Dziewczyna, której się podobam zaproponowała mi wspólny wyjazd na wakacje. Zgodziłem się z cynicznym zamiarem poruchania, bo z tego co słyszałem to jest mocno "zmienna". Zarezerwowałem i opłaciłem pokój dla 2 osób, a ona teraz wyjeżdża z pytaniem czy koleżanka może się zabrać z nami. Nie bardzo to widzę. Co byście odpisali na takie coś? Jakoś strasznie mi nie zależy, równie dobrze mogę sobie jechać z jakimś kumplem i się świetnie bawić, ale jednak z chęcią bym ogarnął coś więcej z tą laską. Nie bardzo wiem jak mam się zachować. :/
W sumie czemu jej stawiasz pokój? Rozumiem, jakbyście byli razem, ale inaczej no troszkę dziwnie to wygląda.
Napisz zgodnie z prawdą, że może jechać z wami jak ogarnie sobie pokój, bo nie można już zmienić pokoju na trzy osobowy.
Nie zdziwię się, że dziewczyna powie, że jej koleżanka jednak nie może jechać
Zresztą tak czy siak byś poruchał, jakbyś nie zrobił WIELKICH błędów
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Nie stawiam jej pokoju. Już wcześniej wysłałem jej numer konta i ile ma mi oddać. Ktoś musiał zrobić rezerwację. No ok, myślę, że to dobra odpowiedź. Jakby coś się zmieniło to napiszę dalej. Dzięki.
Bierz i koleżankę, może trójkąt będzie w cenie pokoju
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Jestem pewny siebie i dla pewnie sporej części populacji kobiet atrakcyjny, ale nie na tyle, żeby przejechać się trójkołowcem
skoro chce zabrac koleżankę, to chyba przyjmujesz formę "kolegi" raczej
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Dopuszczam taką możliwość. Kiedyś się ze mną spotkała kilka razy, ale odwalała za dużo szajsu w stylu gadania "nie wiem czy to ma sens" i sam zakończyłem sprawę po 3 spotkaniach. Teraz co jakiś czas pisała do mnie, że kiepsko jej idzie nauka tańca i przydałaby się jej pomoc, ale zbyłem ją tekstem o tym, żeby znalazła dobrego partnera, tak jak ja znalazłem idealną partnerkę i jestem z niej zadowolony. W każdym razie wydaje mi się, że wygrywam, bo albo pojadę z kumplem, albo porucham, a jak jednak pojadę z nią i będę kolegą to sam na miejscu wybiorę się na jakąś potańcówkę. Mimo wszystko nie ukrywam... Liczę na tą drugą opcję.
Ja bym jej wprost napisał, ze to dziwne bo myślałeś, ze jedziecie sami, nie ma co robić podchodów, zgadzam się z tym, ze dziewczyna chce cię wrzucić w friendzona, nie daj się! ja zawsze w takich sytuacjach mówię dziewczynie ze traktuje ja jak samice (doslownie) zawsze jest śmiesznie i wiadomo o co chodzi, czasem zmieniało to relacje a czasem tracilem dziewczyny w ten sposób( ale wciąż to lepsze niż friendzona), wtedy NEW GAME i szukasz innego targeta, może ze masz interes w byciu przyjacielem
Powiedz jej żeby zabrała jeszcze rodziców
Dobra nie mów jej tego
"ona teraz wyjeżdża z pytaniem czy koleżanka może się zabrać z nami. Nie bardzo to widzę. Co byście odpisali na takie coś?"
"Lubisz się dzielić facetami?"
The best answer
Wygrałeś!
Jak jest nagrzana to się pobzykacie w każdym miejscu, a nie tylko w pokoju, więc problem z dupsy
Aj tam szukasz problemu na siłę. Nie jesteście razem jak chce niech weźmie koleżankę co Ci szkodzi, pytanie jeszcze gdzie jedziecie bo jak do jakiegoś imprezowego miejsca to zawsze tam możesz sobie kogoś poderwać a 2 skrzydłowe w postaci koleżanek na pewno nie utrudnią Ci zadania a wręcz przeciwnie.
Możesz też polecieć po bandzie i na pytanie czy może zabrać koleżankę odpowiedzieć że nie ma problemu i nawet niech wezmą wspólny pokój a Ty zabierzesz sobie jeszcze jedną do swojego
W sumie to nie wiem co myśleć. Zapytałem ją ostatnio co tam u niej tak ogólnie, a ona zaproponowała wspólne wyjście na piwo. Termin mi nie odpowiadał, więc podałem dość nieprzyjemny termin, bo jeszcze tego samego dnia o bardzo późnej godzinie. Zgodziła się i przyszła na spotkanie zaraz po pracy. Na spotkaniu mówiła sporo o swoim obecnym chłopaku. Co mnie trochę zdziwiło, że w ogóle go jeszcze ma, ale nie dałem po sobie tego poznać. Ja mówiłem, że umawiam się z dziewczynami, ale jeszcze nic na poważnie.
(Jej facet mieszka w innym kraju i widzą się raz na miesiąc bądź dwa miesiące. Mówiła raczej o nim w pozytywnych barwach, ale z tego co wiem od siostry gość wcale nie jest taki super. Jest raczej pyszny i hmmm... nieskromny? Taki w stylu "co to nie on". Na marginesie dziewczyna strasznie zazdrości siostrze długoterminowego związku i widać, że ma kompleks na tym punkcie.).
I teraz zastanawiam się co mam o tym wszystkim myśleć. Z pomysłu dodania jeszcze jednej koleżanki zrezygnowała po tym jak powiedziałem, że jeżeli koleżanka ogarnie sobie pokój to też może jechać. O tym że dalej podobno ma chłopaka nie wiedziałem. Ja jeżeli miałbym dziewczynę to nie byłoby mowy o takim wspólnym wyjeździe z jakimś kolegą.
Zastanawiam się, czy nie zaproponować jej jednak udzielenia lekcji tańca o który prosiła wcześniej. Byłby to jakiś pretekst do eskalacji dotyku.
Co o tym wszystkim myślicie? Ja się poważnie gubię w tym o co tutaj chodzi.
Moim zdaniem:
1. Sprawdzała Ciebie jak zareagujesz na chłopaka. On już jest raczej na wylocie, co tłumaczy zainteresowanie Tobą.
2. Jednak jeszcze ma ostatnie opory, skoro na wyjazd chciała wziąć koleżankę. Jakaś lampka kontrolna się świeci.
3. Wystarczy iskra, kiedy wszystko pie... Ona z Tobą to zrobi, a facet zagranicy usłyszy, że zrobiła to, bo czuła się:
a) zaniedbana,
b) niekochana,
c) dla związku, żeby go ratować
Także tego.