Witam,
Mam za sobą kolejny powazny 2-letni związek.
Sprawa wygląda następująco. Mieszkam na Wyspach. Poznałem laske 2 lata temu, od razu sie w sobie zakochaliśmy 1 rok jak w bajce, podróże, seks 2-3 razy w tygodniu.
Po 1 roku zaczelo sie cos psuc, coraz czesciej kłótnie, seks zmalał do 1 razu w tygodniu. Ostatnie pół roku to juz kolejna klapa, kłótnie, jakieś tygodniowe przerwy żeby naprawić związek z jej strony. Wszystko działało ale na chwile. Do tego oboje pracowalismy z domu z powody pandemii i praktycznie 24 h na dobe spedzalismy razem, 1 w tygodniu gdzies wypad do innego miasta.
Mimo że było bardzo żle, ciągle podtrzymywała rozmowy o zaręczynach i dziecku.
Wczoraj po kłótni dziewczyna powiedziała dość ze odchodzi. Nie wiem czy jest sens dalej ciągnąc ten związek, jeśli tak to czy dać jej troche czasu i odezwać sie po miesiacu? W tym czasie praca nad sobą?
Mam 30 lat i nie mam za bardzo opcji na znalezienie innej laski, bo pracuje 6 dni w tygodniu. Bardzo przezywa to rozstanie i nie chce wyjsc przy niej na desperata proszac o szanse
"Ostatnie pół roku to juz kolejna klapa, kłótnie, jakieś tygodniowe przerwy żeby naprawić związek z jej strony."
Tzn.?
"Mam 30 lat i nie mam za bardzo opcji na znalezienie innej laski, bo pracuje 6 dni w tygodniu."
To może czas to zmienić?
"Wczoraj po kłótni dziewczyna powiedziała dość ze odchodzi"
Okej, niech odchodzi. Czemu masz prosić o 2 szanse? Chyba, że coś zjebałeś, że ona ma dość...?
"Ostatnie pół roku to juz kolejna klapa, kłótnie, jakieś tygodniowe przerwy żeby naprawić związek z jej strony."
- pół roku siedzielism w domu i pracowalismy z domu, nie było nam zabawnie,nie mieliśmy funu razem, seks zmalał do 2 razy w miesiącu, przez to tez sie kłócilismy.
"Wczoraj po kłótni dziewczyna powiedziała dość ze odchodzi"
- stwierdziła że nie jest dobrze w naszym związku przez kłótnie i nie widzi szans że bedzie lepiej w przyszłości. To tez moja wina bo pojawiła sie monotonia w związku i przez ostatnie 6 mies prawie wogóle jej nic nie proponowalem ani nie zabierałem, spędzałem 14 godzin praktycznie na laptopie
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
"- stwierdziła że nie jest dobrze w naszym związku przez kłótnie i nie widzi szans że bedzie lepiej w przyszłości. To tez moja wina bo pojawiła sie monotonia w związku i przez ostatnie 6 mies prawie wogóle jej nic nie proponowalem ani nie zabierałem, spędzałem 14 godzin praktycznie na laptopie"
Moim zdaniem chodzi o to, ale niech wypowiedzą się bardziej obeznani.
"To tez moja wina bo pojawiła sie monotonia w związku i przez ostatnie 6 mies prawie wogóle jej nic nie proponowalem ani nie zabierałem, spędzałem 14 godzin praktycznie na laptopie"
Wina leży po obu stronach. Miej to na uwadze. Trzeba byc aktywnym ale pamiętaj ze nie jesteś od ciągłego zabawiania jej. Tez zjebałeś tym, ze po prostu muliłeś. W niej to musialo narastać od dłuższego czasu.
W kazdym związku przychodzi taki moment, że wdaje sie monotonia itp. Wtedy albo związek sie rozpada albo trwa dalej. Od was dwojga zależy czy to przezwyciężycie czy wyłożycie lache.
A odpowiadając na pytanie z nagłówka tego postu --> mi pomogła siłownia i bieganie. Wtedy człowiek nie myśli o problemach i z czasem uczy się nowej rzeczywistości.
Polecam.
Zresztą.... To nie tylko sposób, czy lekarstwo po rozstaniu
W czasie zawiązku też warto to robić, a nie siedzieć i myśleć o kobiecie 24/7
Dzieki za rady. Ja mam 30 lat I sama siłownia i bieganie dużo nie zdziałaja. Siedze zagranica i praktycznie nie mam tu kolegów
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
24/7 na chacie razem i sex 3x/msc wtf! spicie osobno, kazdy patrzy w inna strone czy jak? Niech to bedzie trol, prosze..
Sprawa wyglada tak Ze teraz ona pracuje do pozna 4 razy W tyg i jest zawsze zmeczona, dlatego ten seks 2-3 razy w miesiacu, porazka
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
To jej przeszkadzaj w pracy, nie dawaj zasnac, prowokuj, budz w nocy itd.. zawsze sie znajdzie czas na szybki numerek jak sie chce.
Jak jest zmeczona to niech sobie lezy na plecach, nogi jej przytrzymasz..
Wszystko z umiarem. Rownie dobrze mize byc to idealny przepis na przyzwyczajenie jej ze juz ma kompletnie nic nie robic.
Ponad to dodam.jeszcze ze poziom trudnosci wstawania z gleby po rozstaniu jest wprost proporcjonalny do poziomu "wlasnego zycia" w zwiazku jak I swiadomosci ze wlasnego szczescia bez kobiety. Innymi slowy jak laska po miesiacu jest calym twoim zyciem to masz przesrane. I jest to istotniejszy element od tego czy po fakcie pojdziesz ma silke czy na squosza, bo lepiej zapobiegac nic leczyc.
W nastepnum zwiazku nie uzalezniaj sie zbyt szybko I kieruj ze swiadomoscia ze twj kobiety moze jutro jiz nie byc a lewy sierpowy przyjmiesz wtedy z mniejszym bolem.
Zgadzam sie Sequel. Jednak odnosze wrazenie, ze tutaj jedynym sposobem na odratowanie takiego pozycia jest totalne przejecie inicjatywy i pokazanie kobiecie ze sex moze byc fajny, wazny i albo sie jej spodoba, nabierze ochoty na wiecej, albo bedzie tak jak piszesz: w takim wypadku nic tylko sie pakowac.
Kurwa, wiesz ze o tym samym myslalem dzis w odniesieniu do mojego zwiazku ? Jednak takie granie i nie pozwalanie sie porwać temu to tez cierpienie troche
"Mam 30 lat i nie mam za bardzo opcji na znalezienie innej laski, bo pracuje 6 dni w tygodniu. Bardzo przezywa to rozstanie i nie chce wyjsc przy niej na desperata proszac o szanse"
Oj chłopie, ty już jesteś desperatem... na dodatek napiszesz do niej zaraz albo zadzwonisz bo jesteś wkręcony w nią na maksa.
Potrzymywała rozmowy na takie tematy bo wiedziała, że dzięki temu ma opcje rezerwową.
Daj sobie spokój z nią. Poboli i minie - jak zawsze. Takie życie.
6 dni pracujesz - 1 dzień masz na ogarnięcie kobity.
A najlepiej nie napinaj się. Nawet nie będziesz się spodziewał kiedy spotkasz przypadkiem odpowiednią kobietę. Czy to w sklepie, czy podczas biegania.
Nie rób z siebie pizdy - masz być facet. A wtedy będzie wszystko dobrze i się potoczy elegancko.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Niestety, wrocilismy do siebie na kilka miesiecy. Teraz znowu zerwala definitywnie. Nie moge przestac o niej myslec. Nie wiem jak sobie radzic by zaczac zycie od nowa
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
Nie wiem czy ci to pomoze ale moj poprzedni zwiazek tez dziewczyna tez zerwala w podobny sposob czyli wtedy kiedy najwiecej siedzialem w pracy, mielismy do siebie daleko a ona zrobila to bez klasy czyli przez telefon...
Podziekowalem jej i pamietam jak kumpel z roboty mi zaczal prawilną gadke mowic jak stalismy na tej pierdolonej bramce na ochronie ze jak kocha to wroci...
Nie chcialem powrotu i nie wrocilismy do siebie choc chciala po 3 miesiacach kiedy były znowu sie najebał zamiast ją z pracy odebrac kiedy jej auto sie popsuło hahaha.
Nie bedzie powrotow i musisz to zrozumiec. Zaakceptuj to! Bo to jest klucz!!. Powroty działają 1:100000000 a i tak te zwiazki sa slabej jakosci.
Ja po zerwaniu jeszcze bardziej poszedlem w silownie, pojawila sie kostka na brzuchu i staralem sie wykorzyatywac kazda sytuacje z innymi laskami nawet dla treningu. Wtedy tez pojawily sie epzody gdzie doszlo duuuzo doswiadczenia. To wszystko ma swoje plusy i minusy. Nie powiesz mi ze jakby teraz Shakira miala cie na celowniku to rownie intensywnie byc myslal o starej kobiecie majac w glowie jej fałszywe zagrywki wzgledem cb i braki szacunku.
Bo zerwanie jest najwiekszym okazaniem braku szacunku czyt. Nic dla mnie nie znaczysz. A po drodze pewnie bylo pełno mniejszych.
Wiec klucz to akceptacja. Pozniej praca nad sobą. Pojscie w inne kobiety.
Dasz rade.. inni mają gorzej choc to slabe pocieszenie
Ja juz od tygodnia nie mam sily dzialac. Nie chce poznawac innych dziewczyn, bo jeszcze 2 tygodnie temu rozmawialismy o dzieciach i zareczynach w tym roku. A tydz temu powiedziala ze kocha mnie jak przyjaciela i ze potrzebuje czasu. Wiem ze dostane minusy za ten wpis, wiem ze bylem frajerem bo sie zgodzilem na powrot i teraz czuje ze boli. Mam 31 lat i musze zaczynac wszystko od poczatku, jestem zagranica i nie mam tu przyjaciol. Coraz czesciej mysle nad powrotem do Polski.
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
Angielski znasz? Jak nie to albo sie nauczysz i tam zostajesz i bedzie git a jak nie to wracaj jak juz odlozysz kase. Wiemc o czujesz bo tydzien temu bylem jeszcze w uk.
Angielski znam, prace mam dobra. Teraz pracuje zdalnie i pewnie bede pracowal przez kilka miesiecy. Praca zdalna tym bardziej powoduje przygnebienie. Ale chociaz w Polsce rodzina i przyjaciele blisko to moze pomoc
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
Ja bym siedzial w uk i szukal kobiety. Z reszta tam jest wiecej rozwiązłych wiec moze latwiej cos pojdzie
Mysle zeby troche popracowac nad soba przez 3 tygodnie i zadzwonic do niej i zabrac ja gdzies, np park gdzie czesto spedzalismy czas. Jak odmowi to juz bede mial jasna sytuacje. Do tego czasu nie odzywac sie pierwszy i olewac wszystkie kontakty z jej strony. Jak sie zgodzi to pokaze sie z lepszej strony (wyluzowany, pelna olewka, z drugiej strony bede ja podrywal jakbym ja dopiero poznal)
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
Weź ty sie ogarnij chłopie. Przez 3 tygodnie nic sie w tobie nie zmieni. Trzeba więcej czasu na zmiany. Zaakceptuj obecny stan rzeczy i zrozum to, ze między wami koniec.
Co byś nie robił i tak gówno z tego będzie. Jesli to byl by pierwszy powrót to na upartego moze i byś cos ugral. Teraz nie ma szans według mnie.
Jeśli to zrobisz stracisz resztki swojej męskiej godności.
"Jak sie zgodzi to pokaze sie z lepszej strony (wyluzowany, pelna olewka, z drugiej strony bede ja podrywal jakbym ja dopiero poznal)" - a przy tym fragmencie, to aż się zaśmiałem
Zaoszczędzę Ci czasu (całe trzy tygodnie) i napiszę, że gówno z tego wyjdzie.
Plan Twój może wydawać się Tobie dobry, ale w rzeczywistości jest mrzonką:
*nie będziesz wyluzowany, bo Ci cholernie zależy;
*nie będziesz mógł olać tego, bo to jest dla Ciebie zbyt duży bagaż emocjonalny;
*nie będziesz jej podrywał, jakbyś dopiero ją poznał, bo nie oszukasz jej ani siebie;
*jak laska zrywa z Tobą dwa razy i gada pierdoły w stylu "kocham Cię jak przyjaciela" to znaczy, że straciłeś atrakcyjność w jej oczach przez Twoje zachowanie i przez to, że to Ci dużo bardziej zależy.
Nie jest to łatwe, nikt tak nie mówi, może być to nawet cholernie trudne dla Ciebie, ale musisz się skupić na innych rzeczach- nie ma na to innej recepty. Spotkaj się z kimś na żywo, wygadaj, ale później skup się na czymś konstruktywnym (sport, praca, nowe hobby, odnowienie kontaktów z kimś itd).
Jak nie masz nikogo w UK to znajdź, a jak nie potrafisz to wróć chociaż na tydzień, dwa do Polski, by nabrać dystansu.
Jesteś młody, a to, że nikogo nie znajdziesz to bzdura. 30 lat to jeszcze młody facet. Jak się ogarniesz i poznasz inną dziewczynę to jeszcze będziesz się z siebie śmiać, że mogłeś gadać takie farmazony.
Nie znam autora więc nie wiem jaką realnie ma wiedzę na temat odzyskiwania byłej i uwo i jakie ma jajca, ale nie generalizowałbym, że gówno z tego wyjdzie.
Sam z eks zrobiłem takie coś po tygodniu, dzięki pewnym wskazówkom z pewnego poradnika, i zadziałało na tyle, że dwa razy poszła do wyra, jej nastawienie się zmieniło i zaczęła mieć poważne wątpliwości. Gdybym ciągnął to dalej to kto wie co by wyszło. Niemniej jednak nie pociągnąłem, był to tylko test z mojej strony, czysta ciekawość, czy zadziała, jeśli zrobi się to dobrze.
Ale to trzeba umieć naprawdę wyłączyć emocje i rozegrać bardzo na chłodno.
Raz wystarcza 3 tyg a raz trzeba pol roku. Zalezy od tego jakim typem byles i dlaczego zerwala. Ty po tych dobrych radach ktore udzielasz sadze ze odnajdujesz sie w wielu sytuacjach a laska zrywajac z tb mogla miec niezły bajzel i nie byc pewna 100%.
Natomiast czy jego dziewczyna jest? No chyba tak bo zrobila to 2gi raz. 2gi czyt. recydywa Moze taka akcja i u nowgo miala miejsce tylko po 1wszym. Kto wie. Autor prawdopodobnie tez szuka trwalej milosci. U takiej dziewczyny ktora zerwala z nim 2x juz jej nie znajdzie. Nawet jak cos sie stanie to straci kolejne 5 lat...
Najrozsadniej jest zacza szukac nastepnej. Sam mam 28 lat i jakby mnie kobieta zoatawila to nie szukal byl powrotu. Taki jestem i jemu tez polecam.
A wszystko to co typ pisze spowodowane jest emicjami. A dodatkowo aura klimatu Uk sprzyja rozwojowi depresji oj sprzyja
Na chlodno przemyslenia, zostawila mnie bo:
1. Zaczelo mi bardziej zalezec niz jej. Przez 1 rok ona bardziej szukala spotkan. Pozniej sie to zmienilo, ja bardziej szukalem kontaktu
2. Brak spontanicznosci, rozwijania w zwiazku. Przez pandemie i prace zdalna spedzalismy ze soba 24/7, do tego dochodzily klotnie.
Wczoraj sie odezwala. Napisala ze ta przerwa od nas sprawia ze teskni za mna. Ja nie odpisuje. Od zerwania nie pisalem.
Tez sadze ze wyciagniecie ja na randke po 3 tygodniach to slaby pomysl. Tu trzeba by bylo 3 mies drastycznej pracy nad soba i zmiany przekonan. Jesli do tego czasu nie znajdzie sobie kogos
_____________________________________________________________
Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali
Hej, każdy z nas był w podobnej sytuacji pewnie z parę razy i każdy mówi Ci z doświadczenia co jest dobrym pomysłem.
Sam jestem po jednym solidnym rozstaniu i ostatnio(wczoraj ) po drugim z inna kobietą. Na upadłego to drugie można ratować ale ja nie chcę bo to bez sensu.
Dziewczyna obecnie bada grunt, czy dalej może Cię mieć usidlić i czy będziesz teraz w panice jej odpisywał że też tęksnisz za nią i że zaraz zrobisz wszystko co możliwe, żeby wrócić.
Daj sobie czas, one zawsze wracają, daj jej czas, nie odpisuj niech trochę jej wyobraźnia się uruchomi i niech jej zacznie zależeć bardziej. Wtedy już z chłodną głową zrobisz co uważasz za słuszne.
Polecam, bo mi tez chłopaki dobrze radzili, głowa do góry, chłodna bania, wróć do swojej demonicznej pewności siebie i jak już bedziesz chciał wrócić to ona ma prosić, ty masz postawić związek na swoich warunkach i generować przewagę. To brutalne ale w innym wypadku ona cię zje i zaś będzie to samo
"one zawsze wracają"
Nie, one nie zawsze wracają.
Na to czy kobieta wróci ma wiele czynników wpływ. Np jak wyglądało rozstanie, powody rozstania, to czy się zmienimy na lepsze czy też czy dalej jest kontakt z bylym i można by tak wymieniać. Ale fakt jest taki, że one nie zawsze wracają.