Hej.
Jakiś czas temu zaczalem kręcic z jedną dziewczyna z pracy, pod pozorem lekcji gitary. Wykazywala duże zaintersowanie. Napisałem do niej żeby zaklepać termin, ona miała kupić struny, powiedziałem co ma kupic.. No i tak się temat urwał, stwierdziłem że i tak za bardzo się odsloniłem z zaangażowaniem, temat się uciął, ona się nie odezwała w końcu, ja też nie miałem zamiaru pisać i robic z siebie psa. Mija nie wiem, miesiąc?
W między czasie widywałem ja w pracy i na mój widok nie wiedziala co ze sobą zrobić. W końcu tak se złożyło że pracowaliśmy razem i z miejsca wróciła do tego tematu i zaczęła się tłumaczyć że próbowała kupić ale jakaś tam niby Ola Boga historia. Zapytała mnie czy nie mogę jej pomóc i czy mam czas w tym tygodniu żeby się spotkać. Pomyślałem sobie, że co mi szkodzi Umówiliśmy się, że powiem jej kiedy mam czas i sam ogarnę struny a ona oddaj hajs. Jakiś czas później napisałem jej że mam czas w piątek i wysłałem jakiś tam link w nawiązaniu do rozmowy z pracy, skomentowała to co wysłałem ale nic nie napisała czy jej pasuje ten piątek czy nie
Laska dodam że jest dosyć zakręcona trochę haotyczna. Jednak pachnie mi to zwykła gierką atencjuszki. Co myślicie?
Teraz się zastanawiam jak postąpić
1. Olać już ją kompletnie
2. Ostatni raz zaproponować wprost termin w taki sposób żeby jej dać do zrozumienia, że to ostatni raz z mojej strony.
Chętnie przyjme jakieś sugestie
"Teraz się zastanawiam jak postąpić"
Napisz jej, ze masz czas wtedy i wtedy i to jest jej szansa by sie czegos nauczyć. Jak zacznie kombinować lub lub oleje to olewka i nie interesują cie jej tłumaczenia.
Jest sens brać się za laske z pracy? A jak nie wyjdzie i potem będzie słaba atmosfera?
Kiedyś tak zrobiłem, że poderwałem koleżankę z pracy, a później coś nie pykło i tragiczna atmosfera w pracy...
Ja bym się zastanowił.
No tak się składa że mam taką prace, że to nie problem. Poza tym niebawem odchodzę
Skoro odchodzisz, to wyjebane
Umawiaj spotkanie
Postawiłem sprawę konkretnie, przychodzi do mnie w piątek Dzięki za odpowiedzi!