Witam, mam problem moja dziewczyna robi prawko, tylko najgorsze że już grubo ponad rok, nie zdała teorii 3 razy i zostawiła temat, najgorsze jest to że jej się nie chce uczyć, na te pierwsze 3 egzaminy to poszła kompletnie nieprzygotowana, nie wiem czy ona naprawdę liczyła że zda bez nauki. Porozmawiałem z nią jakiś czas temu że tak trochę głupio tak zostawić i olać to prawko, że dobrze by było żeby się nauczyła,powiedziała że ok i nauka jej polegała na tym że przez 3 najbliższe dni zrobiła sobie raz czy dwa testy po czym sprawa umarła śmiercią naturalną, po jakimś czasie dalej się zapytałem jak sytuacja z prawkiem i trochę się na nią wkurwiłem bo zdałem sobie sprawe że dalej olala naukę. Mówię jej że jak chce się nauczyć to nie wystarczy robić 2-3 testy dziennie, tylko przyłożyć się i starać się robić testy w każdej wolnej chwili, no i była poprawa dalej tylko na jakiś czas, teraz już dalej sprawa ucichła, panowie nie mam już sił z nią o tym rozmawiać, poradzicie coś ?
Pewnie rodzice płacą i ma to w dupie. Ja nie miałem kasy na ponowne testy wiec zdałem za pierwszym razem.
Bez samochodu to jak bez ręki.
No właśnie rodzice nie płacą tylko ona sama, u niej w domu się nie przelewa
Zalezy ci tak bo pewnie teraz tylko ty jezdzisz do niej ale musisz pamietac ze tez są autobusy i jak chce moze orzyjechac nawet 1 na 3/4 razy do cb wlasnie autobusem. Widocznie ona nie ma cisnienia na to zeby do cb jezdzic akurat autem jezeli jestescie od sb oddaleni. A jezeli nie to nic z tym nie zrobisz. W tym wieku to ma sie paluszki lajkonika w głowie a nie rozumny rozum
Zycie ją nauczy.
Stad sie tez biorą mlode matki
Tu nie chodzi o dojazdy, mamy od siebie 40km i ona zawsze przyjeżdża do mnie busem, ewentualnie jak jest jakieś święto to ja jadę, mi bardziej chodzi jak ja zmotywować do nauki a jej się poprostu nie chce i cały czas szuka wymówek, po naszej rozmowie na ten temat to wydaje mi się że ona te testy robiła żebym ja się odczepił a nie żeby zdać...zrobi kilka dziennie i dobra jest, a nie jest to nauka żeby zdać, tym bardziej że ma dużo czasu po pracy i spokojnie może się uczyć. Jedyne co mi przychodzi do głowy to powiedzieć jej że będziemy musieli ograniczyć spotkania żeby miała więcej czasu na naukę, może to da jej do myślenia...
Ona do wszystkiego jest taka ambitna?
Jak ty musisz dorosłej lasce tłumaczyć i ją przymuszać do nauki na prawko to coś tu nie gra.
Co ona nie wie że prawko się przydaje i zmarnowała już 5 stów?
Dla mnie czerwona lampka. Zdanie prawka nie jest jakimś wielkim osiągnięciem.
Jak masz cierpliwość to tłumacz i ją prostuj.
Mi by się nie chciało w tak banalnej sprawie
są rózni ludzie, jedni mneij ambitni inni bardziej. Widac, ze nie jest zbyt ambitna i będzie to wychodziło też w innych kwestiach. Przecież jej nie zmusisz, a to co piszesz to jest wymuszanie od niej czegoś czego ona nie chce. Takim sposobem nic nie zdziałasz. Może jej jeszcze postawisz warunek, albo prawo jazdy albo ja
Jak zmusić kogos zeby studiował? no nie da się. Życie ją zmusi albo będzie pracować w barach biedronkach, albo pójdzie na studia i bedzie miec szanse na lepsza prace.
Tutaj tak samo, kup sobie auto jeździj do niej, ale nie woź jej ciągle dupy. Może sama dojdzie do tego, że jest wygodnie i można czas oszczędzić i moze tez sie przydac kiedys w pracy itp.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
Macie rację z tym brakiem ambicji...
samo prawo jazdy to jeszcze nic takiego. A jak w innych kwestiach jest taka ambitna, to ja bym sie w ogole zastanowił czy to jest dobry materiał na dłuższą relacje. Ja nie lubię takich osób ciagle wymówki, tego nie chce, tamtego nie.
Takim sposobem jak jest leniwa to ona przy 30 roku życia, będzie miała taki tyłek że nie przejdzie przez drzwi.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
No właśnie nie wiem czy to lenistwo czy co, w domu to ona głównie gotuje i sprząta, ostatnio nawet cięła drzewo z ojcem, wstaje codziennie o 4 rano żeby dojechać do pracy na 6 kończy o 14 a w domu jest o 16, jak do mnie przyjeżdża to też chętnie mi pomoże, np. pomalować pokój, ostatnio się zapowiedziała żebym dał jej znać jak będę sadzil ziemniaki to przyjedzie mi pomóc. Ale do niektórych spraw to nie mam sił, takich jak to prawko, albo miała iść do ginekologa i mówiła że koleżanka ma jej numer wysłać, ja po 3 tygodniach się zapytałem kiedy ma wizytę to ona powiedziała że jeszcze jej koleżanka numeru nie wyslala, aż mi ręce opadły
Zal mo tych chlopakow co rozwiazuja na sile problemy laskek. Powiedziales co o tym myslisz I koniec, na tym sie konczy twoja rola...nie jestes jej mama, nigdy sie tego nie nauczycie nigdy
Widocznie aż tak jej nie potrzebne to prawko, tylko co z tego? Nie ma to nie...
Ale że już jakieś czerwone lampki by się wam zapalały i tego typu problemy z tego powodu to nie czaje.
Mi za to na jej miejscu zapaliła by się zielona lampka jak bym się dowiedział że mój boy wypisuje o tym na forum jakby miał się świat skończyć.
Ty nie masz nic innego do roboty?
POZDRO
A niech jeździ bez prawka, chuj z tym
Życie to sztuka wyboru. Czerwona lampka w chuj jeżeli chodzi o jakąś poważniejszą relację. Jak miałbyś tak o się spotykać i ruchać to miałbym to gdzieś.
Lubię jak mogę pić alko i wiem, że moja kobieta ma prawko i nas odwiezie.
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Widocznie nie ma powodu i potrzeby, aby robić prawo jazdy. Myślę, że ktoś ją do tego nakłania a w dodatku finansuje? Normalny człowiek rozważa bilans zysków i strat na poziomie emocjonalnym i to rodzi motywacje pozytywną i negatywną. Być może w jej życiu nie istnieją powody, aby w ogóle taką dogodność jak prawo jazdy posiadać. Można motywować wpływem jak np. presją społeczną (Wszyscy mają prawo jazdy, tylko ty nie masz), a można podchodzić emocjonalnie i budować wizję korzyści, które gwarantuje podjęcie krótkotrwałego wysiłku. Wielu ludzi nie angażuje się w wysiłek jeśli nie musi. Ona nie musi. To przynajmniej spraw, aby chciała i myślę, że pójście z metodologią T. Robbinsa, czyli zestawienie korzyści i strat wynikających z tego, jest odpowiednie. Najważniejszy w terapii jest powód/dźwignia. Daj jej dźwignie, w końcu wyjdzie z jaskini, kiedy zgłodnieje.
~
Poproś kiedyś koleżankę żeby Cię z imprezy odebrała autem bo napiles się.
Zobaczysz jak szybko jej chęć wróci
23
to Ci panna powie, ze możesz taxi wrócic. A robić jakieś dziwne akcje o zazdrość, bo laska nie ma prawka, to mało to dojrzałe.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
No i masz rację, tak czy siak dla mnie i tak nie ma sensu gadka o prawku. Jej życie, jej sprawa, będzie miała to będzie miała, nie to nie i koniec. A widocznie bardziej autorowi zależy na tym prawku niż jego lasce.
23
Do niczego dziewczyny nie Przymuszaj. Najbardziej pasujący do tego tekst znajduje się w literaturze, książce Jaroslava Haška "Dzielny wojak Szwejk." Jest to klasyk męskiej literatury.
"Za głupią liczył sobie 10 koron więcej gdyż uważał że takie głupie stworzenie ucieszy klienta daleko bardziej niż mądra."
No ale tak na serio. Moja kuzynka którą uważałem za mega głupią, zyskała szacunek w mojej rodzinie jako wzór pani domu i żony.
Sam również miałem epizod z głupią i w ogóle bym nawet tego nie zauważył, ale rzecz dotyczyła partnerki. Mawiała ona: "Bo ty nie akceptujesz mnie taką jaką jestem." Właśnie jak ją namawiałem do pracy nas sobą.
Od tysięcy lat, nam wszystkim zależy tylko na jednym. A Wam dziewczyny, to się ciągle podoba
.
Moja ex jak nie mogła zdać prawka to sobie kupiła xd i to wszystko za swoje ;p
______________________________
Nie mów hop póki nie włożysz;-)
I trzeba sie użerać z takimi kierowcami na drogach później.
Bo ja się lubię zapierdolic i potrzebuje kierowcy
A tak na poważnie to dzięki za rady, może faktycznie za bardzo MI zalezy na JEJ prawku, odpuszczam temat, może sama pomyśli.