Panowie!
Chciałbym dzisiaj rzucić taki temat do rozkminy. Od jakiegoś czasu spotykam się z pewną Panną. Cel LTR. Co ważne dla tej historii, dziewczyna ma poukładane w głowie, prezentuje sobą jakiś poziom i to właśnie dlatego mimo, że z wyglądu jakieś 6 - 7/10 to po prostu jest, a raczej było w niej coś co mnie do niej przyciągało.
Na spotkaniach było z jej strony sporo oznak zainteresowania, zdarzały się jakieś komplementy dla mojej osoby, gadki w stylu jasno mówiącym o tym, że jest git. Kontakt inicjowany z obu stron. Z mojej raczej unikanie pisania o pierdołach: schemat telefon => spotkanie. SMSy tylko żeby doprecyzować szczegóły gdzie podjechać itp.
I teraz coś co przeważyło, że po prostu odpuściłem. Dotyk. Eskalacja była, wprowadzona stopniowo umiejętnie. W klubie nawet dosyć odważnie, ale mimo, że nie ucieka przed moim dotykiem, z jej strony zero inicjatywy. Podobnie jeżeli chodzi o całowanie. Na dzień dobry / do widzenia - od przytulasów do buziaka w policzek, ale za każdym razem kiedy starałem się budować podkład pod coś więcej to z jej strony totalna ucieczka w temat totalnie z dupy: pogoda, co będzie jutro robić itp. Kiedy delikatnie postanowiłem wybadać podłoże tego typu zachowania, usłyszałem, że nie lubi jak ktoś rozkminia za bardzo jej psychikę i tyle. Wtf.
Czyli reasumując, mam tu do czynienia z pewnego rodzaju blokadą, której podstaw nie znam. Zachowanie dziewczyny jasno świadczy o zainteresowaniu, a jednak relacja stoi w miejscu, chociaż wydaje mi się, że już więcej zrobić nie mogę aby popchnąć to dalej, bo po prostu nie chcę przeinwestować.
Z racji powyższego postanowiłem sobie odpuścić i nie tracić czasu na coś takiego. Jednak z pobudek czysto "naukowych" pytanie do Was - mieliście już podobną sytuację, że Panna miała trudności z otworzeniem się, bliskością chociaż dawała Wam chyba wszelkie możliwe znaki, że jest zainteresowana? Zastanawiałem się nawet przez chwilę, czy nie ma tutaj podłoża związanego z jej przeszłością, ale tego tez się nie dowiem, bo przecież ona ma problemy z otwartością i mówieniem o sobie.
Pozdro!
Możliwe, że przeszłość. Gdybyś chciał znaleźć odpowiedź, warto by było przyjrzeć się jej zachowaniem w stosunku do rodziców.
Co ważne dla tej historii, dziewczyna ma poukładane w głowie
Czy brałeś w ogóle pod uwagę, że Twoje ząłożenie mogło zostać błędnie ocenione? Dziewczyna nie miała poukładane w głowie, tylko poprzez swoje idealizowanie i nierzeczywisty obraz jej, tak to odczytałeś.
Z tym poukładaniem miałem na myśli jej krótko i długoterminowe cele życiowe, wartości jakimi się kieruje itp.
Co do rodziców to rzeczywiście jest jakaś spina z ojcem, nie do końca dla mnie zrozumiała, ale oczywiście temat tabu. Może tutaj jest źródło tych zachowań.
Ile było randek/spotkań do tej pory? Rozumiem, że nic konkretnie nie zdziałałeś? Misio patrzył tylko głęboko w oczy?
Spotkań było z 5 - 6. Część takich, gdzie ze względu na okoliczności nie miałem jak działać, część takich, że misio nie patrzył w oczy ale starał się przeć do przodu. Tylko kiedy już parł to nagle dostawał tekst o przerzucaniu obornika czy innego szitu i misiowi ręce opadały z wrażenia.
Generalnie nie daje się z nią zbudować jakiegokolwiek nastroju, atmosfery do działania. Nie wiem, może robię coś źle akurat z takim typem dziewczyny, ale do tej pory nie miałem większych problemów z zbudowaniem atmosfery bliskości i intymności. Z resztą mówimy tutaj nawet tylko o głupim całowaniu, więc kaman.
"Generalnie nie daje się z nią zbudować jakiegokolwiek nastroju" Może dziewczyna po prostu nie chce budować takiego nastroju? Gdyby chciała, to sama by go budowała, albo przynajmniej dobrze reagowała na Twoje próby.
5-6 spotkań, a Ty nawet porządnie nie przelizałeś się z panną??? Serio?? Misio romantycznie wierzył, że po chujni na pierwszej i drugiej, będzie jeszcze chleb z tej mąki? Bo na pewno uda się na trzeciej....uda się na czwartej... uda się na piątej... buhahaha!
Stary atmosferę definiujesz Ty a nie teksty o oborniku.
Weź pannę zaproś do siebie, zrób jakieś w miarę proste ale smaczne danie np. spaghetti, obejrzyjcie film, może jakieś winko i w szminę. Takie siedzenie gdzieś na mieście i gadanie o pierdołach nie pcha za bardzo relacji w właściwą stronę. Spędza się czas jak z koleżanką.
Jak chata odpada to weź wino i kobietę zabierz nad jakieś jeziorko/zalew/rzeczkę i działaj. Laski lubią takie klimaty.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"