Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Niska samoocena - co zrobić, by uwierzył?

18 posts / 0 new
Ostatni
antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297
Niska samoocena - co zrobić, by uwierzył?

Mam totalny mętlik w głowie, na razie trzymam się swojej sprawdzonej i bezpiecznej zasady: "zachowaj dystans i poczęstuj chłodnikiem". Nie wiem jednak, czy w zaistniałych okolicznościach jest to dobra taktyka.

Wiem, że on nie wierzy mi, że naprawdę go kocham i traktuję go poważnie. Uważa, że jest dla mnie tylko zabawką, która szybko mi się znudzi. Potrzebuję odskoczni i on nią jest. Jak go chwalę za to, że jest mi z nim dobrze w łóżku, to robię to z litości. Owszem, może nie wszystko jest idealne, ale nie zmienia to mojego ogólnego odbioru sytuacji, który jest pozytywny.

Nie wiem, co zrobić. Z jednej strony dystans jest dobry, bo daje mu czas na przemyślenie. Pomimo kryzysów wytrwale milczę. Z drugiej może swoim milczeniem utwierdzam go w przekonaniu, że ma rację i mi nie zależy, bo o niego nie walczę.

Grzebałam trochę w internecie i znalazłam parę tekstów o tym, że jak ktoś ma niską samoocenę, to ciężko się do niego przebić. Można robić cuda na kiju, a on i tak będzie obstawał przy swoim, uprawiał czarnowidztwo i zakładał, że to się nie uda, drugiej stronie tak naprawdę nie zależy, bo i tak jestem beznadziejny.

Może ktoś z Was miał kiedyś problemy z niską samooceną i może powiedzieć parę słów nt. tego, jak z tego wyszedł, co pomogło? Brak kontaktu czy właśnie starania?

"Co ma płynąć, nie utonie"

Neal Caffrey
Portret użytkownika Neal Caffrey
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2013-05-09
Punkty pomocy: 942

Trochę słabo, bo dajesz wszystkim wokół na forum rady, a sama masz w swoim życiu wielki bałagan i masz zielonego pojęcia co zrobić i jak. Śmierdzi hipokryzją tak mocno, że z drugiego krańca Polski można to wyczuć.

Może zamiast snuć plany i taktykę jakbyś szykowała się na podbój Moskwy to weź dupę w troki, zadzwoń do niego, umów się z nim i powiedz wprost, że Ci zależy, że chcesz czegoś więcej, że przepraszasz za swoje wcześniejsze zachowanie bo mógł je źle odebrać i że nie naciskasz, bo tak naprawdę czas pokaże co z was będzie, ale chcesz spróbować. To takie trudne? Mężczyźni wolą szczerą rozmowę zamiast gierek.

Widzisz idę o zakład, że doceni to bardziej niż Twoje szachowe ruchy i jakieś chłodniki którymi doprowadzasz tylko siebie do rozpaczy.

Drugą sprawą wartą przemyślenia jest to czy to faktycznie taki wartościowy i zdrowy facet, bo z tego co piszesz to mam wątpliwości, ale to już zostawiam indywidualnie Tobie.

Powodzenia i daj znać jak poszło.
NC

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Myślałam, żeby z nim pogadać, ale właśnie nie wiem, gdzie przebiega ta cienka granica pomiędzy pokazaniem: zależy mi na Tobie a naciskaniem, które może go tylko bardziej zniechęcić. Wyszłam z założenia, że skoro on wie, że mi na nim zależy i lubię seks z nim, to teraz inicjatywa znajduje się po jego stronie. Powinien to przetrawić i podjąć w spokoju jakąś decyzję. Z drugiej strony to może być błędne podejście, bo on rzeczywiście mi nie wierzy, więc może potrzebuje dodatkowych bodźców.

"Co ma płynąć, nie utonie"

Tony Smith
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2012-08-14
Punkty pomocy: 95

Taki gościu może zacząć wkręcać Tobie po jakimś czasie, że go na pewno zdradzasz. Niektórzy faceci z niską samoocenę mają problem w głowie. Obserwuj jak się zachowuje, gdy rozmawiasz np z dobrym kolegą. Jak będzie miał problem to radzę się z takim rozejść.

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Tego się obawiam, że ta niska samoocena na dłuższą metę będzie rodziła mnóstwo komplikacji. Wiem, że ludziom czasem to przechodzi, zaczynają wierzyć w siebie, osiągają sukcesy i cieszą się życiem, ale niektórzy wciąż czują się gorsi i stają się chorobliwie zazdrośni.

Co do zazdrości o kolegów, to widzę, że to się poprawia. Kiedyś każda rozmowa była tragedią - nie robił może jakichś afer, ale i tak ta zazdrość gdzieś wypływała - np. ja jadę właśnie do kumpla, chyba nie masz mi tego za złe, skoro sama ciągle spotykasz się z kumplami płci przeciwnej, a ja to toleruję. Teraz jak już wie, skąd znam tych kolegów, że razem studiowaliśmy, oni mają żony lub stałe partnerki, to jest dużo spokojniej. Nawet jest: jak idziesz do M., to spoko, do niego nic nie mam, ma fajną córkę.

"Co ma płynąć, nie utonie"

Jons
Portret użytkownika Jons
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 4+
Miejscowość: u wroga

Dołączył: 2018-01-01
Punkty pomocy: 106

Ha... wiedziałem że Twój pobyt na stronie to rodzaj autoterapii, gdzieś jak przez mgłę pamiętam Twój post na temat tej relacji.
Nie ma w tym nic złego, wszak najwięksi z tej strony (BANE np.) blogowali właśnie w tym celu. Okay przyznam - przeważnie nie zgadzam się z tym co piszesz (za dużo w Tobie empatii, i takiego typowego kobiecego "knucia/kminienia"), ale siedzisz tu już dłuższą chwilę i mam nadzieję że pojęłaś w końcu że nasz świat jest znacznie bardziej zero-jedynkowy niż Wasz.
Takiego podejścia sugerowałbym także do w.w. absztyfikanta, a może On czyta tę stronę i na chłodnik odpowiada chłodnikiem, nie wiesz tego ... za długo już to trwa aby grać dalej, a tak naprawdę Ty wcale nie chcesz grać Wink Nie sądzę aby On również tego chciał.
Wywal, wyrzygaj, wyszepcz, wyśpiewaj.. cokolwiek pasuje do sytuacji - ale powiedz mu w końcu o co Ci chodzi. Co masz do stracenia, jeśli nic z tego nie będzie to nigdy by nie było, a do zyskania masz twardy grunt i jasność sytuacji.

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Masz rację, widać, że Wasz świat jest inny niż nasz. Nic też mi się nie stanie, jak jeszcze raz z nim pogadam, skoro mi nie wierzy. Można jeszcze raz podejść do sprawy, spróbuję się z nim umówić na weekend, bo w tygodniu mam mały Armagedon w pracy i nie wiem, kiedy będę z niej wychodziła.

"Co ma płynąć, nie utonie"

saverius
Portret użytkownika saverius
Nieobecny
Zasłużony
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-03-28
Punkty pomocy: 1651

"Jak go chwale, ze jest mi dobrze w lozku, to robie to z litosci"

Faceci to nie idioci, byc moze przeczuwa, co sie dzieje. Kobiety wcale nie sa takie genialne pod katem gierek/ ukrywania emocji jak sadza. Ba, takie przecenianie swoich mozliwosci i przeswiadczenie, ze my to robimy lepiej od innych (ukrywamy/odczytujemy emocje lub stany) to podstawowe bledy poznawcze.

Sama "wiara w siebie" to gowno. Podejscie "hurra optymizm" jest krytykowane nawet przez nurt psychologii pozytywnej.

Swoja droga, to nie wiem, co musi miec w sobie tak zajebistego w sobie, ze szalka przechyla sie na "tak". A moze to z Toba jest cos nie tak... Zacznijmy od oklamywania w sprawie seksu...

__________________________________________________________

Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Przekładasz rady do związku, trzymasz się stricte zasad z tej strony nie dopasowywać ich do sytuacji. Jest tutaj pewien uniwersalny zbiór zasad ale to nie jest żadna prawda objawiona ani recepta na każdą relacje. Wiedza zawarta na tej stronie głównie skierowana jest w stronę podrywu a nie utrzymania relacji. Związek a podryw to dwie różnie rzeczy, podryw to często jest gra, zabawa, uwodzenie, lekka forma manipulacji. Osoba dobra w podrywie niekoniecznie musi budować dobre związki.

Zacznij od tego, żeby kierować się własnym rozumem a nie radami. Z każdym problemem będziesz latać na forum? Co z tego że ktoś ci napisał, że trzeba zastosować chłodnik? On nie zna ciebie twojego faceta i waszej relacji a z tego co napisałaś mało wynika. Nie znamy szczegółów, tylko ty je znasz więc rady z internetu powinnaś traktować z przymrużeniem oka.
W związku nie ma potrzeb udawać, nie ma sensu nosić masek bo szybko się wypalisz udając kogoś innego. Jak masz ochotę pogadać z facetem to z nim gadasz a nie stosujesz chłodnik "bo tak wypada". Może w 8/10 przypadków to zadziałać ale w 2/10 nie. Zrozumcie to wreszcie.

Kolejna sprawa - samoocena to nie jest coś co można naprawić w dzień, tydzień, miesiąc. Na samoocenę składa się suma doświadczeń od wczesnego dzieciństwa. Ty nie masz wpływu na jego samoocenę - możesz jedynie podbić mu ego czyli sztuczną pewność siebie. Ewentualnie możesz mu ją obniżyć. Ale nie możesz jej naprawić - tylko on ma na to wpływ. A jeżeli sam sobie z tym nie radzi a chce to możesz zaproponować mu pójście do psychologa - dobry psycholog potrafi podbudować samoocenę ale można też to zrobić samemu. Tylko to wymaga minimum kilka lat (u mnie przejście z niskiej do powiedzmy średnio-wysokiej trwało 2-3 lata a i tak idealnie nie było) a nie miesięcy.

Co możesz zrobić? Możesz mu jedynie nie niszczyć bardziej samooceny. Na pewne nie naprawisz jej za niego. Przede wszystkim nie traktuj go jakoś specjalnie "bo ma niską samoocene" tylko traktuj jak normalnego zdrowego faceta. Jak będziesz dla niego specjalnie miła czy coś tam to on to odbierze jako litość i odgórne traktowanie z twojej strony. Traktuj go tak jakby był normalnym facetem.

Jak chcesz go zapewnić o czymś to rób to czynami a nie słowami. Można mówić 5x dziennie kocham cię i jednocześnie zdradzać partnera. Słowa w dzisiejszych czasach nic nie znaczą dzisiaj obiecujesz jedno jutro robisz drugie. Dlatego mniej gadania więcej działania.

Możesz mu zaproponować bardziej zdrową dietę + jakiś sport. Najlepsza byłaba siłownia lub boks czy inne sztuki walki. Najlepsza ale musi mieć na to ochotę, jak będzie miał ochotę biegać to niech biega. Ważne żeby robił coś co mu się podoba a nie co jest modne.
Jak ma jakiś nałóg to warto się z nim uporać - psycholog.

Pasja i dobra praca która daje satysfakcje. Jak pracuje np: gdzieś na magazynie gdzie dostaje depresji widząc pensje to też może mieć wpływ. Możesz go wspierać w tym aby uczył się, robił kursy i karierę. Wspierać, motywować ale nie naciskać. Ważne żeby sam chciał, ty możesz go tylko uświadomić w tym, że chce i może ale o tym nie wiem.

Ale pamiętaj - związek to nie terapia. On sam się musi uporać ze swoimi problemami i niską samooceną. Musi zmienić całe swoje życie, niewątpliwie warto byłoby aby czytał wartościową literaturę a przede wszystkim działał. Ty ze swojej strony powinnaś go wspierać, chwalić i motywować, fajnie by było gdyby inni znajomi też tak robili. Fajnie gdyby spędzał czas z ludźmi, którzy podnosili by go ku górze.

To tyle.

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Dzięki:) Staram się go nie dołować. Zdaję sobie sprawę, że on przede wszystkim sam musi wykonać ogromną pracę, czyli uwierzyć w siebie. On w gruncie rzeczy nie ma ani strasznej pracy, ani nie wykazuje jakichś braków. Nie wiem, skąd się pobrały te demony w jego głowie. On kiedyś coś tam wspominał, że przez ojca, który go zostawił.

Wydaje mi się, że przyjaciół ma w porządku, poznałam ich, to motywujący ludzie, tacy pozytywni. Jego szef też jest w porządku, bardzo go chwali i lubi, często daje mu premię za dobre wyniki. To jest chyba najtrudniejszy przypadek - gdy ktoś tak naprawdę nie przejawia żadnych braków, ale zupełnie w siebie nie wierzy i kiepsko się ocenia.

Kiedyś nawzajem się motywowaliśmy, biegając regularnie 8 km w parku. Wyrabialiśmy coraz lepsze czasówki i porównywaliśmy to na Endomondo. Może warto do tego wrócić. Widziałam, że to na niego dobrze działało.

"Co ma płynąć, nie utonie"

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

W takim razie może poważne mieć poważne urazy z dzieciństwa i radziłbym tego nie bagatelizować tylko udać się do dobrego psychologa. Wbrew pozorom problemy z rodzicami i rówieśnikami w okresie dojrzewania mają największy wpływ na samoocenę w życiu dorosłym. Brak Matki, brak Ojca, brak miłości - tego nie da się naprawić od tak. Zacząć od dobrego specjalisty, przepracować te problemy. Pewnie będzie tez musiał wybaczyć i pogodzić się z Ojcem.

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Też mi się wydaje, że to jest głębszy problem. Moja przyjaciółka jest niepewna siebie, potrafi trzymać pracę magisterską rok czasu, bo boi się ją oddać. Ale jak się jej powie: to super praca, starannie wykonana, to nie podważa komplementu i nie uważa, że ktoś ją ściemnia. Tutaj jest ewidentnie inaczej i chyba masz rację, bez przepracowania przez niego problemu nic nie ruszy, bo to nie jest drobna niepewność siebie, lecz stan chorobowy.

"Co ma płynąć, nie utonie"

antoine89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-11-28
Punkty pomocy: 297

Mam chyba jednak trochę szczęścia w życiu, bo sam się do mnie odezwał jakąś godzinę temu. Tylko nie wiem, czy mnie testuje. Zaczął coś opowiadać o zmianach w firmie i o szkoleniu, po którym może trafić do innego miasta. Na razie normalnie z nim rozmawiam.

"Co ma płynąć, nie utonie"

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

nadal nie wyczuwasz, ze facet z jakiegos powodu chce się wymiksować? Te pitolenie o niesmiałosci, niskiej samoocenie, "głębszy problem"... A może Ty mu się najzwyczajniej nie podobasz? Widzi, jak się angażujesz... I faktycznie - jest nieśmiały. Tak bardzo nieśmiały, ze nie chce Cię urazić i powiedzieć wprost. Woli, żebyś się sama zniechęciła. Ale Ty... twarda sztuka jesteś!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1347

dramaqueen detected

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.

PUaR
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-09-11
Punkty pomocy: 3

Ciężka sprawa. Zalecam namówić go na wizytę u psychologa. Możliwe, że miał złą relację z którymś z rodziców. Jego zachowanie przypomina mi mnie w wieku 16-19 lat. Jak jakaś dziewczyna dawała mi komplement to doszukiwałem się w nim jakiegoś żartu, uszczypliwego tonu. Wydawało mi się, że dziewczyna pewnie ma ubaw ze mnie. Przy podchodach do dziewczyny jakikolwiek chłodnik był dla mnie oznaka, że jestem beznadziejny, a to co robię nie ma sensu - tego typu gierki to pomysł tragiczny, tym bardziej, że pewnie nie zna tego forum. Mnie bardzo podbudowywały najprostsze gesty tj. przytulenie, buziaki i tego typu bezinteresowne zachowania, zdecydowanie nie słowa.

Żeby przybliżyć Ci jak bardzo delikatna może być to sprawa opiszę Ci jak wyglądało to u mnie.
W moim przypadku był to ojciec, który znęcał się nade mną psychicznie (stwierdzone przez psychologa) i też z tego powodu całe szczęście rodzice się rozwiedli, gdy miałem 14 lat. Jak zaczynałem podstawówkę to ojciec mówił, że jestem głupi. Jak co roku przynosiłem świadectwo z czerwonym paskiem to przyczepił się do mojej otyłości, która jak się później okazało była spowodowana zaburzeniami hormonalnymi. Robił mi zdjęcia jak oglądaliśmy telewizję i pokazywał je z tekstem "patrz jaki spasiony jesteś". Mówił, że jak pokazywał moje zdjęcia kolegom z pracy to mieli ubaw. Nawet przypierdalał się o to, że niby chodzę jak kaleka i nie zginam kolan (niezły absurd, ale tak było), albo uderzyć mnie mocno w plecy przy kolegach i wydrzeć mordę, że garbie itp.

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1347

I co, masz kontakt ze starym?

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.

PUaR
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-09-11
Punkty pomocy: 3

Nie. Z wewnętrznymi problemami się już myślę uporałem. Z dziewczynami już też jako tako idzie, ale nie wyobrażam sobie po tym wszystkim spotykać się z nim na kawusie czy coś.