Cześć Podrywacze,
odnoszę wrażenie, że na początku związku popełniłem błąd, którego owoce zbieram dziś. Jestem z panną ponad 5 lat, ale w związku tym czuję się, nie powiem nieszczęśliwy, ale że mój wkład w niego jest większy niż panny. I w żaden sposób nie krytykuje jej, bo jest wierna i o dobrym sercu, ale według mnie wkładam do związku więcej niż ona. Możliwe ze to taki rodzaj osobowości, a może zbytnie moje zaangażowanie na początku związku i jej przyzwyczajenie.
Czy da radę to naprostować, czy to powód by kończyć związek?
A może tak jest i budowa długotrwałego związku to umiejetność „znoszenia” wad partnera?
ale czego Tobie brakuje? o tym nie napisałeś. co robisz ty a czego ona nie robi?
99% wyjść/wyjazdów - spędzanie wolnego czasu inicjuje ja
3/4 z tego to ja płacę
Panna nie garnie się do obowiązków domowych (zmywanie naczyń, pranie itp). Często wracam do domu i zlew jest pełny naczyń (wykorzystane tylko przez nią). Po dwóch dniach, jak uzbiera się dużo to wstawi do zmywarki, ale mnie irytują naczynia w zlewie (zostałem wychowany by od razu po sobie zmywać)
I w sumie to mi przychodzi do głowy na razie
no to przestań robić to co zawsze robiłeś, nawet gdyby miało Ciebie skręcać w środku.
odnośnie płacenia powiedz, że pożyczyłeś komus dużą sumę wiec jakiekolwiek wypady to 50/50. w przypadku gdybyś zaczął dyskusje na temat nierówności w płaceniu mogłaby pomysleć, ze sknera z Ciebie (w koncu wczesniej płaciłeś bez jakichkolwiek uwag). Powinna przez taki fortel zauważyć, ze była na Twoim poniekąd utrzymaniu. jesli jednak zacznie narzekać to wiesz, dopoki nie jesteście małżeństwem nie masz obowiązku być sponsorem. a i w małżeństwie jest raczej 50/50.
Czyli masz pannę, która leży i ladnie pachnie. Chociaż niewiadomo czy ładnie pachnie skoro tak leniwa.
Od początku relacji pozwoliłeś pannie na takie rzeczy to teraz ciężko będzie to naprawić. Próbuj delikatnie bez emocji sugerować jej że inicjatywa leży po dwóch stronach związku. Laski które za dużo nie inwestują w związek zbytnio się nie przywiązują do faceta.
Powiedz jej wprost że nie zmywanie po sobie Cię drażni i nie akceptujesz tego. Po co się męczyć na siłę i udawać że wszystko jest cacy, jak w środku kipisz ze złości bo Ci wiele rzeczy w związku nie odpowiada. Kawa na ławę i jedziesz stary. A jak spotkasz opór od laski to next i do przodu.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Wtedy pewnie się zaczną próby manipulacji, że to facet jest zły i niedobry
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Powiem Ci co zbroiłem Wyrzucilem wszystkie naczynia i kupiłem zapas jednorazowych na miesiąc. Efekt był taki, że sama poszła kupić naczynia do sklepu i zaczęła zmywać. ehhh a mama mówiła najbardziej robotna to ta ze wsi
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Sytuacja dość szybko uległa zmianie, ale chyba nie tak jak byśmy myśleli. Założyłem nowy wątek