Cześć wszystkim.
Moja dziewczyna rocznik 00 i pisze matury niedługo, a ja rocznik 99 i sesja.
Dzisiaj pisałem sobie przez insta z moją dziewczyną:
Ona: Jutro co robisz?
Ja: Jutro 12 lekarz a w środę mam pracę
Ona: A co we wtorek?
Ja: A podobnie, porobię trochę z uczelni jak w pon. Do piątku mam dać prezentację.
Ona: Yhym. To nie będę przeszkadzać.
Ja: A com?
Ona: NIc. Będę się uczyć. Wyłączę się od świata jutro.
Ja: Hahah. Nie no możesz się odzywać do mnie xd. Aż tak nie będę przeszkadzał. Mogę przyjść na godzinkę we wtorek.
Ona: Nie chcę. Możemy zobaczyć się po maturach?
Ja: Miesiąc?!??
Ona: 2 Tyg.
Ja: No nie przesadzaj, że godziny nie znajdziesz.
Ona: To dla Cb. problem że chcę się odłączyć od świata na 2 tyg?
Ja: Nie jest to żaden problem.
Ona: Uszanujesz moją prośbę?
Ja: To nie jest temat na tutaj. Dzwonie.
No ciśnienie 1000x. Dzwonię.
Pytam się o co chodzi, a ona pyta się czy uszanuję jej prośbę. Pytam jaki ma problem że by wygospodarować (te 25 min np.), czy jak mi coś się stanie czy będę miał problem np. to do kogo się zwrócić?. Ona że do rodziny albo przyjaciół. A ja że ona jest moją najbliższą osobą to co mam zrobić? Zwierzać się obcym którzy mają to w dupie?, [specjalnie siedzę na stancji że by mieć większe możliwości na kontakt z moją dziewczyną].
Wkurzyła się, krótkie pożegnanie i połączenie zakończone.
Jak dla mnie to szaleństwo i brak balansu w życiu. Ja nawet gdy mam nawał pracy lub zmęczenie, to potrafię się skupić przynajmniej na kimś bliskim te 25 minut, dzwoniąc np. wieczorem. Nie wiem jak ta historia potoczy się dalej, ale ataki nerwicy które się uspokoiły, znów ryją mi banie i nie mogę się skupić na uczelni, mojej głównej pasji. Moja rodzina jest rozbita więc nie mam za bardzo z kim się trzymać, czy nawet bliskich przyjaciół z którymi mogę blisko pogadać czy mieć pomoc.
Dzięki z góry za pomoc. Proszę o nie stawianie diagnoz, czy jakiś technik manipulacyjnych. Chce się opierać na zdrowych relacjach. Może wasze przemyślenia jakoś pomogą gdy się ona i ja uspokoimy.
Thx.
Nie obraź się ale czuć od Ciebie pieskiem i no lifem.
Daj jej spokój na te 2 tygodnie. Nie idzie sie puszczać tylko do matury uczyć. Z tym że największą twoją pasją jest uczelnia to też jakiś dramat. Weź w Wiedźmina 3 se pograj czy coś. Bo jak bedziesz tak ją męczył no wyjdziesz na potrzebującego a to słabo
Edit*
Na codzień mam pracę, trochę uczelni, a w każdej wolnej chwili robię nuty, bo jest moją pasją i trochę źródłem zarobku jako producent. Czasami ją ignoruje. Sooo wolę porobić muzykę i poczytać, coś się pouczyć do sesji przez 8 godzin. Więc zostaje mi z pare godzin wolnego ? hmm? Kwestia umiejętności balansowania w życiu i dbania o czyjeś potrzeby w związku
Jak chce mieć 2 tygodnie spokoju i uczyć się do matury, to to jej daj, a jak coś będzie nie tak, to i tak prędzej, czy później będziesz wiedział, że jest coś nie halo.
Zajmij się swoimi sprawami.
Zresztą od czego zostały wymyślone telefony. Nie wiem czy też to miała na myśli. Ale jaki problem, zadzwonić na 5 minut
Bardzo dobrze, ze się odcina, chce mieć wolna głowę przed matura. Sam bym tak zrobił.
Powiedz to człowiekowi który ma pracę, pracę dodatkową plus sesję w której materiału jest od groma w porównaniu z maturką. Tym tokiem myślenia równie dobrze mogę się skupić na karierce i pieprzyć pannę :^)
To, że Ty tak możesz, nie znaczy, że ona tak musi.
Ochoczo uszanuj prośbę, albo sama w trakcie się i tak zacznie odzywać, albo się skupi i będzie uczyć, albo będzie miała luz bawiąc się z kimś innym
No napewno uszanuje, ważne jest zrozumienie jej toku rozumienia. A teksty wyroczni, czy będzie bawić się z kimś innym, czy robić innego nie wnosi nic oprócz pitu pitu .
To że nic z tego nie wyciagasz nie znaczy, że nic nie wnosi, znaczy, że nie wyciagasz konkluzji, która pod tymi przykładami, a nie słowami wyroczni, się kryje.
Uszczypliwy żart boli, gdy dotyka prawdy, czyli tego, że się boisz, inaczej luźne pitu pitu by nie ruszyło
Nie boli, ale przewidujesz co się stanie. Nie znasz pełnego kontekstu, przebiegu mojej relacji od początku. Denerwuje mnie tylko, że niektórzy na tej stronie sądzą, że dziewczyna albo się puści albo po prostu zawsze musi polecieć w chvja (zwykła generalizacja). Ludzie opierają się na schematach, ale każdemu co np. tobie, mnie się nie zdarza w tej chwili i nie mam co obawiać.
Luźno, dlatego oprócz tej negatywnej opcji podałem również inne.
Przy opisanej przeze mnie Twojej spokojnej reakcji z uszanowaniem prośby myślę że najbardziej prawdopodobny scenariusz to jej normalne odzywanie się tak czy siak.
To po co laska chce się odciąć na 2 tyg? Widać, że śmierdzi i jest coś nie tak. Ile razy widziałem, że w związkach są przerwy, laski chcą się odcinać itp. I jak to się stało? Stało się końcu związku, więc w razie "wu" przygotuj się na dokładnie to samo i słuchaj się doświadczonych kolegów, bo wiedzą co piszą.
Też tak może być właśnie. Ale z tego co widzę to może sam się za bardzo wkręciłem w to co napisała: "czyli że odcina się jutro od świata". Zacząłem pisać na poważnie i się przejmować a potem się aktywowała i od razu dodała że przez całe matury może w takim razie, dalej kontynuowała. Jeszcze czasami nie wyłapuje błędnego koła, ale widzę że mogło by się to odbywać na starych zasadach. Dałem jej po prostu jakiś znak swoim poważnym tonem, że by się wycofawała i poszła dalej w swoje. Spróbuje to jakoś uspokoju i zrobić z tego sytuację na luzie, oczywiście niech ona tam się odezwie (aby znaczyło że nie naciskam).
Chce się odciąć bo emocje takie czuję, że sobie nie poradzi, że musi zdac, jak najlepiej, a przy nim skupić się nie może, panikuje trochę pewnie i stąd taki wniosek że 2tyg bez kontaktu, bo jej się wydaje, że to pomoże, taki efekt strachu przed tym jak sobie poradzi.
Facet w takiej sytuacji jak zachowa spokój to może przeważnie liczyć, że jeśli w związku wszystko jest git, to pannie przejdzie i normalnie będzie się odzywać w wolnej chwili.
Nawet napisała teraz: Dziękuję, kupię Ci 10 paczek chipsów tych grillowanych.
Też tak myślę że się rozprasza mną, czasami ciężko ją zrozumieć bo ma swój specyficzny sposób komunikacji który czasami negatywnie/odwrotnie odbieram i przez to są kłótnie.
Spokój będzie najlepszy, zresztą ona często zmienia zdanie i łatwo łamie swoje postanowienia. Ale z etycznego punktu widzenia lepiej wspierać swoją babkę i jej nie rozpraszać.
A jak zatęskni to nawet będzie mi truć głowę, bo nie raz tak jest że się w ogóle nie odzywa i tylko pisze i wysyła pierdoły, a raz dupy z dzwoni i nie chce się odczepić tylko siedzi na słuchawce i być, nawet jak nic nie mówimy.
Po tym co piszesz, mam wrażenie, ze ja ograniczasz i dlatego tak podchodzi aktualnie do spotkań. Myślę, ze matura jest pewnego rodzaju wymówka, bo pamiętajmy, ze gdyby pragnęła się z Tobą spotkać to tak czy siak znalazlaby czas
Zauważ, ze z tego co napisałeś wieje od Ciebie desperacja. Nie masz żadnych znajomych i masz rozbita rodzinę, zastanów się co musi myśleć o Tobie ta kobieta.
Zrobiłeś podstawowy błąd, zacząłeś robić wszystko pod nią i ona to zauważyła. Zrozumiała, ze już Cię zdobyła i powoli traci zainteresowanie.
Po maturach, może (chociaz nie musi) być koniec.
I taka rada na przyszłość, bądź facetem i rozwiazuj problemy sam, jak slysze takie pierdolenie i to do kobiet, ze do kogo się zwrocisz jak będziesz miał problem to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Rozwiazuj problemy sam, kobieta ma wystarczająco własnych problemów. To ty masz być głową ewentualnej rodziny, nie ona. Rozumiesz? Zacznij być facetem
Chce podkreślić, że ona sama też chce się spotykać.
Ostatnio nocowała wczoraj z własnej inicjatywy. Uczyć się to uczyła tak, że instagram i inne pierdoły typu anime. Teraz w ostatnim tygodniu może to się zmieni, ale takie postanowienia typu "odcinam się od świata i mnie nic innego nie interesuje" brzmi jakimś borderline, po prostu lubię stabilność a nie tworzenie sobie problemów czy wymówek. Jak nie wiem jak u większość z was działają związki, ale zapewne krótkodystansowo, albo na płytkim poziomie skoro ktoś lubi rzadki kontakt i przesadzać w którąś stronę.
Związek to nie małżeństwo, jak ktoś nie ma ochoty na spotkanie to akceptujesz ten stan rzeczy i to zrozum
A co do tego jak wyglądają u nas związku, to nawet nie chcę mi się tłumaczyć, bo jesteś jeszcze w tak odległym miejscu, że nie zrozumiesz jak powinien działać normalny związek
Powodzenia
Każdy ma swoją własną politykę co do prowadzonego związku. Więc nie wiem skąd ta generalizacja mnie i moich przekonań. Zmień moje zdanie, bo ostatnie zdanie to po prostu sztuczny stonks w dowartościowaniu który nic nie wnosi do tematu.
Relacje odbywają się na zasadzie subiektywnej, więc co dla Ciebie jest jak najbardziej oczywiste, dla mnie nie jest. Zresztą masz 26 lat, więc i zapewne doświadczenia. Trochę wyrozumiałości dla zielonych i schowania ego w kieszeń na forum.
Przeczytaj swoją wcześniejszą odpowiedź i zastanów się czy po prostu Ci nie odpisałem w równie "złośliwy" sposób
Dobra nie ma co kontynuować, rób jak chcesz, masz 21 lat, jesteś dorosłym chłopakiem, dasz radę, najwyżej znajdziesz inną
Tak na logike tylko powiem, że nie da się uczyć 2 tygodnie 24/7. Coś mi tu śmierdzi, aha nie sorry. To tylko mój post numer 300. Ale się jaram. Moje pierwsze forum gdzie tyle wbiłem tytyry.
Edit. Albo Ty źle kontekst wyczułeś i ona powiedziała to na zasadzie ziomka po imprezie: ale mam kaca, juz nigdy nie pije. A że zrobiłeś afere to Cię podkręciła tylko, hm? Mogłeś odpowiedzieć jak w piaskownicy: ta yhy, Ty i uczyć..
No w sumie racja, czasami mi mówi że jestem zbyt poważny. Trafiłeś może w sedno? za bardzo się nakręciłem i robię z tego sprawę wyższej wagi. A ona się wkręci i zrobi serio to co mówię. Niektóre baby czasami mają głupie pomysły, mówią coś bez zastanowienia.
Napisałem potem tak na fb:
- Ale dobra, niech będzie po twojemu: odłączysz się od świata czyli instagrama/fb i zobaczymy się po maturach
i nie ma w tym grama sarkazmu ani złośliwości xd zresztąod czego są telefony.
No zobaczymy jak dalej się to rozegra
"- Ale dobra, niech będzie po twojemu: odłączysz się od świata czyli instagrama/fb".
Nie kurwa, nie. Najgorsze co mogłeś napisać, nigdy już tak nie rób. W odbiorze brzmi to mniej więcej tak: albo będziesz moja, albo nie będziesz miała nikogo/nic. Taki zwierzęcy instynkt tutaj działa, wiesz - z klatki najlepiej spierdalać.
Ale głowa do góry i ucz się na błędach, przeanalizuj co Ci tu chłopaki piszą, zdecyduj co robić i napisz nam kiedyś jeszcze jak się macie.
Jeszcze tylko poradzę Ci popracować nad tym luzem w relacji, odbijaj takie rzeczy poczuciem humoru najlepiej - tak najprościej i najprzyjemniej (nie mylić z robieniem z siebie głupka), będzie pozytywnie i się laska nauczy że nie z Tobą te numery. Ale jak już dałeś taki obraz siebie, to wiedz że będzie ciężko. Nie oceniam, ale im dalej w związku tym trudniej zrobić przemeblowanie.
Ale co Ci zostało hm? Próbój, ucz się na błędach, sprawdzaj reakcje, wyciągaj wnioski. Nie jeden user miał tutaj takie problemy i z czasem się wyrobili na dobrych graczy. Ty też możesz, powodzenia.
Moim zdaniem to gruba wymówka z jej strony, odcinać się na 2 tygodnie? Ograniczenie kontaktu jest zrozumiałe, ale całkowicie zerwać kontakt na 2 tygodnie jest jak najbardziej podejrzane i na pewno nie będzie sie skupiać przez te 2 tygodnie.
Przygotuj się, bo może okazać się, że miała przez te 2 tygodnie czas na dla koleżanek, a przypadkowo z tymi koleżankami był jakiś fajny facet, zupełnie "przypadkiem".
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale twój związek się już powoli kończy. Ona ci już wysyła nieśmiałe sygnały, że za bardzo ją osaczyłeś i za bardzo ją kontrolujesz. "Uszanujesz moją prośbę?" brzmi, jakby ta sytuacja zdarzyła się nie raz, albo jakieś twoje zachowanie mocno ją wkurwiało i ma ciebie po prostu dość, czuła do ciebie pewnego rodzaju obrzydzenie. Koledzy wyżej wytłumaczyli ci dlaczego tak jest. Dodatkowo męczysz ją, żeby jednak te 20 minut dziennie znalazła, naciskasz. A to jest podstawową rzeczą tłumaczoną na tej stronie, że logicznie na kobiecie nic nie wymusisz, ani najrozsądniejszymi, logicznymi argumentami nic nie zdziałasz. Tym bardziej ją wkurzasz swoim zachowaniem i ona coraz bardziej cię odpycha.
Być może ona nawet nie ma nikogo na oku, ale z doświadczenia powiem ci tak - znaczna większość ładnych kobiet wie, co czeka je na pierwszym roku studiów - alkohol, imprezki i mnóstwo przygód, seksu z nieznajomymi, przystojnymi facetami.
Większość "mocnych" związków, naprawdę dopasowanych do siebie osób, moich znajomych w tamtym okresie jebła po prostu dlatego, że kobieta poszła na studia. To był jedyny powód zerwania. Poszła na studia i chce się pobawić, fajny facet do kosza. Tak wygląda ten okres dla większości par, naprawdę musiałaby być mocno w tobie zakochana, by przez 5 lat studiów nawet przez chwile nie pomyśleć o zerwaniu i rzuceniu się w wir imprez. Tak więc nawet jeżeli po tych 2 tygodniach izolacji wszystko wróci do normy i dalej będziecie się "zakochani w sobie" to nie bądź jej pewny na 100%, bo ona w każdej chwili może zakończyć ten związek. Tak, że jednego dnia będzie ci mówić komplementy na ucho, jakim nie jesteś zajebistym facetem, jak bardzo jest zakochana, a za 3 dni będzie chłodna, "musimy porozmawiać, to nie ma sensu" bla bla bla. Wystarczy się jedna serdeczna koleżanka singielka, która będzie chodzić na kluby/domówki i wyciągać twoją dziewczynę, ciągle mówić jej, że to studia, czas się wybawić. Bez naprawdę solidnych fundamentów w związku twoja dziewczyna długo nie wytrzyma.
Tak więc nie możesz jej ograniczać, zakazywać, tłumaczyć logicznie. Jak mówi ci coś "zrób tak i tak uszanuj moją prośbę" to po prostu nawet jak cię to wkurwia i masz inne zdanie to pamiętaj, że jej nie zmienisz. Nie zmienisz jej podejścia i charakteru, decyzji, a taka nachalna próba jak w twoim wykonaniu spowoduje, że w jej oczach twoja wartość spadnie, jak akcje firm na giełdzie w marcu. Najlepsze co w takiej sytuacji możesz zrobić to rzucić chłodne "ok, rozumiem twoją decyzje" bez użalania się, płaszczenia, tłumaczenia i z uśmiechem na ustach się dostosować. Na 90% wymiękłaby i nie mogła wytrzymać z myśleniem "dlaczego mój facet bez problemu to zaakceptował, co on będzie robił przez ten czas, z kim będzie go spędzał, dlaczego się nie odzywa?". Piłeczka byłaby po twojej stronie, bo wpadłaby w swoją pułapkę, zastanawiała się co robisz i czy jakieś fajne dupy się koło ciebie czasem nie kręcą.
Imo trzeba też pamiętać, że to nie jest to uniwersalna metoda i remedium na każdy problem, bo laska łatwo ci w ten sposób może wejść na głowę. Czasami trzeba przysłowiowo walnąć w stół ręką, ale właśnie tylko w sytuacji, gdy laska próbuje coś na tobie wymusić czyli zmiękczyć jaja i zrobić z ciebie pieska. Tutaj ona nie chce nic na tobie wymusić, nie chce cię zdominować, problem dotyczy tylko jej a nie was, więc przekonywanie jej, tłumaczenie, błaganie, użalanie, wystawianie argumentów nie ma sensu, bo ona już decyzję podjęła. Tutaj na chłodno trzeba i ze stoickim spokojem.
Tak jak napisałem wyżej kapitanu bombie.
Ze spokojem to zaakceptuje/wałem, podam możliwości kontaktu w takim przypadkui tyle. Bez nacisku, jak będzie chciała to się odezwie nawet dzisiaj bez obrażania. Wszystko po prostu z umiarem, "bo nawet zupa nie będzię smakować przesolona" )
O co chodzi ? O co ty się wkurzasz? . Tu niema problemu masz zycie .Nie potrzebujesz jej by przezyc JEDEN DZIEŃ nie musisz do niej dzwonic ani z nią być codziennie by przeżyć . Pisala poza tym w tej wiadomosci tam że 2 dni ma. Wykorzystaj te 2 dni. Przepiłuj ją tak żeby na maturze myslala o tym co bedzie robic z tobą po maturce poza tym 2 tygodnie to jak spluniecie albo odwrócenie minie zanim się odwrócić
Nie odkładaj niczego na jutro nawet jak nie widzisz sensu zagadania do laski i tak zagadaj utwierdzisz sie w tym przekonaniu lub wygrasz ) Działaj a kiedyś ci się to obróci w profity.
Kiedyś, jeden z użytkowników tego forum pisał, że panna chce jakąś tam przerwe...
Jaką przerwe? Przerwe to mozna sobie zrobic między seriami na silce aby odsapnąć.
Nie chcesz to nie wierz, ale wypowiedzi powyzej są jak najbardziej trafne!
Spojrz, jeśli jesteś dla kogoś ważny to nie ucinasz z nim komtaktu i nie komunikujesz mu tego. Po prostu to robisz, a on jak docieka to piszesz, że masz wiecej obowiązków czy cos tam
..
Prawie wszystko okej. Tylko drodzy koledzy, jest dużo racji w tym co piszecie na temat tego dlaczego to jebło. Ale szkoda, że tak mało opcji jak to naprawić. Chłopakowi zależy i się jeszcze nie poddał, powiedzieliśmy mu dlaczego został sprowadzony w parter, to może teraz wytłumaczymy jak wstać, ktoś coś hm? Trochę mnie zawsze irytowało to podejście: pierdol, inne też mają kiedy temat dotyczy związku. Nie poddawajmy się bez walki, chyba że serio wiatrak.
No sytuacja była do odbicia, tak myślę a zrobiło się z tego coś poważnego. Napisałem w żartach na jej odpowiedź, że "kupi mi 10 paczek czipsów grillowanych" to, że "oo możemy podnieśc stawkę wyżej i będę miał 20". Ona aby "Okej" i potem się zapytałem czy coś się ruszyło z nauką, która w dwóch literach odpowiedź jaki przedmiot robi/ła. Wysłałem gifa, wyświetliła i cisza.
Dupnie to ugrałem, pachnie dystansem. Chcę być po prostu normalny i się odzywać, nawet jak się mamy nie widzieć. Co w tym złego że pytam o samopoczucie czy postępy.
Nie wiem też jak by wyglądała sytuacja, jak bym odpuścił i się nie odzywał. Kojarzy mi się to cholernie z tym, jak bym był na początku etapu znajomości i próbował budować jej zainteresowanie w moją stronę. Ważne przecież żebym nie błagał jej o uwagę, bo w sumie jaka to przyjemność z kontaktowania się z bliską osobą.
No właśnie czuć że przyjemności Ci to nie sprawia, a kobita Cię jeszcze olewa. Ona w ogóle wychodzi z jakąś inichatywą, pierwsza pisze, inicjuje spotkania?Musisz to jakoś zbilansować. Nie żeby ucinać kontakt, ale umiejętnie ukrucić jej atencje. Schłodzić w tym właśnie znaczeniu. To może trochę potrwać i będzie ryzykowne. Bo raz, to po tym jak ją osaczyłeś to poczuje się lużniej co może jej na początku pasować, a dwa to kwestia tego jak ten luz wykorzysta. Taka zagrywka powinna wywołać to, że docelowo powinna zacząć się Ciebie domyślać. Być może kiedyś Ci to wygarnie i wtedy Ty też powiesz swoje. Jeśli wtedy odpowiednio dobrze to rozegrasz być może osiągnięcie reset i podreperujesz fundamenty, bo to właśnie na nich poległes. Odsyłam Cię do stronki, poczytaj blogi, są tu na serio wartościowe treści. Jakś nie głupii to na pewno dużo z nich wyciągniesz.