Witam. Poznałem dziewczyne przez net wszystko ładnie pięknie szło do czasu pierwszych "zwar", czasem udało mi się powiedzieć za dużo, zresztą ona nie pozostawała dłużna. Spotkania zawsze przenosiła na inny dzień, potem znów to samo. Udało nam się spotkać pare razy, ciągły kontakt przez meesenger, aż wkońcu pewnego dnia napisała mi, że ma innego, że do mnie nic nie poczuła i koniec zero odzewu od niej, poniosło mnie w nerwach i określiłem ją mianem Pani lubiącej codzień innych facetów. Kontakt się urwwał, ale ja nie dawałem o sobie zapomnieć, faceta oczywiście nie ma i pojawiła się spowrotem na portalach randkowych(szuka kogoś?). Od czasu do czasu odpisze mi na sms i zamienimy kilka wiadomośći, z jej strony ciągle to samo, że mam zapomnieć i ona nie wybaczy mi wyzwisk (sama prowokowała, sama obrażała). Dziś napisała mi, że za wszystko co dobre dziękuję i jeżeli choć trochę ją lubię mam jej dać spokój, czy to było fair? dodam, że ciężko mi zapomnieć, zacząłem nad sobą pracować, siłownia by móc nad sobą panować, ale to jest ciężkie co 2-3dni odzywam się do niej bez rezultatu(nie uzalam się wróć do mnie, kocham Cię itp itd) Tego kwiatu jest pół światu, ale co raz rzadziej spotykam wartościowe kobiety, dlatego nie chce jej dawać spokoju, ale stwierdzenie "jesli mnie lubisz daj mi spokój" złamało mnie totalnie, nie wiem co robić bo nie jestem typem który odpuszcza po 5 nieudanych próbach.
To ile Ty tych prób masz zamiar jeszcze zrobić ? Kobieta Cię olała, wyłożyła Ci wprost, że masz się od niej odjebać. Wartościowa ? Świruje z Tobą potem pisze Ci, że ma innego... Facet jak ktoś na Ciebie pluje to nie udawaj, że pada deszcz. Odpuść sobie, lepiej na tym wyjdziesz.
Z tym facetem to pisała chyba po to, żebym ja się wykazał? Wiem, że masz rację koleżanko, tylko z wami to nigdy nic nie wiadomo, raz odpuściłem i po jakimś czasie usłyszałem, że dziewczyna łudziła się, że będę się starał i starał się to naprawić
Pierwsza zasada to jak laska prowokuje takie sytuacje gdy dochodzi do obrażania to najlepszym rozwiązaniem jest stoicki spokój. Jak wyzwiesz laskę to często zamykasz sobie dalszą drogę.
Jakbyś zareagował na sytuację: to ok idź sobie, droga wolna. I się nie odzywasz. Mija jeden dzień, dwa, trzy, tydzień i ją zaczyna gryźć od środka, że masz wyjebane.
Teraz jesteś w pozycji "potrzebującego". Z resztą z opisu nie wygląda to na dobry materiał na żonę.
Pamiętaj inne też mają!
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Człowieku przecież ty ją nękasz, zachowujesz się jak jakiś stalker. Jesteś natrętny i laska wprost ci mówi, że masz dać sobie spokój a ty na przekór chcesz na niej wymusić kontakt. Jak tak dalej pójdzie to ona zgłosi sprawę na policje a ty będziesz miał przerąbane.
I nie - ona nie pisała z tym facetem żebyś się wykazał tylko po prostu ma cię gdzieś i szuka normalnego. Zrozum to w końcu i daj jej spokój jak cię o niego prosi.
Dzięki za rady, temat dla mnie zamknięty
Tak zrobię, wystarczjąco się zeszmaciłem. Czas powiedzieć STOP, potrzebowałem zimnego prysznica(sam sobie nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania) a niestety nie mam nikogo kogo mógłbym zapytać o radę oprócz tego forum
Emocji nie ma, nie umiem postępować z kobietami więc pytam, nie umiem przegrywać gdy wiem, że stać mnie na wygraną, w tym przypadku byłem bezradny jak dla mnie na tą chwilę ta kobieca płeć jest nie do pojęcia
Chłopie, powiem Ci tak:
" Od czasu do czasu odpisze mi na sms i zamienimy kilka wiadomośći, z jej strony ciągle to samo, że mam zapomnieć i ona nie wybaczy mi wyzwisk (sama prowokowała, sama obrażała)".
Miałem wiele związków, które można byłoby nazwać dziwnymi/toksycznymi, ale jeszcze żaden nie zaczął się od tego, że w poczatkowej fazie wymieniałem z dziewczyną wyzwiska. Ile macie lat? I nie szkoda Wam czasu, jak widocznie do siebie nie pasujecie?
"Tego kwiatu jest pół światu, ale co raz rzadziej spotykam wartościowe kobiety"
Ta też nie jest wartościowa, jak prowokuje kłótnie z obrażaniem, ściemnia i nie potrafi wprost się określić o co jej chodzi, a nie... czekaj chyba potrafi: "jesli mnie lubisz daj mi spokój". Dlatego uważam, że powinieneś dać jej spokój, nie znasz jej na tyle, żeby mieć czego żałować, początkowa faza jest zawsze fajna, bo każdy chce wypaść jak najlepiej, więc pewnie patrzysz na nią przez pryzmat jej wykreowanej osoby, bo to jedna z zasad randkowania w internecie.
"nie wiem co robić bo nie jestem typem który odpuszcza po 5 nieudanych próbach."
To po ilu próbach odpuszczasz? Po 6? 10? Po roku, albo dwóch odpuścisz? Nie szkoda Ci czasu na to? Myślę, że jak będzie się sama chciała odezwać, to się odezwie, po co zmuszać i być nachalnym? Jedyne co, to może dla niej to wyglądać tak, jakby poznała przez neta jakiegoś stalkera, który najpierw był miły, później w trakcie kłótni ją obraził, a teraz nie chce jej dać spokoju, a ona nie umie/nie chce powiedzieć tego w inny sposób.
To że sama obrażała, to nie znaczy że można dać się sprowokować. Jeśli dałeś się sprowokować to przegrałeś.
Wartościowa laska? No nie wiem, może taki jej obraz sobie stworzyłeś. A że jeszcze coś do niej czujesz, to zostaje w głowie.