Cześć,
Mam krótkie pytanie: czy jest sens urabiać w jakiś sposób koleżankę z pracy?
Sprawa wygląda tak: pół roku temu zmieniłem robotę, w tej firmie pracuję całkiem fajna kobieta, taka 30. Od czasu do czasu pogadamy, pośmiejemy się. Tak się złożyło, że zapytała mi się czy może ze mną jeździć w drodze powrotnej z pracy (wysadzam ją po drodze na przystanku autobusowym). Któregoś dnia stwierdziłem, że zapytam jej czy nie chciałaby czegoś zjeść na mieście, o dziwo się zgodziła. Zjedliśmy obiad w knajpie, pogadaliśmy i ok.
Sytuacja powtórzyła się w piątek, tj. Pojechaliśmy znowu do restauracji, gadaliśmy, śmialiśmy się, ogólnie spoko. Rozmawialiśmy coś nt filmów, padła propozycja wspólnego wyjścia do kina, zgodziła się
Zaproponowała mi też czy bym nie przyszedł na imprezę, bo jej koleżanka robi panieński i nie chce jej się z nimi siedzieć, na co oczywiście się zgodziłem, bo lubię tańczyć i imprezy
A teraz do sedna. Sytuacja jest taka, że ona ma męża (swoją drogą znam gościa ze studiów!), ale są w trakcie rozwodu. Więc pytanie o co chodzi? Co radzicie, działać coś czy olać temat?
Podpowiem, że jakiś dotyk był, ostatnio częściej z jej strony, jakieś klepnięcie w ramię/nogę, przy złapaniu za rękę nie protestowała. Także sam nie wiem co robić. Jakieś rady panowie?
Pozdro!
Jeżeli ją chcesz to to czy ma męża czy nie, koło chuja Ci powinno latać.
Ale jeżeli liczysz na coś więcej niż seks to możesz mieć ciężko.
Nie wiemy w jaki sposób wewnętrznie ta kobieta znosi rozwód.
Może być to dla niej bardzo stresująca sytuacja i traktuje Ciebie jako odskocznie do rozładowywania napięcia. Co, jeżeli rozegrasz w odpowiedni sposób, może się dla Ciebie skończyć seksem. Ale zrobić z tego związek może być trudno, bo jak opadną emocję to różnie to może wyglądać.
Jeżeli ona Ci się podoba, to się w to pakuj i rozwijaj relację, ale wiesz. Noga w razie czego cały czas na hamulcu i gotowy w każdym momencie się wycofać. Przynajmniej na początku postaraj się nie robić sobie nadziei nawet jeżeli będzie "fantastycznie się wszystko rozwijać" ;p
Zamiast szukać okazji, wykorzystuj te które masz.
Jeżeli masz rozkminy na temat jej małżeństwa, to już na starcie utrudniasz sobie życie. Na 99% ona szuka kogoś, z kim mogłaby odreagować nieudany związek, czyli luźno się spotykać i od czasu do czasu się poruchać. Jeśli w tą stronę poprowadzisz znajomość, jesteś w domu. Widać z opisu że ona bardzo tego chce.
Jeśli kombinujesz w stronę poważnego związku, to jest prawie pewne że się rozczarujesz.
Nie no panowie, żaden związek nie wchodzi w grę, ja sam jestem po zakończonym związku i nie spieszy mi się do tego. Jak już to tylko seks, bo dziewczę naprawdę fajne.
Jak wsiadła we czwartek do mojego auta w mini i bluzeczce na ramiączkach z dekoltem to aż mi się gorąco zrobiło
Zastanawiam się jak tu dzisiaj w kinie ogarnąć jakieś KC, czy to za szybko i ją speszy?
Jak ostatnio rozmawialiśmy na temat imprezy, to stwierdziła, że chętnie, ale nie ma jak wrócić do domu, więc zaproponowałem nocleg i mnie, na co jednak usłyszałem, żebym nie przesadzał. Więc, może to za szybko idzie?
W ogóle ona jest spoza Poznania i przyjeżdża specjalnie, żeby się ze mną spotkać
"Kto nie ryzykuje ten nie ma, dlatego nie poddawaj się i próbuj!"
Kino to naprawdę tragiczne miejsce na randkę. Gorszej opcji chyba wybrać się nie da. Jeśli mimo to coś ugrasz, gratuluję.
Generalnie to w kinie było bardzo sympatycznie, dużo dotyku, praktycznie cały czas miałem rękę na jej udzie
Film na bieżąco komentowany, także spoko. No i wjechało KC, dlatego myślę, że randka udana.
Zobaczymy co będzie dalej czekam na tą imprezę
"Kto nie ryzykuje ten nie ma, dlatego nie poddawaj się i próbuj!"
Nie cierpię ludzi, którzy gadają w kinie. Zawsze podchodzę do takich i ,,delikatnie" zwracam uwagę. A wracając do tematu to teraz masz zielone światło do seksu - na następnym spotkaniu działaj, bo dziewczę już w myślach ma rozłożone nogi przed Tobą.