Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czy one rzeczywiście zawsze wracają?

116 posts / 0 new
Ostatni
Bronco
Portret użytkownika Bronco
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 24
Miejscowość: _

Dołączył: 2012-07-25
Punkty pomocy: 141
Czy one rzeczywiście zawsze wracają?

Panowie mam do was pytanie:

'Czy one rzeczywiście zawsze wracają?'

Opiszcie jakie macie doświadczenia z tym. Czy wasze byłe kobiety próbowały nawiązywać kontakt/powrót po rozstaniu/zdradzie?
Jaki czas mijał nim się 'skapnęły co straciły'?
Oszacujcie (no na oko Laughing out loud) w % ile ex nie dawało wam spokoju po związkach które same zepsuły/zakończyły.

Możliwe że temat pozwoli lepiej zrozumieć otaczający świat.

Ciężka praca. Indywidualne zasady. Nieustający rozwój.

dickinson
Portret użytkownika dickinson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Miejscowośc

Dołączył: 2011-05-10
Punkty pomocy: 1208

Wracają jesli ten zwiazek trwał pare lat a nie pare miesiecy. Wracaja jeśli nie wyjdzie im z tym którego znalazła sobie po Tobie. Wracają gdy mądrzeją i rozumieją że źle zrobiły. Wracaja gdy nie zajda w ciążę z innym (sytuacja mojego kumpla).
Do mnie chce wrócic bo wie ze mnie jednak kocha ze beze mnie nie chce zyc, tyle że ode mnie odeszła bo ją zdradziłem kilka krotnie.

Cenna rada : Nie naciskaj !

LeTombeur
Portret użytkownika LeTombeur
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 22
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-02-02
Punkty pomocy: 1278

Rzeczywiście- tak, zawsze- nie. Pytanie tylko, jak wygląda później jakość takiej relacji z byłą już po jej powrocie. Często jest tu tak, że działa po prostu syndrom zranionego ego i facet, chcąc się niejako "zemścić" na byłej, że od niego odeszła, postanawia się zmienić (dla niej, nie dla siebie, co jest błędem) i pokazać jej ile straciła. Wracają zazwyczaj wówczas, gdy dochodzą do wniosku, że straciły kogoś cennego, bo ten facet, motywowany taką "sportową złością", która wyzwoliła w nim chęć zmian, na pierwszy rzut oka rzeczywiście się zmienił i jest dla tej kobiety bardziej atrakcyjny, niż wcześniej, ale to mogą być tylko pozory i wszystko w niedalekiej przyszłości pięknie może pieprznąć, kiedy zaczynają się te same lub podobne problemy, które doprowadziłby ten związek do upadku, a o których obie strony chwilowo zapomniały.

Trudno określić procentowo i "na oko" w jak wielu przypadkach takie powroty przynoszą dobre efekty, ale myślę, że jest to dosyć nikły odsetek.

"Don't trust the smile, trust the actions"

BAYT
Portret użytkownika BAYT
Nieobecny
Wiek: 666
Miejscowość: Dziki Wschód

Dołączył: 2011-08-12
Punkty pomocy: 1417

Widzę analizujesz sytuacje bo ktoś cie kopnął w dupę:).

Tak wracają, każda wraca nie zależnie czy to była dziewczyna, kochanka, koleżanka. Każde wracają, ale tylko wtedy gdy zaobserwują u ciebie jakąś zmianę lub je ktoś kopnął w dupę.

1. Byłe wracają, gdy stwierdzą nagle, że to jednak nie to, albo ktoś je kopnie w dupę. Wrócą jeśli zaobserwują zmianę jakąś w tobie, np zmiana wyglądu itd. Tak dla scisłości mam na myśli ''powrót'' nie taki zasadniczy, tylko próby kontaktu byłej po jakimś czasie z tobą. Mogą to robić z ciekawośći, z nudy, i tak jak pisałem jak ktoś je kopnie w dupę. Ale gdy wyczują nadal skamlącego pieska to szybko zmieniają zdanie. Moją było typ kopnął w dupę po 3 miesiącach bycia razem. Kopnął ją dlatego bo moja ex miała przyzwyczajenia ze starego związku ze mną i mu psycha nie wytrzymała hehe. Potem zaczął się koncert telefonów, smsów i błagalnych próśb o powrót , który trwał przez ok 4 miesiące. Oczywiscie ja mialem wyjebane w to i teraz kogoś tam ma, ale nie wiem nawet mnie to nie interesuje za bardzo.

2. Dziewczyny, które próbowalem odbic też wracają:).

3. Dawne koleżanki, też nagle jak zobaczą zmianę w tobie jakoś przypominają sobie o tobie.

Ogólnie myślę, że nie tylko kobiety ''wracają''. Wracają też koledzy, którzy wcześniej mieli wyjebane na ciebie, ale jak sobie życie ułożyłeś, ogarnąłeś to nagle przypominają sobie o tobie. Taka ludzka natura, ten powrót to nic innego jak zwykła ciekawość. Jak będziesz stał w miejscu, nie weźmiesz swojego życia za łeb to , ani ex nie wróci, ani koledzy, koleżanki, nawet pies z kulawą nogą sobie o tobie nie przypomni.

''...Facet jesteś czy pipka? Jeśli facet, to weź samego siebie za mordę i ... nie oczekuj od życia zbyt wiele, bo rzeczywiście nie dostaniesz od niego więcej, niż sam sobie weźmiesz...."

Bronco
Portret użytkownika Bronco
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 24
Miejscowość: _

Dołączył: 2012-07-25
Punkty pomocy: 141

"Widzę analizujesz sytuacje bo ktoś cie kopnął w dupę:). "

Haha, tak, ale pewnie skojarzyłeś to także z innego posta Laughing out loud

Zadaje sobie tylko pytanie 'dlaczego?' i 'czy musiało tak być?'.

Ciężka praca. Indywidualne zasady. Nieustający rozwój.

Fan
Portret użytkownika Fan
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: nie istnieje
Miejscowość: tylko na pw

Dołączył: 2009-08-16
Punkty pomocy: 2071

U mnie mija z 6 miesiąc i prawie żadnego kontaktu z ex.

Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?

vision
Portret użytkownika vision
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2011-12-22
Punkty pomocy: 77

Czy one wracają tak, ale oczywiście nic za darmo, jeśli będziesz dalej takim samym człowiek jak w chwili gdy twoja panna zasadziła ci kopa w cztery litery to nic z tego, ja powiem z swojego przykładu, moja ex rzuciła mnie po x czasie,zero kontaktu ona z nowym typem, ja z problemami, straciłem prace, szacunek u rodziców,koledzy każdy poszedł w swoją stronę,zostałem sam,ale w końcu powstałem jak feniks z popiołów,wszyscy zauważyli że się zmieniłem co nie umkneło szpiegom byłej czyli koleżanek, próby kontaktu,spotkania sie pod pretekstem że coś zostawiła, raz się spotkałem powiedziałem że przyjacielem nie będę , znów urwałem kontakt i później dowiedziałem się że znów wróciła do tamtego gościa, tak więc one wracają, ale czy ty/my chcemy wracać to już każdego indywidualna sprawa

arm
Portret użytkownika arm
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: wrocław / gliwice

Dołączył: 2012-04-13
Punkty pomocy: 234

Różnie bywa z tymi powrotami, wiadomo. Tak jak ktoś wyżej napisał, często to ciekawość zmieszana z poczuciem straty. U mnie wygląda to tak, że laska się co jakiś czas do mnie odzywa, ja zlewam. Niestety widuje się z nią co jakiś czas wśród znajomych.

Z jednej strony łechta ego bo nadzwyczajnie miła jest nawet jeśli ją pocisnę w jakiejś sytuacji. Z drugiej strony to jebana manipulantka poziom ekspert, więc mam wrażenie jakby tylko czekała na jakąś moją chwilę słabości żeby zyskać "przewagę" w relacji. Osobiście nie potrafiłbym poprowadzić dobrze znajomości z tą konkretną byłą, nie wiem czy to kwestia tego, że jej poniekąd pieskowałem więc nie potrafiłbym patrzeć obiektywnie czy po prostu jej zrytej socjopatycznej bani.

Tak naprawdę odpowiedzieć można dwoma zdaniami: "Rzeczywiście- tak, zawsze- nie" i "zależy od konkretnej osoby"

"It’s a strange and wonderful skill if you can be gracious about receiving a girls desire to be affectionate."

NewOne
Portret użytkownika NewOne
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Obywatel Świata

Dołączył: 2010-08-21
Punkty pomocy: 487

25-go lipca mineło 2 lata odkad przestalem byc ze swoja ex. Po pół roku chciała wrocić pomimo tego, że urobiła sobie swojego przyjaciela (mowiła ze chce zebym byl jej meżem, chce dzieci, rodziny i ze nie poradzi sobie beze mnie). Po miesiacu spotkalem ich na imprezie i ladnie sie całowali:) Miedzyczasie dowiedziala sie od kolezanek, że spotykalem sie z jej najwieksza kosą i, że cos miedzy nami bylo, podobno poryczała sie strasznie.
Po jakims czasie mialem chwile slabości chcialem dać jej szanse (zwykła znajomość + obserwacja czy sie zmienila) jednak kopnela mnie w dupsko, kontakt urwalem. Bedac juz z tamtym w głebszej relacji przyszla do mnie jeszcze ze 2 razy z zajebistym seksem. Pytajac czy jestem zły na cała sytuacje powiedzialem, że nie i ze bylo cudownie i zeby sobie wszystko dokładnie przemyślała.
Miedzy czasie też przemyslalem sobie kilka spraw, p arokrotnie przez przypadek sie spotkalismy, podczas rozmow juz nie było spiny, mowiłem o seksie, rozpalalem, ale nie chcialem juz z nia "iść dalej", pomimo ze nikogo nie mialem. Ostatnio mielismy kontakt jakos w czerwcu tego roku przez chwile i znowu olalem (laska według mnie dziecinna, nie potrafi powaznie rozmawiac kiedy trzeba i ma glupie zagrywki), ona wie, że pierwszy sie nie odezwe i, ze przyjacielem jej nie bede. Pewnie jeszcze bedzie sprawdzac co u mnie slychac albo ktos jej cos doniesie jak mnie gdzies zobaczy.
Pozbieralem sie, jestem zdrowszy, zyje jak chce i jest mi z tym dobrze. Jestem szczęsliwy, choć zycie nie rozpieszcza.

CZYTANIE I BIEGANIE

Przyczyna syfu w Twoim życiu, drogi kolego, jesteś Ty sam, a nie to, co Cię otacza. Choć to wszystko znajduje się w ruchu pozostaje niezmienne...

"oddany facet, nie zakochany głupiec"

Bronco
Portret użytkownika Bronco
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 24
Miejscowość: _

Dołączył: 2012-07-25
Punkty pomocy: 141

Rozumiem że ona dała Ci na początku kopa, czy Ty jej?

Ciężka praca. Indywidualne zasady. Nieustający rozwój.

NewOne
Portret użytkownika NewOne
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Obywatel Świata

Dołączył: 2010-08-21
Punkty pomocy: 487

Sprawa wygladała tak, ze we wrzsniu 2009 bodajże dostalem kopa w dupsko, na poczatku jamniczylem, pozniej zrozumialem co jest złe, wrocilismy do siebie koło stycznia lutego i jej powiedzialem, ze jesli nic ze wczesniejszego zachwania sie nie zmieni to odejde.
Słowa dotrzymałem, odszedlem i bolało jak cholera bo ja szczerze kochałem i akcptowałem. Chciałem zeby też pracowała nad soba i sie zmieniała, przede wzystkim dla siebie, wybrała inna droge wiec uszanowalem to i odcierpiałem swoje. Pozniej chciała wracać, ja zmian w niej nie widzialem, a wręcz przeciwnie wiec powoli sie oddalalem w swoim kierunku. Dzisiaj mam bardzo dobre wspomnienia po tym zwiazku, wiele mnie nauczyla i pomimo tego całego gówna ktore sobie zafundowaliśmy z braku dowiadczenia jestem jej bardzo wdzieczny za wszystko. Swoja role w moim zyciu spełniła lepiej niz dobrze.

CZYTANIE I BIEGANIE

Przyczyna syfu w Twoim życiu, drogi kolego, jesteś Ty sam, a nie to, co Cię otacza. Choć to wszystko znajduje się w ruchu pozostaje niezmienne...

"oddany facet, nie zakochany głupiec"

NewOne
Portret użytkownika NewOne
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Obywatel Świata

Dołączył: 2010-08-21
Punkty pomocy: 487

W moim odczuciu jest to mozliwe, żeby ona sie zmieniła, ale na to trzeba i odpowiednich sytuacji, emocji i czasu, rozmów, i checi z jej strony. Uwazam, że jezeli ona czuje sie bezpiecznie w zwiazku i widzi ze tworzycie "My" a nie Ty i Ja to naprawde może zmieniac sie sama dla siebie, bo ma przy sobie faceta cierpliwego, konsekwentnego, a nie gamonia, ktory zagra akurat tak jak ona pociagnie za odpowiednie struny.

CZYTANIE I BIEGANIE

Przyczyna syfu w Twoim życiu, drogi kolego, jesteś Ty sam, a nie to, co Cię otacza. Choć to wszystko znajduje się w ruchu pozostaje niezmienne...

"oddany facet, nie zakochany głupiec"

Hedoniz
Portret użytkownika Hedoniz
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2011-02-27
Punkty pomocy: 716

Lata pracy kolego i niebotyczna chęć zmiany i działania w tym kierunku. Często jest tak, że chcą, że mają plany - jednak jedna emocjonalna sytuacja i już wpadają w stare wzorce zachowań i robią tak jak robiły - widziałem wiele takich zdarzeń. Bardzo trudne jednakże nie niemożliwe Wink

VanityFair
Portret użytkownika VanityFair
Nieobecny
Wiek: ?
Miejscowość: ?

Dołączył: 2012-07-14
Punkty pomocy: 555

Jak było się z kimś parę lat i mieszkało, przeżyło multum sytuacji, emocji, snuło plany to ciężko wymazać taką osobę z pamięci , mimo iż okazał się totalnym gnojkiem. Ta chęć powrotu/ kontaktu napada w chwilach samotności, kryzysach osobistych itp. Gdy jest się w nowym i szczęsliwym związku i ma się obok siebie dużo pozytywnego testosteronu to raczej myślenie o byłym nie ma racji bytu, nie ma na to czasu i zwyczajnie brak w tym sensu.

Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.

derick
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2012-05-29
Punkty pomocy: 37

jestem 2 miesiące po rozstaniu z moja byłą, która wróciła do swojego ex powód ? pieskowałem, zachowywałem się jak ciota, nie dawałem jej emocji. Aktualnie mój pogląd o kobietach się zmienił tak samo jak ja, zacząłem dbać o siebie, rozwijam swoje pasje, staje się pewniejszy siebie, do wielu rzeczy mam juz inne podejście niż wcześniej. Nie mam kontaktu z byłą, ale po tym jak mnie "wyruchala" nie żałuje. Manipulowała mną strasznie, a ja tego po prostu nie zauważałem bo byłem w nią zapatrzony, to jest straszne. Nie wyobrażałbym sobie powrotu i bycia z nią, raczej byłbym z nią tylko z zemsty i z nienawiści, gdy pojawiają sie jakies wspomnienia przypominam sobie o złych chwilach to pomaga. Jestem ciekawy jej reakcji, jak ujrzy mnie w szkole zupełnie innego, czy wracają - na pewno, zawsze - nie.

skaut
Portret użytkownika skaut
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2010-11-08
Punkty pomocy: 339

wracaja.

2zani
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2012-07-29
Punkty pomocy: 39

Wracają to prawie pewne ale pytanie czy warto je przyjąć ? Myśle że 2 razy do tej samej rzeki się nie wchodzi...

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni!

NewOne
Portret użytkownika NewOne
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Obywatel Świata

Dołączył: 2010-08-21
Punkty pomocy: 487

Panta rhei. Każdy sobie. I tak pewnie nie zrozumiesz.

CZYTANIE I BIEGANIE

Przyczyna syfu w Twoim życiu, drogi kolego, jesteś Ty sam, a nie to, co Cię otacza. Choć to wszystko znajduje się w ruchu pozostaje niezmienne...

"oddany facet, nie zakochany głupiec"

Sneakers
Portret użytkownika Sneakers
Nieobecny
Moderator
Wiek: 26
Miejscowość: daleko

Dołączył: 2011-05-30
Punkty pomocy: 2265

chuja tam wracaja jak tak naprawde nie bylo skad wracac.

skaut
Portret użytkownika skaut
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2010-11-08
Punkty pomocy: 339

Tak naprawde nigdzie nie odeszly, tylko potrzebowaly troche przestrzeni heheh.

zgadnij_kto
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2011-12-25
Punkty pomocy: 54

nie wiem czy zawsze. Wróciła po 3 miesiącach, gdy przez cały czas pieskowałem żeby wróciła bleeeeee, aż w końcu się wkurwiłem tym olewaniem i ją zlałem. Zająłem się inną, wróciła. W ciągu sekundy się jej zachciało wrócić. Niestety wróciliśmy do siebie, nie musze chyba dodawać że to była totalna porażka. Głowa do góry i przed siebie.

Hektor84
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Kraśnik

Dołączył: 2011-07-08
Punkty pomocy: 70

W jakiś sposób napewno wracają, to wynika z czystej babskiej ciekawości,ha,ha...a jak się dowiadują, że się zmieniłeś i jesteś "facetem" i realnie się to stało, że aż tym promieniujesz, to nie jedna chce wrócić, bo im szkoda. Śmieszy mnie to trochę, ale tak jest one emocjonalnie czasami faktycznie zachowują się jak "małe dzieci".
Nie pamiętam, który użytkownik ma podpis w stylu"kobiety dojrzewają do któregoś tam roku życia, a potem rosną im tylko cycki" zawsze mi się to przypomina jak na forum zaczyna się temat tracenia energii rozkminiania czy była wróci, czy nie Smile
Ja staram się nie tracić czasu na takie sprawy,bo wystarczająco dużo czasu w życiu straciłem na takie bzdety.
Przyjacielu postaraj się puścić to w nie pamięć. Lepiej zrobisz.

Żyje się tylko raz...większość ludzi nawet tego nie robi...

BAYT
Portret użytkownika BAYT
Nieobecny
Wiek: 666
Miejscowość: Dziki Wschód

Dołączył: 2011-08-12
Punkty pomocy: 1417

Z czasem będziesz miał wyjebane na byłą.

''...Facet jesteś czy pipka? Jeśli facet, to weź samego siebie za mordę i ... nie oczekuj od życia zbyt wiele, bo rzeczywiście nie dostaniesz od niego więcej, niż sam sobie weźmiesz...."

jimi
Portret użytkownika jimi
Nieobecny

Dołączył: 2010-10-29
Punkty pomocy: 236

Kontaktują się z braku laku i znowu odchodzą, dlatego jak ktoś pozwala wrócić to sam robi sobie źle i wtedy nie tylko Polak mądry po szkodzie!

To ja jestem SPRITE

Góral24
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Brenna

Dołączył: 2012-07-30
Punkty pomocy: 150

Ja parę lat temu miałem taką sytuację. Gdzieś po prawie roku od zerwania z dziewczyną, w kolejne wakacje napisała mi czy się spotkamy, zgodziłem się, było nawet fajnie, ale potem dalej bez kontaktu. Rok później, znowu w wakacje taki sam tekst, tym razem napisałem, że niestety nie dam rady w tym terminie. Następnie w październiku/listopadzie tego samego roku, parę dni po tym jak zerwała z chłopakiem (o czym dowiedziałem się od kumpla wcześniej) napisała, że będzie w Katowicach i nie chce sama wracać do domu i czy możemy się spotkać. Zgodziłem się i wtedy masakrycznie na mnie leciała, tuliła się do mnie, teksty w stylu - zawsze przy Tobie się upijam (a wypiliśmy po jednym piwie), ale ja na chłodno do wszystkiego i tyle. Od tego czasu parę razy sobie pogadaliśmy, ale mnie już w ogóle nie interesuje.

Swoją drogą ostatnio chłopak zerwał z inną moją była, ostatnio też ją widziałem na imprezie, ciekawe czy znowu będzie szukać kontaktu, bo fajnie byłoby ją olać Smile

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

Na wstępie witam wszystkich, to mój pierwszy post.

Opiszę świeżą sytuację z mojego czteroletniego związku, który zakończył się kilka dni temu. Zobaczymy jak się dalej potoczą moje losy, a może raczej co zrobię by się tak potoczyły.
Kiedyś było jak bajce Laughing out loud Dziewczyna nie widziała życia poza mną, byłem pewny siebie i jej. W zeszłym roku wyjechałem na 6 miesięcy do Holandii. Codziennie pisała, dzwoniła i umawiała się na Skype'a. Całe dnie czekała, żeby pogadać ze mną chwilę i zobaczyć mnie.
Kiedy wróciłem kochaliśmy się codzień, rozmawialiśmy. Jednak była już inną osobą. Bez energii, leniwą, uzależnioną od używek, dziecinną i fochliwą. Ja natomiast zachowywałem się jak typowa cipa, lub dla odmiany jak tyran. Wiem, porażka. Zaczęła spędzać mnóstwo czasu z koleżankami z pracy, ja jak idiota czekałem na nią całe godziny, a potem robiłem jej wyrzuty. I usługiwałem, zaniedbałem swoje zajęcia , rodzinę, znajomych. Schemat.
W zeszłym tygodniu dzwoni, że wraca od koleżanki i będzie za 1,5 godziny. Nie ma jej całą noc. Rano dzwoni z czyjegoś numeru i mówi, że zgubiła telefony (w ty jeden nowy, który kupiłem jej za kupę kasy). Wieczorem wraca z pracy skruszona, a ja robię jej awanturę. Przez tydzień prawie się nie odzywamy. Dzwoniłem do niej kilka razy, po chwili mówiła, że jest zajęta i pa.
W niedzielę mówię jej, że musimy pogadać, bo nie możemy się zachowywać jak dzieci.
Ona: ok, będziemy zachowywać się jak dorośli ludzie, ale nie jesteśmy już razem bo już nic do nie nie czuje
Ja: ok,mówię (bez żadnej złości, spokojnie, że bardzo mi przykro, musisz się wyprowadzić i zapomnij o mnie). Do tego mówię jej, że jednak jej matka miała rację (powiedziała, żebym nie tracił czasu z takim nieodpowiedzialnym pustakiem Laughing out loud , poszukał sobie lepszej dziewczyny, bo stać mnie na to)

Od tamtej pory odzyskałem pewność siebie, nie dzwonię, nie piszę, spotykam się ze znajomymi. Ona stała się podejrzanie miła. czoraj tylko zapytałem, czy znalazła już mieszkanie. "Jeszcze nie". A szukałaś?...

Zobaczymy jak się to rozwinie, opiszę w przyszłości. Myślę o niej, ale odsuwam to od siebie. Proszę o konstruktywną krytykę Laughing out loud

P.S. Przepraszam za takiego tekstowego molocha. Dziękuję wszystkim za zajebisty portal i forum. Zrozumiałem już kilka ważnych spraw. Życie jest piękne, ehh Smile

Be yourself!

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

Na wstępie witam wszystkich, to mój pierwszy post.

Opiszę świeżą sytuację z mojego czteroletniego związku, który zakończył się kilka dni temu. Zobaczymy jak się dalej potoczą moje losy, a może raczej co zrobię by się tak potoczyły.
Kiedyś było jak w bajce Laughing out loud Dziewczyna nie widziała życia poza mną, byłem pewny siebie i jej. W zeszłym roku wyjechałem na 6 miesięcy do Holandii. Codziennie pisała, dzwoniła i umawiała się na Skype'a. Całe dnie czekała, żeby pogadać ze mną chwilę i zobaczyć mnie.
Kiedy wróciłem kochaliśmy się co dzień, rozmawialiśmy. Jednak była już inną osobą. Bez energii, leniwą, uzależnioną od używek, dziecinną i fochliwą. Ja natomiast zachowywałem się jak typowa cipa, lub dla odmiany jak tyran. Wiem, porażka. Zaczęła spędzać mnóstwo czasu z koleżankami z pracy, ja jak idiota czekałem na nią całe godziny, a potem robiłem jej wyrzuty. I usługiwałem, zaniedbałem swoje zajęcia , rodzinę, znajomych. Schemat.
W zeszłym tygodniu dzwoni, że wraca od koleżanki i będzie za 1,5 godziny. Nie ma jej całą noc. Rano dzwoni z czyjegoś numeru i mówi, że zgubiła telefony (w ty jeden nowy, który kupiłem jej za kupę kasy). Wieczorem wraca z pracy skruszona, a ja robię jej awanturę. Przez tydzień prawie się nie odzywamy. Dzwoniłem do niej kilka razy, po chwili mówiła, że jest zajęta i pa.
W niedzielę mówię jej, że musimy pogadać, bo nie możemy się zachowywać jak dzieci.
Ona: ok, będziemy zachowywać się jak dorośli ludzie, ale nie jesteśmy już razem, bo już nic do nie mnie czuje
Ja: ok,mówię ,(bez żadnej złości, spokojnie) że bardzo mi przykro, musisz się wyprowadzić w takim razie i zapomnij o mnie). Do tego mówię jej, że jednak jej matka miała rację (powiedziała, żebym nie tracił czasu z takim nieodpowiedzialnym pustakiem Laughing out loud , poszukał sobie lepszej dziewczyny, bo stać mnie na to)

Od tamtej pory odzyskałem pewność siebie, nie dzwonię, nie piszę, spotykam się ze znajomymi. Ona stała się podejrzanie miła. Wczoraj tylko zapytałem, czy znalazła już mieszkanie. "Jeszcze nie". A szukałaś?...

Zobaczymy jak się to rozwinie, opiszę w przyszłości. Myślę o niej, ale odsuwam to od siebie. Liczę na konstruktywną krytykę Laughing out loud

A i jeszcze kilka ważnych szczegółów. Już drugiego dnia wychodząc do pracy całuje mnie w policzek. Przyznaję, że byłem zaskoczony. Powiedziałem tylko, że nie potrzebuje pocieszania. Ona:"Wiem...". Następnego dnia już się odsunąłem i powiedziałem "Nie". Sama szuka zaczepki, gada o czymś. Zdawkowo odpowiadam: tak, nie, mhm.

P.S. Przepraszam za takiego tekstowego molocha. Dziękuję wszystkim za zajebisty portal i forum. Zrozumiałem już kilka ważnych spraw. Życie jest piękne, ehh Smile

Be yourself!

Hektor84
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Kraśnik

Dołączył: 2011-07-08
Punkty pomocy: 70

Benzen, wątpię że się zmieniłeś, bo to za świeże jest, ale jak będziesz chciał to Ci się to uda. Piszę tak bo z doświadczenia wiem, że to nie takie proste jak związek był dłuższy i poważniejszy. Jak dobrze zrozumiałem to mieszkasz z nią.
Najważniejszy jest szacunek do samego siebie, nigdy sobie nie pozwól, żeby ktokolwiek go naruszył.
Jak dla mnie "była" to status nieodwracalny.

Żyje się tylko raz...większość ludzi nawet tego nie robi...

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

Pewnie się nie zmieniłem. Po prostu jestem bliżej tego kim byłem wcześniej. Zmieniłem mój stosunek do niej i do siebie. Nie rozpaczam, nie użalam się. Kłuje, ale nie tak bardzo jak myślałem Tongue

Mieszkamy razem, aż takim chamem nie jestem , żeby ją z dnia na dzień wyrzucić na ulicę. Niech sobie ogarnie lokum i nara. Widzę, że strasznie ją to drażni,że jestem bardziej pewny siebie.

Be yourself!

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

Pewnie się nie zmieniłem. Po prostu jestem bliżej tego kim byłem wcześniej. Zmieniłem mój stosunek do niej i do siebie. Nie rozpaczam, nie użalam się. Kłuje, ale nie tak bardzo jak myślałem Tongue

Mieszkamy razem, aż takim chamem nie jestem , żeby ją z dnia na dzień wyrzucić na ulicę. Niech sobie ogarnie lokum i nara. Widzę, że strasznie ją to drażni,że jestem bardziej pewny siebie.

Be yourself!

marynaz12
Portret użytkownika marynaz12
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Gdynia

Dołączył: 2012-05-14
Punkty pomocy: 147

Ja dostałem kopa, po 2 latach, po dwóch tygodniach widzialem ją z innym facetem. Nie powiem, ze nie boli, ale ten ból z dnia na dzień jest coraz mniejszy Wink
Wzielem się za siebie, ćwicze, biegam, chce się zmienić w kulturalną osobę. Jakoś nie interesuje mnie to czy ona to zauważy, robie to dla siebie. Chodzimy razem do klasy, wiec zapewne zauwazy cos, albo zeby mnie probowac zdenerwowac bedzie sie obnosila ze swoim chlopakiem. Takie sa dziewczyny, nawet takie, które wydaja się być świetymi i idealnymi po jakims czasie wychodza jakie są i ze kazda jednak ma cos w sobie nie normalnego Smile

Czy wracają? Nie wiem, na wlasnym przykladzie powiem Ci, ze minely 3 tygodnie. Zero kontaktu. Zobaczymy we wrzesniu w szkole.

Pozdrawiam Smile