Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Brak odwagi czy też strach przed odrzuceniem lub zbłaźnieniem się

6 posts / 0 new
Ostatni
CichutkiUczen
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: -

Dołączył: 2017-10-10
Punkty pomocy: 3
Brak odwagi czy też strach przed odrzuceniem lub zbłaźnieniem się

Pojawił się u mnie straszny problem z podejściem do kobiet w klubie. Tańczyć potrafię, potrafię dostrzec wzrok oraz uśmiech kobiety skierowany w moją stronę, a także zauważam, że inne dziewczyny często same z końca sali potrafią podejść tak blisko mnie, że depczą mnie po nogach, a nasze pośladki nieustannie się spotykają przy czym odwracam się w kierunku takiej dziewczyny, uśmiecham i to tyle. Gdy już jakimś cudem uda mi się jakąś zabrać ze sobą na parkiecie to jestem w stanie utrzymywać z nią kontakt i spotykać się, ale taka sytuacja zdarza się ostatnio bardzo rzadko.
Wczoraj miałem wymówki, że zabiorę jedną a druga zostanie sama, ale to klub i drugą od razu ktoś porwie do tańca, często też obawiam się, że kobieta powie nie. Mimo iż wiem jak się zachować w takiej sytuacji to i tak nie podchodzę ze względu na strach jaki mnie ogarnia, a to jest nie fajne.
Czy pozostaje mi sięgać tylko po praktykę i za wszelką cenę starać się do podbijać do dziewczyn? Udzielicie wskazówek?

Bodrot
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-05-26
Punkty pomocy: 17

Czy ty jak widzisz w klubie taką dziewczynę to od razu się zakochujesz? Nie rozumiem, co ci zależy czy powie nie czy tak, powie nie idziesz do innej, masz gdzieś, przecież to ma być tylko taniec, nie seks, nie love story, taniec. A że ty myślisz od razu ale bym ją grzmocił, to twój problem, myśl o tańcu, nie o seksie.

saverius
Portret użytkownika saverius
Nieobecny
Zasłużony
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-03-28
Punkty pomocy: 1651

Do mnie same nigdy nie podchodza (i wcale im sie nie dziwie), wiec chlopie masz ulatwiona sprawe! Ja praktycznie zawsze najpierw musze zrobic cokolwiek, by w ogole zechciala ze mna cokolwiek robic lub gadac!! Ty omijasz ten etap wiec korzystaj!

__________________________________________________________

Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

W moim przypadku było tak: Rozważałem plusy i minusy podejścia - robiłem to na chłodno, bez emocji, starałem się być w tym do bólu logiczny. Dobrze sobie takie rozważania odbyć w samotności bo jak będziesz się tak zastanawiał widząc dziewczynę to uwierz mi - za każdym jeb****m razem twój umysł przekona cię że nie warto i lepiej ulec strachowi nic nie robić

wyszło mi że jeśli podejdę to:
a) zdobędę doświadczenie
b) przekroczę bariery
c) otworzę sobie drogę do życie wypełnionego kobietami
d) poprawię sobie i dziewczynie humor
e) będę bardziej zadowolony z życia

A nawet jeśli źle zareaguje to
a) na drugi dzień nikt nie będzie już o tej wpadce pamiętał
b) prawdopodobieństwo że trafię na tą samą dziewczynę w moim mieście jest mniejsze niż 1%
c) chwilę będę się źle czuł ale potem mi przejdzie.

Natomiast jeśli nie podejdę to:
a) dalej będę taki słaby z dziewczynami i zostanie mi liczyć na farta albo tinder
b) będę się pogrążał w iluzjach i ulegnę strachowi
c) stracę do siebie szacunek i pozbędę się męskości i instynktu łowcy którym zostałem obdarowany
d) będę żył jak reszta społeczeństwa w schemacie gdzie dziewczynę poznaje się raz na jakiś czas przez znajomych lub przez przypadek raz na 5 lat i będę liczył na farta. Że się nie zbłaźnię i akurat z tą dziewczyną mi się uda pomimo braku doświadczenia, umiejętności i pewności siebie.

Tak więc wyszło mi że muszę coś zrobić.
Doszedłem do wniosku że nie ma sensu patrzyć w ogóle na reakcje skoro w temacie z kobietami jestem beznadziejny - to reakcję musze dostać beznadziejne ale po każdej burzy wychodzi słońce.
Zaakceptowałem najbardziej czarny scenariusz - że każda mnie oleje, wyobrażałem sobie chore akcje np. takie że pochodzę i dostaję plaskuna na twarz albo zostaje publicznie wyśmiany. Kiedy wyobraziłem sobie wszystkie możliwe czarne scenariusze zastanawiałem gdzie będę za 1,2,5,10 lat gdy nie podejdę do ŻADNEJ dziewczyny i będę pogrążał się w wymówkach to nic w życiu nie osiągnę.

Następnie zrobiłem sobie przerwę od wszelkiej masturbacji, porno, kilku dniowy przestój na siłowni i udałem się na trening. Zrobiłem trening życia, nałożyłem po 5-20 kg więcej w zależności od partii i cisnąłem maksy. Z perspektywy czasu wiem żze to było głupie ale niesamowicie skutecznie. Czasami po dobrym treningu na siłownii nachodził mnie taki silny emocjonalny haj gdzie czułem się niczym Bóg, w danej chwili nie było dla mnie barier.

I to jest według mnie klucz do przełamania się - na sucho nie dasz rady. Mało trenejros o tym mówi ale gościowi, który ma słabe relacje z dziewczynami i nie jest zbytnio pewny siebie przełamanie się na "sucho" bez odpowiednich emocji jest praktycznie niemożliwe. Próbowałem tak na sucho przez pół roku, pracowałem nad przekonaniami, nastawiałem się odpowiednio a jak przyszło co do czego - to wymówki wygrały.

Dlatego musisz znaleźć u siebie jakiś zapalnik emocjonalny - to jest potrzebne tylko w początkowych 0-50 no maks 100 pierwszych podejściach. Może to być silne wkurwienie się na siebie albo właśnie przełamanie jakichś barier(jak u mnie siłownia). Musisz znaleźć taki stan emocjonalny gdzie czujesz się mega dobrze i wtedy działać. Taki stan nie trwa długo ale jak już zrobisz 2-3 podejścia to jesteś nie do zatrzymania.

Przechodząc do końca:

Na początku postawiłem sobie cel - mam podejść do 100 kobiet, porozmawiać(nie podrywać) i tylko tyle. Żadnego oczekiwania nagrody, często wręcz mówiłem sobie "podejdę i zobaczę jak mogę to tym razem spierdolić"

Miałem momenty załamania ale jak już zrobiłem te pierwsze 100 podejść to już było z górki, największe opory zbite. Następnie postawiłem sobie cel podejścia do kolejnych 100 a potem kolejnych 100 dziewczyn. Podejścia były naprawdę tragiczne ale większość oporów pokonałem w głowie.

Po tym wszystkim ograniczyłem podchodzenie w dzień i zacząłem podrywać przez znajomych, na imprezach, domówkach, klubach, tinderze i tak to się teraz toczy.