Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czuję uciekające "przez palce" życie

7 posts / 0 new
Ostatni
estore
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2011-11-16
Punkty pomocy: 14
Czuję uciekające "przez palce" życie

Siemano.
Potrzebuję zmienić swoje życie i waszych porad, tym bardziej że zaraz nowy rok! O co chodzi, już mówię. Mam 22 lata, jestem z dziewczyną już 4 lata. Porady, które znalazłem wtedy na tej stronie pomogły mi zmienić się z niezdecydowanego cipciocha w pewnego siebie faceta i te 4 lata temu zdobyłem zajebistą, wysoką blondynę HB10 i jestem z nią do dziś. Mam wrażenie, że reszta życia poza związkiem z dziewczyną mi się nie udają, czasem chyba nawet znam przyczynę, ale jakoś nie potrafię z tego wyjść. Studiuję dwa kierunki, jeden dziennie, drugi zaocznie (ten już kończę) i wiecie co? Tak jak kiedyś byłem dosyć lubianym gościem i miałem sporo znajomych, tak teraz odczuwam swojego rodzaju brak akceptacji, przynajmniej na tych studiach dziennych. Po prostu widzę, że mnie nie lubią. Jest to dla mnie dosyć dziwna sytuacja, bo ja sam nigdy do nikogo nie nastawiam się negatywnie (z wyjątkiem, który podam później) i raczej staram się prowadzić z ludźmi relacje w sposób otwarty, rzadko się zdarza by ktoś mnie wkur... od tak. Po części myślę, że przyczyną jest, że wielokrotnie zlałem towarzystwo z grupy i nie byłem na prawie żadnym spotkaniu/chlaniu itd., z resztą część mojej grupy to tzw. pokemony, które jarają się harrym potterem, hobbitem itd. w wieku 19 lat, brak im elementarnych zasad kultury czy to wobec wykładowców czy samych siebie (nagminne przerywanie, pierdolenie głupot, zero zwrotów typu przepraszam itd. - może przesadzam, ale bardzo zwracam uwagę na takie rzeczy). Mam wrażenie, że moje negatywne podejście wobec takich osób w grupie (a jest ich niestety większość) obróciła się przeciwko mnie Wink, bo jest kilka fajnych osób w grupie, ale o dziwo widzę, że Ci fajni wolą rozmowę z tymi "pokemonami" niż ze mną Wink. I tutaj chciałbym poruszyć kolejny wątek: mamy taką zasadę z dziewczyną, że bez siebie na żadne imprezy nie chodzimy... Nie wiem czy to dobra zasada, ale fakt jest taki, że gdziekolwiek mam z nią iść, od razu mi się odechciewa... Przyczyn jest kilka: fakt, że jest HB10 sprowadza się do tego, że zawsze znajdzie się jakiś amant wobec niej, co mnie strasznie wkurwia za każdym razem i albo chodzę struty albo muszę ogarniać gościa, ale zaraz potem znajdzie się kolejny Wink, a druga rzecz to czuję, że ona też ocenia moje zachowanie w grupie, przez co nie mogę się wyluzować i zrelaksować... Dlatego wspólne imprezy nie zawsze mi pasują, co jak sądze poskuktowało imprezową izolacją od mojej grupy (mimo, że wielokrotnie obiecywałem....). Trzecia rzecz to pasja... Jak w związkach ogarniacie pasje? Mam wrażenie, że strasznie się spiździłem i poza studiami i spędzaniem czasu z dziewczyną nie robię nic... Kiedyś chodziłem z kumplem na siłownie czy na basen itp itd., teraz mam takie poczucie utraty wszystkich znajomych... (miałem nawet dużą grupkę znajomych, ale wypięli się na mnie, gdy zacząłem spotykać z dzieczyną, więc wiadomo, co taka grupa warta...). Moje studia są skierowane w przyszłość, chciałbym być dyplomatą i w tym kierunku się rozwijam, zdaję sobie jednak sprawę, że bez tak ważnych znajomości ze studiów itd. będzie ciężko, z resztą prawdziwy facet musi być niezależny... I niby znam odpowiedzi na te wszystkie pytanie, ale nie potrafię wyjść z tej patowej sytuacji... Mam wrażenie, że blokuje mnie mój związek, ale jego zakończenie nie wchodzi w grę z prostej przyczyny: bardzo ją kocham Wink.
Pozdrawiam Was koledzy doli Wink))

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Po pierwsze- jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Staram Ci się odpowiedzieć na Twoje pytania, ale trochę brakuje mi w tym logiki. Piszesz, że przez 4 lata zmieniłeś się jak to ująłeś z "cipciocha" w pewnego siebie faceta, a na końcu piszesz, że strasznie się "spidździłeś". No to jak to jest w końcu z Tobą?
Bo moim zdaniem brakuje Ci pewności siebie. Masz piękną dziewczynę, super, ale boisz się amantów którzy do niej podbijają, czyli nie jesteś pewny siebie.
Boisz się tego, że ona ocenia Twoje zachowanie w grupie czyli nie jesteś pewny siebie.
Boisz się tego, że nie akceptuje Cię grupa na studiach dziennych, czyli nie jesteś pewny siebie.
Siedzisz tylko z dziewczyną, zamiast realizować swoje pasje, bo co bo boisz się, że jak nie będziesz poświęcał jej całego swojego czasu to ją stracisz? Jeżeli tak to nie jesteś pewny siebie.
Może więc czas popracować nad pewnością siebie zamiast tylko stwierdzać, że się takim jest Wink

opos1
Portret użytkownika opos1
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Krakow

Dołączył: 2014-05-12
Punkty pomocy: 604

Jeśli naprawdę masz pannę hb 10, to zapierdalaj.
Napewno zdajesz sobie sprawę,że Twoje podejście (a w sumie jego brak),
może spowodować,że panna znajdzie kogoś innego, kogoś kto jest lepiej
ogarniety,kogoś kto prezentuje wysoką pewność siebie. Wez się za siebie.
Zadaj sobie pytania, co chesz robić w życiu.
Kim chcesz być za 10 lat.
Co mógłbyś zrobić żeby stać się lepszym mężczyzną.
I wiele innych pytań.
A no i zacznij oczywiście zappierdalac po swoje cele, które teraz, jak usiadzesz, przemyślisz i je rozpalujesz.
Działaj kolego. Nie bądź w tej cholernej wegetacji, bo szybko możesz jebnać głową w mur.
Pozdrawiam opos1 Wink

ReCover
Portret użytkownika ReCover
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kielce/Warszawa

Dołączył: 2014-11-09
Punkty pomocy: 29

A ja mam takie pytanie do Ciebie. Czy będąc z ta panną nie zauważyłeś w samym sobie zmian? Nie stałeś się jakiś "inny"? Często bywa tak, że jak chłopaka pochłonie związek to zmienia się on diametralnie. Możliwe, że zmieniłeś się na tyle, że twoi znajomi już nie mają Cię za tego samego estore co wcześniej Wink Przemyśl sobie to Smile

Hochsztapler
Portret użytkownika Hochsztapler
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: .....

Dołączył: 2014-04-18
Punkty pomocy: 735

A tu proszę, o to moje zdanie:
Zobacz. Szukasz zmian, tylko nie tędy droga. Tzn. Czemu chcesz się przypodobać dziewczynie i ludziom z grupy? Zmieniasz się tylko po to, żeby to Oni czerpali z tego korzyści. Długo na tym nie zajedziesz, bo poczujesz się nieszczęśliwy.

Dziewczyna jest z tobą 4 lata, pewnie Cię trochę zna i to akceptuje skoro jest z tobą. Ja bym się tam dużo nie martwił.

lonerpl
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2015-01-17
Punkty pomocy: 1

Byłem w dość podobnej sytuacji jak Ty i opiszę jak to się skończyło.

Zainteresowałem się PUA na początku studiów. Po 3-4 miesiącach umiejętności trochę wzrosły i poznałem zajebistą laskę. Została moja dziewczyną. Byłem na dość ciężkich studiach, więc moje życie wypełniała nauki i spędzanie czasu z dziewczyną. Po drodze próbowałem rozkręcić biznes internetowy, ale ciężko to szło i skupiłem się na studiach. Wcześniej sporo jeździłem w góry, ale ekipa mi się rozpadła, no i wolałem w sumie spędzać czas z dziewczyną. Byłem raczej lubiany, ale na studiach raczej mało zawiązywało się bliższych znajomości. Po studiach (4 lata związku) zamieszkaliśmy razem. Po 3 miesiącach się rozstaliśmy, a ja zostałem bez pasji i znajomych w obcym mieście.

Porównaj sobie moją historię z Twoją i wyciągnij wnioski. Teraz wiem, że moim błędem było stawianie zbyt wiele na związek. Nawet po kilku latach może wszystko pieprznąć, a Ty żyć będziesz musiał dalej. Trzeba mieć zawsze swoje życie. Też czułem się strasznie ograniczany w związku, ale stwierdziłem, że związek to jednak kompromis. Nie do końca, bo czasami trzeba pilnować, żeby to nam było dobrze.

W mojej ocenie to nie do końca jest dobrze, że nie wychodzicie bez siebie. Ciekaw jestem kto to zaproponował, może TY bo bałeś się takiej straty? Druga błąd to pilnowanie swojej laski. Nigdy nie będziesz w 100% przy swojej dziewczynie, więc to ona sama musi się umieć pilnować. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej. Pomyśl też o tym, że to Twój (chyba) pierwszy poważny związek.

Mieszkacie razem? Weź pod uwagę też to, że po studiach zaczną się problemy dorosłego życia. Wspólne mieszkanie, praca lub jej brak itd. Gdzieś kiedyś przeczytałem, że związek to coś co jeszcze bardziej rozwija, a nie coś co ogranicza. Sporo na temat związków jest na blogu Volant'a.

Wojteg
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2014-11-17
Punkty pomocy: 7

Chyba większość