Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czerwiec - out

9 posts / 0 new
Ostatni
roberrt
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Toruń

Dołączył: 2018-06-25
Punkty pomocy: 3
Czerwiec - out

Cześć wszystkim, zdecydowałem się tutaj założyć konto, bo już mi siada od tego wszystkiego psychika.. Mimo wielu ludzi w okół czuję się totalnie sam. Ale od początku..

Jakiś miesiąc temu(połowa maja) "zakończyłem" bardzo ważną dla mnie relację. Poznałem osobę, na którą czekałem bardzo długo. Dziewczyna młodsza o 4 lata, z innego świata, jednakże była to ta "osoba" której potrzebowałem w tamtej chwili.. I teraz nie wiem czy przez pryzmat przyzwyczajenia czy co. Ale nie potrafię stworzyć drugiej takiej "relacji". Poznaje ostatnimi czasy dużo dziewczyn, zazwyczaj są to przypadkowe osoby, dzieje się to bez jakiejkolwiek mojej aranżancji.. w różnym przedziale wiekowym od stricte małolat 18lat po dziewczyny starsze ode mnie 25+. I co? I nic, totalnie mi wszystko opadło, nie chce mi się bajerować, wmawiam sobie, że już tego nie umiem, że to nie ma sensu bo i tak mnie któraś kopnie.. A ja uwielbiam to robić, pewnie jak większość z was. Z tym że totalnie się tego oduczyłem. Coś jakby wziąć udział w wyścigu Formuły 1.. uprzednio nie jężdżąc przez spory czas. Wiadomo, tego się nie zapomina, do mety dojedziesz ale jest większe prawodpodobieństwo, że na którymś zakręcie wylecę. Z żadną nowopoznaną osobą nie potrafiłem złapać takiego "kontaktu" czy też chemii jak tam. Wróć.. nigdy w życiu tak nie miałem. To wszystko tak szybko się działo i tak mi się podobało, że będę to pamiętał jeszcze bardzo długo. Życzę tej dziewczynie jak najlepiej. Ale co z tego?

Długo nie mogłem się pozbierać po tamtej "osobie".. Mam wrażenie, że od tamtego "odejścia" zaczęły mi się przytrafiać same negatywne rzeczy. Trwa to aż do dzisiaj. Mógłbym wyliczać.. zwolnienie z pracy, przeciągniecie pracy dyplomowej, kontuzja kostki, kontuzja kolana, wypadek na rowerze.. itp itd.

Krótko mówiąc z początkiem czerwca zostałem totalnie uziemiony. W tamtym miesiącu spędziłem conajmniej 3 tygodnie w szpitalu, 3 leżąc. Uświadamiając sobie jakie moje życie jest puste i nudne.

Podobno za bardzo "sobie wbijam na głowe" i sam siebie spycham jeszcze niżej psychicznie niż jestem.. Fakt jest taki, że wszystko się zmieniło, gdy nie potrafiłem siebie opanować i mając w złotej klatce ptaszka albo zostawiłem mu otwartą furtkę albo przypadkowo go strąciłem, ptaszek się przestraszył i odleciał a ja głupi zamiast mu położyć słoninę i czekać aż wróci to wyskoczyłem z lornetką i szukałem ptaszka, nawet rozwieszałem ogłoszenia.. U was to chyba można streścić w paru słowach "leciałem za nią jak pies za swoim ogonem". Zwyczajnie czułem, że to jest ta osoba, której obecność sprawia, że niczego więcej nie potrzebuje.. No ale dobra.. stwierdziłem, że trzeba działać, nikogo nie będę trzymać na siłę.

Zacząłem robić swoje. Wszystko się pięknie zapowiadało jednakże towarzyszło mi cały czas "negatywne podejście" i.. raktwtedy się zaczęło. Problemy w pracy, obrona pracy inżynierskiej przesunięta o 2 miesiące, to co miałem napisane "do kosza", wypadek przy remoncie.. ogólne potłuczenia + skręcenie, świeżo wyzdrowiałem.. znowu kontuzja kolana, brak możliwości ruchu.

I co? I jest 8 rano czwartego lipca a ja się budzę cały zestresowany i chyba stęskniony, że wtedy ona mnie tak potraktowała..

Teraz szybko o zakończeniu tej relacji i już kończę.

Skończyło się wszystko na etapie, w którym ona była jakoś obrażona/zła/chujwieco, ja natomiast nic sobie z tego nie robiłem i rozmawiałem jakby się nic nie stało, z tym że ona albo nie odbierała albo nie odpisywała. Więc dopytałem się o co chodzi.. Rzekła, że nie spodobało jej się to co ostatnio do niej napisałem.
"Ja jestem mężczyzną ty jesteś kobietą i nikomu nie musimy się tłumaczyć ze swoich potrzeb, przekonajmy się co może się między nami wydarzyć".

No nie, straszne.. Odrzekłem, że nie zrozumiała co miałem na myśli. Z jej strony 0 rekacji. Napisałem 2 dni później, żebyśmy porozmawiali normalnie a tamten zwrot można streścić krótko.. "Jesteś moją fantazją". Odpowiedziała "myśl jak chcesz, nie mam ochoty na razie rozmawiać".

Nie wiem co z tym dalej zrobić. Czuję, że w końcu pęknę i się odezwę.. Brakuje mi jej, nikt nie pasuje w to miejsce tak jak ona. Zdążyłem się przed nią tak otworzyć jak przed nikim innym. Aż mi wstyd to przyznawać, jednakże realia są jakie są.. Mam 22-lata a nigdy nie byłem w żadnej kobiecie.. Całowałem się kilka razy w życiu.. Już się tak przyzwyczaiłem do samotności, że przestaje mieć to dla mnie jakiekolwiek znaczenie ale czuję, że to jest tylko kurtyna, zasłaniająca to jak wy nazywacie "bycie needy". Mam taką potrzebę i chęć.. ale sam siebie ograniczam stwierdzając, że mi to niepotrzebne..

Złapałem życiowy przestój, w którym posypało się dosłownie wszystko. Wszystko co szło idealnie 1,5 miesiąca temu.. leży teraz pod kupą gruzu, i nie widać w okół nikogo co kwapiłby się to odkopać..

Jakaś rada jak ruszyć z kopyta?

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Zauroczyles się ową kobietą i myślisz, że ci się świat zawalił. W dodatku wypadki, kontuzje i zaniedbane studia. Wszystko się tak zebrało, a ty jesteś taki biedny Sad

Co ma powiedzieć człowiek, który jeździ na wózku inwalidzkim? Można powiedzieć co ma piernik do wiatraka, ale trzeba spojrzeć na wagę problemów.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 641

Masz 22 lata, także czas się ogarnąć i zacząć zachowywać się jak facet, a nie jak chłopiec. Skończ użalać się nad sobą.

Po pierwsze, sprawa z tamtą dziewczyną jest jeszcze bardzo świeża, więc dlatego wydaję Ci się, że ona jest jedna na sto milionów, żadna inna jej nie dorówna. Tak jest na początku, że po zerwaniu inna dziewczyna nie wydaję się tak interesująca, ale to jest tylko iluzja. Musisz się przełamać i dać szansę innym kobietom, podrywać, poznawać i rozmawiać, a szybko zapomnisz o tamtej.

Po drugie, musisz sobie uświadomić, że to normalne w życiu, że raz się jest na wozie, a raz pod wozem. Raz się leci wysoko ponad wszystkimi, wydawać by się mogło, że nic nas nie zatrzyma po czym się dostaje cegłówką w łeb i spada się na ziemie. Grunt to się podnieść, wziąść rozpęd i polecieć dalej.

Olała Cię kobieta? To normalne. Straciłeś pracę? To normalne. Zwichnąłeś kostkę? To normalne. Takie jest życie, każdy przechodzi przez takie, bądź podobne sytuacje i nie ma co się załamywać i dołować z tego powodu.

Zamiast leżeć w łóżku, zamknięty w pokoju, zrezygnowany i przygnębiony, podnieś się i zacznij rozwiązywać te problemy!

Olała Cię kobieta? Znajdź sobie nową. Straciłeś pracę? Poszukaj innej. Kontuzja kostki? Wylecz.

Rot
Portret użytkownika Rot
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1076

Jedyne co możesz zrobić to potraktować to jak próbę ognia.

Albo cię złamie, albo odbijesz się od tego odporniejszy, silniejszy i z celem.

To wyłącznie twój wybór, jeśli brak ci samozaparcia i silnej woli, skup się na rozwijaniu tego. Stawiaj sobie wyzwania i się z nich rozliczaj. Motywuj się.

Dawiis
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-12-14
Punkty pomocy: 0

Powinieneś zrozumieć trzy bardzo ważne życiowe kwestie :

1. Życie to sinusoida, gdzie raz jesteś na jej górze raz na jej dole, nigdy nie jest tak, że albo wznosimy się równo albo lecimy po równi pochyłej zawsze to jest sinusoida - Ty znajdujesz się na jej dolnej części i od Ciebie zależy jak szybko znów będziesz na górze.

2. Uświadom sobie, że nie istnieje coś takiego jak "tęsknota za kimś" nie tęsknisz za tą kobietą tylko za SOBĄ u jej boku - to jak się czułeś, jakie emocje miałeś w sobie, ile miałeś swobody itd. jeśli to zrozumiesz zapomnisz i tej jednej która idealizowałeś przez własną ułomność i będziesz mógł te same bodźce znaleźć "gdzie indziej"

3. Może Cie zmartwię kolego, ale jedyną osobna której możesz być pewien i z którą przeżyjesz do końca życia jesteś Ty sam, wiec musisz się nauczyć "być szczęsliwym" sam ze sobą jeśli to zrobisz gwarantuje Ci, że będziesz przyciągał kobiety, nie będziesz stawiał ich na pierwszym miejscu bo będziesz wiedział kto dla Ciebie jest najważniejszy i co najważniejsze nie będziesz zadręczał głowy sprawami ( czytaj pierdołami) o których piszesz.

Pozdro

roberrt
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Toruń

Dołączył: 2018-06-25
Punkty pomocy: 3

"Uświadom sobie, że nie istnieje coś takiego jak "tęsknota za kimś" nie tęsknisz za tą kobietą tylko za SOBĄ u jej boku - to jak się czułeś"

Masz tutaj sporo racji.. Tęsknię za tym szczęściem, które czułem w jej obecności. Wiadomo, potrafiła mi swoimi zalotami sprawić tyle radości, że aż kolana się uginały.. Wtedy widziałem "czego ona chce" tzn tak myślałem Smile. Ale większość tego "szczęścia" to ja zbudowałem sam, to ja wszystko tam czerpałem własnymi rękami, od niej nic nie brałem.

To jest tak trochę.. jakby ktoś zabrał Ci jaśka, z którym zawsze kładłeś się do snu i teraz jak nie masz za co złapać w łóżku to głupiejesz i nie możesz usnąć i próbujesz zastąpić sobie go jakąś inną poduszką ale czujesz to, że ona jest "inna" i że nic nie zastąpi "twojego jaśka"..

Minęło tyle czasu, już na prawdę czułem że wszystko minęło.. Wyleczyłem się ze wszystkiego, wróciłem do sportu. Endorfiny zaczęły działać, praktycznie wszystko szło perfekcyjnie.

I co? I wszystko wróciło, z dnia na dzień.. Poczułem ten brak, cały zapał spadł, przestało cokolwiek cieszyć, wszystko wydaje się mozolne, nudne i bez polotu.

Przyznam się.. wiele czytałem tutaj na tej stronie, lub na stronach pokrewnych. Śmiałem się z tego "syndromu idealnej" bo uważałem, że nie da się kogoś uważać za idealnego Smile. Niby na jakiej podstawie to robić.. Parę pustych ciepłych słówek nie wystarcza, żeby kogoś owinąć w taką rangę. Jednakże.. poznałem tą dziewczynę przez internet(pierwszy raz coś takiego zrobiłem, uważałem że to nie ma sensu.. budowanie jakiejkolwiek relacji przez internet jest.. kiepskie i żałosne), i to nie chodzi o to, że ja ją idealizuje i przymykam oko na jej niedociągnięcia. Ona się idealnie wpasowała tym jaka jest, do tego jaki ja jestem i do tego czego oczekuje. Serio, żartowaliśmy sobie kiedyś, że może jesteśmy dalszą rodziną, bo mamy tyle tych samych upodobań.. Wielokrotnie powtarzaliśmy sobie, że pasujemy do siebie świetnie Smile, no przecież bym nie zakładał takiego tematu, gdyby nic nie było na rzeczy.. a przede wszystkim nie myślał bym o niej po takim czasie.

Czego oczekuje?
Chciałbym z nią porozmawiać, już nawet nie wracać do tego co było, czy nam się udało czy nie i dlaczego tak a nie inaczej. No trudno.. życie. Jednak, bardzo ją szanuję jako osobę. Najbardziej się zapatrzyłem w jej charakter, podobało mi się to jak taka "młoda osoba" próbowała mną sterować, a gdy to się nie udawało korzystała z "innych technik ;)". Myślę, że nie jest to sprawa do takiego rozdrapywania. Każdy z nich miał ich setki. Ale chciałbym od was wyciągnąć.. jak to jest z tymi powrotami? Zawsze się nie udają Smile? Kurcze.. my byliśmy tylko w relacji koleżeńskiej, nie było jakiegoś związku czy wielkiego love. Było 2 dobrze dopasowanych do siebie ludzi, jedna osoba dała nogę, gdy drugiej zaczęło mocno zależeć(chyba wiadomo, kto jaką rolę odgrywa w tym scenariuszu). MY zerwaliśmy tylko kontakt.. tzn nawet nie wiem czy dobrze zrobiłem, że od miesiąca się nie odzywam.. może ona chciała, żebym trochę za nią polatał Smile. A ja zwyczajnie odpuściłem.

Interesuje mnie co u niej. Na zwykłej płaszczyźnie koleżeńskiej. Nie będę przecież robił takiej dziewczynce problemu, skoro nie chce to ja nic nie zrobię Smile. Niech jednak się określi, bo ja na prawdę nie wierzę w to, że ona zrezygnowała z tego kontaktu świadomie.

Jestem w stanie to powiedzieć.. Uważam, że ona bardziej potrzebowała/potrzebuje mnie niż ja jej.

Ja natomiast czekałem na taką osobę i teraz stoję i patrzę jak odchodzi.. i się oddala, jest coraz dalej i dalej i dalej..

I co mogę zrobić? Rzucić kamieniem? Przecież jak trafię w głowę to zabiję..

Tormentor
Nieobecny
Wiek: 10
Miejscowość: Badenia Wirtembergia :)

Dołączył: 2011-09-02
Punkty pomocy: 23

Musisz zmienić myślenie. Skończyć użalać się nad sobą i analizować swoje błędy. Zacznij robić to co sprawia ci radość albo to co zawsze chciałeś zrobić (kółko zainteresowan a nuż będzie tam jakaś fajna dziewoja). Zainteresuj się czymś nowym, ciekawym Musisz "czuć bluesa". Jeśli będziesz zadowolony z samego siebie to wiele zyskasz.

Negatywne myślenie sprowadza negatywne zdarzenia i przypadki. Prawo przyciągania mówi Ci to coś?

Dupekkk
Portret użytkownika Dupekkk
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2014-12-09
Punkty pomocy: 87

Nie czytałem tego bo nie lubię czytać długich tekstów. Co moge napisać mnie też zostawiła nie jesteś sam i jedyny czy myślenie coś da o tym co było chyba nie. Życie musi się potoczyć samo gdzieś zawsze jest nadzieja. Ale wiem, ze jak kobieta ma byc z kimś to będzie mimo wszystko. Staram się coś robić nie użalać sie nad sobą to chyba najważniejsze ani nie leczyć bólu póki co żadnymi kobietami bardziej skupić się na sobie myśle, że trzeba swoje przeboleć by później móc ruszyć dalej !!