Cześć wszystkim

Mam taki problem. Spotykam się z dziewczyną od 4 miesięcy, do tej pory nie uprawialismy seksu. Oczywiście pieszczoty i 'robótki reczne' były, więc seksualność jakas była. Zawsze przy naszych zabawach nachodza mnie myśli, czy już startować z seksem czy jeszcze poczekać i się dalej bawic itd. I finał zawsze był taki ze zaczynała mi się nudzić nasza zabawa i konczylismy spotkanie. Ostatnio jednak postanowiłem że 'raz się zyje' i szybciutko gra wstępna z 10minut i siegnalem po kondoma, przy zakładaniu jednak opadł mi na 50% i nijak nie chciał wstać. Poprosiłem o lodzika żeby mnie pobudzić, ale ona miała przed tym obawy, podniósł się, powiedziałem że potrzebuję orgazmu i albo zrobi to ustami albo wskakuje na mnie, wolała ustami i w gumie to zrobiła. Robiła to pierwszy raz i szału nie było, ale i tak mi się podobało, jednak ona się do tego zmusiła.... Wczoraj podjąłem druga próbę i była totalna klapa. Zabawy zaczęliśmy o 22giej, a po grze wstępnej wogole mi odeszła ochota, ona nie chciala lodzika, mi opadł i koniec, mimo że podświadomie tego chcialem. Zawsze tak mam, że jak ja spotykam to przy dotyku odrazu mi staje ale po chwili 'mi się to nudzi' i opada i jest lipa... Prawdopodobnie za długo nasza gra trwała bo punkt kulminacyjny nadszedł koło północy i mi już ochota odeszła, ale nie czułem tego czasu... Podjąłem z nią temat czy jej to nie przeszkadza, że nie dałem rady to mi powiedziała że narazie nie, że jej aż tak narazie na tym nie zalezy. Zgonilem na to że jestem zmęczony, bo w sumie taka prawda zapierdalam za biurkiem od rana do nocy. Nie mniej czuje się chujowo, bo bardzo mi na niej zależy a to że jeszcze tego nie robiliśmy mnie przytłacza i skupiam się żeby to wreszcie domknac. Co radzicie Panowie żebym miał taką dzika ochotę i ja wreszcie przeleciał? Dodam że to będzie mój pierwszy raz i że w przeszłości mocno bilem Niemca po kasku i teraz też mi się zdarza :/