Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Działać czy odpuścić?

13 posts / 0 new
Ostatni
Nope89
Nieobecny
Wiek: ...
Miejscowość: ........

Dołączył: 2017-11-10
Punkty pomocy: 0
Działać czy odpuścić?

Może zacznę od początku. Poznałem pewną dziewczynę szukając partnerki na wesele. Akurat sobie ją wybrałem spośród kilkunastu chętnych. Napisałem do niej i potwierdziła, że jest oczywiście chętna towarzyszyć. Do czasu pierwszego spotkania pisaliśmy sobie kilka razy na messengerze dosyć dużo i było flow. Fajnie się gadało. Pierwsze spotkanie jakoś tak ze 3 tygodnie później. Spacer, lody, rozmowa. Fajnie spędzony czas(2,5 godziny) i misiek na pożegnanie. Od razu jak ją zobaczyłem to mi się spodobała za swoją naturalność. Po prostu normalna dziewczyna. Potem też były dni gdzie sobie pisaliśmy. Oczywiście nie dzień w dzień, ale ze 2-3 razy w tygodniu taki dłuższy kontakt był. W między czasie sama napisała, że kupiła sobie już sukienkę na poprawiny i jako, że nie zapytałem czy pokaże, to sama dopytywała czy chce ją zobaczyć czy nie i zaraz później nagrała mi filmik jak się w niej prezentuje. No wrażenie mega. Nie wiem czy to był już jakiś znak z jej strony? Kilka dni później zadzwoniłem, żeby się umówić i znaleźliśmy wspólnie dzień aby nam pasował. Zabrałem ją do zoo w swojej okolicy, spacer i znowu lody. Trzy godzinki zeszły, widać, że jej się podobało szczególnie strefa insektów, płazów, gadów i rybek. Tylko wydaje mi się, że przegapiłem tutaj swoją szansę na coś więcej. Było dużo rozmowy, uśmiechu na powitanie i pożegnanie misio z delikatnym buziakiem w policzek. Trzeci raz...To wyjazd na polter(ten dzień miała mieć zajęty bo zaprosił ją na wesele jakiś gość który potem ją odmówił), akurat w ten dzień sama się do mnie odezwała i delikatnie podpytałem czy już jest na miejscu. Okazało się, że nie pojechała i jest w robocie, ale bez problemu się zgodziła aby jechać na kilka godzin na to spotkanie do przyszłych młodych i tam też ich już poznała. I tu szacunek bo było już późno a dojechaliśmy dopiero na 23.00. Też było fajnie, pierwsze fotki, objęcia do nich, buziak na koniec tradycyjnie ale nie w usta. Powrót był już słaby bo źle się czuła, przeziębiona itd. Następne spotkanie to już na szybko w galerii na wybór winka i kartki dla młodych więc taka luźna godzinka. No i nadszedł czas wesela, poprawin. Pojechaliśmy od soboty do poniedziałku. Wspólny domek wiadomo. Myślałem, że tam coś zabajeruje ale znowu nic. Wiadomo dużo śmiechów było na imprezach, gadania, tańcowania na weselu, mówienia do ucha, ciut dotyku z mojej strony,ognisko do wieczora itd.

Powiem tak. Przed weselem bałem się robić cokolwiek aby jej nie wystraszyć, żeby czasem mi nie odmówiła tego wyjazdu. Jakby nie była zainteresowana gdybym chciał ją pocałować w usta czy więcej inicjować dotyku to by mogła pomyśleć, że jeszcze będę na miejscu jakimś natrętem i by bała się jechać. Z kolei na weselu unikałem pocałunku bo...nie chciałem w razie czego tworzyć gęstej atmosfery na miejscu, bo by wszystko wtedy siadło jakby nie miała ochoty. Po powrocie zapytałem, że chyba nie żałuje, że się zgodziła jechać i powiedziała, że jej się super podobało i mówię, że chyba się jeszcze nie raz zobaczymy, pójdziemy sobie gdzieś na miasto czy na imprezę to jest jak najbardziej na tak. Nawet planuję spotkanie w weselnym gronie młodzi, świadek i my jako takie urozmaicenie.

Dużo mi opowiadała przez ten czas spotkań czy o sobie, rodzinie i to dosyć takie mocne rzeczy. Mocno się otwierała. O komfort się nie boję bo wiem, że dobrze się ze mną czuła od samego początku. Dotyku nie za dużo ale był. Wiadomo błędy jakieś też były popełnione ale nie chciałem czegoś spalić. Rozumiem, że mogę zostać sklasyfikowany przez nią jako męska koleżanka jak w końcu się jakoś nie określę. Nie wiem czy ona czuje, że mi się podoba, jak odbierała te spotkania(bo ja nie mówiłem że to randki) szczególnie to zoo..Chyba jak kumata i chciałem się spotykać z nią te kilka razy to się czegoś mogła domyślać..Oczywiście jest wolna, ale jest problem bo jara się tym swoim wyjazdem za granicę jako opiekunka. Może na rok, może dwa, a może znajdzie sobie tam chłopaka(nawet murzyna) i zostanie. To jej słowa. Z drugiej strony strony stwierdziła, że jak będzie lipa to wróci, ale przeczuwam, że trochę tam pobędzie. Jestem ciekawy jaki by miała stosunek do tego wyjazdu gdyby była w związku. Teraz czeka tylko na otwarcie granic i leci...

I w sumie nie wiem co robić? Umówię się z nią powiedźmy planowałem może na przyszły tydzień, albo jeszcze później i co mogę jej powiedzieć? Lepiej czyny czy słowa? Cykam się ją pocałować tak z grubej rury bo nie wiem czy jest z jej strony jakieś zainteresowanie a może nie być żadnego i znajomość się w tedy skończy? Wiem, że ma też kilku innych kolegów, ale nie traktuję ich w kwestii jakiejś rywalizacji bo jakby coś miałoby być to by już dawno z ich strony było. Chciałem ją w sumie też zaprosić do siebie i może tu szczerze pogadać. W sumie to będzie 6 spotkanie(wesele liczę jako 1) i to już ostatni dzwonek aby jej pokazać swoje intencje(ale chyba się może czegoś domyślać). Skoro chce się spotykać to może jakieś szanse mam..?

MrG
Portret użytkownika MrG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-01-11
Punkty pomocy: 667

Może poczekaj z tym spotkaniem do dnia jej wyjazdu i będziesz ją gonił, aż na lotnisku wyznasz jej co naprawdę czujesz. Ona postanowi zostać....
I żyli długo i szczęśliwie. Koniec.

To tak nie działa. Masz opisane w podstawach co robić, aż mi się rozpisywać nie chce. Laska się z tobą spotyka tzn że jest chętna ale jeszcze jedno, może dwa bezpłuciowe spotkania i będziesz częściej słuchał o murzynach

BoLo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Dolnyslask.

Dołączył: 2015-06-09
Punkty pomocy: 157

MrG Ci podsumował, czekasz na ostatnią chwilę, a ta mogła już być. Działaj, ale tak konkretnie bez strachu, bo faktycznie będziesz koleżanką z penisem albo trafi się taki murzyn, który pokaże więcej jaj.

NewBoy
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2014-05-04
Punkty pomocy: 35

Ja bym się umówił i spróbował pocałować.
Przynajmniej będziesz wiedział, na czym stoisz.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Laska musi ci o murzynach mówić by cie zmotywować do działania? Smile

Slasher
Portret użytkownika Slasher
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Project Hollywood

Dołączył: 2012-01-05
Punkty pomocy: 176

Jesteś kolejnym gościem, który ma błędne przekonania odnośnie pocałunku, piąte spotkanie i wesele a Ty nic? Właśnie w ten sposób wpadasz we friendzone bo ona pierwszego kroku nie wykona jednocześnie nie wiedząc czego od niej chcesz. A bo sie cykam, a bo co by było gdyby pocałunek nie wyszedł, czy to zepsułoby wspólną zabawę na weselu? Spróbuj teraz na spotkaniu nie myśląc o tym co pomyśli sobie ona, a jak się nie uda to co z tego.

tuurystaaa
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-04-19
Punkty pomocy: 4

Jak wyżej. Czaisz się jak Cygan na złoto.
Masz ochotè to ją obejmujesz i całujesz.

Stary działaj, bo mimo takich kumplowskich zagrań ona jeszcze ma nadzieję, że pokażesz jej kohones.

Nope89
Nieobecny
Wiek: ...
Miejscowość: ........

Dołączył: 2017-11-10
Punkty pomocy: 0

Może faktycznie czeka na mój ruch ale z drugiej strony mam sporo wątpliwości czy z tego coś może być. Za nic nie mogę jej wyczuć tak do końca. Wiadomo, że jak nie spróbuje to się nie dowiem i będzie trzeba ogarnąć temat na najbliższym spotkaniu. Czasami wydaje się dosyć wycofana, mówi jakby jej się nic nie chciało, totalnie bez życia a innym razem śmiało i pewnie jakbyśmy znali się kilka lat. Kolega tak z boku stwierdził, że fajnie razem nas się obserwowało i radził, żeby jej wprost powiedzieć o randce oraz tam zapytać czy by nie chciała stworzyć związku (wiadomo, że tym bym ostro spalił więc odpada takie coś xD). Przy ognisku jak poszliśmy po piwko mówię do niej żeby przyszła trochę do mnie bo siedzieliśmy na innych ławkach bo swoje miejsce oddałem jakiejś starszej babce to mówi że nie bo tam nie ma oparcia. Jak się w końcu zwolniło to się dosiadłem, ręka za ławkę i tak kurtka w kurtkę godzinę jeszcze przesiedzieliśmy więc jakaś tam bliskość jej nie przeszkadza. Coś tam kilka razy wspominała jak niektóre kobietki na weselu wyglądały pięknie jak aniołki, że ona przy nich jest brzydka, że z makijażem też nie wygląda tak ładnie jak pozostałe laski itd. Ja to obracam w zart i coś miłego zawsze jej tam powiem bez jakiegoś mega słodzenia, ale ciężko stwierdzić co mają na celu takie teksty. Coś o kolegach czasem nawijała, że u jednego była na działce na noc i tam się przeziębiła wiatrakiem( oczywiście nie spali razem, chodzi tylko o spędzenie nocy razem w jednym domku, coś jak my razem na tych imprezach. Jak już pisałem nie traktuje jej znajomych których zna długo jak konkurencji), Że gdzieś tam na grilla śmigała itp. Nie wiem, mam być zazdrosny czy wuj wie co, czy gada byle gadać. No nic trzeba na najbliższym spotkaniu doczekać momentu odpowiedniego na buziaka i zobaczyć, nie da to nie obrócę to w zart, czy zleje jakby nigdy nic i jak będzie jeszcze czas to bym spróbował może za kilka minut. Tylko czy jak nic z tego nie będzie to znaczy, że już lipa czy ewentualnie ponowić spotkanie i spróbować kolejny raz?

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

Ja pierdole, gościu. Ty masz więcej rozterek i wymówek niż to warte. Spróbuj to się dowiesz, po co się w ogóle pytasz o coś co się stanie po czymś czego jeszcze nie zrobiles nawet. Chcesz to całuj, nie chcesz to nie i daj komuś innemu ja obrócić.

MrG
Portret użytkownika MrG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-01-11
Punkty pomocy: 667

Ile ty masz lat?

Nope89
Nieobecny
Wiek: ...
Miejscowość: ........

Dołączył: 2017-11-10
Punkty pomocy: 0

Napisałem w sumie wszystko co chciałem, co leżało mi na sercu. Co będzie dalej to będzie. Biorę się do roboty i potem dam znać jak to wygląda Wink

Nope89
Nieobecny
Wiek: ...
Miejscowość: ........

Dołączył: 2017-11-10
Punkty pomocy: 0

W sumie spotkaliśmy się jeszcze raz na początku października na godzinkę w kawiarni na herbacie. Był wieczór wiec to było takie szybkie spotkanie na zwykłe pogaduchy. Nic wielkiego się nie działo. Już w trakcie spotkania i na koniec mówiła, że październik ma ciężki bo studia, treningi i praca i na kolejne spotkanie się jakoś spiszemy, ale raczej na kolejny miesiąc. Mimo wszystko szedłem wspólnie na miasto z parą młodą kilka dni potem, oni też chcieli żeby ona wpadła pogadać to zadzwoniłem, ale niestety już była umówiona. Podbiłem do niej za kilka dni, że ma przyjść na wspólne oglądanie zdjęć i potem na film, a jeszcze wcześniej gdzieś tak z początku listopada do mnie(spacer, jakaś pizza, herbatka etc), zgodziła się bo wtedy będzie bardziej dostępna czasowo. Tydzień później czyli w dniu wczorajszym, zapytałem czy by nie wpadła do mnie w sobotę(dziś) pogadać. Napisała, że już jest umówiona z chłopakiem i taka smutna minka na koniec bo nie znajdzie już tam czasu. Temat olałem i sobie pogadaliśmy na luzie dalej. Oczywiście zagaiłem, że w listopadzie się widzimy, że o tym i o tamtym mi poopowiadasz jak się spotkamy. Oczywiście przyjdzie, tu nic siet nie zmieniło. Nie wiem skąd nagle wyskoczyła z chłopakiem wcześniej nic nigdy nie wspominając, raczej musieli się już znać i coś wcześniej sobie kręcić bo nie zostaje się nim w ciągu kilku dni od przypadkowego np. spotkania na ulicy xD Druga kwestia niby chłopak jest a spotkać się i tak spotka, trochę dziwne. Może dlatego, że ciągle myśli, że ja ją chcę traktować tylko jako koleżankę, że nie jestem nią zainteresowany? Specjalnie ją zaprosiłem w swoje skromne okolice, żeby się właśnie tu otworzyć, a teraz lekko przygasłem. Wiadomo, że tematu gościa nie poruszać, jak coś to zbić ale dalej rozumiem robić tak jakby go nie było. Dotyk, pocałunek? Chyba, że się obrazi i już po spacerze do mnie nie wejdzie, chyba zostawię go na koniec hehe. No i znowu pisała o tym wyjeździe, że już chce jechać..Ledwo się powstrzymałem, żeby nie napisać " o to fajnie, na pewno chłopak poczeka :D" Ogólnie nie mam już żadnej presji, pewnie lepiej w to się nie pchać, ale już z samej ciekawości chce wiedzieć jak ona mnie odbiera czy odbierała i czy by mogło coś z tego być wcześniej a może i nadal...