Witam!
Właśnie wróciłem ze spotkania z targetem. Wracając pomyślałem o frazie zawartą w moim tytule, która przewinęła się już na tej stronie w postaci bloga.
Dziewczyna, z którą się spotkałem wiem, że jest we mnie wkręcona. W ten sposób, że na pewno chciała by związku. Mi Ona się podoba, lecz nie myśle o niej jako partnerce, a po prostu ,,koleżance”.
Teraz mnie zastanawia kwestia: podoba mi się powinienem dążyć do stosunku, lecz nie chce jej ranić.
Czy w tej kwestii powinienem się tym przejąć i zostawić to na stopie zwykłej koleżanki, czy po prostu dążyć do swojego pomimo tego, że Ona chce czegoś więcej?
gdyby wszyscy mieli podobne dylematy to rzygalibyśmy tęczą. Zachowanie facetów które ja znam to powiedzenia "traktuje cię jako koleżankę, możemy się ruchać i zobaczymy co dalej..."
mnej wiecej tak to leci w wielu przypadkach które spotkały i mnie i moje koleżanki. A taka zauroczona baba ma klapki na oczach i sama sobie tłumaczy, że go jakoś przekona sobą, najlepiej od dupy strony a potem jest lament i rozpacz. Z drugiej strony facet był szczery to baba sobie coś w głowie stworzyła 
Trochę specjalnie przerysowuję ale mniej wiecej tak to jest grane. Więc wiesz co... rób to na co masz ochote to też motto tego forum ale bądz w tym szczery.
Jeśli niczego jej nie obiecujesz i nie okłamujesz, że jesteś w niej zakochany i pragniesz związku to co złego w tym, że dasz jej trochę przyjemności ? Sytuacja jest czysta, jeśli dziewczyna wpadnie w depresje, bo za jakiś czas po seksie powiesz jej, że nie chcesz tworzyć z nią związku to będzie świadczyć tylko i wyłącznie o tym, że to ona musi sobie poukładać w głowie a nie ty.
Jeśli ona pozwoli przekroczyć ci swoje wrota to tylko dlatego, że sama będzie tego chciała
W jakim sensie wkręcona? Seksualnie czy emocjonalnie? jeśli seksualnie to raczej nie ma pytania, jesli zaś emocjonalnie to sam dobrze wiesz, ze przy zupełnie różnych priorytetach jedna strona zyska a druga straci.
osobiście nie pakuje sie tam gdzie mam limit emocji, bez sensu dawać komuś płonne nadzieje dla czystego sexu.
Gdzie Ci źli faceci?! Ostatnio czytam tylko o samych misiach.
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Ja bym sobie ją odpuściła albo powiedziała jej wprost, na jakiego rodzaju znajomości mi zależy. Wtedy niech sama decyduje, czego chce;) Jakoś głupio wkręcać mi zaangażowanych ludzi, nawet jak nic im nie obiecuję, ale widzę, że sami robią sobie nadzieje. Nie chce ich podsycać. Ale de facto nic jej nie obiecujesz, ona żyje własnymi imaginacjami.
No nie no seks to tylko z ta z ktora slub planujesz
Ale się śmiesznie zrobiło, że hej!
Ależ ja nic na ten temat nie wspomniałem
Don't try.
Ja trochę prześmiewczo podchodziłem zawsze do frazy, że ktoś został przez kogoś skrzywdzony. Zazwyczaj mówiła młoda osoba na pograniczu gimnazjum i liceum. Zadawałem sobie pytanie - kurwa co tam się działo. Rękę ktoś komuś odrąbał czy jak?
I tu jest podobnie. Myślenie, że przez fakt, że się nie zwiążesz z kimś, to tą osobę skrzywdzisz, może nie jest na pograniczu gimnazjum, ale podstawówki już tak. Masz niby być męczennikiem? Bo jakaś dziewczyna się w Tobie zauroczyła? Bez jaj. Dla mnie krzywdzenie kobiet, to fundowanie jej toksyny i patologii, a ruchanie to ruchanie, zwłaszcza jak nic nie obiecałeś, to nie powinieneś sobie mieć nic do zarzucenia.
Uważam, że powinieneś dążyć do swojego punktu, bo każdy odpowiada za siebie. A jak jest normalną i rozumną laską, to bierze pod uwagę fakt, że na ruchaniu może się skończyć. Więc nie przesadzaj z moralniakiem i nie wyolbrzymiaj
PS
Pomyśl co byłoby jakbyś miał kilka koleżanek
Nie mam jakiegoś problemu z kobietami. Po prostu to jest kuzynka mojego dobrego przyjaciela dlatego w ten sposób na to patrzę.
Tu nie chodzi o problem z kobietami, ale o podejściu, które jest w moim mniemaniu zbyt mało egoistyczne. A dorosłość właśnie polega na byciu egoistą.
Co do kwestii kuzynka dobrego przyjaciela, to jest już kwestia Twoje indywidualnego podejścia i różnych czynników, które mogą wpływać na Twoją ocenę.
"Dziewczyna, z którą się spotkałem wiem, że jest we mnie wkręcona. W ten sposób, że na pewno chciała by związku. Mi Ona się podoba, lecz nie myśle o niej jako partnerce, a po prostu ,,koleżance”."
jest jedno pytanie, skąd mamy pewność, że laska nie myśli:
"Facet, z którym się spotkałam wiem, że jest we mnie wkręcony. W ten sposób, że na pewno chciałby związku. Mi On się podoba, lecz nie myślę o nim jako partnerze, a po prostu ,,koledze”.
bo człowiek potrafi sobie wmówić wszystko, i to lepiej niż Radio Maryja swoim słuchaczom... jest to subiektywne, zwłaszcza w kwestiach damsko-męskich...
Chyba nauczyłeś się rozpoznawać oznaki zainteresowania,czy nie?
Zamiary drugiej osoby są często aż nader widoczne, zwłaszcza jeśli sami nie wkręciliśmy się w tę relację i zachowaliśmy trzeźwe spojrzenie.
Jarapi, kolego, żyję już trochę na tym łez padole i wiem jedno - zawsze są dwa spojrzenia, coś jak awers i rewers tej samej monety... spuść pary, nigdy to nie zaszkodziło...
hmm czyli chcesz być sam ? Jesteś dla niej taki pociągający, bo jeśli nie chcesz, od niej czegoś więcej poza koleżeństwem to nieświadomie zachowujesz się przy niej jak facet trudny do zdobycia. Ten sam efekt zapewne uzyskałbyś, kiedy zachowywałbyś się tak samo w stosunku do kobiet, którymi jesteś zainteresowany. Ja zawsze przy takich okazjach robiłem tak, szliśmy do łóżka, ale niczego kobiecie nie obiecywałem, sprawy się po prostu działy, cieszyliśmy się chwilą. Jak kobieta za bardzo wchodziła, już w formę chodzenia ze sobą a ja akurat tego nie chciałem. To jej mówiłem, że jestem na takim etapie swojego życia, że nie szukam, nikogo na stałe i jedyne co mogę jej zaoferować w kwestiach uczuć to niezapomniane chwile, albo, że podoba, mi się tak jak jest teraz i nie szukam zmian, sprawdźmy, jak to się dalej rozwinie. W większości kobiety były mi wdzięczne, że tak otwarcie podchodziłem do sprawy i nie robiły problemów. Jeśli z mojej strony nie widziały większego zaangażowania, to po prostu znajdowały sobie kogoś innego i ok, nikt do nikogo nie miał pretensji. Ale jak wejdziesz, w układ FuckFriend to musisz być przygotowany, że to nie będzie trwało wiecznie i pomimo faktu, że sypiacie ze sobą, kobieta ma prawo spotykać się z innymi facetami, jak i zresztą Ty z innymi kobietami. Wszyscy wygrywają i są zadowoleni.
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia
Przejrzyście na temat
Jesli widzisz że jest wrażliwa i marzy o długim związku to powiedz jej zanim dojdzie do seksu, że nie szukasz niczego poważnego. Nie mów tego w żartach tylko poważnie. Może być tak że przez to ona nie pójdzie z Tobą do łóżka, choc często pójdzie bo będzie się łudziła ze to coś zmieni.
Pomagam facetom, mój profil na fb:
Też uważam, że warto uwzględnić czyjś charakter, bo jak druga strona jest mega wrażliwa, to warto postawić na szczerość, bo potem może bardzo cierpieć. Niech sama podejmie decyzję, co jest dla niej dobre. Ludzie są różni. Jedni mają wszystko gdzieś i podchodzą do życia z dystansem, drudzy zdroworozsądkowo i nie łudzą się, a inni mają romantyczną naturę i tych ostatnich najłatwiej skrzywdzić.
Myślę, że powinieneś po prostu przekalkulować ewentualne zyski i straty.
Jeśli miałoby się skończyć to na jednym razie, potem szczera rozmowa, że nie widzisz tego, to chyba tragedii nie będzie. Weź tylko pod uwagę, że wiele kobiet apogeum "wkręcenia" łapie właśnie po seksie.
Osobiście zawsze egoistycznie podchodziłem to tego typu tematów. Jeśli Panna mnie pociągała, ale wiedziałem, że nic z tego nie będzie, a Ona zaczynała liczyć na coś więcej, to z premedytacją dawałem nadzieję po to, żeby jak najdłużej z nią sypiać (żeby nie było - wcale nie jestem z tego dumny). No i wygląda to tak, że prawie wszystkie z tych dziewczyn teraz nie chcą mnie znać. Prawie - bo odziwo jedna, i to ta która zakochała się wręcz chorobliwie, chętnie do dziś ze mną normalnie rozmawia.
Może po prostu powiedz jej że nie masz teraz ochoty na długi i poważny związek, jakoś uargumentuj dlaczego.
Ja jednej dziewczynie która wyglądała na wkręconą i chętną na poważny związek, powiedziałem to, właśnie po to by wszystko było jasne i by jej nie zranić a ona po tym nagle zmieniła grę na niegrzeczną dziewczynkę.
Czyli dopuszczała też opcję niegrzeczną ale dopóki miała nadzieję na związek to grała na związek.