Od około 18 miesięcy (mam 25 lat) gram profesjonalnie w pokera. Żyje mi się dobrze, zarabiam dużo więcej niż większość moich znajomych. Przed pandemią grałem sporo po Europie, teraz koronawirus zmusił mnie do grania głównie online i lokalnie w moim mieście, ale nadal pieniądze są dobre. Jeśli ktoś nie wie zupełnie z czym to się je, to tylko krótki wstęp, bo nie o tym jest ten post: poker, jeśli się go traktuje poważnie, to nie hazard - to gra umiejętności z elementem losowym. Element losowy jest znaczny w krótkim okresie czasu, ale w długim okresie czasu (tzw. long runie) lepszy gracz zawsze będzie wygrywał ze słabszym. Powoduje to, że występują tzw. swingi: może się zdarzyć, że przegrywam np. miesiąc albo dłużej, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzę na plus.
Moje pytanie brzmi: czy powinienem mówić o tym nowo poznanym kobietom, na pierwszych randkach? Nie da się ukryć, że (szczególnie w Polsce) poker kojarzy się na ogół źle (m. in. dzięki filmowi "Wielki Szu"): podejrzane meliny, podejrzani ludzie, gangsterzy, oszukiwanie, itp. Jest to kompletnie błędny, archaiczny obraz tej gry, ale niestety taki pokutuje w naszym kraju. Z drugiej strony, myślę że mój styl życia może być dość atrakcyjny: całkowita wolność, dobre pieniądze, podróże. Pytam, bo ostatnio byłem na pierwszej randce od dość dawna, i mam wrażenie, że po tym jak wspomniałem że tym właśnie się zajmuję, to laska zaczęła patrzeć na zegarek i spotkanie skończyło się niedługo potem Dochodzi też fakt, że kobiety, nawet jeśli zrozumieją jak naprawdę wygląda dzisiejszy poker, to mogą uznać, że to nie jest "prawdziwa" praca, brakuje mi stabilności, itp.
Yyy na 1 spotkaniu to nie mów czym się zajmujesz... Wymyśl że "suszysz śnieg, strugasz ołówki, okradasz młode napalone dziewczyny" coś zabawnego i niedorzecznego. Je wtedy bardziej ciekawi co to za tajemniczą rzecz o której nie chcesz powiedzieć.
Spotkania z kobietami to nie jest spowiedź ani przesłuchanie to zabawna gra i święta zabawa.
Znam ludzi którzy żyją z tej profesji, też kiedyś myślałem o tym ale nie mam szczęścia w kartach i takich grach:D
Później możesz opowiedzieć o swojej pracy ale nie w prosty sposób "gram w pokera" tylko coś ładnie ułożonego i opisujacego ta twoja wolność, spotkania i jak wygląda to wszystko z twojej strony ale to ma być emocjonujace a nie suche...
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Co Wy pierdolicie za kocopoły.
Jak spyta, to możesz zażartować jeśli jest taki vibe, ze jesteś striptizerem czy whatever, ale jeśli spyta drugi raz to mów, na chuj się czaić jak kot na wróbla?
Jeśli opiszesz co robisz w dokładnie taki sposób jak tu nam, a jej się to nie spodoba to na chuj na taka tępą dzidę tracić czas?
Wszystko to co napisales wydaje sie prawdą, rowniez to jakie tworzy wyobrazenie na ten temat w glowie kobiety.
Nie musisz gadać.
Bardziej delikatnie przejdziesz ten etap jezeli wkreconą panne pewnego dnia zabierzesz na randke w swoim stylu, na taka gre. Tylko nie do jakies speluny a jakis okazyjny bankiet czy w swoje ulubione miejsce. Wtedy masz wieksze szanse ze kobieta wejdzie w twoj swiat a sie nie zdegustuje jak dotychczas. No i pamietaj ze kazda kobieta lubi czasem zaszalec, zaryzykowac, wygrac pieniadze...mozesz to smialo wykorzystac.
To nie jest takie proste, bo musiałoby się wiązać z wyjazdem za granicę. Więc na bardziej zaawansowanym etapie znajomości.
Dodam jeszcze kilka faktów: nie skończyłem studiów, moja praca wiąże się z dość częstymi wyjazdami (1-2 w miesiącu, każdy na około tydzień; teraz jak jest wirus to częstotliwość jest mocno zredukowana), no i najważniejsze: w Polsce to, co robię, nie jest do końca... uregulowane prawnie
Jak ułożyć z tego jakąś atrakcyjną dla kobiet narrację? Nie chodzi o to, że się wstydzę tego co robię, bo tak nie jest. Jednak zawiera to na tyle specyficznych elementów, że jakbym miał o tym mówić całkiem wprost, to mam wrażenie, że będzie to działało na moją niekorzyść, głównie przez stygmatyzację i niezrozumienie.
Zgadza się, można grać legalnie w Polsce. Ale nikt, kto zajmuje się tym na poważnie, tego nie robi, bo obwarowania i podatki są tak duże, że jest to po prostu nieopłacalne. Dodatkowo w Polsce legalne są tylko turnieje, a ja jestem graczem cashowym. Gro moich pieniędzy pochodzi z gier za granicą, ale owszem, część wygrałem na "nieoficjalnych" grach w Polsce.
Czy to przestępstwo podatkowe? W świetle polskiego prawa pewnie tak, ale wystarczy że przekroczę granicę z jakimś normalnym krajem typu Czechy, i już jestem praworządnym człowiekiem.
Dobry pomysł, żeby pominąć kwestie polskiego prawa, skupić się w rozmowach z kobietami na grze za granicą, i przedstawić pokera jako to czym dzisiaj jest, czyli złożoną, matematyczną grą, w którą grają głównie młodzi ludzie w eleganckich kasynach
Witam, zajmuje się ta sama profesja od dawna i z tego co zauważyłem to jak powiesz otwarcie że zajmujesz się pokerem od analitycznej strony (co jest prawda) powiesz to pewny siebie bez strachu ze Cie uzna za hazardzistę etc to wszystko będzie okej.
Ha. Mój kolezka tez miał taki problem, ale jak pierdolnal 150 tys dolcow w Scoop to nagle laskom się odmieniło i już nie był uzależnionym od hazardu nerdem tylko ogarniętym facetem ;D
Ah te baby. Nie ogarniesz.
No tak, tylko nie zacznę wyjeżdżać na pierwszej randce z wykresem profitów a niestety nie mam takich spektakularnych pojedynczych score'ów, bo nie gram turniejów.