Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O CO CHODZI ?!?!

39 posts / 0 new
Ostatni
Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3
O CO CHODZI ?!?!

Witam wszystkich,

Na wstępie przekażę, że nadal nie wierzę, że zakładam taki temat, ale to jedynie dowodzi o istnieniu stanu w jakim się znajduję.

Na początku poproszę, aby nie brać emocjonalnie wszystkiego o czym będę pisał - chce jak najwnikliwiej przedstawić sytuacje i w 100% szczerze, wiem natomiast, że przez niektórych pewne rzeczy mogą być źle odebrane. Nie chodzi mi o chwalenie się - tym bardziej, że z wiekiem twierdzę, że nie ma czym - ale być może ma znaczenie jakiś szczegół którego nie chciałbym pominąć.

7 lat temu byłem na ostatnim roku studiów. Byłem wtedy postrzegany jako cwaniak i podrywacz. Natomiast nigdy nie byłem głupim facetem i poza grupą potrafiłem wykazać się błyskotliwością i intelektem, wobec czego bywało, że prymuski które nazywały mnie "idiotą" lądowały w moim łóżku. Byłem wówczas w kilkuletnim związku. Na uczelni najpiękniejsza była Ona - Ewelina. Oczywiście podziwiałem Jej wdzięki, ale nie miałem jakiegoś szczególnego parcia, żeby zagadać. Bardziej niż ja zachwycała się Nią właśnie... moja dziewczyna z tamtego okresu. Przyszedł czas, że się rozstaliśmy i wtedy bardziej z chęci zrobienia ex na złość postanowiłem poderwać Ewelinę. Zdobyłem numer, zadzwoniłem z propozycją wyjścia na drinka - co prawda nigdy wcześniej nie zamieniliśmy słowa, ale nie miałem problemu w kontaktach z kobietami. Powiedziała, że zadzwoni jak będzie miała chwilę i jak się domyślacie nie zrobiła tego. Spłynęło to po mnie, nie przejąłem się. W międzyczasie poznałem Martę, równie piękną kobietę z którą byłem aż do... zeszłego tygodnia.

Rok później - nie pamiętam już kto i dlaczego napisał - rozmawiałem na facebooku z Eweliną. Stwierdziła, że po moim telefonie rok wcześniej "szybko sobie odpuściłem". Dla mnie to był znak do działania. Nie kojarzę już jakie kroki wtedy podjąłem, natomiast okazało się, że nadajemy na tych samych falach i rozumiemy się jak nikt inny. Przez 6 lat - podczas gdy ja miałem kobietę i Ona też cały czas była najpierw z jednym, później drugim facetem - mieliśmy stały kontakt, potrafiliśmy rozmawiać ze sobą nocami. Co jakiś czas się spotykaliśmy, przegadując całe noce, czasem całując się i pieszcząc, ale nigdy wtedy nie było seksu. Chociaż z nie jednego pieca chleb jadałem to miałem z Nią jakąś blokadę i - wierzcie lub nie - nawet nie miałem ochoty na seks będąc przy Niej, woląc rozmawiać. W momentach gdy rozmawialiśmy często wydawało mi się, że zaczynam coś do Niej czuć, ale bardzo szybko mi przechodziło, gdy kontakt mijał na chwilę. Niektórzy pomyślą - friendzone - być może. Z tym , że ja też szczerze ceniłem w tej relacji przede wszystkim element przyjaźni. Mówiliśmy sobie dosłownie o wszystkim. Ona mi o problemach z partnerami, ja również jak i o moich - licznych niestety - zdradach. Wiedziała krótko pisząc, że nie jestem wiernym facetem. Nie wpływało to na sposób Jej rozmów ze mną, choć kiedyś przyznała, że była zazdrosna o jedną z moich kochanek w którą zaangażowałem się emecjonalnie. Naszą relację zawsze nazywała "wyjątkową", "niezwykłą", "jak z filmu". Nikt z Jej otoczenia nie wiedział o mnie, w moim o Niej. 6 lat ciągłego kontaktu dwojga dorosłych, atrakcyjnych ludzi, tysiące rozmów i zaledwie kilka pieszczot, bez seksu. No aż mnie to dziwi, ale tak było. Pewnego jesiennego wieczoru dwa lata temu Jej facet wyjechał w interesach. Spotkaliśmy się w moim biurze. Jak zwykle - cała noc rozmów, sushi i whisky, kilka pocałunków i każde rozeszło się w swoją stronę. Natomiast ja w jakiejś wiadomości do Niej nawiązałem do tego spotkania co zobaczył Jej facet. Ona, dbając o swoją skórę nie przyznała się do niczego, ale nie mogła zrobić z niego idioty, bo gość wie co czyta. Wyszło więc na to, że to ja Ją podrywam bez wzajemności z Jej strony. Wysłał tę wiadomość do Marty - mojej dziewczyny. Rozpętało się piekło, ale finalnie Ona została z Nim i Marta też nie kopnęła mnie wtedy w dupę. W każdym razie - jak mi się wtedy wydawało - o moim kontakcie z Eweliną nie było mowy. Mi zależało żeby zostać przy Marcie, Jej z Nim też było dobrze i wbrew pozorom bardzo Go kochała. Minął kolejny rok bez żadnego słowa zamienionego z Eweliną. Nie myślałem o Niej, nawet zaczęły ku mojemu zaskoczeniu na nowo płonąć uczucia do Marty - skończyłem ze zdradami, stwierdziłem, że czas dorosnąć i się ustatkować, planowałem zaręczyny. I po tym roku, wychodząc z biura zadzwonił telefon. Odebrałem, gdy usłyszałem głos Eweliny pytający "poznajesz?" aż zesztywniałem. Mówiła, że brakuje Jej kontaktu ze mną, że przestało układać się Jej w związku, że szanuje mnie bardzo za to, że wtedy mogłem jej narobić koło tyłka, ale wziąłem wszystko na siebie. Rozmowa generalnie przebiegała w miłym tonie. Później kilka suchych rozmów, podczas jednej z nich powiedziałem, że chce się oświadczyć Marcie. Po tym znowu nastała cisza, podczas której niestety znowu zaczęło się psuć w moim związku. Po jakimś czasie napisałem do Eweliny. Okazało się, że już kilka tygodniu wcześniej rozstała się ze swoim facetem i wyprowadziła od Niego. Znowu rozmawialiśmy częściej, ale bez większych emocji. W czerwcu tego roku byłem w mieście w którym mieszka, zadzwoniłem czy się na chwilę spotkamy. Spędziliśmy może godzinę rozmawiając o wszystkim w moim aucie. Już gdy ją odwoziłem stwierdziła, że wystarczyła ta chwila, żeby Jej uczucia do mnie się obudziły. Dzień później wyleciałem na wakacje z Martą. Z Eweliną podczas tych wakacji wymieniłem kilka wiadomości, planowaliśmy kolejne spotkanie. Chciała się spotkać już w dniu, kiedy wróciłem, ale po tygodniu picia byłem nie do życia i odpuściłem. Kolejne spotkanie też odwołałem, bo nie mogłem. To już ją mocno wkurzyło. No ale do spotkania w końcu doszło. Było to w lipcu. Szybka kolacja po której pojechaliśmy do hotelu (to nic jeszcze nie znaczyło, wcześniej kilkukrotnie spotykaliśmy się w hotelu i do seksu nie dochodziło). Znów alkohol i cała noc rozmów. Ja jak zwykle przy niej niezainteresowany tym, że stoi przede mną kobieta 10/10, ale Ona nie wytrzymała i wręcz rzuciła się na mnie. Rozbieranie w pośpiechu i w końcu, po tylu latach - namiętny seks. Dzień później gdy ją odwiozłem jeszcze tego samego wieczoru pisała pretensjonalnie "dlaczego nic nie piszesz?". Codzienność w swoich obowiązkach i znów codzienne rozmowy (nie na żywo). Po tej nocy już były między nami ewidentne przecieki emocjonalne. Przyznawanie się, że myślimy o sobie, czułe słówka, zwroty "Kochanie", "Skarbie" itd.

No i teraz jesteśmy w momencie, w którym się aktualnie znajduję. Stało się. Odwaliło mi kompletnie na Jej punkcie. Myślę o Niej nonstop, rozstałem się z Martą, zabujałem się jak dzieciak.

Jednak nie dlatego pisze.

Jej zachowanie stało się nie do rozszyfrowania. Od nocy w hotelu od której minęły już 2 miesiące i po której było dużo uczuciowych i emocjonalnych rozmów spotkaliśmy się zaledwie kilka razy i to na chwilę. Ani razu się nie kochaliśmy, były tylko pocałunki. Ona ciągle odrzuca propozycje spotkań, to trening na siłowni, to złe samopoczucie, to praca. Kiedy już myślę, że jednak tylko ja coś czuję poważniejszego, Ona w środku nocy w weekend proponuje abyśmy się spotkali. Wtedy ja nie mogę, a gdy chce się spotkać nawet dzień później znowu jest to samo. Kiedy przez chwile stwierdziłem , że daje sobie spokój, to po chwili bez rozmów napisała z zapytaniem czy ja się "dystansuje" i, że Ona nie chce tracić ze mną kontaktu. Kiedy zapytałem wprost, czy nie potrzebuje mojej obecności odpowiada, że potrzebuje, ale nic za tym nie idzie. Kolejne propozycje spotkania z mojej strony i kolejne odmowy z Jej. A mimo to cały czas pisze, jeśli ja tego nie robię. Po tak długim czasie od jakiegoś konkretniejszego spotkania nie ma już tych emocji w rozmowach, co najwyżej buziak do "Dobranoc". Niestety nie wpływa to na to, co czuję, bo nie jest już jak kiedyś, że mi przechodzi. Niestety, nie przechodzi. Wiem, że Jej zależy na mnie, tylko nie wiem w jaki sposób.

Mam nadzieje, że ktoś w ogóle zrozumie to, co chciałem przekazać i będzie w stanie coś poradzić patrząc na to z boku. Wiem, że jeśli nic ma z tego nie być to ja chcę odpuścić całkowicie, bo przeszkadza mi zachodzenie w głowę o co jej chodzi w moim normalnym funkcjonowaniu.

Dajcie jakieś rady bo jestem pewnie przy większości tutaj "stary byk" ale już dostaje do głowy.

PS. Jakby kogoś bolały moje skoki w bok, to Marta też mnie zdradzała.

PS2. Nie jest to miłosny żal, chce wiedzieć co to dziewcze ma w głowie żeby ją w końcu zdobyć dla siebie.

Z góry dzięki.

ŁOGIER
Portret użytkownika ŁOGIER
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Łonka

Dołączył: 2018-07-11
Punkty pomocy: 153

No i co tutaj tobie powiedzieć. Pewnie zdajesz sobie sprawę, że dla tej dziewczyny byłeś tylko zabawką, odezwała się z nudów, jak już nie miał kto ją obrabiać, bo z chłopem się rozstała, a ty rzuciłeś wszystko i poleciałeś do niej jak piesek.
Na domiar wszystkiego zacząłeś za nią latać po tym, jak ci popuściła i z momentu zostałeś zaszufladkowany jako potrzebujący. Chleba z tej mąki najprawdopodobniej nie będzie- ona wie, że jesteś na zawołanie, że nie nadajesz się na stałego partnera i już nie jesteś dla niej wystarczająco dobry.

Edit: jak dalej chcesz coś działać w tym temacie, to zero kontaktu. Odezwie się, to chłodno, zapinasz jej smycz i trzymasz krótko, żadnego emocjonalnego mazgajenia, żadnej zazdrości, zamiast tego ostry seks i emocje. Bez zbędnego pisania na czatach, bez żalenia się na zły świat i wzajemne wypłakiwanie. Prawdopodobnie zabraknie ci obycia i nie udzwigniesz tego, bo już w podstawowych testach dałeś dupy, ale próbować nikomu nie zaszkodzi. No i nie zapominaj o innych w międzyczasie, niech czuje podmuch konkurencji.

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Łogier,
laska się zestarzeje, ubędzie lepszych i stary orbiter będzie się nadawał,
ale czy typiara Ewelina się nadaje do stałego związku?

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.

ŁOGIER
Portret użytkownika ŁOGIER
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Łonka

Dołączył: 2018-07-11
Punkty pomocy: 153

Oboje się nie nadają, więc ich sparowanie brzmi idealnie Wink

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Haha, te wzajemne zdrady z Martą, gość lubi jazdy w związku.
Dobra, niech walczy z Eweliną, kto będzie trzymał smycz.

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Jesteś żałosny.

  1. KRZYCZYSZ w tytule.
  2. Dajesz tytuł, co nie mówi nic o treści.
  3. 6 lat robisz za orbitera u manipulantki.
  4. Raz jeden dopuszczony do groty, zrywasz ze stałą dziewczyną i zostajesz z niczym.

chce wiedzieć co to dziewcze ma w głowie żeby ją w końcu zdobyć dla siebie
Chce utrzymać pieska i orbitera. Nawet raz ci dała, jak się miałeś oświadczać innej.

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3653

" Jej z Nim też było dobrze i wbrew pozorom bardzo Go kochała."

Ciekawe, które z was ma bardziej najebane w bani..

Admin
Portret użytkownika Admin
Nieobecny
Administrator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2008-08-15
Punkty pomocy: 1600

Sprawa jest tak prosta i oczywista Smile
oczywiscie ze moze z tego pieca byc chleb, zadne z nich nie ma najebane we łbie, oczywiste ze nie byl dla niej zabawka Smile ani ze ona nie jest manipulantka (npo nie bardziej niz przecietnie)

No pomysl co zepsules po spotkaniu z seksem?

Woodpecker
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Kuj-Pom

Dołączył: 2017-03-06
Punkty pomocy: 342

Co zrobil zle po spotkaniu? Zerwal z Martą dla niej wiec nie byl juz żadnym wyzwaniem ani zakazanym owocem. Trofeum zaliczyla i ma satysfakcje z tego.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Dobra, widzę jednak, że można tu pisać bardziej otwarcie Smile

Miałem w łóżku naprawdę wiele kobiet. Jak wspomniałem w pierwszym poście, z Nią MI nie chodziło o seks. Przyznała mi,że czasem się zastanawia , czy mnie nie pociąga, że nigdy nie próbowałem iść z Nią do łóżka.

Zbyt dużo by pisać, żeby to prostować. Nie byłem Jej pieskiem ani orbitierem nigdy. Tego jestem pewien i tyle.

Poleciałem całą historią w emocjach, chodzi mi tylko o Jej zachowanie teraz. Widzę, że Admin w miarę trzeźwo podszedł do tematu. Co tylko zepsułem później Twoim zdaniem? Seks nie był w 100% udany bo jak stwierdziła... jestem trochę za duży "tam" i nie mogło być ostro, jak lubię. Celowo nie pisałem tego żeby w pierwszym poście nie przesadzić w ochach i achach nad samym sobą, ale widzę, że mogę być otwarty.

Jeśli nie odezwę się w ciągu dwóch dni, będą lamenty "co się dzieje?" Nie chce by wywąchała celowego działania... I tutaj potrzebuje trzeźwego spojrzenia.

Kolejna sprawa, nie zostawiłem jednej dla drugiej. Po prostu ta sytuacja uświadomiła mi, że mój związek od dawna to fikcja.

william_sexspeare
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: -

Dołączył: 2018-05-11
Punkty pomocy: 161

Jak dla mnie to zbierasz się do niej jak jakaś pipka. Już dawno byś przepraktykował z nią wszystkie pozycje camasutry - ale, że czaisz się jak cipa (bez obrazy, ale to fakt) to nie przepraktykowałeś. Przestań gadać z nią o pierdołach i traktować jak koleżankę, skoro na nią lecisz, to po chuj robisz sobie pod górkę?

Ona często nie chce się z Tobą spotkać, bo pewnie akurat wtedy nie ma ochoty na pogawędkę ze swoją męską koleżanką, którą teraz jesteś. Odpowiedz sam sobie szczerze, czy na nią faktycznie lecisz, a lecisz na pewno, inaczej nie myślałbyś o niej tyle.

"Nie byłem Jej pieskiem ani orbitierem nigdy. Tego jestem pewien i tyle." - byłeś orbiterem i nawet nie próbuj samego siebie oszukiwać, o zwykłej koleżance od pogawędki i papieroska się tak nie myśli i nie pisze się o niej tematów na tego typu stronach. Gdyby Ciebie nie jarała, to nie wpadłbyś nawet na pomysł, by poruszyć jej temat tutaj.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

"Jak wspomniałem w pierwszym poście, z Nią MI nie chodziło o seks. Przyznała mi,że czasem się zastanawia , czy mnie nie pociąga, że nigdy nie próbowałem iść z Nią do łóżka."

no to nie kumam...

Nie chodziło Ci, spróbowałeś i teraz już Ci "chodzi"?
Stąd tak na nią napierasz?

A może jej reakcja wynika właśnie z nieudanego seksu? Skoro nie poszło i nie pójdzie tak, jakby chciała, to zaczyna się wycofywać? Nie był w 100%? A może był tylko w 10%?

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

Nie jest Tobą zainteresowana jako partnerem w życiu na stałe.

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3178

Po tym seksie się wylałeś i rozpłaszczyles. Czule słówka których już nie ma. Po co pisanie że ciągle o niej myślisz. Trzeba było dalej mieć chłodną głowę i sobie to prowadzić po swojemu. Jednym słowem zdobyła cię, otworzyła cię cipką i już dla niej nie jesteś atrakcyjny. Tu jest błąd

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Panowie, to , że dałem dupy to ja doskonale wiem i dzięki za odpowiedzi, ale nie tego oczekuje.

Wiem co zrobiłem źle, niby sprawa jest oczywista i wiele razy to praktykowałem, że jak Pannę olewałem, nie pisałem i byłem zimny, to dostawały korby na moim punkcie i zrywały się z łóżka w środku nocy jak mnie naszła ochota na seks w aucie. No ale to było naturalne, bez emocji, a teraz jak się pojawiły, to człowiek głupieje i nie myśli racjonalnie. No ale mleko się rozlało.

Pytanie, czy da się je powycierać i w jaki sposób.

Doprecyzowując jeszcze ostatnią noc i to co było po Niej - to moje odczucie o nieudanym seksie, bo jestem raczej długodystansowcem i miałem ochotę dać Jej taką noc po której nie mogłaby siedzieć przez tydzień, no ale jak się słyszy, że nie tak mocno, bo jest "za duży" to przyznacie, że nie wiadomo, czy się cieszyć czy wkurzać.

I po tej nocy to raczej Ona zaczęła od przecieków emocjonalnych. Pamiętam, że była na imprezie w trakcie której zaczęła mi pisać, że cały czas o mnie myśli, po chwili padła propozycja, żebym przyjechał Ją stamtąd zabrać i abyśmy resztę nocy spędzili razem. No ale nie mogłem wtedy. Później czułe słówka "Kochanie" itd i w końcu ja też się przed Nią "wylałem". I faktycznie, za mocno. Aż się wtedy wystraszyła. No i się zaczęła sytuacja jaką opisałem.

Zaznaczę też, że było w międzyczasie też kilka propozycji spotkania z Jej strony, kiedy ja nie mogłem. No ale w odrzuconych propozycjach to niestety Ona bije mnie o kilkaset procent...

Reasumując. Tak, dałem dupy. Tylko co teraz. Mi nawet nie chodzi do końca o to, że chce ją zdobyć jako kobietę dla siebie. Ma być chemia, ma mnie chcieć, ma być seks. A teraz faktycznie wychodzę na jakiegoś leszcza przy Niej. Niby zasady są proste i wszystkim znane, ale znamy się jak łyse konie, każde zbyt nienaturalne zachowanie z mojej strony i sam się nadal punktuje.

Szczególnie czekam na odpowiedź Admina, bo zaintrygował mnie swoim wpisem.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Jeszcze raz postaram się wytłumaczyć o co mi chodzi. Walnąłem długi wywód, więc chociaż chciałbym być zrozumiany w tym czego oczekuje.

Mi nie chodzi o związek z Nią. Może nawet i bym chciał, bo Jej aparycja, osobowość i inteligencja wpisują się w moje wymagania, ale nie wyobrażam sobie związku z Nią po wszystkim co Ona wie o mnie. I też wydaje mi się, że w jakiś sposób broni się przed tym wiedząc o mnie wszystko.

Czego chce fizycznie - spotykać się z Nią, uprawiać seks i rozmawiać o wszystkim - bo najzwyczajniej w świecie to lubię, a nie wynika to z tego, że byłem Jej męską koleżanką.

Ale przede wszystkim, szlag mnie trafia na myśl, że po tych wszystkich latach chemii między Nami mogłem to tak spieprzyć. Ona ma mnie chcieć, chcieć się spotykać, bzykać i myśleć o mnie. Takie egoistyczne męskie podejście.

Liczę więc Panowie na jakiś plan naprawczy pod ww. oczekiwania Smile

Przy założeniu, że chociaż nie tak częsty, to nadal mamy stały kontakt i jeśli ja się nie odezwę w ciągu 2-3 dni to Ona na pewno napisze.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

"Mi nie chodzi o związek z Nią (...) Czego chce fizycznie - spotykać się z Nią, uprawiać seks i rozmawiać o wszystkim - bo najzwyczajniej w świecie to lubię"

aaaa... że niby to co było + seks? A nie wystarczyło ustalić takiej opcji?

eeeeee.... kręcicie, towarzyszu!

Masz parcie na związek i wyłączność
Jesli seks jej się nie spodobał to pozostaje Ci utrzymanie status quo. Ale przecież chodzi Ci o coś więcej.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ronlouis
Portret użytkownika Ronlouis
Nieobecny
Zasłużony
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-04-20
Punkty pomocy: 1816

Dla tej Eweliny byłeś takim ucieleśnieniem magii kina romantycznego, spełnieniem historii książek rodem Harlequin. Takim tajemniczym kochankiem, zakazanym owocem, te potajemne spotkania, rozmowy, lekka niedostępność. To ją kręciło, problem tylko w tym, że prawdziwe życie, to nie jest to z filmów romantycznych, bo to można wykreować, ale na krótką metę. Dlatego problemy pojawiają się, wtedy kiedy ta fala historii romantycznej zanika a relacje damsko męskie to nie film romantyczny. Kobiety o tym nie wiedzą, bo swoje związki porównują do filmów romantycznych, są tym programowane. I przy zderzeniu z rzeczywistością ich iluzoryczny filmowy obraz relacji upada. Dlatego związki się rozpadają, dlatego ludzie od siebie odchodzą, bo nagle okazuje się, że to, co kobiety widziały w tych filmach romantycznych, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. I szukają takiego filmu w ramionach znowu innego mężczyzny i tak na okrągło. Dlaczego nigdy nie znajdą odwzorowania filmów romantycznych w życiu realnym ? bo to tylko filmy. Warto, jeśli przy luźnej rozmowie z nią, powiesz jej o tym. Bardziej w ramach dyskusji niż sugerowania czegoś.

Jak chcesz nią zbudować coś na stałe, to warto by było, znaleźć coś, co pozwoli wam łączyć to w jakąś wspólną pasję, bo z tego, co piszesz, to jest tylko whisky, spotkania w samochodzie i rozmowy. To ostatnie akurat jest ważne, ale dobrze, jeśli znajdziesz, coś, co będziecie mogli robić wspólnie, siłownia, wspólna gra w tenisa, wyjazd do jakiegoś ciepłego kraju, podróżowanie. Coś, co będziecie dzielić razem.

To, co Ci jeszcze przeszkadza to fakt, że tobie bardziej zależy niż jej i ona o tym wie. I właśnie ten fakt nie pozwala jej, bardziej się o Ciebie starać, bo niby dlaczego ? Jak Tobie bardziej zależy ? Udawało Ci się to robić wcześniej, dlatego byłeś dla niej taki pociągający. Daj jej wystarczającą przestrzeń do tego, żeby mogła się trochę o Ciebie postarać, kobiety też mają instynkt łowcy, trzeba tylko pozwolić jej się wykazać. Wiem, że łatwo jest mi to napisać, kiedy targają tobą emocje, ale musisz się zdyscyplinować i przestać tak intensywnie o niej myśleć. Zająć Twoje myślenie czymś innym, bo brakuje Ci w tym wszystkim równowagi. Zamiast spędzać samotnie wieczory, myśląc o niej. Idź gdzieś wieczorem, ze znajomymi, umów się z kimś, w weekendy wyjdź sobie do klubu, nie czekaj na kontakt od niej. Poznaj kogoś. Wiesz dlaczego ? bo po jakimś czasie, ona zauważy, że powoli zaczyna Cię tracić i ten fakt pozwoli jej bardziej się o Ciebie starać. A to uzyskasz tylko wtedy kiedy odzyskasz siebie. I nie będziesz tak bardzo wykręcony na jej punkcie. Musisz tylko dać jej przestrzeń, żeby mogła wykonać ruch w Twoim kierunku i nie bądź zbyt łatwy. Kobiety nie lubią łatwych mężczyzn a faceci łatwych kobiet.

O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Coś takiego potrzebowałem przeczytać, Kolego. Dzięki.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Chciałbym odświeżyć temat dla wtajemniczonych.

Generalnie po "zimnym prysznicu" wiem, co robić a czego nie, ale chętnie przeczytam kolejne - wydawałoby się - sprawy oczywiste. Dlaczego? Podczas tych zaledwie kilku dni ratowało mnie kilka ważnych zdań które przeczytałem tutaj od Was i które pomogły mi "trzymać fason".

Mianowicie.

Odkąd założyłem ten temat zero kontaktu. Tak jak się spodziewałem odezwała się, w piątek. Pyta co u mnie, odpowiadam, że okej, dużo pracy. I tyle, zero pytań "a u Ciebie?" "Jak się czujesz?" itd. I nagle zaczyna mi się tłumaczyć, dlaczego nie odezwała się ostatnim razem, kiedy teoretycznie mieliśmy się spotkać. Odpowiadam, że luz, nie czekałem na żadne info, przecież konkretnie się nie umawialiśmy na nic. Nic na to nie odpowiedziała.

Minął weekend bez kontaktu. Robiłem swoje, spotkałem się ze znajomymi, prawie o niej nie myślałem. Zaczęło "puszczać", po prostu trwało to dłużej niż ostatnimi razy.

No i dziś jestem w Jej mieście w interesach, jadę ulicą i kogo widzę? Ewelina z torbą idzie na siłownie. Zauważyłem ją w ostatniej chwili, ale ona mój samochód też, bo w lusterku widzę, że się obróciła za mną. Myślę - świetna okazja, żeby wyjść z twarzą. Dzwonie do niej, bo przecież właśnie się mijaliśmy. Odbiera i zaczyna słowami, że przyciągnęła mnie myślami, bo miała dziś zamiar się do mnie odezwać, kończy pytaniem czy nie chce się zobaczyć. Odpowiadam, że może po Jej siłowni, bo teraz nie mam czasu (gówno prawda, byłem wolny). Później krótka wiadomość, że jak coś, to jestem już wolny. Oddzwania, że też właśnie skończyła i chętnie się spotka. Podjeżdżam, idziemy na krótki spacer. Pierwsze pytanie o mój kontakt z Martą. Krótka opowiastka o tym, że bez zmian z dodatkiem, że będzie spała u mnie w jeden dzień, bo jej firma organizuje event w moim mieście. No i pytanie po co, a dlaczego, że to pewnie zagrywka z jej strony, a co jak wejdzie do mnie w erotycznej bieliźnie. Potem szczerze nawiązała do nas. Że ją przytłaczały moje naciski, że nawet jak miała ochotę do mnie napisać, to się bała, że zaraz będę naciskał, że zaraz po nią będę (ale debil ze mnie, sic!). Zgodnie z podpowiedzią któregoś z Was, ale i zupełnie szczerze odpowiedziałem - odjebało mi, bo byłem w trudnym punkcie swojego życia, rozstanie, problemy w pracy i szukałem w Tobie (w niej) odskoczni. Ale już się wszystko normuje i śmiać mi się chce z mojego zachowania jak u nastolatka. Powiedziała, że czuje, że po tej chwili "przerwy" nasza relacja jest zdrowsza i chyba tego nam było trzeba. Trochę jeszcze pitu pitu bez przecieków emocjonalnych i pojechałem. Na pożegnanie pytanie od niej "kiedy się zobaczymy?". Odpowiedziałem prześmiewczo, że sorry, ale po tych akcjach to już lepiej nic nie planujmy. Buziak na pożegnanie i pa.

Nie minęło pół godziny, nie zdążyłem dojechać do swojego miasta i wiadomość od niej, że cieszy się, że się spotkaliśmy, ale aż się krępowała, bo wyglądała jak siedem nieszczęść. W mojej odpowiedzi ani słowa, że "też się cieszę", jedynie krótko, żeby nie przesadzała, bo wyglądała dobrze, jak zwykle. Kilka mniej znaczących zdań i jej twierdzenia o tym, jak to dobrze wyglądam i z każdym spotkaniem coraz lepiej (w ostatnich miesiącach schudłem kilkanaście kg). Generalnie, chociaż brzydkim facetem na pewno nie jestem, to poza krypto-komplementem podczas seksu, że mam za dużego penisa to chyba jedyne jej miłe słowa jeśli chodzi o moją aparycje podczas całej naszej kilkuletniej relacji. Bez reakcji z mojej strony na to, zaczęła żale, jak to jest nieszczęśliwa i jak ją wszystko przerasta. Krótka odpowiedź, że już chyba wszystko co mogłem jej powiedzieć na ten temat, powiedziałem i nic nowego raczej nie napiszę.

Powiedzieć, że jestem przy piłce to chyba byłaby jeszcze przesada, po kilku dniach nie robienia z siebie błazna, ale myślę, że mogę wyjść z twarzą. A na tym mi głównie zależy.

Dobrze wiem, co mam robić. Ale chce mieć - jak teraz - kilka zdań od Was które będę miał w głowie w dalszych "etapach". I chociaż po tych odpowiedziach z waszej strony ktoś mógłby się obrazić, ja napiszę - dzięki, i o to chodziło i liczę na Was jeszcze Smile

syouth
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2017-06-02
Punkty pomocy: 209

Podziwiam, że Ci się chce. Ale nie dziwię się, bo sam kiedyś też stawiałem sobie cele - uwieść jedną czy drugą kobietę. I często się udawało, jednak poza jednym razem, nie było z tego chleba (czytaj związek) - najczęściej sam seks. Może byłem zbyt leniwy, ale odrzucało mnie to, że zamiast skupiać się na budowaniu normalnej relacji musiałem cały czas trzymać rękę na pulsie, a to żeby nie powiedzieć za dużo, a to żeby nie powiedzieć znowu za mało.

Jeden raz kiedy taka relacja zmieniła się w LTR, nawet jakoś to działało przez dłuższy czas, w końcu jednak niechcący opuściłem gardę i związek tak jak się zaczął, tak samo spektakularnie się skończył. Dlatego - mimo że mnie nie posłuchasz, nie idź tą drogą. Znajdź normalną pannę, z którą nie będziesz musiał rozgrywać wcześniej każdego kolejnego ruchu.

Bo może trochę mniej emocji będzie na początku, ale w dłuższej perspektywie dużo zdrowiej dla psychiki Wink.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

To nie jest kwestia tego, czy mi się chce, czy nie. Wyszedłem na leszcza i trzeba to naprawić.

syouth
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2017-06-02
Punkty pomocy: 209

Kwestia tego czy się to uda. Po mojemu jesteś dla niej facetem w friendzone. Teoretycznie da się z niego wyjść, w praktyce jest to bardzo ciężkie. Mam praktycznie identyczną znajomą, historia prawie taka sama, jedynie moje zaangażowanie mniejsze. Też zaczęło się od mojego podrywu, wydawało się że idzie wszystko pięknie do przodu, do momentu kiedy nie zrozumiałem, że mną się bawi a kręci z innymi. Zerwałem kontakt, ona zaczęła naciskać, niby dawać coś od siebie, więc dałem drugą szansę, ona znowu się oddaliła. W tym momencie to ja już sobie odpuściłem na stałe, dla mnie to już temat zamknięty. Od tamtej pory kiedy ona jest w związku jesteśmy po prostu dobrymi kumplami, czasami mi się zwierza, czasami się spotkamy na stopie czysto koleżeńskiej, ale jak tylko jej się zaczyna palić koło tyłka, jej związek się sypie ona intensyfikuje kontakt. Do tego stopnia, że potrafi wręcz wprost mnie zaprosić do siebie na noc. Ja jednak znam już te jej zagrywki, i wiem, że nawet jak byśmy wylądowali w łóżku, to moja rola sprowadzała by się tylko i wyłącznie do chwilowego plastra, do momentu kiedy albo jej się nie poprawi w związku, albo nie znajdzie kolejnego faceta. Ewentualnie nadal by udawała zainteresowanie, tylko po to, żeby podreperować własne ego.

I teraz zapytasz - dlaczego tak jest, czemu nie da się tego przekuć w związek? Wg mnie po prostu nie jestem dla niej atrakcyjny. Nie ma tzw "chemii" i nigdy nie było. Myślę, że u Ciebie jest identycznie, skoro przez tyle lat nie doszło między wami do seksu. Sam przecież doskonale wiesz, że jeżeli podobasz się kobiecie to praktycznie przy każdej nadarzającej się okazji sama rozłoży przed Tobą nogi. To że teraz poszła z Tobą do łóżka, to nic kompletnie nie znaczy, przynajmniej dla niej, bo dla Ciebie jak widać tak - skoro założyłeś ten wątek. Tak samo moja znajoma - zaprasza mnie do siebie na noc, nie dlatego że jestem dla niej atrakcyjny, że się jej podobam, a dlatego, że jestem atrakcyjny generalnie i podobam się kobietom, więc może mnie potraktować jak swoiste trofeum. Zastanów się czy z Tobą nie było tak samo.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Update

Do wczoraj, poza tym co opisałem była między nami tylko jedna rozmowa telefoniczna. Kilka minut, w których usłyszałem, że chciała się spotkać w ten dzień, ale stwierdziła, że nie wyrobi czasowo i właśnie o mnie myślała. U mnie zero tego typu gadki, kilka suchych informacji i skończyłem mowiąc, że idę pobiegać.

Odezwała się wczoraj wieczorem. Klasycznie - co u mnie. Odpowiedziałem. Ona, że jest na siłowni - WTF? dotąd, gdy robiłem z siebie błazna to siłownia była jej świętością i nie było opcji żeby mi odpisać a co dopiero sama się odezwać - i, że myśli o mnie więc napisała. No super. Odpowiedziałem coś, wymijając kwestie tego, że o mnie myśli. No i mnie pyta, czy się spotkamy jutro wieczorem (czyli dziś). Odpisałem, że może się udać, ale zobaczymy i wrócimy do tematu w dniu dzisiejszym. I kolejna bomba dla mnie - pisze, że co prawda jest umówiona z przyjaciółką na wieczór, ale przełoży to na wcześniej żeby mieć wieczór dla mnie - no kurwa, kolejna jej świętość - przyjaciółka - której dotąd nie mogła przesunąć o 5 minut dla mnie, a nagle przesuwa całe spotkanie. No okej. I dalej zaczyna klasyczną gadkę, jak to jest nieszczęśliwa, wyniszczona psychicznie i skrzywdzona przez życie. Dotąd zawsze głaskałem ją po głowie, wysilałem się w poradach i pocieszaniu. Wczoraj, mając na uwadze trzymanie pionu, ale też przez irytację już takimi sytuacjami odpowiedziałem - skończ się nad sobą użalać i się ogarnij. No i to ją chyba zabiło, bo odpisała, że już jej przeszła ochota na żaleniu się mi a od tekstów typu "ogarnij się" chce się jej wymiotować Smile Odpisałem "Ok" i tyle, po rozmowie.

Dziś pewnie nic ze spotkania nie wyjdzie, bo duma nie pozwoli jej się odezwać i jam tym bardziej nie mam zamiaru tego robić. Natomiast totalnie nie wiem o co jej chodzi, czego chce. Teoretycznie powinienem się cieszyć, że "wracam do gry", ale zaczynam się zastanawiać czy faktycznie to jej mentalne "rozłożenie nóg" odkąd ja zmieniłem swoje zachowanie nie jest po to, żebym tylko wrócił do lizania jej po stopach.

Whatever. Już mi się powoli odechciewa i bardzo mnie to cieszy. Na pewno chciałbym się z nią jeszcze spotkać, dać jej seks jakiego nie miała, kiedy już wiem, że w tej kwestii muszę zacząć delikatniej. A dalej niech się dzieje, co chce.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Dzięki Kensei za trzymanie ręki na pulsie Smile

Po ostatnim bulwersie z jej strony, tak jak przypuszczałem, do spotkania nie doszło. Ale znowu mnie zaskoczyła Smile Zanim do "sprzeczki" doszło, wstępnie proponowała godzinę 20, po przełożonym spotkaniu z przyjaciółką.

No i mamy piątek, godzina 19:30. Szykuje się na spotkanie z inną kobietą (oczywiście zachowałem to dla siebie, bo byłoby to mega słabe gdybym się tym pochwalił) i dostaje dłuższą wiadomość od Eweliny. Zaczyna, że dzień wcześniej bardzo ją zdenerwowałem, bo właśnie miała ochotę się pożalić i porozmawiać, a przez moją "beznadziejną" radę odechciało jej się wszystkiego. I, że mniejsza z tym, bo bardzo źle się czuje, nie wstaje z łóżka i żebym zapomniał o spotkaniu.

HAHAHAHA. Naprawdę musiałaby mieć mnie za idiotę, gdyby myślała, że po sposobie w jaki zakonczyła się nasza ostatnia rozmowa i całym dniu w którym mieliśmy się spotkać bez zamienionego słowa, ja liczyłbym na spotkanie. Podobnie jej też odpowiedziałem, pytaniem retorycznym - czy naprawdę myśli, że liczyłem na spotkanie dziś? Odpowiada, że nie, ale wolała napisać , żebym nie miał pretensji. Odpisałem - Ok. I po rozmowie Smile

Na pewno więc nie napisała po to, żeby faktycznie mnie poinformować, że się nie spotkamy, bo to było, kurwa, oczywiste. Tylko po co? Bolał ją mój brak zainteresowania tym, żeby jednak się spotkać? Chciała, żeby to Jej wyszło na wierzch i żeby znowu to ona mogła powiedzieć - nie, nie spotkamy się? Czy może myślała, że nawiąże do tej mojej "beznadziejnej rady" i zacznę ją za to przepraszać? Kurwa, nie mam pomysłu Smile

W każdym razie, chciałem się poradzić głównie w innej kwestii. Sytuację mamy taką, że ostatnie kilka razy to ona się odzywała, pisała, że o mnie myśli. U mnie zero emocji i jeszcze ta sytuacja o której pisałem wyżej, gdzie myślę, że czuje, że się wygłupiła. Jak ją znam, na 99% się nie odezwie. Jeśli ja tego nie zrobie, to może tak to się skończyć. No i okej, myślę, że wyszedłbym z twarzą, zresztą odechciewa mi się. Tylko... nie pozwala mi niedosyt. Kiedy, w jaki sposób zainicjować kontakt?

Smoker
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-01-10
Punkty pomocy: 57

Nie wypowiadałem się wcześniej w tym temacie, ale czytałem go i muszę powiedzieć, że bardzo fajnie odzyskujesz twarz w tej relacji. Już pomijając fakt, że pewnie ślubu z tego nie będzie, to przyjemnie się czyta widząc, jak laskę chuj strzela, że straciła psiaka i pocieszyciela Smile Gratulacje, dobra robota.

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Panowie,

Jestem przerażony i autentycznie jest mi przykro. Albo dziewczyna miała tak ciężki czas ostatnio, że jej się poprzestawiało pod czaszką, albo tak naprawdę nigdy jej nie znałem i całą tą romantyczną historię mogę spuścić w kiblu, bo jej główna bohaterka zawsze miała problemy ze sobą.

Dla szybkiego odświeżenia, ostatnio wkurwiła się, bo zamiast ją głaskać i pocieszać napisałem "ogarnij się". Później trochę się wygłupiła pisząc, że się nie zobaczymy, gdy było to oczywiste i ja też nie miałem zamiaru się z nią spotykać. Dziś byłem w jej okolicy, stwierdziłem, że za dużo tych gierek z nią ostatnio, chętnie bym ją zobaczył więc po prostu zadzwonię z propozycją wyjścia "na fajkę". Nie odebrała, więc napisałem wiadomość. I w odpowiedzi dostałem wypracowanie które mnie rozjebało...

... napisała długą wiadomość, że jest na mnie zła i odechciało jej się jakichkolwiek rozmów ze mną. Że potrzebowała spotkania, rozmowy, opowiedzenia mi o tym co ją przerasta a dostała ode mnie "ogarnij się". I, że RADZI MI, abym nigdy więcej nie pisał w ten sposób do kogoś, kto ma jakieś problemy emocjonalne, bo pitu-pitu (jest psychologiem choć nie pracuje w zawodzie). Generalnie nie wie już jak ze mną rozmawiać i nie potrafi mi się zwierzać jak wcześniej. UWAGA, przypomnę, bo napisałem Jej "ogarnij się".

W pierwszej chwili zacząłem się śmiać. Później zaczęło mnie to przerażać. Znam ją 7 lat i gdyby zamiast pachnącej cipki i kształtnego tyłka miała penisa, byłaby pewnie moim najlepszym kumplem.

Napisałem, że pisanie o tym przez messenger jest żałosne i, że musimy się spotkać, a ona ma sobie wszystko przemyśleć do tego czasu. Odpowiada pytaniem, co ma sobie przemyśleć. Napisałem, że to, czego ode mnie właściwie chce. Jej odpowiedź do przewidzenia, że "nieczego od Ciebie nie chce". Napisałem, żeby nie pieprzyła głupot, bo gdyby tak było, to nie byłoby tej calej pojebanej sytuacji. Póki co nic nie odpowiedziała.

Wóz albo przewóz. Poważnie myślę o tym, żeby na tym spotkaniu urwać to konkretnie. Nie chce jej "olać" i po prostu przestać pisać, bo kolejne 2-3 tygodnie zamiast skupić się na sobie będę zerkał na telefon czy się odezwała. Chcę jej powiedzieć, żeby nie pisała, nie pytała co u mnie i się mną nie interesowała. Wiem, że jakkolwiek by ją to nie zabolało to posłucha, a ja już po zamknięciu się za Nią drzwi będe mógł zamknąć ten temat.

A teraz chętnie przeczytam, że to dobry pomysł.

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

"Wóz albo przewóz. Poważnie myślę o tym, żeby na tym spotkaniu urwać to konkretnie. Nie chce jej "olać" i po prostu przestać pisać, bo kolejne 2-3 tygodnie zamiast skupić się na sobie będę zerkał na telefon czy się odezwała. Chcę jej powiedzieć, żeby nie pisała, nie pytała co u mnie i się mną nie interesowała. Wiem, że jakkolwiek by ją to nie zabolało to posłucha, a ja już po zamknięciu się za Nią drzwi będe mógł zamknąć ten temat.

A teraz chętnie przeczytam, że to dobry pomysł."

Jak dla mnie ten cały plan jest chujowy Smile widać że przez tą pannę zachowujesz się na dzieciak, który nie potrafi zapanować nad emocjami. Jak chcesz robić szopkę to spoko, idź do niej i powiedz, że nie chcesz się z nią więcej widzieć. Albo zrób to jak facet i po prostu przestań się odzywać i zacznij żyć tak jakby jej w ogóle nie było. Ona już dawno określiła kim dla niej jesteś, problem w tym ze ty tego nie widzisz.
No i z tego co piszesz to panna jest idealnym przykładem dlaczego niektóre kobiety po 30 są samotne Smile

richard35
Nieobecny
Wiek: 35
Miejscowość: nikisz

Dołączył: 2017-05-21
Punkty pomocy: 45

"7 lat temu byłem na ostatnim roku studiów. Byłem wtedy postrzegany jako cwaniak i podrywacz. Natomiast nigdy nie byłem głupim facetem i poza grupą potrafiłem wykazać się błyskotliwością i intelektem, wobec czego bywało, że prymuski które nazywały mnie "idiotą" lądowały w moim łóżku. Byłem wówczas w kilkuletnim związku. Na uczelni najpiękniejsza była Ona - Ewelina. Oczywiście podziwiałem Jej wdzięki, ale nie miałem jakiegoś szczególnego parcia, żeby zagadać. Bardziej niż ja zachwycała się Nią właśnie... moja dziewczyna z tamtego okresu. Przyszedł czas, że się rozstaliśmy i wtedy bardziej z chęci zrobienia ex na złość postanowiłem poderwać Ewelinę. Zdobyłem numer, zadzwoniłem z propozycją wyjścia na drinka - co prawda nigdy wcześniej nie zamieniliśmy słowa, ale nie miałem problemu w kontaktach z kobietami. Powiedziała, że zadzwoni jak będzie miała chwilę i jak się domyślacie nie zrobiła tego. Spłynęło to po mnie, nie przejąłem się."

tu jest praprzyczyna wszystkiego "późniejszego"

DamskoMeska.pl
Portret użytkownika DamskoMeska.pl
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2018-09-26
Punkty pomocy: 0

Dziewczyna szukała sobie lepszej opcji niz Ty, ale stała jedną nogą w relacji z Toba jakby co. To się wydaje takie smutne i wyrachowane, ale kobiety będą temu zaprzeczać. Nie stanowiłes dla niej wystarczającej wartości. Zapomnij i skup sie na innych kobietach. Chyba nie wierzysz w koncepcję tej jedynej? Pracuj nad zwiekszaniem swojej wartości a znajdziesz lepszą kobiete.

Pomagam facetom, mój profil na fb:

Raziel200d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-09-11
Punkty pomocy: 3

Laska jest chyba dla mnie karą za wszystkie grzechy popełnione w tematach damsko-męskich Smile

Pisze nadal, wczoraj pytała o coś tam, na co odpowiedziałem, że mam dużo pracy i nie chce mi się o tym myśleć na razie i, że wrócimy do tematu kiedy indziej. Odpowiedziała wyrachowanie "nie wiem czy mi się wtedy będzie chciało".

Macie racje, dociera do mnie, że nie dla każdej Panny musimy być spełnieniem marzeń i to widocznie taki przypadek. Skłamałbym pisząc, że mi nie szkoda, ale trzeba wziąć to na klatę.

Porzuciłem też pomysł oficjalnego zakończenia tej relacji. Dalej myślę, że dla mnie byłoby to lepsze, ale straciłbym znowu twarz na którą pracowałem ostatnio. Nie pisze, nie dzwonie, jak będzie pisać - a pewnie będzie - to na chłodno. Spotykać się na chwilę też nie mam zamiaru. Jak zaproponuje spotkanie całonocne, to wtedy chętnie.

Dzięki, Panowie.