Po kilku przykrych doświadczeniach ,załamałem się.
Uważam ,iż nie da się tworzyć długotrwałych relacji.
Kobiety teraz zmieniają nas jak rękawiczki,albo po prostu zdradzają co tłumaczą na różne sposoby.
Czy uważacie iż mogę coś zmienić w swoim myśleniu czy raczej jest to trend tych czasów?
Czytałem wiele książek o relacjach ,które wnosiły co nieco do mojego postrzegania kobiet lecz tylko na krótko.
Czytałem również forum Bracia samcy ale nie wyniosłem z tamtąd nic,
jedynie kilka historii było podobnych ale ci ludzie pałają nienawiścią do wszystkich kobiet.
Co proponujecie zmieniać w sobie lub relacji aby unikać ponownych rozczarowań?
Zmienić kryteria doboru kobiet z którymi się umawiasz.
Pałanie nienawiścią do wszystkich kobiet po kilku nieudanych związkach, jest idiotyzmem. Też miałem różne relacje i w sumie nie stwierdziłem rozpadu przez ingerencję innych gości. A nawet gdybym teraz się o tym dowiedział, to na pewno nie patrzyłbym przez pryzmat tamtych relacji na inne dziewczyny.
A co do pytania, to tak, można mieć udany. Trzeba szukać, uczyć się na błędach swoich i cudzych, wyciągać wnioski, mówić o swoich oczekiwaniach, być dobrym obserwatorem, mieć własny kodeks moralny i poznać tok rozumowania partnerki, a co najważniejsze nie dać sobie wejść na głowę i wciskać ściemy, ani też skreślać relacji po pierwszej kłótni. Starać się wprowadzić zdrową równowagę w swojej ideologii itd. itd.
Poza tym starać się mieć otoczenie, które ciągnie Cię do góry, im ludzie bardziej wartościowi tym większa szansa, że wśród nich będzie Twoja przyszła żona. A szukając dziewczyny pamiętaj, że masz prawo sobie wybrać, a nie na desperata... "ok jakaś się znalazła, to biorę, później będę się martwił". Oczywiście jeżeli mowa o relacji, a z pytania wnioskuje jesteś typem związkowca, jak ja.
Pomijam już statystyki i gadki o 7 miliardach ludzi, bo to trochę infantylne, chociaż nieco racji w tym jest Ludzi jest pełno, kobiet jest pełno, więc masz możliwość wyboru z kim się zadajesz
Popełniłem trochę błędów tego nie da się ukryć.
Przeczytałem wiele książek ,których trzymałem się jak kodeksu moralnego,szczególnie książki Kotońskiego,po których zacząłem się zastanawiać wgl czy warto wchodzić w związki.
Pewnie, że warto. Nie wiem jaką filozofię wyznaje ten cały Kotoński, ale pamiętaj, że trzeba mieć też swój własny rozum. To jest jego zdanie i poglądy do których ma prawo, najlepiej wyrobić sobie własne. A jeszcze lepiej jeżeli wyrobisz je nie na podstawie książek, a własnego doświadczenia.
Ja np. uważam, że jak w związku wszystko jest ok, to pojawienie się innej dziewczyny czy chłopaka z zewnątrz nie zagrozi tej relacji. A jak coś się tam sypie, to nawet jak nikt trzeci się nie pokaże, to i tak się rozsypie. Może jedynie zajmie to więcej czasu.
Poza tym, nikt Ci nie broni, zwyczajnie się bawić, podrywać i korzystać z życia. A może akurat trafisz na tą właściwą dziewczynę po kilku miesiącach.
Nie jest istotne czy jest to w tych mitycznych "obecnych czasach" obiektywnie latwiejsze czy trudniejsze. Bez wzgledu na fakty wiara w pozytywna mozliwosc jest skuteczniejsza i na pewno przyjemniejsza.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Och, takie te obecne czasy złe i niedobre...kiedyś było lepiej...teraz się nie da...
Oczywiście, że się da, tylko jest pod pewnymi względami trudniej. A pod innymi łatwiej.
Takie nastawienie jak masz to wiele dobrego Ci nie da.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Staram się zmienić nastawienie ale nie jest to proste.
Zeby stawic czola lekom, trzeba stawic im czola.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
No ja udupiłem 17 lat na 2 związkach, ale nadal wierzę, że da się mieć relację w zasadzie na całe życie z kobietą w dzisiejszych czasach. Najważniejsze to dobrze trafić, po drugie wyszaleć się za młodu i taką też kobietę sobie znaleźć - która też się wyszalała i szuka już stabilizacji. Mój pierwszy związek mógłby być na całe życie, ale błędem było to, że byliśmy dla siebie pierwszymi, więc ciekawość jak jest z kimś innym w końcu zwyciężyła.
Dobrze prawisz.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Ty pracuj nad sobą i nad swoim życiem a nie sobie głowę głupotami zatruwasz. Atrakcyjnego faceta kobieta nie zdradzi. Jeśli masz w jej oczach atrakcyjność, szacunek, zaufanie i w łóżku też dajesz radę, a nie że ci się tylko wydaje że tak jest, a prawda jest taka że bzykanie się raz na miesiąc tylko jak to bywa w brutalnej rzeczywistości. To panna cię nie zdradzi. Bardzo trudno jest żeby kobieta zdrad,ula. Kobiety nie zdradzają od tak. Nie mówię tu o patologii jakiejś ale i patologia to jest kwestia wychowania sobie kobiety. One są takie jakie pozwolisz im być.
Dam Ci do myślenia