Hej. Jest mi głupio, ze szukam tutaj pomocy, ale kto pyta ten nie błądzi
Wiec, mam za sobą dwa związki. W pierwszym związku facet mnie wykorzystywał, oszukiwał i poniżał. W drugim natomiast, zostawił po 3 latach bez słowa, dla innej. Niestety, przeżyłam to dość mocno. Wykreowałam sobie maskę niedostępnej i pozbawionej uczuć. Jestem, podobno ładna dziewczyna, mam powodzenie. Dodatkowo, myśle, ze ogarniam życie ponieważ pracuje i studiuje, mam znajomych i swoje życie. Przez okres prawie dwóch lat, nie potrafiłam się zaangażować. Do nikogo nic nie poczułam. Cały czas wydawało mi się, ze to za szybko i chce się jeszcze wybawić, jednocześnie czułam pustkę. Ale wracając do tematu. Dwa miesiące temu poznałam chłopaka przez internet. Pierwsze spotkanie, spodobał mi się. Chłopak mieszka daleko, wiec spotkania były co dwa tygodnie. Aczkolwiek, przyjeżdżał i organizował spotkania. Było super. Jedyne co mnie odrzucało, ze ciagle mnie poprawiał. Widać było, ze mu zależy, ze się stara. Prezenty, wyjazdy. Czułam się dość niekomfortowo, przecież nie o to chodzi, wole drobne gesty w stylu „jak się czujesz?”. Pojawiły się wyznania „tęsknie”, „z nigdy nie byłem szczęśliwszy”, „mam nadzieje, ze jesteś szczęśliwa przy mnie”. Poznałam jego rodzine. Zorganizował walentynki życia. I tu pojawił się problem. Zaproponował, żebyśmy zostali para, zgodziłam się. Byłam pewna, ze to jest to. Nie zostałam u niego na noc, byłam chora. A nie mogłam pojawić się na rodzinnej imprezie, ponieważ miałam poprawkę na uczelni, a zależało mi na tym, żeby się pojawić. Dzień po walentynkach, stwierdził, ze miło spędziliśmy te kilka tygodni, ale dajmy sobie spokój, z racji niezgodności charakterów. Zabolało. Próbowałam następnego dnia wyjaśnić o co chodzi. Stwierdził, ze nie jest gotowy na związek i nie chce mnie krzywdzić. Okej, pogodziłam się z tym. Jednak dzień później, dodał zdjęcie odnoszące się do tych Walentynek, to również zabolało. Przecież, skoro nie chce mnie krzywdzić to po co wbija nóż? Chciał się zabawić czy to ze mną jest jakiś problem? Po co te zaczepki z jego strony? Nie potrafię zrozumieć jego zachowania
Poprostu chyba hmmm liczył na towj ruch:)
Skoro jak piszesz "On" wszystko organizował a z tego co widzę to twój wkład w to był żaden... To poprostu stwierdził że nie chce marnować czasu na kogos bardzo biernego. A Ty właśnie masz taką postawę. Może dlatego ludzie mają Cie dość bo nie wkładasz Energi i nie pokazujesz że ci zależy? Że masz do zaoferowania więcej niż fajna buzię?
Jak dla mnie po tym powinnaś go zaprosić do siebie jako rekompensatę, albo zaproponować że poznasz ich innym razem bo chłopak się nastawił na miłość aż po grób a Ty na 2 okazjach niby nie ważnych bardzo go olałaś.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Ale napisałam, ze mi na nim zależy i ze chciałabym z nim porozmawiać.. to odpisał, ze to nie jest to, ze nie jest gotowy do związku.. chciałam to naprawić, ale skoro facet pisze mi takie rzeczy to już nie będę się narzucać, tylko odejdę. Chciałabym tylko zrozumieć, o co mogło chodzić..
Zauważ, że tylko mówisz, a nic nie czynisz w tym kierunku. Kolega wyżej ma radzę, on się starał i organizował wszystko, a Ty nie wkładałaś nic.
Spotkajcie się, porozmawiajcie, dojdzie do konsensusu i zacznij w końcu robić a nie tylko mówić.
Happiness is nothing
Nie on nie czekal na zaden ruch, on zwyczajnie sie wykrecił..jakas ex po walentynkach sie odezwala albo jeszcze inna. Poszlas w odstawke I posluzylas jako narzedzie miedzy innymi do wzbudzenia zazdrosci. Z toba wszystko ok, numer kasuj I zyj dalej.
Tym bardziej, ze po tej wiadomości, próbowałam. Chciałam wszystko wyjaśnić, a on mnie zlał
Jesli do tej pory bylas bierna to mozesz sobie pisac co chcesz. Ja cie zdradze a potem powiem ze mi zalezy, czy to cos zmieni? Jak bylas bierna do tej pory a on sie wykazywal to zdanie o tobie juz ma wyrobione i mozesz sobie mowic co chcesz. Tez sie spotykalem z takimi jak ty i tez dziekowalem za znajomosc bez tlumaczenia. Bo mi sie nie chcialo bo i tak by to nic nie zmienilo. Zacznij dawac cos z siebie bo ladna buzka kogos zatrzymasz tylko na chwile, ni3 na dluzej.
Nie przesadzajmy, to, ze nie zostałam noc, skreśla mnie? Chyba jeszcze mogę mieć swoje zdanie
A dwa, jednak chyba trochę klasy wypada okazać, a nie olać laske, a potem wstawiać zdjęcie z dnia, kiedy się z nia spędziło
Koledze nie chodziło "o noc", tylko o to, że facet ogarnia wszystko, a Ty przychodzisz na gotowe i nic od siebie nie dajesz. I jeżeli seks uznajesz z automatu za "dawanie czego od siebie", to mamy większy problem niż wynikało z pierwszego wpisu.
Związki na odległość też często padają same z siebie, bo nie ma jak ich utrzymać bez realnego kontaktu i perspektyw na wspólne życie.
Nie bać się, tylko działać.
A czy powiedziałam, ze nie było?
Nie zostałam tylko na noc w takim sensie, ze zwinęłam się wcześniej
Jest pare opcji
1) chcial pobzykac a ty mu nie dałaś, wiec cie olał.. bo znalazal inna chetna przez neta
2) poszedł po rozum do glowy ze spotkanie raz na 2 tyg to nic fajnego
3) on sie starał a ty wcale wiec zrezygnowal
Dlamnie to klasyczna 1 znam sporo takich facetów
PS: gadasz ze jestes ladna i masz powodzenie? to ciekawe czemu podrywasz gosci przez neta...
Klasyka, jesteś plastrem.
Jego Crush, się do niego odezwała i już nie chce związku. Dodał zdjęcie aby bardziej ją nakręcić.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Ja sie rozpisywać za bardzo nie bede, ale przerabialem takie dziewczyny jak ty. Tobie sie wydaje, ze ty sie angażujesz itd. Ja mialem taka sytuacje, ze dziewuszka wiecej gadala, niz robila. Wkurwiało mnie pytanie o spotkanie,ciagle planowanie bo ta za wiele od siebie nie dawala. Na sylwestra byliśmy ugadani to cos wymyśliła, finalnie się wykręciła. Wiecznie kurwa coś. Przyszedł moment, ze miarka sie przebrała i wycofalem się z relacji. Zbyt wiele inwestowałem, a w zamian dostawałem minimum lub w ogóle. Szkoda bylo mojego czasu.
Na odległość jest tak, ze jak sie widzicie co tydzien lub co 2 tygodnie to jak jeden weekend nie wypali to sie robia zgrzyty i nieporozumienia. Jest to ciezki temat.
Bałam się zaangażować bo wiedziałam, ze 3 miesiące temu rozstał się z dziewczyna, stad moje obawy. No cóż, szkoda;)
Mówiłem!
Wysłucham Cię na priv, ale nie będę delikatny. Zaryzykujesz?
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Dajesz
Dalej mysl o sobie, ze jestes taka super, ze nie musisz sie angazowac itp, troche narcuzmu tu wychodzi, na dluzsza mete kazdy ogarniety facet Cie oleje, bo szkoda czasu i energii.
Ale chyba istnieje coś takiego jak rozmowa?
Skoro ty swoim zachowaniem pokazujesz, ze sie nie angazujesz, to nie badz taka pewna, ze jakas bedzie. Faceci tez zaczynaja znosic coraz mniej bledow i jesli jie ta to inna.
Męska solidarność nie uważam, ze byłam niedostępna, no ale, wszystkiego dobrego
Nie no jak chłop 3 miesiące temu się rozstal i ma piekąca głowę to faktycznie. Byłaś plasterkiem:) tego nie napisałaś. Przykro nam, ale no cóż... Złoty jebaniutki trafil:)
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Ziomy, tylko po co te akacje. Skoro to on chciał skończyć ten kontakt to po co jakieś akcje, żeby tylko mnie podku*wic?
Ale o jakim podkurwianiu ty piszesz? Gość dodał sobie zdjęcie z tych walentynek i tyle. Może uważa akurat, że to zdjęcie jest dobre. Nie doszukiwalbym się w tym jakiegoś większego sensu.
Swoją drogą, zastanawia mnie to, czemu wy kobiety doszukujecie się we wszystkim jakiegoś podstępu czy celowego działania
Doszukuje sie, bo zostala potraktowana inaczej niz wyjatkowo, ta jedyna itp, czyli w jej glowie sa teraz pytania: jak to, przeciez jestem ladna, mam fajny charakter, a tu wychodzi, ze jednak nie ma i to do niej dotarlo, ze nie jest niepowtarzalnym platkiem sniegu, to musialo zabolec. Ta sytuacja potuszyla jej glebokie przekonania o sobie. Z ta solidarnoscia, to nie zrozumialem, przeciez ja go nie bronie, nawet go nie znam, teraz sobie cos dodajesz, zebys miala chociaz czastke racji.
No nic, daliście mi do myślenia
Skoro dajemy do myślenia, to przyjmij jeszcze jedną krytyczną, ale serdeczną uwagę. Nie jest to miarodajne, ale odnoszę wrażenie, że uciekasz od sedna problemów. Kiedy ktoś Ci zwraca na coś uwagę, to albo odpisujesz tylko w sprawie marginalnej (mnie ws seksu) albo uciekasz w coś w stylu "męska solidarność" (serio, nie ma jej tutaj) i kończysz dyskusję z użytkownikiem, bo "nie dogadamy się, wszystkiego dobrego". Coś takiego w realnym życiu może powodować, że faceci nie chcą rozmawiać, bo rozmowa taka jest obiektywnie męcząca i najnormalniej w świecie irytująca.
A jako, najpewniej, "plaster na serce" nie masz co analizować zachowań tego ziomka. Bo, czy jest Twoja wina czy nie, czy coś zawaliłaś, czy nie, czy mam rację w uwadze powyżej, czy nie, to nie ma znaczenia - plaster odpada, gdy rana się podgoi na inną, tę "fajniejszą" dziewczynę, lub odzyskaniem sił na nowe przygody.
Jest też możliwość, że faktycznie nie jesteście dla siebie i nic więcej.
Nie bać się, tylko działać.
Dziękuje za krytykę. Przyznaje, może reaguje zbyt obronie. Ale to tez jest dlatego, ze poniekąd czuje się plastrem i mam sama do siebie pretensje, ze pozwoliłam sobie, żeby ktoś potrakował mnie jak wariatkę
"Mam sama do siebie pretensje, ze pozwoliłam sobie, żeby ktoś potrakował mnie jak wariatkę"
Jaką wariatkę? To, że masz - jak każdy - swoje deficyty, które warto przepracować, nie oznacza, że jesteś wariatką. Teraz sama obniżasz swoją wartość w swoich oczach.
I pamiętaj - "plaster" to tylko hipoteza z Internetu, prawdopodobna, ale jednak hipoteza (pogląd bez gruntownego sprawdzenia empirycznego). Równie dobrze mogło to być sto innych powodów. Czasem jest np. tak, że ktoś dochodzi do wniosku, że się tylko zauroczył i tak naprawdę niewiele czuje do tej osoby.
Wiedz też, że faceci nie funkcjonują na poziomie "wrzucę zdjęcie z Walentynek, by jej gula wyszła". Tu wychodzi genderowa różnica kulturowa, jaką wytworzyły portale społecznościowe. To się nie mieści w standardowym kanonie męskich zachowań wobec kobiet, które zostawili.
Nie bać się, tylko działać.
I dlatego szukałam pomocy tu najlepsza opinia płci przeciwnej jak i osób, których nie znamy, także dziękuje za obiektywizm
Faktycznie, może przesadzam z tym zdjęciem. Aczkolwiek, uważam, ze mógłby sobie darować, tym bardziej, ze dzień wcześniej rozmawiałam z nim i wiedział, ze mnie jego nagła decyzja zabolała, tylko tyle. Sama jak kończyłam znajomość z kimś, starałam się jednak przez pare dni wyciszyć i nie dobijać tej drugiej osoby, ale widocznie zbyt dużo empatii we mnie
Coś mi się wydaję, że za wszelką cenę nie pozwalasz dopuścić do siebie myśli, że tak jak chłopaki u góry pisali nie dawałaś od siebie za dużo.
Sam spotykam się teraz z dziewczyną, która jest taka właśnie bierna. Mało robi i co? I mnie to odrzuca. Kompletnie. Porozmawiałem z nią o tym, że wszystko ja inicjuje, a że nie jestem takim człowiekiem który lubi i lata za laskami choćby nie wiem co, to albo to zmienimy albo out.
Powiedziała, że mam rację i że postara się to zmienić. Daje jej jeszcze szansę.
Ciężko ocenić czy byłaś plastrem, czy nie. Wywnioskowałem jak i wiele osób u góry, że po prostu mówiłaś. Pamiętaj, nie słowa a czyny.
Ja bym tu się nie doszukiwał czegoś nadzwyczajnego, w końcu mamy jeszcze języki i jakby mi na kimś zależało to miejsce na rozmowę zawsze by się znalazło. Koleś rozstał się z dziewczyną 3 miesiące temu, więc albo chciał poruchac i mu nie dałaś, albo była się odezwała i pobiegł do niej jak frajer, a Ty byłaś plastrem, przy okazji byłej gul skoczyl, że spotyka się z inną laska.. nie zdziw się jak się odezwie za tydzień, dwa jak go była kopnie, a wtedy wiesz co robić.
Najpierw pociąg w tunelu, potem następna stacja nic na odwrót