Czołem ekipa
Prośba o ocenę sytuacji, poniżej opis pokrótce.
Związek 8 miesięcy, całe 8 miesięcy jej mocnego zaangażowania, inicjatyw, zagadywania proponowania spotkań. Stosunek zaangażowania określiłbym na 30 % ja, 70 % ona. Czasem po połowie. Dziewczyna jest HB9 (nie lubię tego sloganu ale dla lepszego przekazu... ) i atencji od stulei jej nie brakuje, ale nic sobie z tego nie robię bo sam nie należę do jakichś przeciętnych aczkolwiek HB9 nie jestem
Do sedna: wczoraj fajne spotkanie, zaproponowane przez nią. Popołudniowy Wyjazd w ciekawe miejsce w okolicy, spacerek, a potem wieczorne gotowanko... Ale zostałem z zapasem jedzenia. Dlaczego? Bo w trakcie, gdy danie wieczoru spoczęło w piekarniku, by nabrać finalnej formy, chwilę oglądaliśmy fotki z wypadu. Na jej pytanie czy lepiej wygląda na żywo czy na zdjęciach, oczywiście odpowiedziałem, że na zdjęciach dużo lepiej. A w odpowiedzi usłyszałem "spier... (2 sekundy pauzy) ...dalaj". Nie ukrywam, wewnętrznie ciut mnie przytkało bo nie spodziewałem się takiego słowa w swoim kierunku. Nigdy wcześniej nie było nawet przesłanek żebym coś takiego miał usłyszeć od niej, a tu Boom! Ze stoickim spokojem odpowiedziałem, że bardzo nieładnie się odezwała i nie podobało mi się to. Odpaliłem film, po 2 minutach komentarz od niej, że film do bani. Oczywiście od razu teksty "oo już się obraziłeś, no chodź tu do mnie". A ja znowu, że nie podobało mi się jak się odezwała i że żarty żartami ale jest granica. Oglądałem sobie dalej zerkając w międzyczasie w piekarnik, po czym stwierdziła, że "może lepiej pojadę do domu?". Powiedziałem spokojnie patrząc w film, że jak chce to niech jedzie. Wstała, zebrała swoje rzeczy i poprosiła o otwarcie drzwi i bramy. No to proszę bardzo, ubrała się i wychodząc kolejny raz rzuciła, że to żarty i wymsknęło jej się jednak słowoa"przepraszam" i skruchy gdzieś zabrakło Przytaknąłem. Wyjechała, stojąc autem na wyjeździe napisała po raz enty że to były żarty i to nie było celowe. Ja odczytałem dopiero po pół godziny, bo jadłem Dopiero w domu dopisała, że "przeprasza za wszystko" dopisując klasyk tj. "nie chcesz być ze mną to nie bądź". Ja krótko odpisałem po raz ostatni że takich odzywek nie będę tolerował i miała swoje 3 minuty na przeprosiny po tym co powiedziała, ale wyszła więc to jej sprawa. I tyle z kontaktu na ten wieczór, już nie odpisywałem.
Dziś cisza co mnie nie zaskoczyło, obstawiam kontakt wieczorem lub jutro bo z reguły jak coś odwali to potrzebuje 2 dni na dojście do wniosku.
Czy jak już dojdzie do kontaktu, zjebać ją ciut emocjonalnie i wstawić tym w kąt czy wciąż być w klasztornym trybie zen i przedstawić swoje stanowisko po raz ostatni, że mi się to nie podobało? Z doświadczenia po poprzedniej wiem, że takie ostrzejsze zjeby nie do końca skutkowały i sytuacja się powtarzała co raz częściej, czego tutaj bym nie chciał.
O kurwa stary, gruba akcja XD
Nie wiem jak można mieć spiętą dupę żeby zrobić jazdę o coś takiego, masz jakiś dystans do siebie?
Normalna odpowiedź z jej strony na Twoją zaczepkę, rozumiem że wszystko w tonie żartobliwym było a Ty wręcz koncertowo zjebałeś fajny wieczór który powinien zakończyć się w łóżku a nie kłótnią. Wyluzuj się bo robienie afery o coś takiego jest wręcz śmieszne.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Ok a teraz prosimy o komentarz kogoś kto chce albo jest w normalnym związku i nie używa słowka "spierdalaj" na codzień
Rozumiem że rodzice to znani lekarze albo prawnicy i na co dzień chodzicie wszyscy w garniturach po domu?
Jeśli to ma dla Ciebie znaczenie to 50% dziewczyn z którymi się spotykałem to panny z dobrych domów, niektóre wychowane w podobnym guście (ba, byłem z taką 4 lata) - nauka na 1 miejscu, stypendia, oczywiście przeklinanie jest złe, robienie loda na klęcząco jest złe bo uwłacza kobiecie, seks publiczny (ok nawet całowanie się) zły bo nie wypada... a potem nagle przecierasz oczy i okazuje się że to wszystko nie ma żadnego znaczenia bo w życiu i związku liczą się zupełnie inne rzeczy.
I piszę to jako przedstawiciel uznanej firmy na arenie międzynarodowej, po prostu trzeba odróżnić kiedy masz trzymać fason - np. przy pozyskiwaniu klienta korporacyjnego, a kiedy można mieć kurwa luz, a nie wyobrażam sobie związku gdzie nie można przeklnąć xD ale to już kto co lubi.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Nie, rodzice ani prawnicy ani garnitur na co dzień nie wlatuje. Ale jestem w szoku jak ta ekipa tutaj która wydawałoby sie wymaga szacunku i uznania od kobiety, słowo "spierdalaj" w żartach uznaje za dobry i zabawny tekścik w swoim kierunku. Chyba skoro powiedziała to w żartach to tym bardziej rzuciła by gorszymi epitetami w kłótni. Przynajmniej tak miałem w poprzednim związku - zaczęło się od żartobliwego "jeb się" a skończyło na... Właściwie nie wiem do tej pory bo wsiadłem w auto i pojechałem w pizdu z rogalem
Jeśli chcesz zbudować z nią prawdziwy, oparty na wzajemnym szacunku, zaufaniu związek to jej to powiedz! Opowiedz o swoich doświadczeniach, jeśli dziewczyna jest kumata to to zrozumie i już więcej nie będziesz miał takich akcji
Taki mam zamiar. I to jest normalne podejście moim zdaniem a reszta widzę lekko zahacza właśnie o takie relacje z serii "sebixy i karynki" dzięki.
I ktoś tam u góry pisał że zjebałem wieczór bo nie skończyło się w łóżku. Ja pierdole.
To ty bardzo nieładnie się zachowałeś, mówiąc jej ze na zdjęciach wyglada lepiej niż w rzeczywistości. Tez bym poczuła się urażona.
Ja bym tak się nie spinał, jakby to powiedziała w jakiejś kłótni to można robić w tym stylu, a w takiej sytuacji bardziej odbiłbym to żartem w stylu, że niezła Karina z niej wychodzi, niech sobie jakiegoś Sebastiana poszuka xD jakby to się powtarzało to jak najbardziej trzeba robić tego typu akcje. Według mnie to trochę zbyt duża tresura dziewczyny w twojej sytuacji. Zadzwoniłbym teraz i powiedział, ze może niepotrzebnie ta kłótnia ale po prostu nie lubisz jak ktoś się zwraca do Ciebie bez szacunku i nie tolerujesz takiego zachowania, ale jako, ze to był pierwszy raz to faktycznie nie ma co się kłócić. Dodałbym jeszcze, ze Ty starasz się do niej zawsze odnosić z szacunkiem i wymagasz tego samego obrażając się o byle gowno może faktycznie można coś zyskać, pewnego rodzaju władze, gdy ona próbuje Cię przepraszać, ale poznałem wiele dziewczyn, które narzekają na swoich byłych, ze obrażał się o wszystko itp. Trzeba mieć wymagania ale tez balansować to trochę i czasem samego siebie zapytać „czy ona zrobiła to celowo, złośliwie z premedytacja” a może na prawdę jej się wymsknęło?
Kolego, jak będziesz robił takie afery z byle czego, to laska znajdzie sobie innego boya. Trzeba wiedzieć, kiedy są żarty, a kiedy nie.
Więcej wyluzowania, bo długo na wózku nie pojedziesz.
Nie rozumiem do końca powyższych postów, bo nie byliście w tej sytuacji, więc nie wiecie czy to było w żartach czy też nie. Jakby mi laska powiedziała "spierdalaj", to własnie bym jej odpowiedział coś co benrot napisał tj "...po prostu nie lubisz jak ktoś się zwraca do Ciebie bez szacunku i nie tolerujesz takiego zachowania, ale jako, ze to był pierwszy raz to faktycznie nie ma co się kłócić." i tyle. Jestem pewny, że laska następnym razem tak nie zrobiła.
Nie zmienia to faktu, że śmiać się z tego, że ktoś Ci mówi spierdalaj, a stawiam, że to nie było w tonie żartu to jest jak mówienie, gdy ktoś Was opluł, to że deszcz pada.
Więc sumując, wg mnie Twoja reakcja była prawidłowa, ale przeholowałeś w tę drugą stronę tj za bardzo się dąsałeś, tym bardziej, że Cie przeprosiła.
Wszystko ma swoje granice. Jakby laska powiedziała mi "spierdalaj" i to w nie żartobliwy sposób, to na pewno bym sobie na takie coś nie pozwolił i ustawił laske do pionu, bo szacunek do siebie jest najważniejszy w związku.
Druga sprawa, to nie ma co robić afery z tym, a jak mu naprawdę nie pasuję, to niech jej po prostu to powie.
Kija z dupy wyjmij na początek, albo wylecz swoje kompleksy lub niska samoocenę.
Dziewczyna powiedziała to w kontekście droczenia się, a Ty zachowałeś się jakby Ci matke nawyzywala.
Zluzuj człowieku, bo takie zachowanie jest toksyczne i po kilku takich akacjach laska Cię w dupe kopnie, bo uzna, ze masz coś z głowa.
Było się zaśmiać, podroczyć się jeszcze z nią, pokazać jakieś zdjęcia gdzie śmieszne wyglądała i po sprawie. Luz luz i jeszcze raz luz, bo z takim zachowaniem nigdzie nie dojdziesz.
Dobra de nilo nie przeżywaj tak tego i juz nie roztrzasuj tego gowna.Co było to było. Jak sie znowu spotkacie a ona coś napomni to skwituj coś w stylu " spoko..w zasadzie na żywo też wyglądasz niezle".
I nie myśl czy to dobra odpowiedź czy zła, czy dałeś dupy czy oblales albo zdałeś test. Koniec tematu.
Efekt powinien być żartobliwy a ja powinno to rozbawic, i zluzowac napięcie.
Szacujac że tak jak piszesz jest to jedyna taka akcja a związek wasz jest udany jak to opisujesz.
Snumik, dokładnie. Do papy naplute, spierdalaj od laski usłyszane ale stacja zaliczona więc sukces jest:D
A przeprosin nie było, gdyby były to odbilbym to jakimś tekstem z uśmiechem.
W sensie ja nie mówie, że w 100% dobrze zareagowałeś. Po prostu zwrócił bym uwagę i tyle. Nie dąsał bym się i psuł wieczoru z tego powodu;)
A moim zdaniem dobrze, że autor zareagował. Związek to wzajemny szacunek. Spierdalaj to niech sobie mówi do kolegów, a nie do swojego faceta Żartobliwie to mogłaby powiedzieć chociażby spadaj. Też bym nie pozwolił sobie na tego typu odzywki.
de_nilo- jak się odezwie to już normalnie rozmawiaj i nie poruszaj tego tematu.
Japierdole.... Nie spinaj dupy jak laska mówi spierdalaj. Mamy są mądre, i zawsze powtarza żeby szanować druga osobę jeśli się ją kocha. Moi rodzice są ze sobą 40lat i kurwa żadne z nich nigdy NIE POWIEDZIAŁO do siebie spierdalaj. A ja czasem usłyszę od niej jakieś zabawne przekleństwo.
Szacunek ma być. A Ty nie przepraszaj, mogła powiedzieć coś bardziej że smakiem "fakaj się" albo coś, to uznaje za żart bo sama wymowa jest zabawna.
A spierdalaj to może mówić do połowy forum jak im to pasuje, przecież to nic złego...
To tak jak znajomy powiedział do laski "wypierdalaj". Zajebiste żarty ale ona płakała...
Jak wy że swoimi dupami tak żartujecie to wspolczuja braku poszanowania drugiej osoby.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Uff kurwa, jednak widzę jest nadzieja dla tego forum.
Moja ostatnia dziewczyna również miała jakieś dziwne teksty do mnie. Wymsknęło jej się 2 razy. Pierwszym razem przymknąłem oko, drugim razem ją porządnie zjebałem i powiedziałem, że takie teksty to sobie może do funfli walić. Nie wyobrażam sobie, zeby laska do mnie powiedziała "spierdalaj" itp. Lubie sobie żartować ale są granice. Więc albo ma do mnie szacunek albo wypad z baru.
Nie raz slyszalem jak para się wyzywa, niby w żartach teksty typu "spierdalaj", "ssij" i tego w ogóle nie rozumiem. Nie ma tam szacunku w ogóle.
Jeśli sobie nie życzysz takich tekstów to jej o tym mówisz. Ma cie szanować.
"nie chcesz być ze mną to nie bądź"
Mogłeś odpisać, że po dzisiejszej sytuacji dała ci do myślenia.
Wiesz co jest najgorsze? Ze w ich mniemaniu nic złego nie zrobiły. Nie interesuje ich, że cie w jakiś sposób obraziły czy uraziły.
To że jej pokazałeś że tego nie chcesz to dobrze, pokazałeś granicę, niby żarty niby coś tam, ale podświadomie z czasem traciłaby do Ciebie szacunek oraz Twoja wartość w jej oczach też by spadała, a od tego już nie daleko do zmiany Ciebie na innego, bo nie jest nagle pewna co do Ciebie czuję, a może dajcie sobie czas itp ale już by się rozglądała świadomie lub nie za kimś silnym psychicznie, jedyny minusem Twojego zachowania jest to, że powtarzałeś to tyle razy, 2 razy w zupełności starczy plus brak przyjemnych rzeczy dla niej jak całowanie itp.
Nieco masz zadarty nos, więcej luzu mniej sztywności, można być sympatycznym i mieć swoje zasady, trzeba tylko dobierać odpowiednio zachowanie do sytuacji.
Oj wy biedne nietykalne płatki śniegu. Autor chciał pokazać jak silnym samcem jest i się obraził. Masz prawo by Ci to nie pasowało, ale reakcja godna kobiety z okresem.
Miałem analogiczną sytuację z laską, co była bardzo w moim typie, ale... miała, jak to mówiła, "specyficznie poczucie humoru". Polegało ono na niby żartobliwym obrażaniu ludzi. I tak samo, jak u Pino, za drugim razem - wypad, bo już było wiadomo, że to nie przypadek i na tym polega to jej "poczucie humoru", którym się chwaliła nim je poznałem na własnej skórze.
Kiedyś byłem świadkiem na imprezie, jak żona, pijana w trzy dupy, powiedziała do męża "spierdalaj" ze dwa razy w ciągu 10 min. - bez powodu śmiejąc się przy tym i pokazując, że jest taka odważna. Z kumplem, który też byś świadkiem sceny, tylko popatrzyliśmy na siebie porozumiewawczo. Maż wziął to na klatę, ale naszą reakcję też zarejestrował.
Nigdy do lasek nie mówię per "szmato", "pizdo", "wal się", "odwal się", "spierdalaj", "idź zobacz, czy nie ma cię w pokoju obok". I wymagam tego samego. W ostrym seksie OK, wulgaryzmy pod czyimś adresem jako konwencja bardzo spoko, ale w normalnym życiu niszczy to więź na dłuższą metę.
Tak więc, autorze, miałeś prawo zareagować, choć otwartym pozostaje, czy dobrałeś przekaz do sytuacji. Jest masa dziewczyn, które w życiu tak się do nikogo nie zwrócią. Co najwyżej "spadaj" albo "goń się", co jest czymś innym niż "spierdalaj".
Nie bać się, tylko działać.
Młodzieży... Wy to lubicie jakieś tematy i problemy z dupy.
Zacznijmy od tego: że wymsknac to się może bąk... i to do tego raczej cichacz.
Po drugie fajnie, że postawiłeś granice i pokazałeś że takie odzywki Ci się nie podobają ale robi to się w inny sposób? Jaki? Mówisz jej, że takie teksty Ci się nie podobają albo by się hamowała. Tyle... Spotkanie leci dalej jak gdyby nigdy nic... Dopiero za drugim razem robisz to w taki sposób jak zrobiłeś oznajmiając że kochana ale drugi raz ten numer nie przejdzie, uprzedzalem... Tyle...
Laski nie lubią dram, ona odczytała to właśnie jako kręcenie dramy z niczego. I choć w danej sytuacji miałeś rację to zapamiętaj: w kontaktach z kobietami zwycięzcy moralni nie ruchają.
Pozdrawiam
Wy z tym ruchaniem. XD traktowałem ją jako potencjalną stałą partnerkę a nie materiał tylko do ruchania. Więc logiczne że oczekiwałbym szacunku i braku takich tekstów w swoim kierunku nawet w żartach.
Wczoraj rozmówiłem się z panną, według niej mam problem o nic i dla niej to było zwykle przejęzyczenie - brak refleksji ani szczerego przepraszam. Pożegnaliśmy się. Niech się przejezycza do kolejnego
To zamiast słowa "ruchać" wpisz sobie "nie są w stałych relacjach z dziewczynami" jeśli będzie Ci z tym lepiej.
Panie, ja rozumiem, że nie spodobało Ci się słowo panny, ale po chuj wymuszasz dalej jakieś przeprosiny i w głowie stawiasz jakieś z dupy ultimatum? Zakładam, że kontekst sytuacji to jakaś kłótnia i w emocjach powiedziane (bo jeżeli nie to nadwrazliwy z Ciebie facet) , wtedy też wyrozumiałym trzeba być, ale trzeba też granicę przekroczoną zaznaczyć (uwierz jeszcze całe życie będziesz doświadczać, że panny te granice notorycznie sprawdzają i to czy wciagasz z jej łamania konsekwencje, nie musi to być za każdym razem zerwanie kontaktu, przewrazliwienie i nieadekwatna reakcja imho) Siadasz, rozmawiasz o tym co się stało, jak się poczułeś, czego zamiast tego w rozmowie mm oczekujesz i tyle. Czasami to trzeba powtórzyć i ochłodzić jak się wydarzy, bo ludzie to tylko ludzie, kurwa, litości.
Wy Panowie naprawdę nie widzicie że kolega de_nilo to zakompleksiony typ z wybujałym ego?
Sytuacje które przywołane są w większości komentarzy są diametralnie różne od przedstawionej w temacie, gdyż dotyczą bezpośrednio poważania się w związku i godzą w ogólne relacje międzyludzkie.
Krzyczenie na siebie, klnięcie, poniżanie się - to są zachowania patologiczne i nikt w zdrowej relacji nie powinien tego tolerować.
Tutaj sytuacja następująca - było droczenie się, dziewczyna chciała usłyszeć komplement a de_nilo rzucił jej fajnym pushem (to jest flirt!) "na zdjęciu wyglądasz lepiej" a dziewczyna równie żartobliwie "spier....dalaj". Wszystko w dobrym guście, po fajnie spędzonym dniu.
Obraza majestatu jak stąd do Tasmanii.
Ale ok, jasne, niektórzy nie lubią przeklinania i nie ma w tym nic złego - wystarczy o tym dać znać.
Za to jakieś kurwa obrażanie się, reprymendy albo, cytuję:
"...zjebać ją ciut emocjonalnie i wstawić tym w kąt" albo zrywanie... Komedia.
"Z doświadczenia po poprzedniej wiem, że takie ostrzejsze zjeby nie do końca skutkowały i sytuacja się powtarzała co raz częściej, czego tutaj bym nie chciał." Widzisz, widocznie coś robiłeś nie tak, tylko trudno znaleźć najpierw błąd u siebie prawda?
Ponadto "właśnie o takie relacje z serii "sebixy i karynki""
"Uff kurwa, jednak widzę jest nadzieja dla tego forum."
"wsiadłem w auto i pojechałem w pizdu z rogalem"
Jak dla dla mnie jesteś bardzo niedojrzały emocjonalnie kolego i nie potrafisz komunikować swoich potrzeb.
Mam nadzieję że ten post skłoni Cię choć do minimalnej refleksji.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Pckr, kolego, posłuchaj. Po pierwsze nie mam obowiązku i tak samo Ty, akceptować jakieś zachowania które nam nie odpowiadają. W moim przypadku było to "spierdalaj", w twoim to może być coś innego, co dla mnie mogłoby wydać się śmieszne. Cały myk polega na tym, żeby chwilę się zastanowić i dojść do wniosku, że "może ma lampkę ostrzegawczą po poprzednim związku", whatever. W moim przypadku, zgodnie z tym co miałem w poprzednim związku, czyli "pojebany jesteś" po 2 miesiącach padało "w żartach" nawet wśród znajomych, którzy bardzo szybko taką pannę wydalili ze swojej listy kontaktów zaraz po mnie. Nie, nie jesteśmy bandą garniturowców. Jesteśmy mega wyluzowani i wiemy jak się dobrze bawić jednocześnie szanując się nawzajem. Oczywiście teksty typu "spierdalaj" wśród męskiej części towarzystwa czasem latają jak bumerang ale w relacjach facet-kobieta... no sory, ale nie.
Wybujałe ego być może masz Ty, chcąc przekonać resztę forum do swoich racji od samej góry.
Jeśli za to Tobie odpowiada tworzenie poważnego związku z kobietą, która w żartach rzuca takimi określeniami to twoja wola. Być może jesteś po drugiej stronie barykady czyli brak szacunku do siebie? Na koniec dodam, że mam mega zabawne nazwisko, które może być obiektem nie jednej kpiny, włącznie z tą dziewczyną, która swego czasu lubiła się z tego pośmiać i tak samo ja. Także co do dystansu do siebie - nie, nie brakuje mi go ani trochę.
Czyli co, jak Tobie przyjaciel wkurwiony albo w zartach powie "spierdalaj" to się obrazisz i weźmiesz zabawki z piaskownicy? Czy tylko kobiety to dotyczy?
Jak tendencję będziesz obserwować w dłuższej perspektywie, jak panna się do Ciebie odnosi, to wtedy na chłodno decyduj czy rzeczywiście laska się dowartosciowac w ten obrażający sposób lubi i Cię nie szanuje, a nie po jednym sytuacyjnym spierdalaj.
Za bardzo się w moim odczuciu zakreciles na tym "szacunku". Pomyśl czy aby nie wynika to z tego, że sam z jakichś przyczyn Tobie znanych sam siebie trochę nie szanujesz. Pamiętaj, masz do czynienia z ludźmi, zwłaszcza jak z kimś blisko jesteś, to rażące bardziej wydają się być te ludzkie naturalne błędy. Nigdy nie jest idealnie.
Jeżeli się przedrażniasz z partnerką i ona Ci strzeli takim tekstem, to nic wielkiego się nie stało - w relacjach różne sprzeczki powstają, ale żeby od razu taką spinę łapać?
Lepiej to na softa rozegrać, odpowiedni uśmiech i klaps w dupę.
---------
--------
Pomyśl w ten sposób, i tak już nie żyjesz, byłeś martwy od chwili narodzin - jeżeli pogodzisz się z tym, to pogodzisz się ze wszystkim.