Witam wszystkich,
Mam pewien problem i potrzebuje porady co z tym zrobic. Tzn. 3 miesiace temu poznalem dziewczyne, oczywiscie jak to poczatki byly obiecujace, zadbana, pelna zycia, zaradana naprawde fajne wrazenie. Problemy zaczely sie 4 tygodnie temu na wakacjach z jej mama i obecnym chlopakiem mamy. Ciagle awantury jej mamy i jej przekladaly sie stopniowo na nasze relacje, klotnie o nic. Ciagle dopierdalanie sie o zwykle rzeczy i bycie zbyt nerwowym jesli chodzi o jej osobę. Poswiecilem dla niej dosyc sporo tzn. wyjechalem za granice do Anglii wydalem 1000 funtow i dodatkowo zaplacilem polowe tego co oni w Bulgarii, wspieralem ich finansowo mimo, ze wszystko mialo byc "stawiane".. Ma pretensje o totalne pierdoly a pozniej tlumaczy sie tym, ze zle zrozumiala albo przeksztalca to na swoja strone. Za bardzo przejmuje sie wygladam i opinia innych, co tez stosunkowo przekalda sie na nasza relacje. Przyklad, mielismy zrobic mape miejsc ktore chcielibysmy odwiedzic w Anglii, czulem, ze to jest fajny pomysl i zawsze mozna sie wyrwac z miejsca w ktorym obecnie przebywamy chociaz na krotka chwile. Zasugerowalem jej, ze byloby super gdyby tez czasem cos wspomniala. Oczywiscie awantura, zrozumiala to w konteksci takim, ze nie odpowiada mi zwiazek i narzekam, ze zrobila sie nudna. "Oczywiscie chlodnym tonem powiedzialem , ze zle zrozumiala i nie chodzilo mi o to, ze narzekam na zwiazek tylko moglibysmy wspolnie cos zrobic. Oczywscie odpowiedziala , ze zle zrozumiala blablabla. Czesto mi mowi, ze mnie kocha oczywiscie nie tylko slowami ale tez czynami. " przytulanie, pocalunki,sprzatanie itp" albo usprawiedliwiam jej agresje, klotnie i pretensje. OD ostatniego czasu jest codziennie awantura po prostu o nic, powoli juz wysiadam. Przed przyjazdem do Anglii , czulem sie zupelnie inaczej. Pewny sie, nie przejmujacy sie jakimis pierdolami a tym bardziej kobietami, bo jest ich mnostwo.( Glownie dzieki wam*) Co mnie w takimr azie trzyma? Kocham ja mimo wszystko, prespektywa lepszego jutra, chec zdobycia kapitalu, rozwoj osobisty, male koszty utzrzymania i mozliwosc oszczedzania. Panowie co moge zrobic zeby bylo lepiej? Czy to w ogole ma racje bytu. Rzeczowo
Powiem Ci wprost, ja bym nie analizował ale pakował walizki i WYPIERDALAŁ, bo jeśli po kilku miesiącach jest taka zjebana sytuacja to ja na prawdę nie widzę dla tego przyszłości, związek powinien polegać na szczerości i zrozumieniu, wydaje mi się z tego co piszesz, ze u was tego nie ma. Próbowaliście rozmawiać o waszych problemach? Może wszystko zbyt szybko się potoczyło? Nie wiem, moja mama wyjechała pracować do Holandii z gościem, którego znała 2 tygodnie, był wóz albo przewóz, zaryzykowała, od 8 lat są małżeństwem i dobrze żyją, mają mieszkanie, trzy koty i działkę. Chociaż ja osobiście nie jestem fanem pchania spraw tak szybko do przodu ale tego nie krytykuje, nie oceniam. Bo rozumiem, ze przeprowadziłeś się do Anglii z nią mieszkać i pracować?
PS. Co myślisz o jej matce? Prawdopodobnie panna będzie z wiekiem coraz bardziej do niej podobna!
Ciesz się że po tak krótkim czasie dziewczyna pokazała jaka jest.
Niektóre potrafią się kamuflowac latami.
Możesz się bawić w naprawianie jej osoby, ale to słaba inwestycja.
Odpuść i leć dalej po swoje
Podejmuj takie decyzje ,które przyniosa ci najlepsze wspomnienia~ Mr.X
"Poznałem 3 miesiące temu [...] kocham ją."
To jest iluzja stary, możesz być nią co najwyżej zauroczony, bo nie jesteś w stanie poznać dobrze drugiego człowieka w tak krótkim czasie.
A skoro tyle wystarczyło, aby wyszła na wierzch jej prawdziwa natura to nie licz, że później będzie lepiej. Również jestem zdania że powinieneś pannie podziękować, spakować się i uciekać. Najwidoczniej do siebie nie pasujecie i tyle.
Snowman stad moj tytul tematu " iluzja rzecza piekna przez chwile" Domyslalem sie, ze cos jest ze mna nie tak idealizuje ja sobie, postrzegam ja jaka jedyna na swiecie a tak nie jest. Nie chce sie na nia pesymistycznie nastawia, ale macie kurwa racje. Jezeli przez najblizsze dni nic sie nie zmieni pakuje sie i otwieram spowrotem interes w Polsce.
Z kobietami nigdy nie jest lepiej niż na początku, niezależnie od tego co one mówią i obiecują.
Więc jak już na początku jest źle to... już koledzy wyżej napisali jakie jest rozwiązanie.
Druga sprawa, jak Ty po 3 miesiącach znajomości pakujesz kasę w nią i jej rodzinę to lepiej usiądź, weź kilka głębokich oddechów i spokojnie się zastanów dokąd Ty chłopie zmierzasz.
Wybitna rada, zwłaszcza druga część.
Dziewczyna to jedno. Ma ewidentne problemy ze sobą.
Ale żeby "kochać" po 3 miesiącach i zmieniać dla kogoś życie, kraj, ładować pieniądze? No kurcze... Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.