Witam wszystkich. Może i zapytam o błachy problem, ale nigdy nie poznawałem w internecie. Jakiś czas temu założyłem tindera. Po dłuuugim czasie i przewinięciu wielu lasek, natrafiłem na odpowiadającą mi w tym całym pisaniu. Ładnie pisząca, ortografia spoko, wydawała się mądra, ładna i ułożone w głowie. Przyżaliła się z jeden raz, a może tylko sucho wspomniała, że po 8 latach zostwił ją chłopak dla innej. Ja 23 lata, ona prawie 26. Pisała, że nie przeszkadza jej różnica wieku, że wyróżniam się na tle tych gości tinderowych co od razu piszą "hej, chodźmy na seks" i że mam ułożone w głowie, fajnie, że dużo zajęć itp.
Pisaliśmy żywo przez 4 dni, na sobote byliśmy ustawieni. Rozpalać seksualnie zacząłem już pod wieczór pierwszego dnia pisania, ale równocześnie pokazując, że nie zależy mi tylko na seksie, a na szczerym poznaniu jej. Ona również tak pisała, czuć było, że jest jakby potrzebująca, bo już po 3 dniach pisania były pytania, czy chcę siedzieć z nią ma balkonie, pić wino, dawać jej szczęście, dzielić radość i smutek itp. Dziwne, ale w sumie stwierdziłem, że poznam ją.
Pracuję do godzin mocno wieczornych, byliśmy już od pierwszego dnia pisania ustawieni na sobotę, lecz w czwartek napisała "zobaczmy się jutro, a w sobotę pójdźmy do kina i zjeść na mieście" Była mega zajarana, toteż wyszedłem wcześniej z pracy, żeby nie być zmęczonym przy piątku i spotkaliśmy się na mieście.
Szybkie szoty w fajnym szotbarze, jakiś attract, chyba jakiś raport, choć nie chciała za dużo mówić, wydawało mi się, że unika głębszych tematów i do wyjścia.
Na pytanie "co robimy" zaproponowałem wino przy gwiazdach na kocu w spokojnym miejscu. Padło na jej dzielnicę, zamawiam taksę, jedziemy, ciągła gadka, żeby nie zaczęły sie jakieś opory w taksie.
Dobiliśmy do niej, od początku dobieranie się do siebie, obiecała mi niespodziankę, za przegraną grę, więc poszła do łazienki, wychodząc w mega czarnej bieliźnie, takiej, której pisałem, że lubię. Gra wstępna, zajebisty seks, kilka orgazmów, po 4 godzinach szalenia w łóżku, pizza, przytulanie i lulu. Rano była jakby wycofana, choć pokochaliśmy się jeszcze i musiałem lecieć, bo miałem wizytę u lekarza. Godzinę później sms, "przepraszam, ale muszę wracać do domu rodzinnego na 2 dni, sprawy rodzinne, przepraszam za to kino", itp. Wyraźby chłód w pisaniu i wycofanie.
Ponoć nie miała (niby) nikogo w łóżku ani poza nim od pół roku, od kiedy rozstała sie z wieloletnim chłopakiem, z którym już kupowali mieszkanie omal.
Traktuję to jako fajne doświadczenie, choć spodobała mi się na tyle, że chętnie bym ją nadal poznawał, ale jednak jakieś pytania sie pojawiły
Dlaczego jest ten chłód. Seks był super, widziałem po niej i po tym co mówiła. Dopadły ją wyrzuty sumienia? Być może zrobiłem za plastra? A może jednak zmieniło jej się i różnica wieku 2,5 roku zaczęła nagle przeszkadzać? Czy po prostu na tyle nie zainteresowałem i nie zaciekawiłem jej, żeby chciała więcej? A może to ja zostałem wyruchany w tym wszystkim, bo chciała sie tylko i wyłącznie zabawić? a może stwierdziła, że nadaję się tylko do seksu lub odczuła, że mi tylko na seksie zależało, co byłoby dziwne, bo w taki sposób nie zachowywałem się.
Edit: dodam, że ma dosyć wysokie stanowisko, menadżerka w poważnej firmie zagranicznej, workhome itp. Ja praca w korpo. Również pytała mnie o to, czy byłem w jakimś poważnym związku- "tak, 2 lata". Będąc u niej też jakieś nawiązanie wyszło do naszych byłych spraw, dosłownie chwilowe, ale może to wystarczyło, żeby zjebać. Panna dużo pisała o szczęściu, rodzinie, dzieciach, może zwyczajnie wzięła mnie za gówniarza
Nagłe ochłodzenie po pierwszym seksie, zwykle następuje wtedy, gdy kochanek w łóżku wypadł słabo.
Huka niestety ale nie masz racji.
W większości przypadków to nie słaby seks, a emocje, które ulegają całkowitej zmianie po pierwszym stosunku.
Napięcie bardzo szybko spada i zaczynają się pytania. Czy oprócz pociągu seksualnego to na pewno to?
Rownie dobrze czynnik niższego stanowiska mógł na tę sytuację wpłynąć.
Bo seks to jedno, a życie z kimś, to drugie.
I jeszcze jedno. Nie wiemy, czy to z jej strony nie była znajomość "na raz".
Mówi się, że kobiety kochają tych, którzy je kochają. To nieprawda. Ulegają one temu, kto im mówi, że ulegną.
Dziwne, dałem z siebie dużo, patrząc na to, czy ona ma przyjemność. Przerobiliśmy każdy zakamarek małego mieszkanka, było jej mega dobrze, ale w nocy jakoś nie chciało mi się kończyć, bo byłem nabuzowany i jakoś nie paliło mi się do tego. Dopiero w porannym seksie książkowo skończyłem. Dziwne jej sie to wydawało, może stwierdziła, że mnie nie jara albo jestem jakiś pojebany. Dziwna była jej też reakcja orzy orgazmie- odpychała mnie stopami, a może zwyczajny odruch, a ja sie doszukuję
Na moje to ona chciała się wyszaleć i poszalała z kilkoma gośćmi. Wiesz, zranione ego po rozstaniu.
Klikasz next i tyle
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Tak właśnie myślałem "next i tyle". Wczoraj jeszcze popytała co porabiam, ale bez tej zajawki, co przed spotkaniem. W sumie stosowałem lustro i odpisywałem w podobnym tonie, co ona. Nie zamierzam oczywiście biegać za nią, ale myślałem, czy nie zaproponować jeszcze jednego spotkania. Jak sie nie zgodz, to wiadomo, chleba z tej mąki nie będzie
Jak będzie chciała to sama się odezwie. Nie bądź needy
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
A to nie jest tak, że ona się nie odzywa, żeby wybadać, czy będę pisał, czy zależało mi tylko na zaliczeniu jej? Raczej wyraźnie dałem odczuć, że nie chodzi mi tylko o seks, a na tym, żeby ją poznać długofalowo. A, że skończyło się w łóżku, cóż, rozpaliłem ją i poszło, co nawet sama powiedziała "oboje tego chcieliśmy" Choć w sumie czasem czułem, że to ona chce sie tylko zabawić pisząc i mówiąc do mnie jakby z pozycji wyższej "... chłopaku". Albo za dużo rozkminiam te zachowania. Cóż, zobaczę, czy się będzie odzywać, jak będzie cisza to next
A, co było też dziwne, chciała to robić bez zabezpieczenia. Oczywiście gumę założyłem
Hmm, panna sie odezwała, ale pisze, że "nie ma we mnie nic ciekawego jak sam zauważyłeś". Czeka na słodzenie? Próbuje zniechęcić mnie do siebie?
Edit: zapomniałem dopisać o tekstach po łóżku w stylu "jestem ciężka, trudna", "mówiłam, że ciężko sie ze mną dogadać" kiedyś czytałem, żeby spierdalać od takich dziewuch
za dużo analizujesz
"Wspomniała, że po 8 latach zostwił ją chłopak dla innej."- tu jest pies pogrzebany. Pół roku od rozstania, gdy to ona została spuszczona w kiblu, to nie czas na wielką miłość (przynajmniej w jej głowie). Poszła na całość, emocje jej się po wszystkim zmieniły i tyle. Wycofaj się po mału, na razie nie ma co rzeźbić w gównie. Teoretycznie są sposoby i na takie przypadki, ale w praktyce- gra nie warta świeczki.
__________________________________________________________
Stado baranów prowadzone przez lwa groźniejsze jest niż stado lwów prowadzone przez barana.
Ona kocha eks. Niby błahostka, ale nigdy nie myśl poważnie o kobiecie tuż po rozstaniu. My po prostu w większości nie jesteśmy w stanie nikogo pokochać. Było jej z Tobą dobrze w łóżku. No i to by było na tyle. Ona czuje, że nie jesteś nim i ta pustka ją pewnie troszkę boli, stąd jej dziwne zachowanie, bo wolałaby to robić z nim. To z pewnością odkryła po wspólnej nocy.
Co do pisania, to pisze, ale jest mega oschła. Pisze mi o pogodzie, gdzie wcześniej się tak nakręcaliśmy i 4 godziny nie wyszliśmy z łóżka i miała parę orgazmów. Może byłem jej czasoumilaczem i tyle
Edit: w sumie coś w tym jest, co piszesz smerf, jak wspomniała o nim to jakby na twarzy miała wypisane emocje żalu i gniewu mówiąc "Strażak. Znalazł inną" no i wiekowo pewnie jej rówieśnik czyli 26 i pewnie w porównaniach wypadam słabiej niż on i tyle
Moneris, wiek nie ma tu znaczenia. Sama mam słabość do młodszych facetów i naprawdę nie uważam, żeby byli gorsi od moich rówieśników czy starszych. Problem tkwi w emocjach. Ona tamtego kocha, myślała, że przy Tobie o nim zapomni, na chwilkę świeżość przyćmiewała tamto uczucie, ale po seksie pojawił się pewnie kac moralny. To nie było emocjonalnie to samo co seks z nich, chociaż technicznie seks z Tobą mógł być dużo lepszy. Na chwilę obecną nikt nie jest w stanie przyćmić tamtego. Tamto uczucie musi się wypalić, wtedy ona będzie gotowa na nowe;)
Smerf dobrze pisze. Tak naprawdę mogłeś kompletnie w niczym nie zawinić. Po ośmiu (!!!) latach były będzie siedział w jej głowie jeszcze dłuuuuuuuugo... Sam fakt, że o nim wspomniała, jeszcze powiedziała, że on jest strażakiem, świadczy o tym, że dla niej to facet numer 1 jak na razie. Pewnie lata upłyną zanim jej to tak naprawdę, szczerze przejdzie.
Zupełnie inaczej byłoby, gdyby go nie kochała lub sama porzuciła. Ale widać, że była w związek z nim i to uczucie bardzo zaangażowana.
Nawet te gadki o tym, że chciałaby z Tobą tak szybko "dzielić radość i smutek", chyba nie do końca oznaczały, że naprawdę chciałaby je dzielić z Tobą. To raczej wyraz tęsknoty tej dziewczyny za tym, jak wyobrażała sobie przyszłość z byłym... Chciałaby spełnić te marzenia, ale w jej wyobrażeniach o przyszłości ciągle chyba widzi tylko jego.
Jak napisano wyżej: nie zrobisz z tym nic. Ona pewnie straci w ten sposób, jak teraz Ciebie, kilku kolejnych facetów, zanim zrozumie, że myślami o byłym odbiera sobie szansę na prawdziwe szczęście.
I Twój wiek naprawdę nie miał przy tym żadnego znaczenia. Wręcz widać, że Ty w tym wszystkim jesteś spokojniejszy, dojrzalszy i bardziej ułożony niż ona. Seks też nie grał roli. Twoją jedyną winą było to, że nie okazałeś się... "Nim".
Dokładnie, każde rozstanie, gdy się kogoś kochało, trzeba przetrawić. Nie nastąpi to w ciągu pół roku, a czasem nawet kilku lat. Im silniejsze uczucie, tym trudniej otworzyć się na nowe. Owszem, można się spotykać, uprawiać seks, ale tak na luzie. Wszelkie próby zaangażowania będą przez nią studzone właśnie takimi chłodnymi tekstami.
Żaden facet nie zastąpi jej eks, nawet jeśli będzie najwspanialszy na świecie. Ja sama otworzyłam się na miłość dopiero po 4 latach od rozstania z facetem, z którym byłam prawie 5 lat. To się stało nagle, po prostu w odpowiednim momencie poznałam odpowiedniego faceta. Gdybym poznała go wcześniej, nie poczułabym pewnie tego, bo wtedy nie byłam jeszcze gotowa na nową miłość.
Przedmówca ma rację, że brakuje jej bliskości, więc się spotyka, mówi takie teksty etc. Troszkę to trąci desperacją. Zastanów się, gadasz z kimś na Tinderze i wyznajesz mu takie rzeczy? Raczej nie.
A skoro widać, że strasznie potrzebowała seksu, FF da się ugrać z czegoś takiego? Czy raczej w jej głowie jeszcze zbyt silne emocje i dlatego skończyło się kacem moralnym?
Myślę, że będzie ciężko coś takiego ugrać. Ona ma wyrzuty sumienia wobec siebie, Ciebie i tego kolesia, z którym była, bo za nim tęskni i wciąż go kocha. Myślę, że ze względu na negatywne emocje, które gdzieś tam powróciły, poczucie, że nie jesteś nim, ona nie będzie chciała być Twoją przyjaciółką z bonusem.