To nie jest kolejny temat o odzyskiwaniu ex.
To temat o tym jak poradzić sobie z utrata kobiety do której poczuło się prawdziwą miłość, tą jedyna niepowtarzalna, prawdziwą.
W swoim dwuletnim związku znioslem wiele, gdzie każdy normalny facet już dawno temu powiedziałby "spierdalaj".
Oślepiony uczuciami tkwiłem w tej chorej relacji dalej. Co rusz popełniając nowe błędy.
Teraz czuję się jak wrak człowieka.
Proszę, wręcz błagam was. Poradzicie mi, na podstawie swoich historia. Jak poradzić sobie z bólem, uczuciem pustki.
Mam dość siebie i życia. Jednak chce się odrodzić niczym Feniks z popiołu ale mój zapał i chęć jest poniżej zera.
Potrzebuje pomocy wiem i tym.
Jednak nikt tak o mnie nie zadba jak ja sam.
odetnij się od niej całkowicie, nie kontaktuj się, jak ona to robi to powiedz wprost że dla Ciebie to jest za ciężkie na ten moment i nie chcesz rozmawiać, 0 spotkań, jeżeli bywacie w tym samym parku na spacerze to do momentu jak się nie ogarniesz zmień park, wyłącz obserwowanie na wszelkich możliwych portalach społecznościowych, daj na offline na wszystkich czatach żebyś jej nie widział, skasuj wszystkie zdjęcia jakie z nią masz i wypierdol jakieś rzeczy na które jak patrzysz to myślisz o niej, albo schowaj na jakiś czas, chyba tyle z fizycznych działań.
Mentalnie musisz sam sobie powiedzieć, że to temat zamknięty i to koniec definitywny, bo jak będziesz miał z tyłu głowy że a po czasie może się zmieni, a widzę że tak może być bo masz iluzję w głowie że "jedyna, niepowtarzalna", to gówno z tego wyjdzie i będziesz tkwił w takim zawieszeniu x czasu.
A do tego pracuj, znajdź zajęcie dodatkowe, które sprawia Ci przyjemność i nie katuj się, że nie powinieneś o niej myśleć, to normalne z czasem przejdzie, jak będziesz się trzymał tego co wyżej, powodzenia.
Wyskocz sobie na jakiś szybki jednodniowy wyjazd w nowe miejsce - mamy naprawdę fantastyczne miasteczka rozlokowane w całej Polsce. Zacznij czytać jakieś książki, wciągnij się w jakiś serial, a może wyskocz na rower. Odstaw telefon przez cały weekend i z czasem będzie tylko lepiej.
Poczytaj w międzyczasie o syndromie oneitis i myślę, że to Tobie też rozjaśni wiele kwestii.
---------
--------
Pomyśl w ten sposób, i tak już nie żyjesz, byłeś martwy od chwili narodzin - jeżeli pogodzisz się z tym, to pogodzisz się ze wszystkim.
Piszesz że znosiłeś wiele, nawet więcej niż przeciętny facet więc definitywnie brakuje Ci męskiego charakteru żeby przejąć stery w związku i ustanowić jakieś zdrowe granice. Zabrakło Ci dominacji i nieustępliwości przez co panna wlazła Ci na głowę i teraz z tego co sam napisałeś, czujesz się jak wrak, bo zniosłeś tego zbyt wiele. Na świecie są miliony kobiet, ale Ty czujesz ból i pustkę z powodu jednej. Twój nick zainspirował mnie, żeby odwołać się do prymitywnych mężczyzn, którzy żeby zdobyć pożywienie wychodzili na polowania ryzykując własne życie. Mieli jaja, co nie? Myślisz, że któryś z nich czuł pustkę i ból, ponieważ nie wyszło mu z partnerką? No nie sądzę. Przestań się mazać i do roboty, piszesz, że masz dosyć siebie więc rusz swoje cztery litery i zacznij zmieniać się w osobę którą zaczniesz szanować i lubić. Nikt tutaj za Ciebie tego nie zrobi. Proponuję Ci poczytać o tych cechach charakteru, o których wspomniałem wyżej i zacząć je w sobie rozwijać. Pozdro
"więc definitywnie brakuje Ci męskiego charakteru żeby przejąć stery w związku i ustanowić jakieś zdrowe granice"
raczej brakuje jaj by za wczasu się ulotnić
Udzielę się bo mam dobry humor.
Ogólnie to żeby odejść emocjonalnie od laski trzeba czasu, musisz sobie sam to przepracować w glowie. Zabrzmi to dość dziwnie ale musisz siedzieć i gadać ze sobą, żeby zrozumieć i w chwili zwątpienia pomyśleć o swojej rozmowie i jakie masz wnioski.
Możesz uciekać od tego i mieć ciągle zajęcie, ale to i tka wróci w gorszy dzień.
Możesz też spotkać inna kobietę przy której nie możesz się opanować i zrobić z nią coś ekscytującego, wtedy zaprzatniesz sobie głowę druga kobieta, nawet jak dostaniesz kosza czy przestanie się odzywać to twoje ego trochę będzie podbudowane bo jednak nie jesteś chujowy i inne też mają.
Najważniejsze to wpłynąć na swoją głowę, a reszta to sama natura, przynajmniej ja tak mam.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
"To temat o tym jak poradzić sobie z utrata kobiety do której poczuło się prawdziwą miłość, tą jedyna niepowtarzalna, prawdziwą."
No już nie przesadzaj.
"W swoim dwuletnim związku znioslem wiele, gdzie każdy normalny facet już dawno temu powiedziałby "spierdalaj"."
To kiedy zerwała?
"Teraz czuję się jak wrak człowieka.
Proszę, wręcz błagam was. Poradzicie mi, na podstawie swoich historia. Jak poradzić sobie z bólem, uczuciem pustki."
Jak masz zajęcie, koleżanki lub okazje kogoś poznać to jest super. Jak mamy inne opcje lub otaczamy się kobietami jest po prostu łatwiej. Spotkania ze znajomymi, by nie siedzieć ciągle samemu + odciąć się od panny. Przestań obserwować ją w social mediach lub usuń + wypierdalasz numer, fotki i wszystko co ją przypomina. Co ja ci tu mam pisać jeszcze? Wszystko napisane jest w blogach. Jak zaczniesz teraz desperacko szukac innej opcji i dostaniesz kosza, pogorszysz wtedy swój chujowy stan. Musisz wyleczyć obecne rany, zmienić swój tok myślenia, ogólnie przetrawić obecną sytuacje. Nie unikniesz bólu
Dzięki panowie. Poczytaj o czym pisaliście.
Co prawda od ponad półtorej dekady nie byłem sam dłużej niż 3 m-ce.
Moje jajka skurczyły się i znikły.
Znioslem fakt że jest kurwa. Tzn prostytutka. Do tego alkoholiczka i holeryczka niestabilnie emocjonalnie.
Robiłem jej rogi i mówiłem spierdalaj a ona dalej była pomimo wszystko.
I chuj wkoncu miało być dobrze, a teraz ona sie kurwić z innym frajerem. (Chyba)
Wiele zjebalem a raczej bardzo wiele. Teraz chce wstać na nogi. Zapomnieć o niej i nigdy już nie popełniać tych samych błędów.
Puki co wystarczy moja mała inicjatywa by wróciła do mnie. Jednak robię wszystko jak (debil) by ja jeszcze bardziej zniechęci do siebie. Mam do niej nieziemska słabość pomimo że przerobiłem rzesze kobiet. Boli strasznie, jednak wiem że po burzy wyjdzie słońce dla mnie
Kobiety są proste. To my utrudniamy sobie życie gubiąc się w ich gierkach.
"Znioslem fakt że jest kurwa. Tzn prostytutka"
Tylko nie gadaj, że byłeś jej klientem, zamoczyłeś i się zakochałeś :]
Czasem się zastanawiam, albo inaczej nie rozumiem dlaczego ludzie się wiążą z prostytkami, albo z byłymi prostytkami, ale jak było naprawdę, to w to nie wnikam.
Na dziwkach nigdy nie byłem.
Jej profesja wyszła na jaw pół roku po tym jak zamieszkaliśmy razem i zakolem się wspólnymi finansami.
Wiele rzeczy nie współgrało i zacząłem szukać, aż się doszukałem.
Kobiety są proste. To my utrudniamy sobie życie gubiąc się w ich gierkach.
Jak za starych czasów
<--- lewa strona, kurwa
Też tam idę, kurwa
Gdybym się założył, to bym przegrał. Po tytule myślałem, że temat założył Messut
Nie bać się, tylko działać.
Haha, jeszcze nie powstałem ale walczymy
Hedonizm, rób rzeczy tylko z myślą o sobie i olej na jakiś czas dupy, zrealizuj się tam gdzie chcesz ale odczuwasz strach i napływają wymówki. Rób te rzeczy właśnie. Daj sobie czas na to, jakieś 3-6 miesięcy. Po tym sam poczujesz, że jesteś gotów ruszać dalej z inną głową i pewnością swojej wartości, w którą włożyłeś właśnie sporo szczerej pracy i jarasz się tym.
Najgorsze jest to że już wiele razy odchodziłem. Jednak franca umiała się koło mnie zakręcić że zmieniałem zdanie.
Nie powiem. Sam aniołkiem nie byłem a pomimo to była przy mnie.
Teraz ona odeszła - pewnie kryje się za tym pan X.
Jednak to mało istotne.
Chyba napisze sobie obszernego bloga i za pokroju go przeczytam by zobaczyć jakim debilem byłem.
Kobiety są proste. To my utrudniamy sobie życie gubiąc się w ich gierkach.
"Nie chcę mieć z nią nic więcej do czynienia, bo nie pozwolę jej już nigdy na to, żebym przez nią czuł to co czuje teraz" - tak sobie powtarzaj.
To przez nią masz złe samopoczucie, więc zastanów się czy chciałbyś mieć kontakt z kimś kto wywołuje u Ciebie negatywne myśli i emocje.
Wzorce hipnotyczne Adepta i zarzucenie sobie kotwicy. Idealne na początek by zapanować nad bólem i uczuciem pustki.
A teraz działam z waszymi radami. Długa droga przede mną jest.
Kobiety są proste. To my utrudniamy sobie życie gubiąc się w ich gierkach.