Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Na straconej pozycji (życie...)

11 posts / 0 new
Ostatni
Inteligens
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2018-02-10
Punkty pomocy: 0
Na straconej pozycji (życie...)

Witam forumowicze !
Jako, że nie mam osoby, z którą mogę porozmawiać o moich problemach chciałbym się podzielić nimi na forum. Nie czuję się szczęśliwy, ani pewny siebie, tak jakby na straconej pozycji, lecz najwyższy czas się ogarnąć, choć na ten moment sam nie wiem jak. Czuję, że każdy ma lepiej ode mnie w życiu. Pieniądze, samochód, kobietę i dobra rodzinę, która się wspiera w potrzebie. Odnoszą sukces bo maja lepsze podstawy w życiu niż ja. Obserwuje to na co dzień w rzeczywistości, ale także na portalach społecznościowych typu Instagram. Jak widzę ładny samochód na ulicy to i ładna kobieta musi być u boku. Bardzo zazdroszczę takim ludziom. Mam 21 lat, a nie mam w ogóle ochoty do życia, a w sumie mam jego dość. Każdy gdzieś jeździ na wakacje, ma grono swoich znajomych, a ja choć pracuję to i tak nie mam na nic pieniędzy. Zainwestowałem ostatnio w siłownie, suplementy i jakiegoś trenera, ale po trzech miesiącach odpuściłem. Zresztą jak ze wszystkim. Mój znajomy, który nawet nie ma żadnej szkoły pracuje za granicą i ma wszystko czego potrzebuje. Denerwują mnie jeszcze moi rodzice, którzy są bardzo toksyczni. W domu zawsze nie było porządku, czuje, że zniszczyli mi pewność siebie. Obwiniam ich za wiele rzeczy, ale to ja muszę się za to wszystko wsiąść. Mam jakaś pasję, ale to wszystko kosztuje. Nie mam na to pieniędzy. Cały czas myślę, że wszystko kreci się wokół pieniędzy, bo tak jest ! rok temu poznałem fajna dziewczynę, niestety nic z tego nie wyszło, sami widzicie jakie mam nastawienie. Myślę tylko o niej, to już mnie dobija. I te głupie myśli, a może gdybym miał lepszy samochód ... od kilku lat próbuje zmienić się na lepsze i cały czas czuję, że jednak idę w dół, albo już jestem na dnie. Nawet nie potrafię się uczyć, czy to języka, czy czegokolwiek. Gdzieś to wszystko straciłem po drodze. Przeprowadziłem się do większego miasta. Nie mam znajomych, nikt mi nie pomógł. Znalazłem prace, mieszkanie. Na polskie warunki jest spoko. Chcę iść w przyszłym roku na dobre studia dzienne. Ale cały czas mnie korci, aby wyjechać z kraju zarobić i mieć ten lepszy samochód co to w dzisiejszych czasach jest wyznacznikiem posiadanego majtku. Izoluje się od wszystkich, jedynie co poprawia mi nastrój to chyba alkohol. Skasuję konta na portalach, aby tego wszystkiego nie widzieć. Tego złego świata, co mi się tylko wydaje. Czuję, że nie skorzystam z tego życia.
Pragnę zmienić swoje nastawnie. Widzicie jak jest. Ciężko mi się ogarnąć, a nie wiem nawet od czego zacząć.

Dziękuję i pozdrawiam !

Yami
Portret użytkownika Yami
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 14
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2011-04-13
Punkty pomocy: 622

"Odnoszą sukces bo maja lepsze podstawy w życiu niż ja."
"Denerwują mnie jeszcze moi rodzice, którzy są bardzo toksyczni. W domu zawsze nie było porządku, czuje, że zniszczyli mi pewność siebie."
"niestety nic z tego nie wyszło, sami widzicie jakie mam nastawienie."
"Nawet nie potrafię się uczyć, czy to języka, czy czegokolwiek."

Ucieczka nic nie rozwiąże, bo problem jest wyraźnie w tobie. Grzęźniesz w błędnym schemacie ofiary - szukasz ucieczki, jakby inne miejsce miało rozwiązać za Ciebie problemy. Ale nigdy tego nie zrobi.

Trudno tutaj ocenić konkretnie, gdzie tkwi problem w twojej głowie, ale widzę w tobie mega zakompleksionego kolesia, który szuka winy w otoczeniu, sytuacji i świecie - chociażby pieniądzach i rodzicach. Nikt w życiu nie miał łatwo. Mnie moja "miłość życia" zostawiła przez kasę - w czasie, kiedy w domu w najlepsze kwitła bieda. Musisz w jakiś sposób powstać z klęczek. Jak? To musisz rozkminić sam albo pracując z psychologiem. Jesteś wyraźnie zbity i sponiewierany i dogłębna analiza, co cię gryzie, czemu czujesz się taki gorszy tutaj nie pomoże.

Jeśli masz jakieś sprecyzowane pytanie, konkretny problem, z którym się siłujesz - napisz do mnie. Niemniej ogólnie w tym miejscu powiem wprost - to nie jest sprawa dla ludzi z forum. To jest sprawa dla specjalisty.

Yoshiharu
Portret użytkownika Yoshiharu
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa / Kraków

Dołączył: 2012-02-20
Punkty pomocy: 72

Inteligens możesz zrobić tak, że wyjedź za granicę na pół roku. Po powrocie pójdź na terapię która pewnie potrawa z rok. Prawdopodobnie odbudujesz tam swoją pewność siebie.

Druga opcja jeśli czujesz się samotny to wychodzi na miasto i podchodź do kobiet. Napisz w dziale wing i znajdź kogoś chetnego do wychodzenia na miasto. Też po przyjeździe byłem samotny a działając na mieście poznałem tyłu kolegów, że każdego dnia miałem paczkę do wyjścia na miasto. Teraz mieszkam w Poznaniu i robię podobnie.
Dzięki takiemu wychodzeniu wzrosła moja pewność siebie i dużo lepiej radze sobie w kontaktach z kobietami i ludźmi ogólnie.

Trzecia sprawa dieta. Możliwe że przez stres i zła dietę masz wyniszczony organizm. Poczytaj o grzybicy jelit lub o zmęczeniu nadnerczy.
To może być przyczyna twoich niechęci do wszystkiego.
Pytaj śmiało o co chcesz postaram się pomóc. Sam miałem w życiu nie łatwo i jestem dużo lepszą osobą.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

"Znalazłem prace, mieszkanie. Na polskie warunki jest spoko. Chcę iść w przyszłym roku na dobre studia dzienne."
"Zainwestowałem ostatnio w siłownie, suplementy i jakiegoś trenera, ale po trzech miesiącach odpuściłem."

czyli kasa na powyzsze była? A chyba to niemało?

Masz 21 lat

21....

Kur..... 21!!!!!

Co byś chciał w tym wieku osiągnąć?!

Chyba, ze zalisz się, że kurwa, nie wygrałeś kumulacji w LOTTO i jaki, k..., ten swiat niesprawiedliwy...

Weź nie pierd....!!!!

Do roboty... A w żabce kupuj piwka za 2,5, a nie za 8 złotych. Też będzie ok!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

nera
Portret użytkownika nera
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Wiek: 28
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2010-01-29
Punkty pomocy: 1131

Jak dla mnie autor jest ofiarą psychologi sukcesu i wszystkim tym trendom panującym w dzisiejszych czasach.

Naczytał się pseudo coutchingów, obejrzał wilka z wall streat czy tam innego Wielkiego Gatsby'ego. Być może na naszej stronie przeczytał wypowiedzi innych 21-latków którzy twierdzą, że zarobki poniżej 3500 netto to wegetacja a jedzenie za 800 m/ce to minimum...

Do tego konsumpcjonizm aż bije. Mieć =/= być. Pojedziesz na te upragnione wakacje, odwiedzisz te miejsca które ogladasz u znajomych na FB to stwierdzisz, że to nie to, że chcesz wiecej, dalej, dłużej, ekstremalniej. Kupisz sobie jakieś auto, bedziesz chciał lepsze, kupisz lepsze to będziesz chciał jeszcze lepsze... W efekcie, nigdy nie osiągniesz szczęścia jeśli będziesz patrzył w taki materialny sposób.

Poza tym, post autora pełen ogólników. Niby wzmianka o rodzicach ale co dokładnie mu robili ci źli rodzice nie ma nic. Niby pisze o jakiejs pasji która kosztuje ale co to za pasja nie wspomina. Nie pisze co tak naprawdę robi ani jakie szkoły skończył albo czy się uczy dalej. Ja to odbieram jako jakieś takie depresyjne wołanie "coś bym chciał. Chciał bardzo mocno ale nie wiem co".

Albo to "Nie mam znajomych, nikt mi nie pomógł". - no comment. Chcesz autorze iśc na studia dzienne? Ok... Za co skoro jest tak u Ciebie chujowo? Za co utrzymasz siebie i mieszkanie skoro chcesz studiować dziennie?

Nie chce mi się punktować punkt po punkcie autora ale jak dla mnie to jest to płacz rozpieszczonego dzieciaka któremu stuknęło "oczko" i pomyślał "O kurwa... jestem stary... Inni 21 latkowie, np Delle Alli z Tottenhamu zarbia dziesiątki tysięcy funtów tygodniowo-co ja robię ze swoim życiem". Od życia dostałeś tyle ile większość zwykłych ludzi - nie mniej, nie więcej... Ale rozumiem, naoglądałeś się kolorowych zdjęć na FB i nagle okazało się, że nie jesteś takim wyjątkowym płatkiem śniegu jak myślałeś wcześniej...

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Po pierwsze utożsamiasz szczęście z posiadaniem. Nie posiadasz rzeczy ani dziewczyny = jesteś nieszczęśliwy. To jest najgorsze przekonanie w jakie możesz uwierzyć. To teraz wytłumacz mi dlaczego miliarderzy, celebryci popełniają samobójstwa? Przecież mają super partnerów, chatę za kilkanaście milionów? Chyba słyszałeś ostatnio o Chesterze Benningtonie z Linkin Parku i Dolores O’Riordan? Ci ludzie mieli wszystko a mimo wszystko depresja i samobójstwo.

Rzeczy materialne i ludzie nie dają szczęścia. Oni mogą dopełnić szczęście jeśli już jesteś szczęśliwy - sam ze sobą. Oczywiście, że ciężko być szczęśliwym mieszkając pod mostem i nie mając ani jednego znajomego. Ale jeśli masz prace, znajomych, dom - to wystarczy.
Ciężko określić co daje szczęście - dla każdego pewnie będzie to co innego. W moim przypadku szczęście daje mi robienie tego co kocham - czyli ćwiczeń na siłowni i programowania. Walka z samym sobą każdego dnia, polepszanie komfortu życia, pokonywanie wyzwań. Najważniejsze abyś nie był konsumentem tylko producentem. Konsumentem jesteś kiedy nic nie robisz a tylko korzystasz, nie rozwijasz się. Jeżeli np: w wolnym czasie jedyne co to granie w gry i walenie porno zamiast zrobienie czegoś konstruktywnego to trudno abyś był z tego zadowolony. Można to uogólnić do tego, że konsument to jest osoba która tylko bierze(korzysta z dobrodziejstw tego świata) a nic nie daje w zamian.

Producent - to osoba, która coś od siebie daje innym, wnosi coś do tego padołu. To nie musi być nie wiadomo co - to może być pomoc drugiej osobie, wywołanie uśmiechu na twarzy drugiej osoby, zostawienie kobiety lepszej niż była. Wnoszenie czegoś do życia innych. np w przypadku muzyki jakieś pozytywnego przekazu. Motywowania innych do pracy.

To tylko banalne przykłady ale chyba rozumiesz o co mi chodzi?
Grunt to patrzenie tylko i wyłącznie na siebie a nie porównywanie się do innych ludzi. Każdy z nas jest inny, każdego z nas ukształtowały inne doświadczenia i każdy z nas miał inny start. Dlatego głupotą jest stawiać siebie niżej bo zarabiasz np: 2000 a twój kolega 2500.
Patrz tylko i wyłącznie i staraj się być LEPSZYM OD SAMEGO SIEBIE każdego dnia. Możesz porównywać siebie tylko z sobą.

Szczęście można też trenować kontrolując swoje myśli, które wypowiadasz sam do siebie. Jeżeli jesteś nastawiony krytycznie do samego siebie, w myślach myślisz o sobie źle no to tutaj masz poważny problem. Najważniejszym kluczem do szczęścia i pewności siebie polubienia i pokochania siebie oraz swojego życia. Ale żeby to zrobić musisz żyć tak jak ci podpowiada serce. Musisz przestać krytykować sam siebie w swojej głowie bo przez to się nie rozwijasz. Rzeczy, na które nie masz wpływu musisz zaakceptować a to co możesz zmienić to zmieniasz na lepsze. I tutaj trzeba sobie konstruktywnie zaplanować wolny czas. Stawiasz sobie cele i wyzwania do których dążysz nie ważne czy osiągniesz sukces czy nie. Sukces przyjdzie prędzej czy później, jeżeli np: codziennie przez 10 lat uczyłbyś się po pół godziny angielskiego to w końcu osiągniesz w tym mistrzostwo. Samo wyrobienie sobie nawyku samodyscypliny i wykonywanie danej czynności codziennie już dużo ci daje.

Dlatego zamień swoje marzenia na cele, wykorzystaj swój czas na coś konkretnego. Zamiast oglądania głupich seriali możesz poczytać wartościową książkę, zamiast zamawiać pizze weź zrób sobie jakieś dobre danie z wartościowych i nieprzetworzonych produktów itp. Możliwości są miliony ale sam musisz zdecydować czego chcesz od życia i do tego dążyć.Pamiętaj - ludzie i tak będą oceniać cię po efekcie końcowym ale to droga do celu a nie cel daje szczęście.

Dodatkowo sport i zdrowa dieta to podstawa nie tylko dla zdrowia i samopoczucia ale wzrostu atrakcyjności(ludzie atrakcyjni wzbudzają większe zaufanie).

Tak więc przestać patrzeć na innych, zablokuj w piździet te instagramy i facebooki jeżeli całymi dniami oglądasz życie innych zamiast zająć się własnym. Przestań się porównywać bo zawsze na twojej drodze stanie ktoś bogatszy, ładniejszy, pewniejszy siebie. Porównywanie się do innych to błędne koło, które niczemu nie służy.

Poza tym masz 21 lat i postrzegasz wszystko przez pryzmat auta? Jak ja byłem w twoim wieku to moi rówieśnicy mieli:
a.) dobre auta, które kupili im rodzice
b.) auta za 5000-10000, 20 letnie złomy
c.) auta, które sami sobie kupili pracując za granicą.
Ale tutaj kolejna ważna kwestia : "Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy" Mówi ci coś ten cytat?
Jeżeli ci to auto nie jest potrzebne to nie ma sensu go kupować. Większość ludzi kupuje auto nie dlatego, że potrzebuje tylko dlatego, żeby ludzie nie gadali i dobrze oceniali. To właśnie przez taką nagonkę medialną ludzie biorą kredyty na fury aby szpanować. No nie tędy droga. Miałem takiego znajomego, co pojechał za granicę i zaoszczędził przez rok ponad 40.000 złotych. I prawie za całą tą kasę kupił auto, później nie było go stać na paliwo. Moim zdaniem powinien zainwestować taką kase w jakieś kursy, certyfikaty bo w Polsce mimo wszystko można bardzo dobrze zarabiać tylko trzeba przejść długą drogę. A on spędził rok zbierając truskawki i w Polsce nadal nie dostanie dobrej pracy.

Po twoim wpisie i tak widać, że potrzebny ci jakiś specjalista. Odpuść sobie kobiety na rok-dwa zanim nie posprzątasz bałaganu w swojej głowie. Kobiety to nie są takie słodkie istotki na jakie wyglądają - jak masz problemy ze sobą to kobieta dowoli ci jeszcze swoje problemy, do tego dojdą manipulacje, gierki i testy. W efekcie gdybyś teraz związał się z jakąś kobietą to ona jeszcze bardziej by cię dowaliła. W kontaktach z kobietami trzeba mieć twardą banie, uporządkowane w głowie i mocną psychikę, uwierz mi nie jeden twardy zawodnik został "pokonany" przez kobietę. Dlatego najpierw napraw swoje życie a potem bierz się za kobiety.

vanarmin
Portret użytkownika vanarmin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2011-11-20
Punkty pomocy: 866

Infreak bardzo dobrze prawi. Ja od siebie dodam, że pierwsze auto kupiłem dopiero jak miałem 25 lat. Wcześniej nie było mi po prostu potrzebne na co dzień, a eksploatacja mogłaby zrujnować mój studencki budżet.
Zamiast kasę inwestować w samochód to lepiej zainwestuj we własny rozwój np. studia, kursy czy rozwój firmy.

Kup porządne auto to zdziwisz się, że to nic nie pomogło.
Idź na jakieś porządne studia, ogranicz kontakt z rodzicami (skoro uważasz, że są wobec Ciebie toksyczni). Poznasz jakiś fajnych ludzi, wzrośnie Twoja pewność siebie. Masz 21 lat a biadolisz o tym samochodzie, jakby to najważniejsza rzecz w życiu była. W dzisiejszych czasach samochód już na mało kim robi wrażenie, chyba, że na ludziach na wsi. Masz trochę "wiejskie myślenie".
Zaplanuj sobie kim chciałbyś w przyszłości być i dąż konsekwentnie do tego.

"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"

LudwikXIV
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2015-03-23
Punkty pomocy: 749

Inteligens, problem w tym, że aby iść do przodu nie trzeba mieć ani nastawienia ani pewności siebie. Możesz się męczyć, to co robisz może nie sprawiać Ci przyjemności i to jest całkiem normalne. Ważne żebyś robił to co założyłeś pomimo chujowego nastawienia. Ono w końcu się pojawi. Tylko patrzysz na życie od dupy strony. "Jak będę miał nastawienie, to zacznę coś robić". Prawdziwe wyniki mają ludzie, którzy robią odwrotnie; "Najpierw zacznę coś robić, a nastawienie przyjdzie później".

Prawdziwy power przychodzi, kiedy widzisz efekty swojej pracy, ale żeby je mieć, trzeba najpierw na nie ciężko zapracować. Dopiero z czasem wpadasz w samonakręcającą się spiralę sukcesu. "Mam wyniki, to mam jeszcze większą chęć działać".

Pewność siebie to nie jest coś, co masz z powietrza. Wiara we własne siły musi mieć jakieś podstawy, a wyobraźnia to nie jest solidny grunt na poczucie własnej wartości. Jeśli poderwałeś 10 zajebistych dziewczyn, to już wiesz że jesteś w stanie wyrwać jedenastą i nikt Ci tego nie zabierze, choćbyś nie wiem jak chujowy miał nastrój. Jeśli nie miałeś żadnej, to raczej trudno o taką pewność, bo łatwo ją skruszyć. A jak poderwać tą pierwszą? A no musisz próbować, nawet jeśli nie masz flow, nie masz nastawienia, nie masz pewności siebie. Nie da się inaczej. I pewnie nie raz po drodze będziesz wpadał w większe albo mniejsze dołki, nie raz będziesz miał dość, ale jak do Ciebie dotrze, że to nieodłączna część procesu samodoskonalenia, to może nie będziesz tego brał tak serio. Bo każdy kryzys kiedyś mija.

sirkaszanka
Nieobecny
Wiek: 70
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 300

Ech co Wy tak te auta i po co Wam te auta - w dużym mieście kompletnie nieprzydatne. Płatne postoje na każdym kroku, często nie ma gdzie stanąć. Korki o 14-17 są kolosalne.

Sorra, wolę MPK.

Przebudzony86
Nieobecny
Wiek: 32
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2018-02-23
Punkty pomocy: 6

Pojedz za granice, poczujesz prawdziwa samotnosc
W pogoni za hajsem stracilem piekna i wartosciowa zone.
I popadlem w mega depreche
Efekt - ani hajsu, ani rodziny. Tylko stracony czas...

Znajdz siebie, cel, droge do niego. Przeanalizuj cale swoje zycie od podstaw z jak najwieksza iloscia detali. Sa ksiazki, co jak w sobie poprawic, tysiace kursow itd...
Nikt za Ciebie nic nie zrobi puki Ty sam ze soba nic nie zrobisz

Nawet by isc do specjalisty to musisz zrobic to sam, bo on z nieba do Ciebie nie przyjdzie