Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kryzys męskości

27 posts / 0 new
Ostatni
DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12
Kryzys męskości

Nie szukam, jeszcze, reszty ciałka od mojego żebra. Mam wywalone na związki i bycie niczyją ani mnie strasz, ani raduje. Po prostu tak jest i z punktu biologii i kultury rozumiem, że wzbudzam umiarkowane zainteresowanie wśród płci przeciwnej i szczerze zdziwiłoby mnie to negatywnie, gdyby nagle ustało.

Ale, ja nie o tym.

Może się nie znam, ale irytuje mnie, i mój post będzie tego wyrazem, że faceci nie są pewni siebie, a jak są, to nie mają charakteru. Pokazują swoją lepszą, często wyidealizowaną postać, machają pieniędzmi i drogimi przedmiotami przed nosem, a są mało zaradni życiowo, męczą ich silne depresje, ale za wszelką cenę chcą wygrać. Język ich ciała nie współgra z ich słowami i o ile sami się proszą o wyciąganie z nich pieniędzy na "wypady we dwoje - nie randki", to przy jakimś problemie dają dupy.

Ech... Może za bardzo we łbie mam zakodowane "znajdź męża", a sama idealna nie jestem, ale co to za facet, ba człowiek, który próbuje sobie i innym wmówić, że jest kimś, kim nie jest i na tym budować cokolwiek trwałego.

Smoker
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-01-10
Punkty pomocy: 57

Nie będę udawać, że zrozumiałem coś z pierwszego akapitu i przejdę od razu do kolejnych.

Bardzo proszę, określ, co rozumiesz przez „faceci” ? Którzy „faceci”? Nie przyszło Ci do głowy, że może trafiasz na same cipy? Dla mnie zamykanie nas wszystkich pod hasłem „faceci” to obelga.
Ja jestem młody, mam 24 lata, firmę, pieniądze, dobry samochód, dziecko i dom z ogródkiem. Nigdy nie pozwoliłbym, żeby ktoś nazwał mnie nie zaradnym życiowo. Nie po to tyram jak wół i nie po to przeżywam codziennie tyle stresu. Tym bardziej, stawiając mnie „faceta” na równi z „facetem” pryszczatym grubasem z kasy w Biedronce śmiem uznać twój post za jakiś feministyczny bełkot. Przecież to oczywiste, ilu ludzi tyle różnych charakterów.

Nie szufladkuj nas.

Ja dla przykładu, na randkę z kobietą pojechałbym (pojechałbym bo jestem od dawna w związku) taksówką albo poprosił o podwózkę i na spotkaniu nie postawiłbym nawet drinka czy jedzenia. Wszystko po to, żeby na wejściu wybić z głowy jakiś chory sponsoring ewentualnej poszukiwaczce skarbów. Normalnym jest, że każdy chce się zaprezentować z jak najlepszej strony. To ludzkie. Nie jesteś w stanie dobrze poznać drugiej osoby w ciągu jednego, dwóch, trzech czy nawet dziesięciu spotkań. Czasem ludzie w związkach się nawet zbyt dobrze nie znają. Fajny facet, który wie czego chce od życia, niczego nie musi udawać, bo przyciąga uwagę kobiet samym sobą. Bije od niego aura.

Wnioski? Trafiasz na frajerów.

Życzę szczęścia.

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

Bardzo praktyczna odpowiedź.

raq7
Portret użytkownika raq7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Xyz

Dołączył: 2015-09-27
Punkty pomocy: 434

Ciekawe jakie larum by się podniosło, jakbyśmy zaczęli narzekać na kryzys kobiecości?

Bo przecież to tylko do facetów można mieć o wszystko i zawsze pretensje. To, ze kobiety tez specjalnie na randkach nie brylują, pierdolą kocopoły, są nudne, to jest Ok. Łaskę zajarana swoim życiem, z pasjami, oczytaną i błyskotliwa z poczuciem własnej wartości i dystansem do siebie, nie robiącej przy tym miny srającego psa jak trzeba dzielić obowiązki (trudy i znoje dnia codziennego), ogarniętej emocjalnie i finansowo, a przy tym mimo wszystko wciąż kobiecej jest ciężko wyhaczyc. Nie wiem czy tak trudno jak wartościowego faceta ale trzeba trochę odsiać. Nawet więcej niż trochę.

No ale tak, największym problemem dla sporej grupy pań - to jest za duża dupa za małe cycki, natomiast, że ostatnia książka jaka czytały - a czytały w podstawówce i były to dzieci z Bulerbyn, jakoś nie przeszkadza.

Dlatego lepiej nie szufladkować i nie rzucać ogólnikami. Ja spotykam wartościowe mino wszystko kobiety, po odpowiedniej selekcji. Pytanie zatem, dlaczego Ty nie spotykasz wartościowych facetów? Może nie wszystkim warto dawać szanse po x razy albo - co lepsze autorko, sama takich nieświadomie przyciągasz. 3 opcja, najgorsza. Może po prostu Ty wartościowych facetów nie interesujesz?

"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".

syouth
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2017-06-02
Punkty pomocy: 209

Potwierdzam słowa Smokera. Nie szufladkuj nas, a jeżeli chcesz znaleźć prawdziwego faceta to może spójrz na siebie? Może to właśnie Ty przyciągasz frajerów, albo obracasz się w środowisku w którym tylko tacy istnieją? Może trzeba coś zmienić w sobie, albo zmienić środowisko?

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

raq7
Znam dziewczyny, które mają problem z tym, by się określić z tym, co chcą od potencjalnego partnera, a co dopiero od życia.
Zakładam, że w razie posta o kryzysie kobiecości, pojawiłabym się, chociaż i ja, wbijając kijka w ogół mężczyzn. Myślę, że termin "wspólnota organów rozrodczych" może jednak ma znaczenie.

O różnicy między kobietami a mężczyznami, zakładam, że nie muszę wymieniać. Wracając jednak tematu "kryzysu męskości" i "kryzysu kobiecości", to tak z wizji lokalnej i na to, co udało mi się uzbierać z informacji przyczyna tego zjawiska wydaje się identyczna. Ludzie nie wiedzą, czego chcą i nie są pewni siebie. Dlatego też u nich duży nacisk na wygląd.

Co do mnie i do facetów, zakładając tym razem, że problem jest we mnie:
- Nie specjalnie ich szukam, więc się biorą z mojego środowiska... Rozwiązaniem nie tylko jest szukanie ich gdzie indziej, o ile zacznę szukać, ale sama zmiana środowiska, w którym się obracam. Laughing out loud Potrzebowałam napisać o tym na forum, by do tego dojść. Laughing out loud Dzięki.
- Czy przyciągam? Wygląd na bank nie jest moim atutem, ale jestem (tak o sobie myślę) zwierzem społecznym, który jak ma okazje, to poszaleje, nie wywyższam się nad innymi (no może czasem) i raczej nie ograniczam, jak nie muszę, to pierwszych skrzypiec nie gram, a w razie czego, to kogoś potrafię wesprzeć. Mam zasady, mam pazura, którego potrafię pokazać, kiedy coś mi się nie podoba, mówiąc nie i ostro krytykując. Z wad, to mało kto mnie się pyta o szczere rady. Do ideału mi daleko, dobrą osobą nie jestem, ale więcej niż mniej, jest dobrze mi w byciu sobą. Pewnie przyciągam, bo czuję się pewnie i silna przy nijakich charakterach. Chyba jestem bardziej popsuta w środku, a zmiana otoczenia pozwoli mi rozwinąć swoja osobowość w jeszcze lepszym kierunku. Więc, przyznając niechętnie, acz prawdziwie, wychodzi na to, że moja chęć kontroli sprawia, że sama otaczam się słabszymi od siebie ludźmi.

- Nie interesuję wartościowych facetów? Chyba się ich boję, a konkretniej, poczucia utraty kontroli nad sytuacją i zostania wykorzystaną. O shitt. Widzę problem. A nawet znam jego przyczynę, ale to historia na inne okoliczności.

To już wiem, nad jakim elementem mogę ze sobą popracować.

p.s.

post napisany tak, a nie inaczej, bo w trakcie pisania przychodziły mi świeże myśli do głowy.

WolnyPtak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-12-11
Punkty pomocy: 126

Beznadziejnych mężczyzn rodzą i wychowują równie beznadziejne kobiety. Jeśli nie masz nic do zaoferowania poza cipką to się nie dziw że przyciągasz kiepskich facetów.

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

WolnyPtak
Skąd tyle frustracji zawartej w poście?

WolnyPtak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-12-11
Punkty pomocy: 126

To nie frustracja tylko ironia z głupich lasek takich jak ty. U mnie na roku jak było 40 dziewczyn, to nie znam ani jednego przypadku żeby dziewczyna miała coś w głowie i nie znalazła sobie bardzo szybko ogarniętego, atrakcyjnego faceta.

raq7
Portret użytkownika raq7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Xyz

Dołączył: 2015-09-27
Punkty pomocy: 434

Cieszę się, że trafnie zadane pytania pozwoliły Ci dojść do sensownych wniosków. Cieszy mnie również to - co rzadkie u zaglądających tutaj samiczek, że po konfrontacji, zamiast tupnąć nóżka i nazwać świniami jednak dyskutujesz dalej. Dobrze.

Druga rzecz. Jeśli Twój wiek to nie ściema, to mając te 18 lat naiwnością jest wymagać od siebie chuj wie jakiego rozeznania w życiu. Takowe bierze się ze zbieranych doświadczeń, konfrontowaniu siebie z rzeczywistością i poznawaniu tak naprawdę siebie w różnych sytuacjach. Zbieranie punktów odniesienia o świecie, przez sytuacje przez nas przezywane pozwala nam odpowiedzieć na pytania - w kontekście partnerskie: co lubimy a czego nie? Jaki typ faceta/kobiety do nas pasuje? Czego nie tolerujemy a co nas kręci. Jakich cech szukamy w drugiej osobie a jakich trzeba sie wystrzegać.

Nie da się odpowiedzieć na te i inne pytania, jeśli się nie próbuje. Dlatego daj sobie czas, zbieraj doświadczenia. Prawdziwa wiedza o sobie, wiedza o sobie w relacji z innymi jest tylko i wyłącznie zdobywana przez praktykę.
Pozdr.

"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".

Abelart
Portret użytkownika Abelart
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-10-29
Punkty pomocy: 208

Nie ma czegoś takiego jak kryzys męskości moim zdaniem. Od zawsze były jednostki słabe i mocne, tylko że dawne czasy cechowała surowość selekcji naturalnej. Mężczyzna nie wiedział
-jak żyć (umierał)
-jak zarobić (umierał)
-brać odpowiedzialności za dziecko (śmierć dziecka)
-jak zdobyć kobietę (brak kobiety, brak potomstwa)

Tych których naturalnie popychała do przodu męską energią zdobywali wiedzę na błędach i doświadczeniach.

No ale mamy takie czasy że każdy może napisać co chce(byle to nie jest o żydach) i mamy wywód takich "kobiet" i charakterystykę jej osobowości. Czy kogoś to interesuje? Mnie nie.

Nie uważam się za mężczyznę idealnego ani nawet dobrego, przed mną jeszcze długa i bolesna droga. Tylko że gdy widzę takie tematy zakładane na męskim forum przez kobiety to mnie automatycznie chuj strzela. Weź ty jedna z drugą spotkajcie się razem na wspólnym marudzeniu (winko plus piżamka) wygadajcie się, wypłaczcie i pokażcie przed sobą jakie jesteście silne w środku I nie zmuszajcie nas mężczyzn patrzeć na takie wywody jak ten wyżej.

Wygrywasz, albo się uczysz.

Żyj tu i teraz.

Smoker
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-01-10
Punkty pomocy: 57

W dużym stopniu masz rację, ale weź pod uwagę, że dziewczyna przyjęła nasz punkt widzenia z pokorą i trafnie wywnioskowała z czego wynika jej biadolenie na gatunek męski. Czyli można stwierdzić, że założenie wątku przyniosło jakiś skutek. Uszanujmy, że tak jak ktoś wyżej napisał - nie tupnęła nóżką, tylko przyjęła uwagi.

raq7
Portret użytkownika raq7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Xyz

Dołączył: 2015-09-27
Punkty pomocy: 434

Dokładnie. Większość lasek przychodzi tu chyba wkurwiać i truć. Bana po 2 poście dla takich.

Są tez atencjuszki opowiadające łzawe i skrzywdzone historie a po otrzymaniu dostatecznej walidacji, nawet nie raczą odpowiedzieć.

Ta jakaś taka nawet kumata, coś do niej dociera na zasadzie dyskusji a nie zaprzeczenia i wyparcia poprzez wyzywanie „a Wy jesteście tacy i tacy”. Niech dziewczę zostanie.

"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

Abelart

Czy to grzech pytać się o drogę? Nigdzie nie padło oskarżenie z twojej strony, ale ja też chcę się rozwijać i też mam własną drogę.

Moim motywem do napisania tu postu, było skonfrontowanie mojego patrzenia na świat z kimś innym. Mogłam płakać przy winku, ale ciekawszym i więcej dającym ruchem było poruszenie tego zagadnienia na forum. Niezaprzeczalnie, mój pierwszy post praktycznie jest moim wylewaniem żalu z dupy na męską populację świata, ale widocznie, nawet z takim idiotycznym początkiem, można coś zrobić.

Brawa dla Smoker'a i raq7, bo w sumie nakierowali mnie na tory, do których pewnie sama doszłabym o wiele później lub – co gorsza – wcale.

Jestem szczera sama ze sobą i z osobami na forum, dla przejrzystości komunikacji.

W skali mikro - mojego, jakby nie patrzeć, problemu. Dostałam pomoc, która była mi potrzebna. Dziękuję.

---

Chciałabym poruszyć teraz temat "kryzysu", jako zjawiska, a nie jako pojedynczego przypadku. Oczywiście, jak chcecie.

---

raq7

Może tam parę miesięcy bliżej dziewiętnastki. Na razie czego jestem pewna, to to, że chcę być szczera sama ze sobą i brać odpowiedzialność za wszystko, co zrobię czy nie zrobię. Co do związków, to muszę się teraz przewartościować, bo utknęłam w punkcie. Trochę to potrwa.

Jestem wdzięczna Tobie, za twój post. Nie przesadzę, pisząc, że otworzyło mi to oczy.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Problemy XXI wieku. Jak szukasz bogatego i zaradnego misia to celuj w 5-10 lat starszych gości w garniturach w sportowym aucie, miej na uwadze, że jak taki facet poświęcił życie na rozwój osobisty i zawodowy to niekoniecznie musi być dobrą partia na związek, bowiem takiej osobie może po prostu brakować doświadczenia i obycia związkowego. Z racji specyfiki mojej branży (IT) znam wielu kolesi co zarabiają ponad 10.000 miesięcznie mając zaledwie 20-30 lat, ale mało kto z nich potrafi poderwać dziewczynę czy stworzyć super związek.

Do czego dążę - każdego z nas niezależnie od płci budują doświadczenia i wybory. Tak więc jeżeli ktoś całe życie spędził przed komputerem nie będzie raczej zbyt obyty w relacjach międzyludzkich. Ktoś kto całe życie imprezuje i poznaje nowe osoby może być świetną dusza towarzystwa, idealnym kochankiem, aczkolwiek na związek może się nie nadawać, bo przyzwyczajenia wezmą górę.

Jak ktoś całe mlode życie pracował za najniższa krajową, robił beznadziejne studia, nie rozwijał się to raczej rekinem biznesu nie zostanie.

Każdy z nas jest sumą wyborów jakiś podjął w życiu i doświadczeń z różnych sytuacji życiowych. W związku z tym nie twój wywód jest bez sensu bo nie ma czegoś takiego ja facet "słaby" "mocny" "idealny" czy "beznadziejny". To wszystko to jest tylko latka, którą każdy z nas nadaję. Musisz też pamiętać, że każdy z nas jest subiektywnym obserwatorem i patrzymy tylko przez pryzmat wlasnych potrzeb tak więc ty możesz uznawać facetów za beznadziejnych i pisać o kryzysie, a dla setek innych kobiet facet będzie ideałem.

Podsumowując - zastanów się czego od życia chcesz bo sama nie wiesz. Jak już wiesz jakiego faceta szukasz to idź w miejsca gdzie tacy faceci przebywają. Jeśli według ciebie każdy facet jest beznadziejny to może zastanów się rowniez nad psychologiem bo można być wybrednym ale twierdzić, że każdy beznadziejny to gruba przesada

smerf8903
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2018-07-12
Punkty pomocy: 559

Ze swojej strony powiem tak. Trochę rozumiem autorkę. Tylko ja bym się raczej przyczepiła umiejętności prowadzenia interakcji międzyludzkich. Mam nieodparte wrażenie, że z tym jest bardzo krucho. Mam np. sensownych facetów w gronie znajomych, są to koledzy ze studiów, jeden kolega z pracy też jest ogarnięty.

Ale widzę, że wielu mężczyznom brakuje odwagi, konsekwencji i zdecydowania. Najlepiej widać to, jak kolega z pracy, informatyk, przychodzi, by powiedzieć mi, że nie wie, jak zapytać się szefa o możliwość zakupu jakiegoś programu. Dla mnie jest to taka kategoria problemu, że nazywam ją kosmiczną. Ja nigdy nie zastanawiam się, czy wypada zapytać o rzeczy związane z pracą, tylko pytam. Szef nigdy na mnie nie nawrzeszczał i w 99% przypadków zgadzał się na zakup nowych programów. Albo drugi kolega, też informatyk, pyta mnie, jak zgłosić księgowej błąd w PIT-0. Dla mnie to kwestia podejścia i powiedzenia: sorry, ale tu jest błąd.

Takich sierot życiowych nie brakuje też u kobiet. Kiedyś miałam koleżankę w pracy, która dzwoniła do męża, aby zedytował jej plik, na którym pracowała, bo nie umiała dodać tabulatorów... W obydwu przypadkach jest to irytujące. Ale kobiecie bycie sierotą pewnie wielu wybaczy. Ale facetowi już niekoniecznie. Chyba ze chodzi o życie zawodowe. Tutaj akurat panuje parytet. Liczba osób nierozgarniętych do rozgarniętych jest stała niezależnie od płci.

No i ze swojej strony powiem, że części facetom brakuje determinacji i zdecydowania, jeśli chodzi o to, by zwyczajnie zagadać, umówić się na spotkanie, pocałować kobietę i zaciągnąć ją do łóżka. Jak widzę, że facet mi przez godzinę opisuje park, w którym lubi chodzić na spacery, a dopiero po godzinie przechodzi do sedna: może byśmy tam dzisiaj poszli, to zastanawiam się, czy to kwestia kobiet samotnie wychowujących synów przynosi takie owoce...

raq7
Portret użytkownika raq7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Xyz

Dołączył: 2015-09-27
Punkty pomocy: 434

Akurat kwestie pracownicze czy korpo, to moim zdaniem nie najlepszy przykład. Powiedzmy, ze jest to pewnego rodzaju wynaturzone środowisko, gdzie jest dużo tego typu podchodów, niedomówień, załatwiania czegos nie w sposób najprostszy czy logiczny a najkorzystniejszy dla siebie Smile.

Też jestem zwolennikiem załatwiania rzeczy najprostsza możliwą drogà natomiast odkąd przekonałem się, ze nie jest to dla mnie najlepsze, gram nieco inaczej. Czasem najkorzystniej jest bycie nieogarem, świadomie nieogarniajac if you know what I mean. Nadproduktywnosc to bardzo kuszący kąsek do naodobowiazkow, a ja ich wcale nie potrzebuje. Mam za dużo do zrobienia po pracy.

"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".

smerf8903
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2018-07-12
Punkty pomocy: 559

To fakt, że niektórzy celowo udają nieogarów, by pozbyć się części swoich obowiązków. Ale niektórzy naprawdę nimi są. Moja koleżanka i jej facet pracują w jednej firmie. Dojeżdżają do niej 150 km samochodem. Ich narzędziem pracy jest aparat fotograficzny oraz laptop. Czaisz, że oni przynajmniej raz w tygodniu jadą do pracy bez aparatu i laptopa? Żadne z nich nie ma odruchu sprawdzania, czy ma wszystko.

Ale w relacjach damsko-męskich, często widać też ciapowatość mężczyzn. Np. facet, z którym spotyka się moja przyjaciółka od ponad roku, dopiero tydzień temu ją pocałował i to nawet nie z języczkiem... Oczywiście po tym wydarzeniu zaniemówił. Jak do niego napisała, to się odblokował, ale tak milczał i milczał. Ona spotykała się też z dwoma innymi. Ten ciapciuś od pocałunku to jedno. Drugi jest od niego starszy, pochodzi z innego miasta, wykonuje inny zawód. Prawie się z nią przespał, prawie, bo w ostatniej chwili stchórzył i teraz opowiada, że to był taki zwyczaj okazywania sympatii. Trzeci też z innego środowiska, on przyjeżdżał jej robić kolacje, pomagać przy remoncie. Na spacerze szedł z nią za rękę i pocałował delikatnie w usta, przez 2 tygodnie milczał. Oni są różni, ale każdego wychowywała matka lub babka. To jest moim zdaniem źródło problemu, brak wzorca męskości.

smerf8903
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2018-07-12
Punkty pomocy: 559

To fakt, że niektórzy celowo udają nieogarów, by pozbyć się części swoich obowiązków. Ale niektórzy naprawdę nimi są. Moja koleżanka i jej facet pracują w jednej firmie. Dojeżdżają do niej 150 km samochodem. Ich narzędziem pracy jest aparat fotograficzny oraz laptop. Czaisz, że oni przynajmniej raz w tygodniu jadą do pracy bez aparatu i laptopa? Żadne z nich nie ma odruchu sprawdzania, czy ma wszystko.

Ale w relacjach damsko-męskich, często widać też ciapowatość mężczyzn. Np. facet, z którym spotyka się moja przyjaciółka od ponad roku, dopiero tydzień temu ją pocałował i to nawet nie z języczkiem... Oczywiście po tym wydarzeniu zaniemówił. Jak do niego napisała, to się odblokował, ale tak milczał i milczał. Ona spotykała się też z dwoma innymi. Ten ciapciuś od pocałunku to jedno. Drugi jest od niego starszy, pochodzi z innego miasta, wykonuje inny zawód. Prawie się z nią przespał, prawie, bo w ostatniej chwili stchórzył i teraz opowiada, że to był taki zwyczaj okazywania sympatii. Trzeci też z innego środowiska, on przyjeżdżał jej robić kolacje, pomagać przy remoncie. Na spacerze szedł z nią za rękę i pocałował delikatnie w usta, przez 2 tygodnie milczał. Oni są różni, ale każdego wychowywała matka lub babka. To jest moim zdaniem źródło problemu, brak wzorca męskości.

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

infreak

Z całym szacunkiem, ale przeczysz sam sobie (o ile słowo "słaby" jest postrzegane w okolicy charakteru. Osoba, która buduje swoje ja na pieniądzach i pracy, może być słaba w relacjach między ludzkich. To właśnie piszesz, a potem zaprzeczasz w przedostatnim akapicie. Specjalnie piszę "osoba", byś nie przyczepił się, że tylko facetów atakuję, bo słaby charakter u kobiet też występuje, chociaż objawia się troszeczkę inaczej. Na ultra zmienne, rozemocjonowane i bezwolne głupiutkie mentalne blondynki pewnie trafiłeś. Te sfrustrowane, jak nie zostają spełnione ich oczekiwania.

Nie wiem, jak to bliżej określić, ale jakby ich filary osobowości i pewności siebie, były postawione na jednym czy dwóch bardzo słabych lub całkowicie fikcyjnych filarach. Wystarczy mały powiew wiatru i się sypią.

Co do porad, to powtórzę: dostałam, co chciałam. Dalej poradzę sobie sama.

Przyczepię się do "...poświęcił życie na rozwój osobisty i zawodowy...". Bez zaglądania w internet, rozwój osobisty jest raczej zjawiskiem rozciągającym się na wszystkie dziedziny życia.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Każdy rozsądny człowiek wie, że aby być w czymś dobrym, trzeba poświęcić masę czasu na rozwój w danej dziedzinie kosztem innej czynności.

Jak ktoś będzie rozwijał się "w każdej dziedzinie życia" to nigdy nie zostanie jednocześnie dobrym kierowcą, kochankiem, chłopakiem, piosenkarzem i garncarzem. Często jest tak, że ktoś jest wybitnym piosenkarzem ale słabym sportowcem, wynika to właśnie stąd, że ludzie koncentrują się na swoich poszczególnych celach, a nie na wszystkim naraz.

Dlatego wielu facetów może być ogarniętych zawodowo, mieć znajomości ale mieć olbrzymie problemy z kobietami. Ponieważ często te dziedziny się nie pokrywają więc automatycznie w jednej dziedzinie będzie mocny, w drugiej słaby. Nie widzę w tym nic sprzecznego.

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

Nie mogę się z tobą zgodzić całkowicie, poza tym, że nie można się zbytnio rozwadniać, a na pewno w tym, co che się robić zawodowo, to warto (na logikę) jest się wyspecjalizować a potem sprawdzać inne branże, jak komuś się znudziło czy z innego powodu. Tak samo, jak mając już pracę i finanse, zadbać o resztę aspektów życia:
- Finanse
- Praca
- Znajomości
- Związki
- Rodzina
- Czas wolny
- Zdrowie
- Wygląd
Nawet, idąc tym, że nie można być we wszystkim dobry, to dla pełnego komfortu życia, wydaje się doprowadzić resztę tych aspektów do odpowiedniego poziomu. A, jeżeli ktoś z czegoś rezygnuje, to faktycznie, kwestia wyboru.

septo
Portret użytkownika septo
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: '83
Miejscowość: gdzieś w Pyrlandii

Dołączył: 2013-05-14
Punkty pomocy: 1844

Biologicznie mógłbym być nawet Twoim starym, więc wypowiem się jak tata..

Widać dziewczyno, że masz spory potencjał intelektualny, potrafisz obserwować rzeczywistość i starasz się ją kontestowac. To dobrze, na tym opiera się wszelki postęp. Proszę Cię grzecznie - postaraj się tych przymiotów nie spierdolić.

Jesteś już duża, więc zacznij od obserwacji siebie (innych zostaw tylko jako punkt odniesienia), zastanów się nad najlepszą wersją własnej osoby, otaczaj wartościowymi ludźmi, wypracuj modelowe wzorce osób i zachowań jakie masz zamiar ocenić i dopiero wówczas konfrontuj je z tymi występującymi realnie. Zbieraj doświadczenia, wyciągaj wnioski i idź do przodu.

Póki co, dużo w Tobie chaosu i ocen podyktowanych emocjami bez szerszej perspektywy. Twoje wypowiedzi są nieuporządkowane, nieskładne i niezgrabne - emocjonalnie rozedrgane. Daj im czas dojrzeć, przejrzyj po napisaniu, czy są logiczne i przejrzyste.

Wyrobisz się jeżeli będziesz chciała nad tym popracować. Kiedy się rozwijasz nie masz czasu przejmować się błędami i niedociągnięciami innych. Im lepszą wersją siebie będziesz, tym lepsza wersja świata będzie Cię otaczać, w tym ludzie od których można się uczyć zamiast ubolewać nad tym jakimi są zjebami.

pozdro

DiDiCommander
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 19
Miejscowość: Nie_chce_podawac

Dołączył: 2018-09-20
Punkty pomocy: 12

septo
To bardzo zgrabne zakończenie dyskusji i mądra rada. W jednym zdaniu "zacznij naprawę świata od siebie". KK. Rozumiem.

Mam, co chciałam, wychodzę z tematu.

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1347

Nie ma żadnego kryzysu. Są tylko wiecznie niezadowolone baby (które chciałyby wszystko w jednym pakiecie). HE HE

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.