Ostatnio w drodze do pracy zagadałem koleżankę z firmy, którą dzień wcześniej widziałem w palarni. Niestety coś po drodze skopałem, bo po 10 min wspólnej trasy na koniec nie dała mi fb. Stwierdziła, że nie da, ale po chwili dodala wymienimy się kontaktem po kolejnym spotkaniu na kawie? Coś w tym stylu, ale wtedy już nie zakumałem i rozeszliśmy się w swoich kierunkach bo zakodowałem sobie w głowie zlewke. Generalnie widać było jej zainteresowanie, zadawała pytania śmiała się, a na podteksty zareagowała pozytywnie. Odnoszę wrażenie, że sam też w tym momencie nie wiedziałem czego od niej chce co wydaje mi się że jest istotne. Na chwilę obecną, myśle, że byłaby to dobra sex-koleżanka na przerwe do wc. Może ona też tego oczekiwała, że pociągne rozmowę w tym kierunku, a było głównie pitu pitu o niczym. No szkoda, jak należało to rozgryźć?
Duzo filmow sie naogladales, wyobraznia dziala. No coz, masz od nas pozwolenie na zrobienie z niej toaletowej seks bomby. Idac twoim tropem, poki co nic nie ma wiec bardziej odwaznie, najwyzej dostaniesz liscia