Cześć, pisze tu bo nie wiem jak się za to zabrać i czy jest sens.
Byłam przez 4 miesiące w relacji z chłopakiem, ogólnie wyszedł później z tego związek, ale no ogólnie rozstając się po 4 letnim związku od razu weszłam w relacje z następnym. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, ale mieliśmy ostre kłótnie, wychodził wrócił, wychodził nie wrócił, no i ostatnia że zrobiłam mu aferę o jego ex, zerwałam z nim i od tamtej pory brak kontaktu z jego strony. Stwierdziłam że nie ustąpię, nie odezwe się. Napisałam dwa dni później z jakimś pretekstem pod wpływem alkoholu, no ogólnie wiadomo, miła nie byłam - dalej zero odpowiedzi. Kontaktowałam się z nim, chciałam wyjaśnić sobie wszystko - sam zaproponwoal spotkanie, dogadaliśmy się co do pory dnia, napisałam o której mu pasuje, zadzwoniłam - zero odzewu. Ogólnie chłopak był o wiele bardziej wkręcony niż ja, ciągle pytał czy go kocham, nie chciał na początku nic ze mną, bo się bał że to dużo zepsuje, że będę miała go w garści, pierwszy seks ja zainicjowalam. Jakieś przytulanie, całowanie, on. No on biegał jak piesek. Tyle że kobieciarz mocny.
W skrócie.
Chciałabym wejść z nim w relacje fwb, no z mojej strony nie ma uczuć. Tyle, że czy jest w ogóle na to szansa? Skoro on się nie odzywa już 3 tydzień, olał mnie konkretnie. Ostatni raz rozmawialiśmy tydzień temu, mieliśmy się wtedy spotkać i dupa. Za jaki czas spróbować nawiązać z nim kontakt ewentualnie?
Poczekaj, omówmy to... W którym miejscu gość poprawił swoje błędy i wziął się za siebie? Z tego co rozumiem to jedynym czynnikiem, który sprawił, że autorka teraz chce FwB, jest to, że "odszedł" (zaakceptował jej własne z nim zerwanie) i się nie odzywa. Ale czy można to rozszerzyć do tego, że np. przestał pieskować? Raczej to jedynie ucieczka od kobiety, którą uznał za toksyczną.
Nie bać się, tylko działać.
To fakt, że zachowałam się mega toksycznie i nie mam nic na swoją obronę, też tak myślałam, że przestraszył się i tyle. Nie raz mieliśmy sytuację, że mi mówił że ma dość czasami tego wszystkiego, że to mu zależy bardziej ale ma taką słabość do mnie ze nie umie tego skończyć. Bardziej jak już mnie zabolał fakt że zostałam olana, no cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz. W poprzednim związku to ja byłam osobą co rządziła, a też nie przedstawiłam się do końca na tryb singielki że niestety ale nie każdy będzie mi pieskować tyle, że zbyt szybko chciał ode mnie deklaracji, nie czułam tego aż tak w tamtym momencie, tyljo przytakiwalam na jego pytania o to czy go kocham.
Facet, którego zostawiłaś, miał dalej za Tobą biegać? I dlatego, że nie biegał poczułaś się olana?
No brawo! Czeka Cię jeszcze wiele takich "olewaczy" w życiu
Czy jednak się wyjaśniło: konsekwentne trzymanie się decyzji o zerwaniu uznałaś za brak pieskowania. Niech będzie.
Nie bać się, tylko działać.
Bardziej fakt, że zaproponował mi spotkanie żeby porozmawiać a później się nie odezwał traktuje jako olanie. A też, zapytał o co mi chodzi, że chce porozmawiać (wtedy po tamtej kłótni) a gdy napisałam mu co i jak to się nie odezwał (więc może to i on zerwał?)
Ok, zgoda. Mam zwyczajnie "bardziej zaawansowaną" perspektywę przez co nie doceniłem dużego kroku, jakim to było dla niego
Nie bać się, tylko działać.
generalnie to nie sugeruj się tym co tu piszą "kobiety" bo równie dobrze mogą nie być to one. Zresztą już różne tu były epizodycznie i pierdolily takie smuty ze szkoda gadać.
a druga sprawa jest taka że śledząc twoje wpisy wcześniej wiem że jesteś konkret laik a udzielasz teraz rad. nie tędy droga mistrzu zen. podłap jeszcze wiedzy i praktyki i dopiero wtedy doradzaj w kwestiach kobiet i związków.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Szanuj się dziecko, nie wstyd ci tak się puszczać i skomlić o atencję jakiegoś gacha?
A ty co tu robisz? Bawisz sie w konkwiste?
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
O nieeeee, tylko nie Ty =_=
The only easy day was yesterday!
To bardzo mądry facet jest swoją drogą. Brawa dla tego pana i oby wytrwał w swoim postanowieniu. Jak tak czytam wypowiedzi autorki tego wątku to śmiać mi się chce. Dorośniesz to może coś zrozumiesz, jeśli nie to współczuję. Oczekujesz pieskowania od facetów i czujesz się lepsza? Czy jak? Ego połechtane czy nie bardzo? Kolejna księżniczka się znalazła. I najlepsze zabolało to że facet się umówił i nie odezwał, oj jakie to smutne jest. Jebać to co było, jebać faceta i jego uczucia jak on mógł się nie odezwać haha. Albo to jakiś trol jest, jeśli nie to życie Cię zweryfikuje dziewczyno jeśli nie poukładasz sobie nieco w głowie. A zaboli Cię na pewno takie podejście jakie teraz masz, trafi się facet w którym ty się zakochasz i to on się zabawi twoim kosztem. Elo
_____________________________________
''Człowiek może powiedzieć Ci miliony pięknych słów, ale kiedy patrzysz na jego zachowanie, dostajesz wszystkie odpowiedzi.''
Nie ścigaj kogoś kto nie chce być złapany.
Ja jestem ciekawy ilu chłopaków stad napisało autorce priva z propozycja FWB hahaha ps. Blondie- jak coś to tez mieszkam w Waw, ale tylko glosno mysle
"Za jaki czas spróbować nawiązać z nim kontakt ewentualnie?"
Wcale. Zostaw go w spokoju. Dobrze, że nie przyszedł i nie odezwał się. Brawo dla tego Pana!
Dziwię się dlaczego są dopuszczone kobiety na tym portalu, gdzie usłyszymy przepiorke i inne kobiety, które wylewają swoje żale, obrażają i krzywdzą fajnych facetów na ziemi.
No okej, zrozumiałam dosadnie że zjebalam i mam go nie zaczepiać, że tutaj fwb nie wyjdzie, bo źle go potraktowałam
No to z drugiej strony, bo mnie wzięło już na wyrzuty, da się to jakoś naprawić? Mieliśmy fajna relacje, dopóki on nie wkręcił się mocno. Jestem w stanie coś zrobić żeby nie miał żalu do mnie, żebyśmy byli na te przysłowiowe "cześć"?
Powiadasz, że "wyrzuty"? Chyba, albo wcześniej się obudziłaś, co zjebałaś? Tak właśnie jest, kiedy tracimy kogoś, zrozumiałeś, co na odpierdalałeś i chcesz, żeby to naprawić, ale nie głupi człowiek drugi raz nie wchodzi do tej samej rzeki.
Nie, zostaw go po prostu w spokoju
No okej, tylko że chodzi ci o to że
1. Nie wyjdzie mi to już, on ma gdzieś
Czy
2. Szkoda chłopaka, bo się wkręci
?
Dwa punkty na raz z tym, że on się wkręcił jak sama to napisałaś, obdarzył Cię uczuciem a dla Ciebie w tym momencie wszystko się zepsuło. Zostaw go, pewnie dla niego to jest spore przeżycie a Ty chcesz go jeszcze drapać swoimi pazurami.
The only easy day was yesterday!
Rozumiem, tak czy siak w końcu się spotkamy, mamy zbyt dużo wiele wspólnych znajomych i wychodzimy wszyscy wspólnie, no chyba że zacznie unikać? Dlatego też przeszło mi przez myśl, żeby po prostu porozmawiać i sobie wszystko wyjaśnić, żeby nie było kwasu. No ale cóż, zobaczymy co przyniesie czas
Błagam...
Daj jemu spokój i sobie samej tez ... a i nie analizując tak bo sama się nakręcasz.
POZDRO
Haha dziekuje, masz rację
A czy jest szansa odbudować tą relacje w jakimkolwiek kierunku? Kurde, uświadomiliście mi dużo, no że zjebalam fest i miałam spoko chłopaka do związku, z czasem myślę że by coś z mojej strony coś z tego było. Tyle że no, on na moje wiadomości nie odpowiadał, jak chciałam porozmawiać, później ta akcja z tym spotkaniem i nie wiem. Czy da się to jeszcze rozegrać? Czy coś ugram jeszcze?
Kto pyta nie błądzi podobno, a też nie chce się przed nim płaszczyć. Chyba że bym spróbowała za miesiąc, nie wiem
Wątpię żeby jakikolwiek facet chciał z tobą być. Masz coś w ogóle do zaoferowania poza cipa?
Co twoje komentarze wnoszą do całego tematu? Okres masz?
może zdasz sobie sprawę jaka jesteś tępa
Prawda jest taka że skoro on już zrobił ten krok, Ty napierając na niego tylko bardziej go od siebie odsuniesz. Zostaw go w spokoju, daj mu czas, może sam do Ciebie zagada. A jeśli faktycznie bardzo czujesz że musisz z nim o tym porozmawiać okej, ale zaproponuj mu to za 2-4 tygodnie może lepiej. Choć ja bym poczekał, aż on wyjdzie z tą inicjatywą.
The only easy day was yesterday!
Zobaczymy co będzie, też nie będę za nim biegać wieczność dzięki wielkie
Lala. Najpierw zmien nastawienie. Ten gość ma swój problem. I poki nie ogarnie siebie, ta "relacja" Będzie wyglądać tak samo jak do tej pory. Na bank się tobie nigdy nie sprzeciwiał, bał sie postawić granice w jakims stopniu. Jakies inne relacje niz zwiazek go rozpierdolą, Ba nawet do nich nie dojdzie.
Swoją drogą z tobą też jest coś nie tak skoro gustujesz w miłych gościach. Na twoim miejscu przeanalizowałbym swoje zachowanie i z czego to wynika, że odpierdalasz toxic.
Troche pokory
Chcesz rady, jak odbudować z nim jakąkolwiek relację? Dorośnij, ale szansa pojawi się dopiero za min. 2 lata. Tak to trzeba powiedzieć, bo naprawdę jak się czyta, co piszesz - ton, składnia, na początku jakieś wyczuwalne jaranie się tym, że byłaś toksyczna i wyżej od niego - to ukazuje się obraz osoby, z którą nawet zwykła przyjaźń nie wchodzi w rachubę. I odpuść pisanie nam w kółko, że "nie będziesz za nim ciągle biegać", bo zdaje się, że jeszcze długo będziesz i nie masz co nam tutaj zaklinać rzeczywistości.
Najlepiej idź na terapię przepracować swoją osobowość. Jest darmowa dla wszystkich, tylko niekiedy trzeba poczekać. To żadna stygma sobie pomóc.
Nie bać się, tylko działać.
I tak to właśnie z niektórymi facetami jest. Kobieta chce się z nim ruchać nic wzamian nie oczekując, a on biedny pokrzywdzony. Przecież to ręce opadają...
Daruj sobie dziewczyno, lepiej znajdź kogoś, kto potrafi podchodzić do relacji z kobietami z większym dystansem.
Dla zainteresowanych.
Impreza, kolega dzwonił po niego, byłam obok i zaczęła się gadka.
Ogólnie był pijany, rozmowa przez tel, zrobił ze mnie idiotkę - powiedział że nigdy mi nie mówił że mnie kocha (no hit!), żebym mu wysłała screeny rozmów bo on sobie tego nie przypomina. Że chciał mnie tylko wykorzystać i jest pozbawiony uczuć, że karma do niego wróci i on o tym wie. Powiedziałam, żebyśmy się spotkali i żeby powiedział mi to w twarz, nie chciał, w końcu zdecydował się że przyjdzie - no wiadomo, nie przyszedł. Nie wiem co było prawdą a co kłamstwem, chora sytuacja i może ja mam chora głowę, ale on nie jest lepszy.
"Skoro on się nie odzywa już 3 tydzień, olał mnie konkretnie. Ostatni raz rozmawialiśmy tydzień temu, mieliśmy się wtedy spotkać i dupa." - jakieś to mocno niespójne i bez składu - w końcu 3 tygodnie czy tydzień?
"Ogólnie chłopak był o wiele bardziej wkręcony niż ja, ciągle pytał czy go kocham, nie chciał na początku nic ze mną, bo się bał że to dużo zepsuje, że będę miała go w garści, pierwszy seks ja zainicjowalam. Jakieś przytulanie, całowanie, on. No on biegał jak piesek. Tyle że kobieciarz mocny." - a to zdanie pokazuje raczej nowicjusza nie mocnego kobieciarza...
" Stwierdziłam że nie ustąpię, nie odezwe się. Napisałam dwa dni później z jakimś pretekstem pod wpływem alkoholu, no ogólnie wiadomo, miła nie byłam" - weź już raczej niczego nie postanawiaj, bo słabo to Tobie wychodzi...