Jako że ta strona to ogromna skarbnica wiedzy nie tylko podrywaczy ale ludzi którzy dążą do czegoś więcej niż sex po balecie ( jest się czym chwalić: "zaliczyłem fajną laskę ale w życiu nie osiągam zbyt wiele" ), zamieszczam swój problem. Mam w sobie dużo motywacji do nauki, treningów. Ale za każdym razem pojawia się jakaś przeszkoda typu kontuzja, przeziębienie. Dużo ostatnio spędzam przy książkach, ale nie tyle co bym chciał. Mam dużo do tyłu na studiach ( jestem na mechatronice ) Tylko siedze i siedze nawet nie mam kiedy iść na trening albo dg. Nawet jak zaplanuje sobie dzień typu nauka, nauka, trening,nauka to pojawia się coś jakiś inny problem że musze to odstawić na pare godz. Wkurza mnie że nie potrafie wykorzystać dnia na maksa. To tego uwalone kolokwium albo kontuzja, przeziębienie oraz perspektywa nie zaliczonego roku podcina skrzydła. Padamna pysk od tej nauki a mam do tyle do tyłu. Żadne piosenki motywujące nie pomagają bo ucze się przy muzyce.
Zacznij stosować techniki pamięciowe, mapy myśli itd. - po jakimś czasie nawet nie zauważysz, o ile szybciej i wydajniej pracujesz i się uczysz
Zahartuj organizm, żeby być bardziej odpornym na różne takie przeszkody. Niewiele nakładu a dużo można zyskać.
To takie dwie przyziemne sprawy. A "trenuj" podczas normalnych codziennych sytuacji - jak widzisz fajną laskę, to rozpocznij, weź numer, potem ustawiasz się gdy masz jakieś 99% wolny termin i masz już dobry trening ; )
"Daj mężczyźnie pokroju Sweatera - czy jakiemukolwiek
- opaleniznę, proste plecy, bielsze zęby, rygorystyczny zestaw
ćwiczeń i pasujące ubranie, i już jest w połowie drogi do przystojniaka."
Polecam na początku skupić się na jednej rzeczy, przykładowo, masz sesje - skoncentruj się na nauce, zdaj przedmioty. Jeśli masz świadomość, że w danym momencie, nie jesteś w stanie podołać wszystkim rzeczą, to skup się na jednej!
Jeśli nauka sprawia Ci przyjemność i ucząc się jesteś szczęśliwszy? to poświęć się temu, a gdy już odniesiesz pierwszy mały sukces(zaliczysz sesje), dołóż sobie kolejne wyzwanie (np. codzienny trening), ale nie zapominając o dalszej nauce!
I jeszcze jedna ważna rzecz - dieta + sen. Jeżeli do tej pory nie dbałeś, o to co jesz i ile śpisz, to zacznij! Nawet przy bardzo aktywnym życiu, osobie wystarcza 6-7h snu, aby zregenerować organizm, zatem pozostaje Ci około 14-15h do wykorzystania.
"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."
Skup się na sesji! Podrywanie to świetna ZABAWA i tak to traktuj
"Granice są tam, gdzie je sobie sam wytyczysz."
"Masz głowę i chuj? Kombinuj!"
Skup się na sesji! Podrywanie to świetna ZABAWA i tak to traktuj
"Granice są tam, gdzie je sobie sam wytyczysz."
"Masz głowę i chuj? Kombinuj!"
Tak jak kolega powyżej wspomniał :
Dieta, odpoczynek i dobrze byś sie wziął za jakiś sport, np bieganie.
Dieta i sport spowodują ze bedziesz bardziej aktywny i łatwiej ci bedzie uporać sie z zajęciami.
Miałem dużo wolnego czasu tej jesieni i strasznie sie rozleniwilem, dużo spalem ale ciagle byłem zmęczony, nie chciało mi sie ruszać z domu, nie mogłem sie skupić na żadnych zajęciach. Cieżko sie wyrwać z takiej rutyny.
Bardzo pomogło odrzywianie, siłownia, rower i trener.
Ponieważ dużo pracuje to późnym popołudniem staram sie złapać 20-30 min drzemki, pózniej jakaś kawa i cała para mogę sunac do 21 czasami nawet dłużej.
Kiedy nie mogę ogarnąć wszystkiego co sie dzieje to robię listę. Z listy skreślam sprawy które nie maja jakiegoś większego wpływu na moje życie lub nie mogę sobie obecnie z nimi poradzić. Skupiam sie na najważniejszych dla mnie sprawach i tych które można łatwo i szybko zakończyć i usunąć z listy. Po co? Daje mi to poczucie kontroli nad sytuacja, przestaje odczuwać ze świat walii mi sie na głowę.
Pozytywne emocje odczuwalne po zakonczeniu pewnych spraw daja tez motywacje by zając sie kolejnymi.
Powodzenia!
M.
To moj obecny punkt widzenia ktory moze sie zmienic.
23 lata i kontuzja ? to co ty zawodowo grasz w piłkę czy jak ?
przeziębienie ?
się chyba pieścimy troszeczkę co nie ?
ja jestem po 30stce rzuciłem faje i co dzień rano napierdalam pompki w różnych układach (żadne urządzenie nie jest potrzebne)
co 2-3 dni troche konkretniej
biegam również jak tylko mogę
fakt czasami stawy bolą, mięśnie palą, czasami za cholerę sie nie chce, mam dosyć i wtedy się uśmiecham i mówię pod nosem "nie bądź pizda"
tak ponad dwa lata już zeszło ... teraz jak znajomi mnie spotykają "co ty stary, bierzesz coś, sterydy ? "
można ? można, tylko samym pierdoleniem przy kompie tego nie zrobisz
p.s. rowerek stacjonarny "domowy" na pasek strata kasy, nic nie daje za mały wysiłek, może dla emeryta ok
they hate us cause they ain't us