Nadchodzą wakacje. Dziewczyna jest z okolic Krakowa, jako że rok studiów się kończy i przed nami 3 miesiące wakacji, trzeba znaleźć jakąś prace i wracać do domu na stare śmieci.
Dziewczyna zostaje w Krakowie jako że mieszka w tamtych okolicach, tam też studiujemy. Ja jednak planuje wrócić do siebie do miejscowości oddalonej o ponad 100km na wakacje. (3 miesiące)
Za nami zaledwie kilka spotkań z nią, jest nakręcona, KC. Pytanie brzmi. Czy warto jeździć w wakacje do niej do Krk żeby się spotkać czy przeczekać 3 miechy i atakować dalej juz po wakacjach ? Czy jazda po +100km do nowo poznawanej dziewczyny (5-6 spotkań) nie jest zajebistym needy ?
Co to jest 100km? Góra półtora godziny drogi, a nikt Ci nie każe jeździć dzień w dzień Ona może tak samo przyjechać do Ciebie. Jak olejesz temat to po 3 miesiącach może już być po ptakach. Raz na tydzień lub dwa tygodnie przy takiej odległości optymalnie jak dla mnie
Jest needy i to bardzo, bo to Ty inwestujesz czas, pieniądze..z drugiej strony jeżeli dasz sobie spokój przez wakacje to raczej znajdzie sobie kogoś innego, podejrzewam, że w mieście nie brak wrażeń, szczególnie gdy jest się studentem.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Dokladnie po 3 miesiacach przy dobrych wiatrach to zostanie Ci poprawianie po innych;)
Jak laka rokuje dobrze to nie mial bym problemu raz na tydzien/dwa wydac tych 100 zl na paliwo, dobrze sie przy tym bawiac.
Stary Wąż
Sprawa jak dla mnie prosta. Pojedź raz czy dwa, spędź z nią czas tak zajebiscie jak tylko potrafisz, a pozniej zaproponuj, zeby to ona wpadła do Ciebie. Jeżeli się okaze, ze nie chce jej się, to nie widze powodu aby dalej zabawiac ksiezniczke i dymac po 100 km w jedną stronę bo to kosztuje czas i. pieniądze i w dodatku bedzie zajebiscie needy (uklad Ty przyjezdzaj do mnie, ja nie przyjade do Ciebie).
100 km to nic, ja bym naturalnie to rozwinął, raz Ty do niej, raz ona do Ciebie. Tak naprawdę to fajna opcja dla niej, są wakacje, będzie się mogła wyrwać z Krk i wbić do Ciebie, a wyjazd to zawsze wyjazd, już sam jego fakt będzie wzbudzał w niej emocje.
Co do needy, to dopiero możesz taką postawę wdrożyć swoim zachowaniem.
Ja swego czasu poznałem laskę mieszkającą ponad 600km ode mnie i do niej jeździłem, ona do mnie, było ekstra, wyniknął z tego prawie 5-letni świetny - do czasu - związek. Dziś się do mnie nie odzywa;)))
200 km w dwie strony? Nie wiem jak wygląda trasa i jaki masz samochód ale zakładam, że to wydatek poniżej stówki która wyliczył ktoś wyżej. Zawsze też możesz pojechać pociągiem ze zniżką studencką, zakładam że takowy kursuje i pewnie wyjdziesz na tym jeszcze lepiej.
Czy to dużo kasy? No zależy dla kogo, ale dla przeciętnego studenta kilkukrotny taki wydatek to spore obciążenie. To tylko 3 miesiące, inaczej by wyglądała sytuacja gdybyś miał tak non stop dojeżdżać. Jeżeli dziewczyna dobrze rokuje na przyszłość, to bym odżałował te ~150 zł(plus minus oczywiście) by się z nią dwa razy spotkać. Natomiast nie jeździłbym non stop, jeżeli Panna będzie Tobą żywo zainteresowana to tak jak radzi guzik88, zaproponuj jej przyjazd do Ciebie. Jeżeli będzie kręcić nosem no to sorry, ale głupi byś był jeżdżąc do niej co tydzień.
Tak w skrócie to laska nie jest z centrum krk tylko z okolic gdzie przejeżdzaja 3 autobusy dziennie. Sama auta nie ma. Dojazd DRAMAT. Albo Bym musiał z nią siedzieć 10h albo 40 minut. Jedyne co moge zrobic to do niej przyjechac.
Kolejny czynnik to że ja pracuje po 8h i ona też...
Planuje poczekać aż sama sie odezwie, moze zaproponuje spotkanie, może nie
Wtedy jakoś pokombinuje żeby dać jej do zrozumienia że, spotkamy się jak przyjedzie i wtedy to ja zorganizuje fajną zabawę a jak nie może to ja podjade do niej ale wtedy chce być zabrany przez nią na fajną zabawe, niech wymyśli i gdzieś mnie zabierze (do tej pory to ja oczywiście robiłem...)
Oczywiście laska nie ma dojazdu więc stwierdzi żebym ja przyjechał (99%) i możliwe że zorganizuje nam czas. Będzie 50 na 50. Ja dojezdzam ona główkuje.
Co o tym myślicie?
Z tym że twoja laska jest twoją dziewczyną a ja z tą spotkałem sie dopiero 5 razy. Ponawiam pytanie wyżej
Zrób tak jak mówisz, pojedź raz, sprawdzisz jak sytuacja wygląda, czy coś wymyśli ciekawego. Jak nie to sytuacja się wyjaśni