witam Was, jestem nowa na tym portalu, i chcialabym bardzo poznac zdanie męskiej/i nie tylko czesci/ tego forum. postaram sie przedstawic moja sytuacje w wielkim skrocie.
jestem kobieta po "przejsciach" z dziecmi. on tez w podobnym wieku. poznalismy sie przez portal randkowy. Do pierwszego spotkania doszlo z mojej inicjatywy po ok 3 tyg intensywnego pisania i telefonowania. Spedzilismy wedlug niego i mnie tez bardzo mily dzien wspolnie. Na powitanie i pozegnanie z jego inicjatywy doszlo do przyjacielskiego przytulenia i pocalowania mnie w policzek. Podczas spotkania nam obojgu "nie zamykaly sie buzie" nadawalismy na tych samych falach. Dlugo potem powiedzial mi ze caly czas trzymałam dystans do niego i "zakonczylam spotkanie " z mojej inicjatywy, choć on jeszcze oczekiwal w tym dniu ciagu dalszego np w formie spaceru ...
Jest osoba bardzo niesmiala, z praktycznie zerowym doswiadczeniem jesli chodzi o kobiety, do tego stopnia ze czerwieni sie , jaka sie czy tez upuszcza wzrok w momencie zaklopotania gdy cos powiem co go zawstydza.
Wedlug moich znajomych ja jestem osoba bardzo atrakcyjna, nie mam większych problemow z nawiązaniem meskich znajomosci. Nie mialam jednak nigdy do czynienia z az tak niesmialym facetem i nie wiem co z tego co mowi i czyni/lub tez nie czyni/ wynika z.jego wrażliwości, nieśmiałości a co ew z braku zainteresowania moja osoba.
cd.
jakis czas temu doszlo do spotkania nr 2 z naszej wspolnej inicjatywy. wiem, ze cala noc przed spotkaniem nie spal ze zdenerwowania i podczas spotkania byl bardzo nerwowy początkowo.
Ewidentnie podczas spotkania poszukiwal kontaktu/dotykal mnie dluzej za reke/ doprowadzal do sytuacji, w ktorej mi gratulowal obejmujac mnie itd..wszystko to bylo z jego inicjatywy.
Po spotkaniu napisal, ze bylo super i dziekuje za spotkanie a potem caly kolejny dzień milczal,
potem ni z gruszki ni z pietruszki poinformował mnie sam, ze wedlug niego nie ma chemii, ze nie chce dawac mi zludnych nadziei itd.. mimo ze ja ani o to nie pytalam ani nie sugerowalam...
odpisalam ze ok, ze jestesmy przyjaciolmi i tak jest ok /oczywiscie nie chcac go stracić/bo ja juz jestem w to zaangażowana niestety
potem przez tydzien nie reagowalam na jego wiadomości, nie odpisywalam, milczalam... on dopytywal co się stało itd w kolko pisal..
po tyg wznowilam kontakt odpowiadajac ze mialam bardzo zajęty tydzien/co bylo klamstwem/, znow rozpoczely sie pisania do poznych godzin nocnych.
nadal piszemy praktycznie non stop... ostatnio glownie z jego inicjatywy, co rano wita mnie "milymi slowkami" itd
chcialam sie spotkac z nim w zeszly weekend, odmowil mowiac ze musi takie cos zaplanowac wczesniej /dzieli nas ok 200km/ a tamten weekend juz mial zaplanowany. wiec postanowilam go wiecej nie pytac o spotkanie...
wczoraj zapytal cos w sensie "kiedy wspolnie wyjdziemy do pubu" po 12 godz odpisalam podajac 2 terminy, ktore sa za ok 10 dni.
wytlumaczyl ze wyjezdza na urlop i nie da rady poniewaz musi wszystko doprowadzic do ladu przed urlopem, podal termin "poczatek sierpnie" po 10 min dopisal moze koniec lipca....
narazie mu nie odpisuje, nie wiem co o tym myslec....
musze dodac ze ten typ faceta, to taki, ktory sex uprawia "po paru mies znajomosci" i nigdy bez miłości, bojacy sie kobiet... niesmialy to wszystko mowi o sobie sam. mowi posrednio, ze jestem atrakcyjna kobieta, ze początek jego poprzedniego zwiazku byl taki, iz kobieta "musiala sie" starac o niego przez wiele miesiecy.
Nie wiem czy to jego stwierdzenie,ze miedzy nami nie ma chemii, to jrgo prawdziwa opinia, czy tez "prowokacja ktora ma mnie nakrecic do zdobywania go".
tlumaczy mi sie z rzeczy, z ktorych czlowiek tylko sie tlumaczy bedac w zwiazku, infromuje mnie gdzie jest i co robi, wysyla zdjecia jako potwierdzenie tego, mimo ze ja nie pytam...
a z drugiej striny powiedzial ze nie ma chemii... jak to sklasyfikowac?
czy zostac we Friednzone, czy zakonczyc to definitywnie, czy czekac na niego "pare miesiecy" az sie ocknie
licze na wasze rady...
Edit.
Potrzebujesz prawdziwego faceta na miejscu, z ktorym sie prawdziwie dogadasz I ktoremu bedziesz chciala po czasie przedstawic swoje dzieci. Faceta dojrzalego z jajami ktory wie czego chce. Tefo sobie odpusc, zachowuje sie jakby sie naczytal glupot przez ten swoj caly okres niepowodzen I teraz szuka nieudolnie nowych technik zapoznania z kobieta kompletnie nie majac o tym pojecia. Nie serwuj sobie moja droga takich akcji I nerwow. Sama mowisz ze nie masz problemow z nawiazywaniem kontaktow wiec szanuj sie mniej powazne sytuacje takie jak ta omijaj bokiem.
dzieki za twoja opinie.
nie mam problemu ale nie mam tez okazji do poznawania facetow, wiec pozostaje tylko droga internetowa.... inaczej nie mam możliwości
wiem, ze ten egzemplarz jest "trudny" , ale moze z drugiej strony wlasnie dlatego mnie interesuje i intryguje...dotychczasowe moje zwiazki to zawsze inicjatywa faceta, zadnego gonienia kroliczka z mojej strony, achy o ochy co do mojej osoby, teraz jest inaczej... moze dlatego mnie tak pociaga i nie umiem odpuscic....
myslisz, ze stosuje push and pull czu cos innego? moze to.stosowac nieświadomie, czy musial sie naczytac?
W ogole trzeba zaczac od tego ze jak ci oznajmia takie rzeczy to powinnas grzecznie podziekowac za te dwie mile randki I zerwac kontakt a nie złudnie proponowac "przyjazn" ktora defacto do niczego nie prowadzi I do niczego jest ci nie potrzebna. Facet ktory mowi jedno a ro I drugie, u ktorego zachowania sa sprzeczne to albo w cos gra, albo chwilowo sie przestraszyl wyciagajac pochopne wnioski, ale jest niezdecydowany , albo chce tylko seksu. Bledem jest ze sie zaangazowalas co mnie bardzo dziwi, jestes przeciez dojrzala madra kobieta, brak facetow nie powinno na to wplywac. Nie mniej jednak skoro jestes juz w takiej sytuacji to powinnas mu z marszu dac zolta kartke I baczniej obserwowac. Nie podawac sie na tacy. Jest okres wakacyjny wiec naturalnie moze gdzies wyruszac, w tej kwesti niczego sie nie doszukujmy. Tak wiec skoro proponuje to sie spotkaj, ale moja glowna.wersje na ten temat znasz. Pozdrawiam
dziekuje ci za komentarz. madrosc i dojrzalosc ma sie niestety u mnie nijak do umiejętności radzenia sobie w sytuacji damsko meskiej, tej konkretnej...niestety. serce nie sluga, stalo sie i jest dla mnie bardzo wazny...
to za wyjezdza na urlop jest prawda,
na pewno nie chce tylko seksu tych obu rzeczy jestem pewna.
wydaje mi sie, ze w cos gra moze w "jestem niedostepny" ale jaki tego jest cel nie wiem. mialam nadzieje ze ktorys z Panow moglby przejrzeć go na podstwie mojego opisu...
przyjazn zostala zaproponowana z jego i mojej strony, poniewaz naprawde nam sie dobrze rozmawia /i nie jest to moje subiektywne odczucie/ z jednej strony byloby mi szkoda i brakowaloby mi tych rozmów i wymiany poglodow z nim na co dzien.
jesli zdecyduje mu sie dac "zolta kartke " przed 3cim spotkaniem, mysle ze chyba teraz kiedy napisal ze spotkamy sie ale na jego warunkach... czyli za miesiac
ale czy roztrzasac dlaczego? powiedziec ze rezygnuje z friendzone a on mi nic wiecej nie moze zaoferować? czy po prostu przestac sie odzywac? wtedy bedzie wiedzial co mnie zranilo...
narazie nie zareagowalam na jego termin, a widze ze wchodzi co chwile na komunikator i czeka na moja odp.... jJAK TO ROZEGRAĆ JAK MU ODPOWOEDZIEc, zeby wyjsc z klasa?
Na razie poczekaj i może nie rozmawiaj z nim tyle. Mnie się wydaje, że troszkę mogłaś zabić swoją atrakcyjność tym, że jesteś na każde wyciągnięcie ręki i ciągle rozmawiasz. Gdybyś rzadziej pisała i dzwoniła do niego, on siłą rzeczy musiałby się z Tobą widywać na żywo.
cos w tym jest. dzis nie zareagowałam na jego poranna informacje o terminie spotkania
w zwiazku z czym w porze obiadowej znow sie odezwal na co ja nie zareagowalam
co jaki czas mam mu odpisywac, zeby nie zabijac tej atrakcyjnosci.. mam nie reagować na jego pytania? kultura nakazuje mi odpisywac obojetnie komu....
Odpisuj, ale niekoniecznie od razu. Dwa, pisz krótko i na temat. On o coś pyta, Ty odpowiadasz i np. znikasz z Messengera na resztę dnia. Na kolejne pytanie odpowiadasz dopiero nazajutrz. Jakby coś gadał, napisz: wybacz, byłam zajęta/mam teraz tyle na głowie/ w moim życiu sporo się dzieje.
wczoraj był taki dzien "testowy"
nie odpisywalam rano na jego wiadomosc, w obiad tez nie. potem wyslal mi jakies fotki tez nie zareagowalam. potem znow napisal i w nocy ok 23 napisal mi normalnie "jakby nic sie nie stalo"- ze ja nie odpisuje, ze widzi ze mamy zajęty dzień, ze ma nadzieje ze sie dobrze bawimy/jestesmy na urlopie/ i ze musial.nagle sluzbowo wyjechac gdzies dalej. wyslal mi w maps google wspolrzedne gdzie jest zyczac mi spokojnej nocy....
po co to.wszystko?. po co te wszystkie "tłumaczenia"? po co pisze ciagle? skoro rzekomo nie chce nic ode mnie...
Rozkladasz jego wszystkie zachowania na czynniki pierwsze zamiast o tym nie myśleć i cieszyć się spotkaniem, kieruj swoją energię na coś innego w tym czasie, bo ciągl8e rozkminianie zazwyczaj do niczego nie prowadzi.
Przyciągasz do swojego życia osoby na poziomie takim na jakim sam obecnie jesteś
to rozkladanie na czynniki pierwsze jest bardziej na "potrzeby" watku, by wytlumaczyc w miare krotko i sprawnie moja sytuacje
nie wiem jak teraz zareagować i sie zachowac..
Jeżeli nie rozkladalabys tego w głowie na czynniki pierwsze to nie powstał by ten wątek. Wiedziałabys co zrobić bez pytania się innych osób. Zresztą wy kobiety tak macie, że jak facet świadomie lub nieświadomie wywoła u was określone stany emocjonalne to nie potraficie przestac o tym myśleć.
Powiedziałem co masz zrobić w pierwszym zdaniu. Przeczytaj to kilka razy.
Przyciągasz do swojego życia osoby na poziomie takim na jakim sam obecnie jesteś
tak masz racje. rozkminiam i analizuje kazde słowo...juz tak mam...
Ja mam podobnie i rozumiem autorkę, bo jak nam się ktoś podoba, to chcemy zrozumieć, co mu siedzi w głowie i dokąd to wszystko zmierza.
Nie dziwi mnie też, że wybrała sobie takiego faceta, bo też mam słabość do bardziej nieśmiałych facetów, którzy mają spoko charakter, są kulturalni i inteligentni.
to nie bedzie latwe z tym ostudzeniem kontaktu, ale jesli to jedyna droga do "celu " to bede nia szla...
telefonujemy ze soba tak srednio raz na tydzien. ostatnio on mi "wyrzygal" ze to on zawsze dzwoni do mnie, a ja do niego wcale, także mysle i mam nadzieje, ze z moja nadmierna dostępnościa nie jest az tak zle
skoro on takie cos widzi, ja jakos nie zwrocilam na to uwagi...
nie wiem tez dlaczego na samym poczatku informował mnie, ze jest "ciężki' jesli chodzi o dopuszczenie emocjonalne kobiety do siebie i ze on potrzebuje na wszystko bardzo duzo czasu, tak jak juz tu pisalam poprzednia kobieta czekala wiele miesięcy zanim ja wpuscil do swojego serca i wowczas na dlugie lata.
dlatego tez jego informacja po drugim spotkaniu, "ze nie ma chemii" jakos mnie nie zbila specjalnie z tropu... nie wiem dlaczego.
w sumie bardziej bym sie niepokoila gdybym uslyszala od faceta po 2gim spotkaniu, ze mnie np kocha..
normalnie bym olala taki egzemplarz... ale znając tlo tego wszystkiego i widzac ze on dalej dazy i drazy mysle ze moze on chce czegos wiecej, ale na dana chwile sie boi.
poza tym troszczy sie o mnie wiedzac ze mam jakis problem, dopytuje...w sumie wiecej niz niejeden facet z ktorym bylam oficjalnie w zwiazku...
z tego portalu, gdzie sie poznalismy odmeldowal sie prawie natychmiast i na zadnym innym mimo intensywnych poszukiwan nie znalazlam go tez....
Ja tu widzę nadzieję, ale też sporą trudność. On mi wygląda na DDA albo DDD. Takie osoby mają problem z zaufaniem i jak tworzy się bliskość, to lubią robić sobie przerwy. One po prostu nie mają wzorców z domu, jak wygląda miłość i jak ją okazywać, co nie znaczy, że nie kochają. Jedna psycholog napisała, że to najbardziej kochające i lojalne osoby, tylko że się boją, wiele osób jest dla nich nowością, ale one zawsze do Ciebie wrócą. Co on Ci mówił o swojej rodzinie? Czy ma z nią dobry kontakt? Czy rodzice pili albo byli patologiczni, rozstali się?
NIE MA CHEMII
Po co chcesz utrzymywać kontakt z facetem, na którym ci zależy, ale którego nie pociągasz?
tyle ze on twierdzi, ze jestem atrakcyjna ...
Ale to coś innego. Chemia to pociąg fizyczny, a ty go nie pociagasz, mimo że jesteś atrakcyjna.
Nie wiem, czy jemu wspolczuc bardziej z powodu natłoku iluzji w głowie i braku doswiadczenia, czy tez Tobie z powodu tracenia czasu na frajera... Naprawdę chcesz to ciągnąć? Naprawdę, mimo przejsc, chcesz zadac sobie trud prostowania jego sciezek? A moze by tak ktos wyprostował Twoje? Przykro mi, ale w jego dzialaniu (zakladam Twoj wierny opis) jest tyle iluzji i błedow, ze czeka go mnostwo pracy nad sobą, zanim randka z Tobą bedzie zadowalająca dla Was obojga. Juz sam fakt poznawania kobiety przez internet nie wrozy dobrze. Komunikacja pisana jest ulomna. A cytujac klasyka tej strony, "związek na odległość ma szanse powodzenia, o ile jest to odległość kutasa".
Nie róbmy z niego frajera. To może facet z trudnymi doświadczeniami i dużym potencjałem na kochającego partnera:) On się po prostu boi, jak wypadnie, ze palnie jakąś gafę, że nie zasługuje na autorkę. To nie czyni go od razu gorszym facetem. Przynajmniej to nie zaliczacz:)