink. Zażartowałem, że - jakby była moją dziewczyną to by miała całkowity zakaz picia w okresie wakacji, ale chyba nie skumała, że to żart (mimo, że daję emotki) i odpisała że:
"już nigdy nie da się tak żadnemu facetowi stłamsić". Może jest po jakimś kiepskim związku?

Zmieniłem temat (choć może mogłem wyjaśnić że to żart? Jak sądzicie?
Tłumaczyć się z takich wpadek z żartami czy lepiej zmieniać temat? Czy lepiej nie żartować przez smsy?

W dalszej wymianie chciała o cos zapytać, odpisałem ze może jej kiedyś powiem jak mi kupi jakiś fajny prezent i napisałem jakiś głupi żart na co ona nie odpisała. Odezwałem się kolejnego dnia i myśląc, że moje żarty kiepsko brzmią przez sms i że może ja uraziłem niechcący napisałem, coś w stylu " że jak te żarty ćwiczę w głowie to wydaja się zabawne ale chyba przez sms tracą urok"

Wysłałem jej też zdjęcie czterech kwiatków polnych w formie mikro bukietu oznajmiając, że to mój najlepszy bukiet ever i ze robiłem go całe 3 minuty (żeby nie było że się staram przymilić poprzez prezenty itp) ale nic nie odpisała. Stwierdziłem, że czekam i nic nie piszę. Napisała po niecałych dwóch dniach że to urocze i ze dziękuję.
Od tamtego czasu ja milczę, minęło już od jej ostatniej wiadomości ok 6 dni.
Dodam, że może za dużo z nią pisałam tym bardziej, że mówiłem podczas rozmowy, że nie przepadam za pisaniem i wole face to face ew. rozmowy przez tel.
Podczas rozmów zawsze odbierała, jak nie mogła gadać oddzwaniała. Rozmowy były takie ogólne choć zapodałem jakimiś dwoma DHVkami, było parę śmiesznych symulacji co by było gdyby była np moją żoną, trochę gadek ogólnych. Chciałem zbudować w niej trochę komfortu , zaufania i luzu żeby nie bała się spotkać. Dodam, że jestem od niej sporo starszy o czym wie.

Pytanie co teraz Waszym zdaniem?
Milczeć jeszcze kilka dni?
Czy zadzwonić np jutro i pogadać na luzie? A może napisać?
Lub jeszcze lepiej , iść do niej do pracy i wziąć ją z zaskoczenia?
Co o tym sądzicie?
Dodam, że podchodziła by mi bardziej pod związek (jeśli zasłuży) .
Myślę, że powinienem wyluzować z żartami, przynajmniej przez sms, ewidentnie jej nie wchodzą.

ŁOGIER
Portret użytkownika ŁOGIER
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Łonka

Dołączył: 2018-07-11
Punkty pomocy: 152

Chciałem przekopiować kilka zdań, które mnie zaniepokoiły w związku z twoim tematem, przy czym skopiowałem na oko około 50% twojego wpisu, więc nie bardzo ma to sens.

No kurwa, ty na prawdę masz 35 lat? Z tego, co nam tutaj napisałeś to jesteś mega potrzebujący, nachalny a do tego wpierdalasz się mina za miną, na końcu pytając co poszło nie teges.
"Posymulowałeś" co by było, gdybyście byli parą, wprowadzasz jej zakazy jeszcze z nią nie będąc, spuszczasz się na kobietę, z którą się nawet nie spotykasz, a do tego wszystkiego jeszcze sobie dumasz, czy aby ten sms który był żartem jej nie uraził Laughing out loud Dziewczyna wylądowała w szpitalu, a ty jej nawijasz makaron że cie ściemnia? No jaja sobie robisz czy to na poważnie, bo aż nie chce mi się wierzyć, że za przeproszeniem można tak wszystko koncertowo spierdolić.

Polecam zacząć od czytania podstawowych prawideł na tym forum bo tutaj trzeba budować fundament.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Pewnie sporo zjebałem, dlatego tu jestem Wink
Czy jestem needy? Po ostatniej sytuacji może pokazałem się trochę z takiej strony, ale dziewczyna jest na prawdę ładna i stąd być może z automatu te ironiczne żarty. Wcześniej kontaktowałem się z nią ok raz w tygodniu, też mam swoje życie, poza tym nie chcę jej przytłaczać.
Twoim zdaniem jest jeszcze sens do niej zagadać za jakiś czas?
Jeśli tak to rozmawiać jakby nigdy nic czy nawiązać do tamtej sytuacji i powiedzieć że mnie poniosło (choć nie powinno -wiem) ?
Podstawy czytam od kilku dni

Texic
Portret użytkownika Texic
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2017-11-12
Punkty pomocy: 76

Mniej żartów, więcej powagi bo w jej oczach wyglądasz jak niedojrzały małolat

"Prawdziwe efekty pojawiają się wtedy, gdy już brak Ci sił"

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

To na pewno. Mam ten problem, że jgdy się stresuję to się śmieję i żartuję. Tak myślę, że to taka forma odreagowania, ale w kontaktach z kobietami (przynajmniej do póki nie opanuję stresu) jak widać może to działać nie w ta stronę.
Wiem, napiszecie, żeby więcej podchodzić to stres minie i to prawda.
Jednak na ten moment proszę o radę co dalej?

Milczeć jeszcze kilka dni?
Czy zadzwonić np jutro i pogadać na luzie? A może napisać?
Lub jeszcze lepiej , iść do niej do pracy i wziąć ją z zaskoczenia?
Co o tym sądzicie?

Texic
Portret użytkownika Texic
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2017-11-12
Punkty pomocy: 76

Daj jej i sobie kilka dni przestrzeni. Potem odezwij się jakby nigdy nic

"Prawdziwe efekty pojawiają się wtedy, gdy już brak Ci sił"

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Dzięki.
To właśnie zrobiłem. Jutro będzie siedem dni od czasu jej ostatniego smsa (na którego nie odpisałem). To chyba wystarczająco?
Z tego co pamiętam z rozmowy to ona jakoś pod koniec sierpnia wyjeżdża na wakacje więc jeśli rozmowa będzie się kleić i zaproponuję spotkanie to pewnie dostanę zwrotke, że może jak wróci. Wtedy chyba najlepiej jak zaproponuję żeby się odezwała jak przyjedzie. Jeśli się nie odezwie (jak to dziewczyna) po paru dniach po prostu samemu zadzwonić ?
Sry, że tak gdybam, ale to bardzo możliwy scenariusz

GroovyStuff
Portret użytkownika GroovyStuff
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2015-02-11
Punkty pomocy: 35

W skrócie:
- Żart jest śmieszy jak jest wypowiedziany raz.
Myślę, że abstrakcyjny "Co by było gdybyś była moją żoną" jest okej, ale tylko wypowiedziany RAZ. Ty natomiast torpedowałeś ją kolejnymi "co by było gdyby" co moim zdaniem śmieszkowaty nasteój szybko zmieniło w zwykle narzucanie się.
- Zastanów się też czy nie za często jej wjeżdżałeś na poczucie własnej wartości, tu podobnie jak z żartami - jest cienka granica, która w dużej mierze zależy od charakteru dziewczyny.
- Temat szpitala mega Faux Pas, powinieneś na luzie życzyć jej szybkiego powrotu do zdrowia.
- Co do kontaktu moim zdaniem temat jest spalony, ale jeżeli bardzo Ci zależy to powiedz jej żeby się odezwała po przyjeździe. Będziesz miał jasny sygnał odnośnie jej zainteresowania. Pod żadnym pozorem nie nachodź jej w pracy.

Pozdro! G.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Dzięki za konkretną odpowiedź.
Ok, rozumiem, gorzej z praktyką.
Mam problem z wyczuciem gdy mi się dziewczyna bardzo podoba. Zauważyłem, że jak mi nie zależy czyli dziewczyna mi się podoba, ale poniżej pewnej granicy to idzie zazwyczaj jak spłatka, ale gdy jest dla mnie bardzo atrakcyjna to się stresuję, a wtedy ... żarty, ehh.

Czuję, że może być ciężko, ale coś mi mówi, że temat do uratowania mimo wszystko, spróbuję.
Tylko miotam się między dwoma konceptami:

a) przyznać, że spartoliłem i wyjaśnić sytuację?
Tylko czym to uargumentować? Prawda, że się wkurzyłem bo sama od siebie nie dała znać, że odwołuje tylko ja musiałem dopytać stała się miałka gdy sobie uświadomiłem, że ja w jej sytuacji być może też nie myślał bym o tym, żeby odwołać spotkanie tylko martwił bym się o moje zdrowie. Ale to mi przyszło do głowy dopiero po wysłaniu wiadomości :/.

b)Zadzwonić i nawijać jakby nigdy nic?
Z tym, że tu mogę (i ona też) się czuć dziwnie bo coś może wisieć w powietrzu

GroovyStuff
Portret użytkownika GroovyStuff
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2015-02-11
Punkty pomocy: 35

Jeśli już to idź w opcję B. Emocji nie da się logicznie argumentować, więc nie tłumacz się przed nią.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Dzięki za radę Smile

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Smile

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Opcja żeby zadzwonić i luźną rozmową bez tłumaczeń próbować odbudować co spartoliłem brzmi sensownie, ale może ktoś miał np. podobną sytuację i udało mu się naprostować w inny sposób?

raM
Portret użytkownika raM
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2011-09-05
Punkty pomocy: 794

Raz. Za dużo żartujesz. Wywołanie uśmiechu na twarzy dziewczyny to wielka moc, ale Ty już robisz z siebie błazna.
Dwa. Za dużo pisania. SMS lub dzwonienia polecam używać tylko w celu umówienia się na spotkanie. No chyba, że satysfakcjonuje Cię rola gościa któremu nigdy nie da, ale sobie z nim czasem popisze.
Trzy. Ty z tym szpitalem to serio tak? Mocno w tamtym momencie przesadziłeś i z tego co napisałeś to widać, że zainteresowanie Tobą od tamtego momentu wyraźnie spadło.
Cztery. Nawet się nie spotkaliście, a Ty już jej wyjeżdżasz z jakimiś nakazami,zakazami w ogóle WTF?! To jaki Ty będziesz podczas związku? xD
Pięć. Needy.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Ok, dzięki za uwagi.
Widzę, nad czym muszę popracować.
Masz jakieś zdanie odn. kolejnego kontaktu?
Skupić się na pozytywnej gadce czy najpierw wyjaśnić tamtą sytuację Twoim zdaniem?
I w ogóle w pierwszej rozmowie proponować spotkanie czy lepiej najpierw z dwa tel. by przywrócić zainteresowanie, podgrzać emocje?

raM
Portret użytkownika raM
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2011-09-05
Punkty pomocy: 794

Zadzwoń do niej i powiedz jej, że chcesz z nią porozmawiać, w końcu w cztery oczy. Chcesz ją bliżej poznać, sprawdzić jaki ma typ uśmiechu oraz to czy się zarumieni jak powiesz jej coś nieprzyzwoitego. Nic nie wyjaśniaj, mleko się już rozlało. Jeśli sama poruszy temat szpitalu, wtedy możesz wtrącić że zjebałeś.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Och Ty, żartowniś z Ciebie.

haha, już sobie wyobrażam jak facet 35 lat zrywa 4 kwiatki na polanie i wysyła zdjęcie dziewczynie, no ona też sobie to pewnie wyobraziła.... to nic dobrego.

Zrób tak:

Zadzwoń do niej i nie dyskutuj z nią na żaden temat.

Robisz to:

-Ty: "Cześć co słychać?"
-Ona: :bla bla bla"
-Ty: "aha, słuchaj masz ochotę się spotkać wtedy i wtedy?"

I tyle, nic się nie tłumacz, ona już pewnie zapomniała 50% z tych "dowcipów", także jej nie przypominaj, bo przypadkiem zjebiesz to jeszcze bardziej, chociaż nie wiem czy się da.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Zawsze się da Tongue

Jest ryzyko, że powie - nie mam czasu.
Wtedy:
a) trochę potoczyć luźną gadkę by co nieco podbudować ?
czy
b) się rozłączyć ze stwierdzeniem, że może jeszcze kiedyś zadzwonię?

Mi ta pierwsza opcja wydaje się lepsza no bo skoro zmniejszyłem jej zainteresowanie to milczeniem go nie odbuduję i dzwonieniem raz na tydzień z propozycją spotkania, ale może się mylę?

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

-Ona: "nie mam czasu"
-Ty: "ok, to podaj alternatywę?"

a)
- Ona: "yyy, nie wiem muszę się zastanowić, bla bla bla"
- Ty: "ok, to jak znajdziesz trochę czasu, daj znać"

I w tym przypadku, już kategorycznie nie piszesz, i nie dzwonisz do niej, pałeczka w jej ręce, jeżeli ona się nie odezwie to zapomnij o niej.

b)
- Ona: "wtedy i wtedy mi pasuje"
- Ty: "ok, to do zobaczenia" (o ile masz czas w danym terminie)

W tym przypadku kategorycznie nie dzwonisz do niej i nie piszesz aż do spotkania, w dzień spotkania wcześniej możesz tylko dla pewności napisać do zobaczenia dziś o "danej godzinie" i tyle, ona nawet nie musi Ci odpisać.

Tooffer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Tarnowskie Góry

Dołączył: 2018-08-19
Punkty pomocy: 0

Ok, dzięki za pomoc Dazwid.
Zobaczymy co uda się z tego wyrzeźbić.
Dziewczyna bardzo fajna. Szkoda, że czasem mi odpierdala i robię sobie pod górkę.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

no szkoda... ale rozmumiemy. Wysoki poziom desperacji;)

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"