Cześć Wam.
Od jakiegoś czasu korzystając z wolnego czasu pomogłem kilku ludziom w naprawie związków i podrywaniu. Wczoraj napisała do mnie koleżanka kumpla któremu pomogłem i jest ogromnie wdzięczny, on ją do mnie przyslal, abym pomógł jej rozwiązać problem z facetem.
W skrócie - początki znajomosci, ona nim okropnie zainteresowana, on o tym wie i robi jej rollercoaster emocji. Raz miły, później chamski i ma na nią wywalone. Ona oczywiście przeżywa, rozmyśla no standard xd
Zrobiłem wywiad, zapytałem się o rodziców, kontakt z ojcem, poprzedni związek itd. Wytłumaczyłem od A do Z czemu tak jest, co może zrobić aby to zmienić, jakie emocje w niej wywołuje, dlaczego tak reaguje itd. Dosłownie krok po kroku wszystko co w niej zostało wywołane wytłumaczyłem, nie da rady prościej. Jej się to nie spodobało, powiedziała, ze w takim razie to o coś innego musi chodzić i tyle. Godzina tłumaczeń, setki jej pytań na marne bo i tak po swojemu zrobi.
Wychodzę z założenia, ze jeśli ktoś się uprze, to wiadomo, ze mu się nie przemówi. Tłumaczone było opisując emocje itd, bo logicznymi argumentami to sobie można do ściany pogadać i będzie podobny efekt. To moja pierwsza porada kobiecie, zawsze wcześniej doradzałem mężczyznom.
Czy coś zrobiłem zle? Czy po prostu miałem pecha i na pierwszy raz trafiłem u upartą kobietę?
Ktoś z was ma doświadczenie w doradzaniu kobietom?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Pozdrawiam
"Czy coś zrobiłem zle? Czy po prostu miałem pecha i na pierwszy raz trafiłem u upartą kobietę?"
Przerabialem to kilka razy. Pewne sytuację, zachowania rozłożyłem na czynniki, wytłumaczyłem jak dzialaja pewne mechanizmy itd. Czemu ten ktos robi to co robi i co? I gówno Nic to nie dalo, kazda z dziewczyn miala swoje wytłumaczenie, mase iluzji itd. Ja sobie daje siana z taka pomocą juz.
Stosuj pytania otwarte i prowadź rozmowę tak, żeby ona sama dochodziła po swojemu do rozwiązania.
Moim skromnym zdaniem - nie doradzaj kobietom. To są stworzenia "strikte" emocjonalne (czasem wydaje im się, że są logiczne ale to gówno prawda - "myślenie półkulowe" a my jesteśmy bardziej logiczni - tacy musimy być. Jeśli chcesz już na siłę doradzić jakiejś pannie to powiedz: "daj mu być mężczyzną" i niech sama sobie to zinterpretuje. Pisałem przykład o dżungli w 1 poście - sprawdź to zrozumiesz. Pozdrawiam
..Black Magic..
"Godzina tłumaczeń, setki jej pytań na marne bo i tak po swojemu zrobi." - sam tu sobie odpowiedziałeś.
Laska chciała tylko poznać czyjeś zdanie (rozumiem że kolega Cię polecił) i pewnie chciała usłyszeć że "ten facet jest taki siaki owaki a Ty jesteś super dziewczyną" a Ty byłeś obiektywny i jej się nie spodobało.
Masz dobre rady, wszystko fajnie opisujesz - raczej lepiej się nie da, kwestia czy ktoś chce pomocy czy tylko potwierdzenia że to co robi jest ok.
Może więcej byś zdziałał jakbyś był dla niej większym autorytetem, z dyplomami i szkoleniami a nie "kumplem kumpla", ale nawet sam Starowicz przyznaje że nie każdemu idzie przemówić do rozsądku.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Pisze to z perspektywy kobiety jesteśmy takimi istotami, ze chcemy się wyżalić i wyrzucić w głównej mierze swoje problemy. po prostu chcemy się wygadac i oczekujemy waszego potwierdzenia. W szczególności kiedy mamy problem i humor jest chujowy, oczekujemy pocieszenia w postaci „wszystko jest dobrze, to on jest chujem, jeszcze będzie tęsknić za Tobą!! xD) obstawiam, ze laska nie była gotowa na to. Myślała, ze napiszesz, jaka jest super i nie widzisz czemu on się tak zachowuje, pewnie rowniez chciała potwierdzenia, ze wszystko robi super. Niestety, w momencie, kiedy uświadomiłeś jej, ze problem może być dogłębniejszy, zaatakowała Cię. Myśle, ze kiedy emocje opadną, ona przemyśli i jeszcze Ci podziękuje a Ty nie przejmuj się, taka rola psychoterapeuty
pytania otwarte dobry pomysł. Jak z dziećmi nie dajesz ryby tylko wędkę.
Ale moim zdaniem i tak to jest bez sensu. Kobity inaczej myślą od facetów jak wiadomo. My jako już ci którzy mają wiedzę mniejszą, większą rozumiemy pewne mechanizmy działania w relacjach damsko-męskich.
Kobiety natomiast nie rozumieją, nie potrzebują tego rozumieć bo one robią to wszystko naturalnie. Dla nich p&p lub chłodnik jest czymś naturalnym, nie wiedzą że to się tak nazywa tylko to stosują nieświadomie ale wiedzą że takie zachowanie działa na ich korzyść.
My sie uczymy tego i zazwyczaj stosujemy te techniki z premedytacją, świadomie.
Nie ma szans doradzić kobiecie w takich tematach bo one i tak zrobią zgodnie z kobiecymi standartami.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Kobieta pod wplywem silnego uczucia nie będzie chciala slyszec Twoich argumentów (nawet w najlepszej wierze z Twojej strony). Tak jak powiedziala Pomidor12. Jedyne co jakoś dziala wtedy to:
- przekotwiczenie jej uczucia na Ciebie (jesli to Twój niecny cel)
- niwelacja jej uczucia do tego faceta (ale nie przez "racjonalne" argumenty)
- sesja odkochiwania, terapii tip.
Bardzo czesto jej wkurwienie, czy żale i frustracje przesteruje na Ciebie i skończy się tak:
"Ty wogole go nie rozumiesz!!
Twoja rady są chujowe!!
Gówno się na tym znasz!!"
Tylko poklocisz się i stracisz czas, próbując pomoć w takiej sytuacji. No chyba ze jestes jej b. dobrym przyjacielem... ale i tak szkoda czasu
Bo ona najczesciej chce uslyszec od "koleżanki":
"Kotek, no daj spokoj, to taki chuj, nie zasluguje na Ciebie!! chodzmy na zakupki i poprawmy sobie nastroj"
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc