Siemano
Jestem z dziewczyna w długim związku i często chodzimy razem na imprezy, gdzie bawimy się ze sobą, ale też z wieloma innymi osobami. Ona tańczy z moimi kolegami i ze swoimi. Ja tańczę ze swoimi bliższymi koleżankami (z którymi bardzo fajnie się bawimy), ale jeśli biorę do tańca jej koleżankę, albo jakąś dziewczynę, którą znam słabo to widzę jak pojawiają się u nich opory, a często pojawia się pytanie "gdzie twoja dziewczyna?"
Oczywiście jest parę typów dziewczyn, którym kompletnie nie przeszkadza to, że przyszedłem na imprezę z partnerką, ale takie mnie nie interesują
Trochę denerwuje jest sytuacja, gdy w końcu siadam do pijących kumpli, a moja dziewczyna przychodzi po godzinie i mówi "czemu nie tańczysz? Ja się dobrze bawię."
Co tu zdziałać?
Moim zdaniem to robisz problem tam gdzie go nie ma
A jak już koniecznie chcesz jakąś odpowiedź to bądź wyluzowany i zadowolony i powiedz cokolwiek np "tańczy z kumplem"- Nie ważne co powiesz tylko jakie emocje mówiąc to pokażesz.
A na takie pytanie swojej dziewczyny tak samo: nie ważne co powiesz werbalnie tylko co niewerbalnie zakomunikujesz
Życie to fala podjętych działań w oceanie możliwości.
nie rozumiem w czym problem, z jednej strony jesteś niby wyluzowany, a z drugiej przejmujesz się takimi idiotyzmami i zakładasz takie tematy (następna poza ?)
they hate us cause they ain't us
Problem w tym, że przez to gorzej się bawię, podczas gdy ona bawi się dobrze (zazdrość o zabawę). A ja bardzo lubię tańczyć z różnymi dziewczynami, gdzie na imprezach z nią po prostu nie mogę tego robić tak do końca jakbym chciał.
Chociaż w gruncie rzeczy to chłopaki macie rację Problemu w sumie nie ma, istnieje tylko w mojej głowie.
Ulrich, właśnie tak mam często, że się przejmuje głupotami Coś mi nagle strzeli do łba i zaczynam czuć się z tym źle, podczas gdy nie myśląc o tym nie widzę problemu.
A teraz tak sobie myślę, że tekst "gdzie twoja dziewczyna?" to taki prosty ST. No cóż, dobrze, że idzie wiosna. Może się obudzę.
"panować nad sobą to najwyższa władza"