Pierwszy wpis więc witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Ostatnio w moim otoczeniu ludzi na imprezie trafił się pseudo samiec alfa. Najśmieszniejsze że ma dziewczynę, którą znam dość dobrze, jego wtedy widziałem po raz pierwszy.
Z metra cięty, rys twarzy można pozazdrościć, agresywne spojrzenie, gadanie o niczym żeby tylko innych nie dopuścić do głosu, nawet jak nie miał o czymś pojęcia to zagłuszał innych. Typ imprezowicza, lekkoduch, długi, uzależnienie od narkotyków, ciężka sytuacja rodzinna, frustrat, dziewczynę trzyma przy sobie mam wrażenie na zasadzie zastraszania, bo mówiła że boi się z nim kłócić czy polemizować, ale patrzyłem typowi w oczy, ma duże mniemanie o sobie i pewność siebie ale jest do poskładania, wygrywa strachem innych.
Pierwsze co zrobił to poustawiał wszystkich dookoła i zaczął ogarniać laski przy swojej dziewczynie, niestety dotarłem na imprezę tylko na godzinę pod koniec i karty już były rozdane, byłem zmęczony, było zimno, zjebałem jednym słowem, dałem się mu ustawić, zaskoczył mnie i porobił jak dzieciaka.
Szukam od tamtej pory różnych pomysłów jak nie tracić w oczach lasek gdy pojawia się taki typ na horyzoncie. Wiem już, że nie należy sobie wkręcać, że jaki to on super jest, bo nie jest, nie należy też z nim wchodzić w rywalizację na jego płaszczyźnie, bo jak nie jesteśmy tym typem człowieka to nas poskłada. Ale nie przychodzi mi do głowy jak robić, żeby nie ściągał z nas reputacji w oczach lasek, a co najgorsze żeby nie ściągał na siebie naszych targetów. Wiem że kobietom to imponuje przez 5 minut i jeżeli utrzymamy się chłodno i nie pokażemy słabości to niewiele ugra, ale szukam konkretnych zachowań, gdzie kierować rozmowę, czy starać się go wytrącić z równowagi? Wchodzić w gierki słowne? Siedzenie cicho raczej pogarsza naszą sytuację, no ale tak jak wspomniałem nie ogarniam takich sytuacji, jedynie się uczę. Pytam pod kątem tego typa bo jest szansa że będę go widywał regularnie w ekipie a nie jest na tyle ogarnięty żebym się mu miał podporządkować, po prostu nie mam jeszcze sposobu.
Zachowywać się normalnie. Osobiście nie znoszę takich typów, jak ten opisany przez Ciebie. Bardzo mnie irytują, wolę normalnych, mniej wyszczekanych facetów.
Bardzo miło mi to czytać
niestety w gronach kobiet o 7-9 lat młodszych od ciebie taka postawa to rzadkość, o ile nie jest się brzydkim kaczątkiem błagającym o jakiekolwiek relacje :/ . Chciałbym żeby takich jak ty było więcej 
Ale mnie się wydaje, że to środowisko kobiet jest jakieś specyficzne. Bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić moich 23-letnich koleżanek zafascynowanych takim imbecylem. Gdy gdzieś wychodzimy na miasto, a pojawi się jakiś taki pseudosamiec alfa, to wszystkie są na niego cięte.
Mnie się wydaje, że tu nie wiek odgrywa rolę, co charakter tych kobiet. Znam 40-letnie kobiety, którym imponują karki oraz 23-letnie, które wolą normalnych kolesi.
Też chyba musielibyśmy sobie zdefiniować tego "normalnego". Generalnie wg moich obserwacji na widok takiego gościa większość lasek jest mokra
. Być może przez rozgoryczenie nazywam go takim "pseudo", może po części mu zazdroszczę, bo jednak wejście w tłum ludzi i ściągnięcie na siebie uwagi wszystkich sarenek z okolicy jest sztuką 
, może z perspektywy kobiety było by to odebrane inaczej. One w sumie nie wiedziały tego co o nim napisałem (raczej nie są to powody do dumy 
), może zobaczyły pewnego siebie gościa który ma charyzmę i jest wygadany na tle przegrańców 
.
Albo tak jak piszesz, kwestia charakteru tych kobiet
A o czym on z nimi rozmawia? O co je pyta? Może robi dobre wrażenie, bo przy nich jest miły i inteligentny? Bo wiesz, jak przychodzi koleś, który mówi, ze wszystkie laski na niego lecą, jest mało lotny intelektualnie, to kobiety będą go dissować, bo takich idiotów to normalne kobiety nie lubią.
Ale jak rozmawia się z nim dobrze, z pasją opowiada o piłce nożnej, to może mieć wśród nich powodzenie.
Nie, nie, to nie w tą stronę. Bardziej chodzi o jakieś sprośne żarciki, co to ja bym z wami nie zrobił, nie ten typ który o czymś rozmawia z pasją. Wiadomo, opowiadanek było trochę co tam dzisiaj u niego, co mu się przytrafiło w pracy i tak dalej. Ale ogólnie pobudzenie jak po fecie i obcinanie po facetach czy widzą i rozumieją że on tu rządzi. Nie mówił nic konkretnego ani fajnego, po prostu musiał mówić non stop o czymś i mieć nawiązaną komunikację z dziewczynami, odtrącając facetów, na zasadzie tu ja jestem gadam z laskami a wy patrzcie jaki jestem zajebisty. Wiadomo kobitki też już podpite zdrowo były.
No to jednak takie prostackie gadanie, co bym z Wami zrobił. Ja i moje koleżanki popatrzyłybyśmy na kolesia jak na kosmitę i sobie poszły. Normalne kobiety nie lubią takich prostackich gadek.
Może faktycznie coś brał, a Ty się do niego porównujesz.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Zignorować.
Tacy ludzie potrzebują atencji, a ich jedyną taktyką pozyskiwania sobie wartości w oczach innych - czy raczej swoich - to zastraszanie. Swoją drogą to bardzo zwierzęce zachowanie.
Ignorując go i robiąc swoje masz silniejszą ramę i pokazujesz że nie uznajesz go za autorytet.
Po prostu nie reagujesz na jego zachowanie. Bez zbędnych tłumaczeń. Brak reakcji to również reakcja. Tylko pamietaj, ze to widać kiedy nie reagujesz ze strachu, a kiedy nie.
Im mniej słów tym lepszy efekt.
Wszystkie powyższe rady są niestety tylko polowiczne, bywa ze trafia sie na twardego zawodnika i powyzsze rady sa zbyt BIERNE. Czasem zadzialaja, czasem nie. A czasem trzeba kogos AKTYWNIE zniwelowac, wrzucic w negatywna socjalnie rame lub w pewnym stopniu zdominowac. Zdarza sie ze sie balansuje na krawedzi bojki. Mowie tu o hardcorowych amogowaniach z naprawde upartymi "twardzielami". A czasem trzeba po prostu bez słowa za reke / ręce zabrac (swoje) dziewczyny od niego i tyle. Takie sytuacje to szeroki temat i mysle ze wiele osob nie chce sie dzielic tą wiedzą.
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc
Adept, w sedno. Sorry, nie będę siedział w bezruchu kiedy on ogarnia najlepsze laski wokół, nie będzie rzucał na siebie blasku moim kosztem, i tu jest problem. To co napisałeś jest w 100% prawdą. Problem jest, gdy te dziewczyny będą wolały przy nim zostać niż iść z tobą
. Bójka już nawet się szykuje (choć to nic pewnego), mam warunki fizyczne na plus (wzrost, masa, trenuję boks, ale nie jakoś mega profesjonalnie) on (czego można się domyślić bo to typowe) jest piłkarzem, gra w okręgówkach, więc pewnie koordynację ma dobrą, ale raczej po jednym trafionym padnie. Sęk w tym że nie jestem gościem który rozpoczyna bójki, nie mam takiego charakteru, chyba będę starał się go sprowokować żeby pierwszy zadał cios albo coś fiknął agresywnego, wtedy włączy mi się agresor i będzie po wszystkim. Ale szukam metod na takich bez bójek.
W ogóle, jesteście bardzo miłym forum, spodziewałem się hejtu z powodu dużej ilości tekstu
Może spróbuj się z nim zaprzyjaźnić i razem podjbijać świat kobiet
Haha, dobre
. Na razie nie widzę kompletnie takiego przebiegu sprawy na przyszłość, bo chyba nie jest zadowolony że mam dobrą relację z jego dziewczyną ale fajna idea ogólnie 
Spytaj go o namiary do jego dilera xD
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Bez przesady to co on bierze to starter pack dzisiejszej młodzieży, wszędzie to kupisz
Piszesz, że masz lepsze warunki fizyczne ale jak widać on ma mocniejszą psychikę. Jego pewność siebie nie opiera się jak widać na fizyczności a bardziej na tym, ze swoim zachowaniem wywołuje takie a nie inne postrzeganie jego osoby. Latami wypracował sobie pewność siebie, nie boi się brać to co mu się wg niego należy. Zapewne wiele w głowie nie analizuje. Ty zaś rozmyślasz.
Moim zdaniem pokazanie swojej przewagi bójką jest zwyczajnie słabe.
Ja na Twoim miejscu bym go olewał, traktował jak powietrze. Nie zwracaj wogole uwagi na niego, on tym żyje. Wyobraź sobie, że go nie ma.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Tak, to prawda, psychikę mocniejszą, to jest też napędzane frustracją z powodu potrzeby odreagowania życia prywatnego. Jasne że jest słabe, dlatego szukam sposobów na pacyfikowanie takich gości inteligentnie, z bójką pisałem, jakby była naprawdę akcja ostateczna, nie wywołuję ludzi którzy mi nie leżą do bicia się, jedynie w ostateczności jakby się dojebał do mnie.
.
Tak, zrobiłem to co napisałeś wtedy, może widać było delikatnie że nie wiem co się dzieje, bo nastawiony byłem na miły czas ze znajomymi, jak wspomniałem byłem zmęczony i chciałem po prostu zostać z niedobitkami i piwko walnąć, jednak siedzi mi to na wątrobie że mnie porobił, mimo wszystko gdy zorientowałem się po chwili że już poustawiał każdego zanim wszedłem to stwierdziłem że wyjebane posiedzę poobserwuję, pouczę się od niego. No ale wiadomo inaczej sobie ten wieczór wyobrażałem
W ogóle nie wdawaj się w bójki, bo tylko stracisz w oczach kobiet, a nie zyskasz. Na ogół kobiety nie lubią zakapiorów, uważają, że są agresywni i niebezpieczni. Czym innym jest sytuacja, że komuś przyfasolisz w ramach samoobrony lub obrony koleżanki, a czym innym wszczynanie bójki.
Z tą bójką miałem na myśli bardziej świadomość, że raczej odeprę atak. Jest coś takiego z tyłu głowy. Wiesz, on swoim zachowaniem mnie sprowokował do takiego myślenia, musiałabyś zobaczyć jego spojrzenie, było takie "Kurwo na zobacz ja tu rządzę nie wpierdalaj mi się", on miał takie spojrzenie jakby już był podczas walki. Ogólnie moi słabsi psychicznie znajomi się go boją przez co mu ulegają, nawet jak ich wyzywa to nie mają jaj mu czegokolwiek powiedzieć. I to mnie boli, bo żeby go uspokoić i przywrócić normalną kolej rzeczy w grupie musiałbym coś zrobić albo przynajmniej nie dać sobie wejść na głowę, a to jest ciężkie kiedy wszyscy ze strachu wolą być za nim.
To dlaczego go zapraszacie na imprezy, skoro jest taki nieprzyjemny? Czy to jakieś otwarte imprezy w klubie, gdzie każdy może wejść?
Niestety jest chłopakiem jednej z dusz towarzystwa, bardzo w porządku dziewczyny, mojej przyjaciółki (tak tak, piszcie co chcecie
) . I dlatego wspomniałem że będę na niego skazany. Wiesz jak to jest w ekipie, wchodzi czasami osoba która kompletnie przewraca porządek jaki był wcześniej. To jest ten przypadek. No i generalnie ci co nie przepadają to są przestraszeni, a wiadomo kobity sikają, ale też mam wrażenie że lekko z paniki, gość wprowadza strasznie nerwową atmosferę tym swoim pobudzeniem, ciężko się ogarnąć i nie dać wkręcić. No niestety reszcie ekipy to nie wychodzi póki co 
A przepraszam bardzo, tej przyjaciółce nie przeszkadza, że on wyrywa inne kobiety? W ogóle na to nie reaguje, nigdy nie zrobiła mu solidnego OPR?
A tym laskom nie przeszkadza, że ma dziewczynę, która stoi obok na imprezie. Powiem Ci, zmień może środowisko, bo ono jest dla mnie mega dziwne. Ja bym nie potrafiła być z takim podrywaczem-wyrywaczem. A reszta jest głupia, ze się nim interesuje, bo je też będzie porabiał.
też tego nie rozumiem, ale on ją trzyma pod butem mocno, też mam wrażenie że ona mu się postawi za jakieś parę miesięcy bo mocno się zdziwiłem że z nim jest jak go poznałem. No wiesz mimo wszystko są to ludzie z roku, z jednej strony wiadomo można olać a z drugiej warto mieć coś do powiedzenia wśród ludzi których się widuje na co dzień. Też tego nie kminię ale oni się zachowują jak takie baranki trochę, kompletnie nie kumają na czym to polega. Ty to rozumiesz, oni poddają się presji i jego krzykowi, to mnie boli. Ale na razie macie rację będę go ignorował i po prostu obserwował, jak przegnie to dostanie ostrzeżenie ustne w postaci jakiejś konkretnej riposty i tyle.
Rozumiem, on zdominował grupę przez strach. Czyli krótko mówiąc, te dziewczyny może wcale nie są zadowolone z jego tekstów i podrywu, ale nie umieją mu się przeciwstawić. Tak jak moja kumpela nie umie zażądać reklamacji u fryzjera. Taki typ osobowości, co nie znaczy, że one są zadowolone z takiego obrotu spraw. Możesz zabłysnąć, jeśli zauważysz, że on np. za bardzo kozakuje przy jakiejś lasce, ona chce się od niego uwolnić i wtedy po prostu jej proponujesz przejście się po piwo do Żabki:) Często kobiety cenią mężczyzn spieszących im z pomocą.
Dobry pomysł, choć po części wiem że lubią czasami sobie z nim poflirtować to faktycznie jak będzie rakowy mega to można by coś podobnego zrobić. Dzieki
Myślę, że bardziej się wykażesz, wyciągając jakąś pannę zniechęconą gadką tej intelektualnej ameby i wychodząc z nią na jej oczach, niż idąc w bójki.
Prędzej on stroszy piórka i wydaje się groźny niczym zjeżony kot, a prawda jest taka, że jakby przyszło co do czego to by podwinął ogon. Skoro masz lepsze warunki fizyczne to czego tu się bać?
Zlewaj go, albo kulturalnie ripostuj. A jak będzie sam się pruł to mu strzel gonga i po sprawie.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Wielkiego kozaka może zdominować jeszcze większy kozak. Jeśli nie jesteś silniejszy fizycznie (nie zawsze), psychicznie, socjalnie, w skrócie- nie masz większych jaj od niego, to żadne rady typu "ignoruj i rób swoje" nic nie wnoszą. Już w czasach jaskiniowych najlepsze samce zgarniały samice a reszta marszczyła freda w rogu jaskini. Jedyna rada to stawać się coraz lepszym i bardziej wartościowym i pewnym siebie facetem (samo przychodzi w miarę rozwoju i ogarnięcia życiowego). I nie udawać twardziela jeśli w środku jesteś leszczem. A nawet jak już będziesz kozakiem, to zawsze możesz trafić na większego kozaka i też pozamiatane.
__________________________________________________________
Stado baranów prowadzone przez lwa groźniejsze jest niż stado lwów prowadzone przez barana.
W sedno, wiesz co stary mógłbym dużo teraz napisać ale to nie ma sensu. Uświadomiłeś mi że hoduję sobie pizdę między nogami rozpamiętując go i rozkminiając anonimowo w necie. Następnym razem wpadnę już świadomy co jest pięć i tyle. Nauczka nie idzie się na imprezę jak się nie ma siły na to, napierdalanka jest wszędzie i trzeba być psychicznie gotowym. I trzeba wywalić z głowy ustąpienie komuś pod wpływem strachu.