To, czy dziecko będzie miało CIę w dupie, czy też nie, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, jakie wartości swoim zachowaniem mu przedstawisz.
Często jest tak, jaki ojciec taki syn.
Moim zdaniem ojciec, powinien pokazać swojemu synowi osobę, która twardo stąpa po ziemii, nie boi się nowych wyzwań, lecz też musisz mu pokazać miłość do swojej kobiety, jeśli tego mu nie pokażesz, może mieć w późniejszym czasie problem z okazywaniem uczuć, wiem, że troszkę zszedłem z tematu, ale wydawało mi się to ciekawe, co mam Ci do przekazania.
Znam osoby, które są razem dłużej niż 10 lat, a nie mają dzieci.
Dla czego kobiety chcą mieć dzieci?
Bo chcą przedłużyć swoją linię biologiczną

Co kieruje kobietą, że ona dosłownie MUSI w końcu urodzić dziecko.

Spotkałem się z bardzo ciekawym wyjaśnieniem psychologicznym i stwierdziłem, że coś w tym musi być. Otóż mężczyzna maksymalną satysfakcję czerpie poprzez zbliżenie seksualne, gdy wlewa plemniki w jej pochwę. Natomiast kobieta czerpie ogromną satysfakcję; nie wiem czy większą czy porównywalną do naszej erekcji; z wychowywania potomstwa i opiekowania się dziećmi. Jest to dla mnie fascynujące, gdyż tutaj kłania się punkt biologiczny. Po za tym kobiety dążą do "zrobienia dzieci", ponieważ zapewnia im to bezpieczeństwo psychiczne, gdyż podświadomie sobie myśli jest dziecko, nie ma innych kobiet. Jak życie często weryfikuje, nie jest to do końca prawda.

Posiadanie potomstwa jest dla ludzi tak samo naturalne jak potrzeba snu czy pozyskiwanie energii z pożywienia. Rozkminy w stylu: dlaczego kobiety tak bardzo chcą mieć dzieci, to strata czasu. Chcą mieć dzieci bo m. In. Do zapładniania i rodzenia zostaliśmy stworzeni. Mamy narządy rozrodcze, popęd seksualny i instynkt, który „każe” nam przedłużać gatunek.

P.S.
Uśmiałem się z teorii psychologicznej zaserwowanej przez Raskolnikowa. Pogadaj ze świeżo upieczona matką i spytaj czy faktycznie odczuwa satysfakcję porównywalną do erekcji z opiekowania się dziećmi. Zwłaszcza tymi, które maja kolki albo tymi, którym właśnie idą zęby

Pojawienie się dzieci nie musi oznaczać końca bliskości z partnerką. Ja mam dwójkę małych dzieci, oboje z żona ich chcieliśmy tak samo, nie żałujemy. Nie jest tak, że ja jestem tłem a żona skupia się tylko na dzieciach. Jest czas na zabawę z dziećmi, jest też czas na wspólne wieczory w dwójkę, na seks codziennie (10 letnie małżeństwo, dzieci 1,5 i 6 lat). Warunkiem jest cały czas starać się, walczyć o związek, tak jak starasz się o związek na samym jego początku. Nie traktować żony jako osoby, która jest Twoja, bo powiedziała 10 lat temu przysięgę. Ja tak naprawdę na codzień stosuje metody podrywu, które nauczyłem się z tej strony. Np. zgodnie z podstawami z tej strony jasno i stanowczo przedstawiam swoje zasady i nie pozwalam jej ich łamać. Wyraźnie żonie wyjaśniłem, że lubię sex, potrzebuję go codziennie i nie wyobrażam sobie życia bez sexu i jeśli tego zabraknie chcę otworzyć związek. Pracuję też nad swoimi wadami (kto ich nie ma), ale powiedziałem jej, że jeśli ona nie toleruje moich niektórych cech (miała o nie pretensję) to odejdę, bo nie chcę żyć w związku, w którym ktoś cały czas ma do mnie pretensje. Przez moją stanowczość i spokój w rozmowie, ona wie, że nie żartuje i nie pogrywa ze mną. Dbam też o swoją atrakcyjność i nie zamykam się na znajomości z innymi kobietami. Ona przez to ma świadomość, że jak się nie będzie starać to spokojnie znajdę sobie inną. Przez moje nastawienie ona wie, że musi poświęcać uwagę nie tylko dzieciom, ale też i mi. Ja też oczywiście poświęcam czas dzieciom, raczej słabo jeśli facet zostawia wszystko do zrobienia przy dzieciach kobiecie (jak ona po całym dniu z dziećmi ma mieć siłę i ochotę na seks). Błędem jest skupiać się tylko na dzieciach, właśnie dlatego, że one kiedyś odejdą. Musisz nauczyć swoją kobietę tego, że trzeba znaleźć w tym wszystkim czas na siebie, swoją pasję, wspólny czas z tobą. Inaczej po tym jak już dzieciaki opuszczą gniazdo okażę się, że nic was nie łączy. Chcę tylko powiedzieć, że można mieć normalny związek mając dzieci, tylko trzeba się codziennie o to starać. Facet musi się o to starać, bo kobieta jest biologicznie zaprogramowana do opieki nad dzieckiem. Jeśli się nie postara zostanie z boku.
A dlaczego kobiety tak cisną na posiadanie dzieci? Kobieta jest biologicznie stworzona do rodzenia dzieci, z wiekiem dochodzi do nich, że już czas na to. To tak jak my jesteśmy stworzeni do ruchania, bzykalibyśmy wszystkie piękne laski jakie spotykamy.
Z wiekiem to ciśnienie im się zwiększa. One są świadome tego, że z wiekiem będzie trudniej zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Facet może mieć 40 lat, znajdzie sobie młodą partnerkę, która nie będzie miała problemu z urodzeniem. Kobieta w wieku 40 lat ma raczej pozamiatane z tematem rodzenia dzieci.

- Nieśmiertelność, z racji tego, że nie da się napić eliksiru z nieśmiertelności, to przedłużyć swoje życie w taki, a nie w inny sposób.
- Biologia, jakby nie patrzeć, sensem życia jest przekazanie go dalej.
- Mało przyjemne, ale łapanie faceta i jego hajsu właśnie na dziecko.
- Uciekający czas, by nie było za późno na potomstwo.
- Zaplanowanie starości, by był ktoś młody z rodziny, który zająłby się nią i tobą dziadkiem.
- By na łożu śmierci powiedzieć, że zabrała życie na przylaszczkę, podczas którego nie była sama (#mąż), a po sobie zostawia dobrze odchowane dzieci, które sobie w życiu poradzą.
- Patriotyzm, bo Polska istnieje dzięki kobietą.

Jedna lub kilka z tych opcji. Poza tym, facet, który nie chce dzieci może zostać odczytany, jako niedojrzały, bez względu na to, jak męsko-męski by był.