Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

flatline - kurwa ile można?

25 posts / 0 new
Ostatni
Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24
flatline - kurwa ile można?

Wiem, że to niezbyt odpowiednie miejsce na tego typu wynurzenia ale czuje się już skołowany a wiem, że są tu ludzie którzy to przechodzili. Może coś doradzicie z własnych doświadczeń.

Od listopada/grudnia jestem na nofapie. Na początku ograniczałem porno, potem całkowicie przestałem. Całą teorię związaną z flatlinem, death gripem itd. znam, przekopałem się przez internety wzdłuż i wszerz... Wiem o co chodzi i po co to wszystko. Przerwa od fapania mentalnie wiele mi to dała. Wydawało mi się że sprawa jest prosta i będzie tylko lepiej takze pod innym wzgledem....
ALE
KURWA MAĆ. Ile można miec flaka? Jest połowa marca a ja nadal mam osłabioną erekcję. Jak spuszcze się raz na dwa tygodnie na recznym (RAZ NA DWA TYG PODKREŚLAM BO DLA MNIE CAŁA TA SYTUACJA JEST NIEWIARYGODNA I KURIOZALNA...)-to potem przez kilka dni mam osłabioną erekcję.

Mam 24 lata i zamiast "móc" kilka razy dziennie ja stresuje się tym by móc raz... Mentalnie po flatline jest zajebiscie ale w gaciach jest dramat. U was też to tyle trwało? Słyszałem ze moze to troche potrwac ale zeby 6 miesiecy bez efektow?

Mam sporą szansę na FWB ale nie robie nic w tym wzgledzie bo wiem że nawet jak do czegos dojdzie do będzie klapa. Poleci ktoś coś? Może jakies własne metody, doświadczenia które pomagają?

Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24

No! I to jest merytoryczna porada Smile Dzięki stary! Odmieniłeś moje życie Smile

SIKS
Portret użytkownika SIKS
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Mordor

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 944

Nie spinaj się tak. Wszystko siedzi w głowie.

Masz tak jak jesteś samemu czy z laskami też?

Czarnykomar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24,5
Miejscowość: Podlaskie

Dołączył: 2020-01-15
Punkty pomocy: 24

Nie mam aktualnie laski - więc samemu.
Sadziłem, że to zwykły flatline - wiadomo, głowa musi się przestawić, zrestartować itd. Wmawiałem to sobie i tolerowałem.
Ale ile można?

Zamiast dębowych erekcji jest flak jak w pierwszym dniu przy faltlinie. Przy lasce - opadłby po kilku sekundach.

Stąd moje pytanie i cała intencja tego postu do osób które też przechodziły flatline - czy macie jakieś sposoby jak to przyspieszyc, poprawić krążenie w gaciach? Może ktoś miał podobny problem?

Ps. Co do języka - też jestem przeciwnikiem bezpodstawnych wulgaryzmów ale wkurw i szlag mnie trafia bo caly czas czekam na poprawe i nic.

Pckr
Portret użytkownika Pckr
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: '97
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2019-06-01
Punkty pomocy: 910

1. Powiedz lasce przed jak sprawa wygląda i że może Ci nie stanąć, ale jesteś mistrzem palcówki (zapraszam do mojego bloga o squirtingu).

2. Może jak będziesz miał nagą laskę przed sobą, która weźmie tego giganta do paszczy to się on obudzi do życia.

Ja mam tak, że jak jestem cały zakwaszony po treningach albo bardzo zmęczony, a niestety piątek jest idealnym dniem żeby to wszystko się skumulowało, to dość szybko dochodzę. Dzięki jednak praktykom oralno-palczastym, to nawet jeśli seks nie jest długi to panny zawsze są bardzo zadowolone.

+ Zmień tytuł, trzymajmy tutaj poziom i bez kurew na stronie głównej + to świadczy nie tylko o poziomie kultury ale i desperacji (czyli nienajlepiej o Tobie)


~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1349

Przyzwyczaiłeś się do takiego bodźca (ekran, łapa, konkretna sytuacja) i ci furajka nie chce odpalić. Być może, jak będziesz z laską to zatrybi. Mózg się przestawi. A jak nie to w pierwszej kolejności seksuolog (może ci przeprowadzić terapię, zapisać leki) a w drugiej kolejności jak nie pomoże to urolog.

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.

Pjetrek
Portret użytkownika Pjetrek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 97'
Miejscowość: Dziki wschód

Dołączył: 2017-06-22
Punkty pomocy: 248

To nie od pornoli masz flaka, tylko tak jak ktoś powiedzial wyzej, że to od stresu. Może miałeś w dziecinstwie stresujące sytuacje związane z dziewczynami. Nie masz co sie bać, wyluzuj, zrób coś dla siebie. Ptzestań myśleć o sexie, bo stawiasz orgazmy / świetne chwile / laski ponad to co wlasciwie czujesz.

Po pornolach możesz mieć kłopoty z dojściem więc dobrze, że rzucasz to. Bo porno robi ogromne spustoszenie w pewności siebie w zasadzie powoduje bledne koło stawiania wszystkich w/w rzeczy ponad wlasne ja.

Zacznij patrzec co cie wyzwala do walenia, spójrz na siebie, emocje. Sam fakt określenia swoich uczuć niweluje te emocje i chęć odreagowania. Często jest to problem z własnie brakiem kontaktu z samym sobą, bycia manipulowanym przez czynniki zewnetrzne. Postaw granice, nie bój się myśleć egoistycznie, bo kto procz ciebie o ciebie zadba? No właśnie. Odróżnij to od bycia hamem.

Nabierz zdrowych przekonań, zacznij robić coś systematycznie. Ja na przykład wstaje codziennie o 6 i napierdalam trening na bice / trice oraz brzuch ( nie żeby się zajebać, ale żeby zdrowo odreagować)

Załóż dziennik, spisuj wszystko. To jak sie czujesz oraz jakie masz z tego wnioski. Skoncentruj się na sobie to jest takie proste, a jednocześnie bardzo trudne.

Polecam książki "czy karmisz właściwego wilka?" (Czy jakoś tak) napisane jest tam jak przyzwyczaic umysł do normalnego pojmowania rzeczywistości. ERP z tej książki możesz wzbogacić o oddychanie w stylu wima hoffa.

"No more nice guy" Tutaj wyjasniona jest geneza patrzenia na siebie jako faceta, pomocna przy przestawianiu mindsetu, z desperata.

Podstawy na podrywaj też są super. Afirmacje możesz zbustować o te z no more nice guy.

Pozdro

Admin
Portret użytkownika Admin
Nieobecny
Administrator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2008-08-15
Punkty pomocy: 1601

ewidentnie widac ze to nie fap czy no fap jest problemem, tylko głowa albo ew. fizjologia

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi z tą postawą życiową "no-fap"? Czemu to jest takie dobre? Albo czemu fap jest taki zły? Nie mówię oczywiście o fapie 3 razy na dzień przez 7 dni w tygodniu.

Nie chcę szukać po oszołomskich stronach w Internecie, licząc, że trafię na coś wartościowego, wolałbym od razu sensowną wiedzę.

Nie bać się, tylko działać.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Tak się tu przyjęło, że jak nie walisz gruchy to masz więcej energii. Ja różnicy nie zauważyłem.

Niech się reszta wypowie

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Brzmi jak zalecenie z podręcznika "wychowania do życia w rodzinie"... W XIX wieku istniał pogląd, że walenie konia wysysa z człowieka energię życiową (forma witalizmu i tego typu mistycyzmy). Współczesna seksuologia nie uważa, aby masturbacja powodowała negatywne skutki pod warunkiem, że nie jest to zupełny substytut seksu z partnerką ani przejaw depresji czy zachowania kompulsywnego z kategorii seksoholizmu.

Już któryś raz widzę tutaj ten pomysł i za każdym razem mnie to dziwi.

Nie bać się, tylko działać.

Pjetrek
Portret użytkownika Pjetrek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 97'
Miejscowość: Dziki wschód

Dołączył: 2017-06-22
Punkty pomocy: 248

Tutaj zależy do czego pijesz. Jeśli opierasz się na fantazjach, porno, to pogłębiasz swoje kompleksy, dajesz sobie samemu dobitnie znać, że siebie nie szanujesz.

Jeśli chodzi o energię życiową, to nie ma tutaj żadnych niezwykłych rzeczy. Poprostu orgazm rozleniwia, to jest jak mała śmierć u faceta. Wtedy emocje opadają, po sexie wtedy myślisz bardziej logicznie, analizujesz fakty, już nie jako rozpędzony z celem, ale poniekąd spełniony. To samo się tyczy masturbacji. Jeśli dokonujesz aktu, to możesz sie uzależnić od samego "zrzucenia" Ciężaru z bar, dlatego tak kluczowa jest analiza emocji. No i właśnie masturbacja to dalej samotność, nie masz w zasadzie nikogo w tym akcie, by można było się obejść bez kaca emocjonalnego, zostają tylko fantazje cielesne.

No a jak w zwykłym sexie? Nie chodzi o orgazmy panowie. Ani o luby, ani o nasze. Sex zescala, sex jednoczy i jest spoiwem. Jest efektem cyklu i potrzeb emocjonalnych, bliskości Smile

Jak zrozumiałem o co w tym zwykłym sexie chodzi to stało się dla mnie oczywiste dlaczego onanizm we wszelkiej formie poprostu jest nie wystarczający, a w połączeniu z bustami na podnietę - szkodliwy. A stosując seksuologiczną zdrową masturbacje łatwo się znowu wkręcić w cielesność.

To są moje wzorce i przemyślenia Smile ale sobie ktoś pomyśli, że jak to? Bo ja chcę tylko zaliczać laski i ruchać Smile no i spoko, ale ten cielesny sex, ilość zaliczonych lasek, pozycje może być dla kogoś czymś super i ma do tego prawo Smile jednak od tego też można sobie narobić i trzeba z tym uważać, bo ekscytacja działa podobnie jak w porno, i jest to też inny temat, chętnie porozmawiałbym o tym ściślej gdzie indziej. Może o tym bloga napiszę? Zobaczymy.

Jeśli chodzi o samą energię życiową to onanizm poprostu ją wysysa, jak jest się baaardzo energiczną osobą, nadpobudliwą etc to łatwo to zauważyć. To wynika z podbicia dopaminy w mózgu. Poprostu czujesz satysfakcje na tyle, że nie potrzebujesz nic więcej. Przez podbicie dopaminy w ten sztuczny sposób, pasje, zajęcia, laski wydają się nudniejsze, zaczyna to opływać brakiem sensu.

Na rynku są dostępne różne suplementy - żeńszeń, guarana. One powodują właśnie zwrot strat. To jest coś podobnego do kofeiny, lecz nie pobudzają, zwiększają ochotę i witalność no i oczywiście razem z tym libido.

No to jest moje zdanie odnośnie masturbacji, trochę tego jest. Zachaczyłem o kilka innych istotnych rzeczy, jeśli coś jest niejasne to piszcie, mogę odpisać. Ostatnio mam problemy ze snem xD to chyba przez ten korono stres plus robota, trzeba rzucić na luz.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

" Jeśli opierasz się na fantazjach, porno, to pogłębiasz swoje kompleksy, dajesz sobie samemu dobitnie znać, że siebie nie szanujesz."
Hipoteza jednak trochę na wyrost. Nie rozumiem za bardzo na czym ten brak szacunku do samego siebie miałby polegać. To naprawdę zaczyna brzmieć, jak pogląd z podręcznika dla "młodzieży katolickiej", co ma szanować swojego ciało i rączki na kołderkę.

"To samo się tyczy masturbacji. Jeśli dokonujesz aktu, to możesz sie uzależnić od samego "zrzucenia" Ciężaru z bar, dlatego tak kluczowa jest analiza emocji"
Dlatego problemem jest masturbacja powiązana z depresją lub kompulsją w stylu seksoholizmu, substyt kobiety etc. Ale cały czas nie widzę nic złego dla naszej psychiki w tym, że ktoś sobie popuści ciśnienia. Zauważ jednak, że "finisz" nie powoduje u osoby niezaburzonej psychicznie aby miała ona wszystko w dupie. Jest chwilowe odprężenie, które przecież mija. Kac emocjonalny, o którym piszesz później, to efekt depresji raczej lub represyjnej wobec seksualności ideologii religijnej, a nie tego, że naszła nas ochota i się rozładowaliśmy...

"No a jak w zwykłym sexie? Nie chodzi o orgazmy panowie. Ani o luby, ani o nasze. Sex zescala, sex jednoczy i jest spoiwem. Jest efektem cyklu i potrzeb emocjonalnych, bliskości"
Czyli jak? Przygodny seks to patologia emocjonalna? Żeby pojawiła się "prawdziwa" jedność z drugim człowiekiem potrzeba czegoś więcej - musimy tę osobę co najmniej lubić. Ale też seks, bo ktoś mi się podoba, a mam do niego stosunek w zasadzie obojętny, to też nic złego jeżeli jest konsensualny. Właśnie często po seksie dochodzi do nas, że dana osoba jest OK, ale tylko do seksu, bo nawet do naszego życia nie pasuje. I to nie jest nic złego samo w sobie. Jest to zwyczajne zaspokojenie potrzeby seksualnej, niekiedy potrzeby chwilowej, ale w pełni naturalnej. No chyba, że przygodny seks to sposób na samotność, jak u autorki "50 twarzy Tindera", co sama przyznała w swoich wywiadach, to fakt, tu jest źle z człowiekiem. Ale to podpada pod to co pisałem powyżej o depresjach.

"[...] jednak od tego też można sobie narobić i trzeba z tym uważać, bo ekscytacja [z zaliczania dużej liczby lasek - R.] działa podobnie jak w porno, i jest to też inny temat, chętnie porozmawiałbym o tym ściślej gdzie indziej. Może o tym bloga napiszę? Zobaczymy." i "Przez podbicie dopaminy w ten sztuczny sposób, pasje, zajęcia, laski wydają się nudniejsze, zaczyna to opływać brakiem sensu." Oraz: Jeśli chodzi o samą energię życiową to onanizm poprostu ją wysysa, jak jest się baaardzo energiczną osobą, nadpobudliwą etc to łatwo to zauważyć.
Napisz koniecznie, bo poruszasz tutaj zbyt ogólnie zagadnienia, które wymagają szerszej dyskusji Smile Ale jeżeli czytać Twój wywód sumarycznie , to wychodzi, że i fapanie i "zaliczanie" masy lasek "wysysa naszą energię życiową", a to jest już naprawdę wątpliwe stwierdzenie. To co piszesz jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że no-fap szuka przyczyn depresji w skutkach, jakimi są kompulsywne masturbacje, a nie w jej realnych źródłach (czyli tych społecznych - robota, samotność etc.). Ten brak "energii życiowej" to nic innego jak zaburzenie psychiczne i aby je zwalczyć potrzeba psychoterapii i/lub farmakoterapii. Koncentracja w takiej sytuacji na braku "fapania", to dawanie sobie bardzo emocjonalnie trudnego zadania, swoistego celibatu. Nieraz było już na forum, jak ktoś próbował przez pół roku być "abstynentem" i mu nie wyszło i uznawał, że jest słaby przez to. Albo że kilka dni "bez" i potem miał wielką ochotę. To oczywiste, że tak taki osobnik najpewniej w końcu "polegnie", jak klerycy, co robią to pod prysznicem, bo potrzeby seksualne tych wszystkich osób są niezaspokojone, a ich niezaspokojenie prowadzi do nerwic, więc w końcu "ulega się popędowi". Faktem jest, że sama aktywność seksualna jest na swój sposób męcząca i fizycznie i psychicznie, ale to nie jest też powód, aby wprowadzać celibat. Tak, wiem, że nie jesteś zwolennikiem celibatu jako takiego, ale w kwestii "fapu" ten celibat postulujesz, a więc pewną aktywność seksualną chcesz blokować pomimo potrzeb, jakie wysyła nam nasze ciało.

Podam swój przykład, żeby było trochę bardziej "empirycznie". Siedzę teraz zgodnie z zaleceniami rządu w domu i wychodzę tylko do sklepu, żadnych podrywań, bo gdzie i lepiej poczekać, i co widzę? Że pomimo braku no-fap nie mam problemu z aktywnościami czy zainteresowaniem kobietami, a nawet zaczyna ono rosnąć z powodu "izolacji" od płci przeciwnej. Jak mam jakieś problemy z motywacją, to nie wynika ona z kompulsji seksualnej, ale np. z różnych spraw życiowo-zawodowych, czyli czegoś, co dotyka nas wszystkich. Standardowy obraz gościa, co "fapuje", to typ, co zwali gruchę i ma już w dupie kobiety. A tak naprawdę nie ma ich w dupie, jak je realnie zobaczy (a zobaczy, jak wyjdzie z domu), tylko raczej się frustruje, że nie może ich podrywać. O tym dlaczego kolesie nie chcą podrywać i jakie kretyńskie ideologie przy okazji wymyślają (bycie "incelem", Red lub Black-Pill: kobieta jako zło wcielone, co chce zniszczyć mężczyznę) już nieraz było na forum, czy na blogach.

Bez urazy, ale wyczuwam w tym jakąś bigoterię, która doszukuje się szkodliwości w zjawisku, które jest naturalne dla wszystkich ssaków, a więc i nas, i jeżeli tylko nie łączy się z autentycznymi problemami psychicznymi, to nie jest niczym złym. Więcej, od początku gdzieś z tyłu głowy mam odczucie, że to no-fap jest psychicznie szkodliwy jako zasadniczo zbędny i oczekuje sprostania zadaniu, które nakłada na nas jeszcze większy stres.

Nie bać się, tylko działać.

Pjetrek
Portret użytkownika Pjetrek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 97'
Miejscowość: Dziki wschód

Dołączył: 2017-06-22
Punkty pomocy: 248

bez przesady z celibatami i tak dalej. Sztuką jest pozwolić energii seksualnej płynąć w naszym ciele. Orgazm poprostu nas tego pozbawia, a szkoda bo właśnie ta energia jest najbardziej twórcza. Może to brzmieć jak pojęcie ezoteryczne, nie mniej jest faktem. Cały czas bazujesz na ideologi kościelnej co mnie troszeczkę niepokoi. Kościół nie jest zły jeśli chodzi o zasady dekalogu, i odnoszę się do tego z szacunkiem. Tutaj raczej opisuję to z poziomu pojmowania w idei buddyjskiej, psychologicznej czyli neutralnej i najbardziej korzystnym dla jednostki.

Nie sądzę, że przygodny sex jest zły, lecz nie lećmy w skrajności. Przysłowiowe myślenie członkiem nie jest jakąś chlubą, jestem również zdania, że lepszy jest brak seksu niż marnej jakości, dla zaspokojenia tylko i wyłącznie zwierzęcych rządz Smile gdy rządze zaczynają dominować, jest to znak... to jest ta różnica między ludźmi i zwierzętami, w dzisiejszych czasach w których raczej dominuje pospolite przekonanie o szczęściu w posiadaniu wielu partnerów sexualnych, realizowaniu własnych rządz dla samego faktu. Pytanie czy gdyby nie populizm i nagonka na sukces to dalej by tak było? No właśnie. Z pewnością nie raz słyszałeś od panien, z iloma to się nie przespała i tak dalej? Tematyka seksu też jest owiana wieeeeloma iluzjami, grunt to postawić sprawę jasno. W przeciwnym wypadku można utknąć w zwykłym bajzlu z ludźmi którzy może i są, ale nie dla nas, ale tylko dla czegoś co mamy. Niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem jeśli w FF ktoś się nie zakochał, albo doświadczył sympatii od partnerki, ciekawe z jakim skutkiem? Albo gorzej, gdy z takiej relacji wyszły dzieci? Czy uprawianie seksu z kimś kogo się tylko lubi jest OK? Czy może oszukiwaniem samego siebie i tej osoby? Smile

Brak energii życiowej nie jest chorobą psychiczną, jest stanem w którym znajduje się człowiek, rozleniwienie, stagnacja, mimo optymizmu itp. Przeciwieństwem jest za to konsekwencja i systematyczność, które za to są stłamszone spuszczeniem z kija, bez względu na to czy jest się zdrowym psychicznie, czy nie. No nie powiesz mi, że po dobrym seksie nie chce ci się spać? hm? czy po dowolnym akcie nie byłeś mniej ekspresywny? Jest to tak zwana mała śmierć faceta. Świetnie to opisuje David Deida w way of the superior man.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Dobrze, to na szybko kilka uwag krytycznych:

Przede wszystkim nie ma u mnie (nie bazuję na) żadnej ideologii kościelnej. Zwyczajnie, to nigdy nie jest moja perspktywa.

"Sztuką jest pozwolić energii seksualnej płynąć w naszym ciele. Orgazm poprostu nas tego pozbawia, a szkoda bo właśnie ta energia jest najbardziej twórcza. Może to brzmieć jak pojęcie ezoteryczne, nie mniej jest faktem" oraz "Przeciwieństwem jest za to konsekwencja i systematyczność, które za to są stłamszone spuszczeniem z kija."

No to jest zupełna ezoteryka i mistycyzm. To biologicznie i naukowo NIC nie tłumaczy, żadna "energia orgazmu", czy inna "seksualna energia", w nas nie płynie, a spuszczenie z kija, czyli orgazm, nie powoduje ospałości w życiu, albo, przeciwnie, nie pobudza nas do np. znalezienia lepszej pracy, nie jest to żaden fakt. Sorry, ale nie ma na to żadnych podstaw naukowych, co najwyżej czyjeś "feelings", a te są tylko subiektywne i nie mogą służyć za poradę innym, ani nawet za realne zjawisko zachodzące w tej osobie.

Mamy popęd seksualny, który zaspokajamy w taki czy inny sposób. Dyskusja dotyczy przede wszystkim tego, czy ten popęd seksualny można zaspokoić przy pomocy masturbacji. Jak na razie nie podałeś przekonujących argumentów opartych na nauce, a jedynie na mistycyzmie. Przez to swoje poglądy na orgazm i seks opierasz na nieempirycznych powiązaniach i wyobrażeniach dotyczących działania "energii". A jakie to wyobrażenia? Np. takie: "No nie powiesz mi, że po dobrym seksie nie chce ci się spać? hm? czy po dowolnym akcie nie byłeś mniej ekspresywny? Jest to tak zwana mała śmierć faceta."
No właśnie zasadniczo - nie! Wiem, że to co teraz napiszę może zostać uznane za sztuczkę erystyczną, ale osobiście po seksie nie czuję się senny i lubię gadać. Oczywiście nie należy tego mylić z normalnym fizycznym zmęczeniem, które po np. półtoragodzinnym, solidnym seksie musi się pojawić - ale to też żadna utrata "energii seksualnej". Notabene bardzo to poprawia kontakt z kobietą i dopiero wtedy wytwarza się u niej prawdziwe zainteresowanie - ona jest zaspokojona, partner też, i gadamy. Dopamina hula w najlepsze i jeszcze tworzy się powiązanie na poziomie intelektualno-psychicznym, a nie tylko psychiczno-cielesnym. Owszem, wielu facetów ma tę "śmierć", czy tam chęć snu po seksie, ale to nie jest związane z upuszczeniem sobie energii życiowej, orgazmicznej czy innej, ale z tym, że są zmęczeni, a po orgazmie wydziela się im jakaś substancja "usypiająca" (już nie pamiętam, jak się ona nazywa, musiałbym sprawdzić, ale schemat jest taki; ufam, że nikt go nie kwestionuje?). A więc - nowa substancja usypiająca, a nie ubytek "energii seksualnej", plus zmęczenie. Co więcej, kobiety też niekiedy zasypiają, bo są również wykończone ^^
I, naprawdę, jeżeli orgazm "pozbawia nas energii seksualnej", która bez ejakulacji sobie w nas hasa i popędza do twórczego działania, to trudno nie wyczytać w tym pewnej pochwały celibatu, bez względu czy wobec masturbacji czy seksu z partnerkami.

Ok, czyli nie katolicka represyjna seksualnie moralność, ale "wschodni" mistycyzm energetyczny są podstawą twojego stanowiska. Niech i tak będzie. Kiedyś zastanawiałem się, jakie mistycyzmy funkcjonują wśród mężczyzn, to już wiem - te dotyczące ejakulacji Tongue

PS: przejrzałem tę książkę "The Way of the Superior Man", która ma podtytuł "A Spiritual Guide to Mastering the Challenges of Women, Work, and Sexual Desire" - duchowy przewodnik...

I jest tam taka oto myśl, którą tutaj powielasz: "the price you pay for the genital sneeze of ejaculation is a much higher level of mediocrity in your daily life", "Excess ejaculations pave the road to living a good life, but not a great life". [...] "In a subtle way, excess ejaculations will diminish your courage to take risks, professionally and spiritually. You will settle for doing enough to get by, to be comfortable, but you will find that you would rather watch TV than write your novel, meditate, or make that important phone call. You will have enough motivation to live a decent life, but ejaculations drain you of the 'cutting through' energy that is necessary to pierce your own wall of lethargy and slice through the obstructions that arise in the world. Your gift will remain largely ungiven" [str. 96].

No, kurde, nie. Smile

Albo to: "Most women can experience many orgasms, and deeper and deeper orgasms. And more importantly, most women have a natural connection between their genitals and their heart. [WTF!? -R.] When you ejaculate and lose your erection, you are probably depriving your woman of her fullest capacity of heart reception and expression, which is evoked by relaxed, loving, watery hours of your fearless and unstressful genital penetration" [str. 97].

Wybacz, ale to są bzdury, co najwyżej można to uznać za metafory pod uwodzenie na randce, ale żeby na tym opierać swoją aktywność seksualną? No, dzięki! Przecież ten gość pisze, że seks ma wyglądać tak, że kobieta ma wielość orgazmów, a ty-facet, nic a nic, bo ona doznaje w ten sposób "bezstresowej penetracji genitalnej" i jak się spuścisz, to już nie masz czym dawać jej tej radości! No to jest jakiś zupełny absurd. Aktywność seksualna mężczyzny jest kierowana właśnie chęcią orgazmu u siebie, a jak jest on na odpowiednim poziomie rozumienia potrzeb kobiet, również u partnerki. O tym jak frustrujący jest seks bez wytrysku nawet nie będę się rozwijał, bo myślę, że dla czytających kolegów to oczywistość...

Autor książki nie pisze w ogóle nawet popularnonaukowo, ale bardzo manipulacyjno-perswazyjnie, non stop są tam zdania zaczynające się od "you will" - ty będziesz [np. czuł], a jak coś zrobisz źle, to "your gift will remain largely ungiven".

Śmiejemy się z poradników życiowych dla kobiet, horoskopów w "kobiecej" prasie, a tutaj sami wchodzimy w analogiczne rzeczy?

No offence z mojej strony.

Nie bać się, tylko działać.

Pjetrek
Portret użytkownika Pjetrek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 97'
Miejscowość: Dziki wschód

Dołączył: 2017-06-22
Punkty pomocy: 248

Dużo wyjmowania z kontekstu i trudnych słów, spokojnie Laughing out loud nie jest to debata turbo mędrców, podpiąłem tą książkę dla podkreślenia tej śmierci. Jest to rzecz całkowicie naturalna i zauważ, że podałem tylko definicję tego cyklu śmierci. Lubię orgazm podczas seksu Smile ale nie jest moim wyznacznikiem, nie podpisuję się pod tymi cytatami, wręcz zaprzeczyłem je w poprzednim poście. Nie mniej jednak z lektury brałem to co najlepsze i warto ją pod tym względem przeczytać. Nie próbuj odwracać kota ogonem Smile kwestia spoiwa między kobietą i mężczyzną jest tam świetnie pokazana Smile

Niepokoi mnie tło naszej dyskusji. Odnoszę wrażenie gloryfikowania przez ciebie nauki aż z nadto i chyba się nie zrozumiemy tym wytykaniem co / kto / gdzie / jak Smile nie mniej dzięki za rozmowę, doceniam to

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Nie widzę, abyś szczególnie zaprzeczał tym cytatom, może trochę, choć sensem wpisu był inny wątek, ale że zarzucisz mi odwracanie kota ogonem, to się nie spodziewałem.

No nic, niewątpliwie stoimy na mocno przeciwstawnych stanowiskach i żaden z nas nie ruszy się ze swojego ani na trochę.

Nie bać się, tylko działać.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Masturbcja to seks w trybie single Player Smile

romanek
Portret użytkownika romanek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-03-15
Punkty pomocy: 709

Znajdz dziewczyne, ktora bedzie na tabsach. Gwarantuje Ci, ze jak Ci stanie chociaz na chwile i wcisniesz w pizdzielec to przejdzie i glowa Smile

Przede wszystkim nie planuj nic, nic nie musisz Smile
wtedy pojdzie

PS. walenie i porno odstawione - i dobrze.. Twoj organizm szybciej zareaguje tak czy siak

hakuzery
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-04-23
Punkty pomocy: 22

Weź se viagre powinno zadziałać jako placebo i powinno ruszyć.
Jak nie to masz większy problem i serie badań u urologów, kardiologów i innych ogów i to koniecznie, nie zaniedbać.

M4RK3D
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-05-24
Punkty pomocy: 11

Przejdź sobie ścieżkę testów TSH, FT3, FT4 + prolaktynę, możliwe że tarczyca Ci świruje. Dorzuć trochę aktywności sportowych, dotleń organizm i zwiększ poziom samoakceptacji, a wszystko wróci do normy.

---------
--------
Pomyśl w ten sposób, i tak już nie żyjesz, byłeś martwy od chwili narodzin - jeżeli pogodzisz się z tym, to pogodzisz się ze wszystkim.

TomDe95
Portret użytkownika TomDe95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Polska ;)

Dołączył: 2019-06-05
Punkty pomocy: 404

Kolego, z suplementów polecę Ci l-argininę w proszku. To główny składnik tych wszystkich „leków na potencję”, za 250g zapłacisz gdzieś 3-4 dychy. Ja kupiłem sobie ostatnio z SFD, jedna porcja 3g ma 2-3x więcej l-argininy niż te tabletki z apteki.
L-arginina to aminokwas odpowiedzialny za lepsze ukrwienie, wyluzowanie, lepsze samopoczucie. Doznania są o wiele lepsze po tym. Dodatkowo na kaca sprawdza się wyśmienicie Smile
Uważam, ze może Ci to dużo pomoc. U mnie działa to tak, ze jak zjem sobie 3g przed treningiem, wieczorem zamknę oczy i pomyśle o jakiejś fajnej koleżance to raca stoi jak komin w moment. Także polecam.

imi-_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Zawiercie

Dołączył: 2019-07-02
Punkty pomocy: 2

A jeśli nie ćwiczę, to mogę śmiało dziennie brać tą argininę i jeśli tak to przez jaki okres czasu? Smile

haribo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2020-02-23
Punkty pomocy: 0

Czarnykomar a czy przy porno wszystko było dobrze z erekcją?
Problem może leżeć gdzie indziej, warto zainteresować się dysfunkcjami mięśni dna miednicy, niestety w polskim internecie ciężko znaleźć jakiekolwiek wartościowe informacje.
U mnie np ten mięsień ciągle mimowolnie się napina, przez co jest osłabiony i w czasie erekcji nie jest wydajny, objawia to się miękką żołędzią, opadającą erekcją bez stymulacji. Przyczyniają się do tego ćwiczenia kegla, które wiele osób stosuje a potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc.