Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Energia przy podrywaniu

W jednej z lekcji Gracjana, ustalone zostało, że bardzo złą pozycją do poderwania kobiety - jest pozycja zakochanego. I tak faktycznie jest. Kiedy masz ciśnienie na jakąś kobiete, wydaje mi się, że szanse na jej wyrwanie są niewielkie bo ją po prostu odpychamy (załóżmy że jest to 10-90). Ale to też działa w drugą stronę. Kiedy wyczujesz, że laska mocno leci na ciebie - nie wiem czemu - ale jakoś często odpycha (90-10). Działa jakiś dziwny system energii, który musi być równo w połowie (50-50) i obie strony to czują. Wiele na tej stronie jest osób, które rzuciła laska, a artykuł Jak odzyskać dziewczynę. Jak wrócić do byłej jest najpopularniejszy, (wtedy się robi 5-95) i ona jest tą mocną, bo przez sfrajerowanie się, wyssała z nas tą energię. I wszyscy zadają pytania, czy ona wróci, kiedy itd. Odpowiedź wydaję mi się prosta, kiedy obrócisz kota ogonem i sprawisz, że moc będzie po twojej stronie (90-10) co już nie jest proste i nie trwa krótko. Dlatego one tak "podlewają" po odejściu, za wszelką cenę chcą utrzymać tą wysoką energię. Bardzo często pomaga im też w tym bardzo szybko znaleziony adorator, (kobiety nie nawidzą być same) więc "sztucznie" podtrzymują ten swój wysoki poziom energii. Kilka lat temu rzuciła mnie laska. Przez kilka miesięcy, nie mogłem się z tym pogodzić (więc moja energia 5 jej 95) co nie znaczy, że się nie umawiałem z innymi(około 8 dziewczyn). Co ciekawe - wszystkie były w zasięgu bo nie wykazywałem nimi zainteresowania (więc moja energia w stosunku do nich była bardzo wysoka)z jednymi tylko kawa, z innymi sex - aż po kilku miesiącach znalazła się ta jedyna, z którą byłem szczęsliwy (energetycznie na początku 50-50) i co się stało? Tamtej, na której mi tak bardzo zależało, nagle zaczęło sie w swoim związku psuć aż w końcu jej adorator ją rzucił, zaczęła więc dzwonić, prosić o spotkanie ze mną itd. (jej energia spadła a ja w stosunku do niej poczułem się strasznie silny) Pomyslałem, że jeszcze rok temu dałbym sobie za nią odciąć rękę(więc dzisiaj nie miałbym ręki:)) i oczywiście, nie byłem nią już zainteresowany. Więc cała ta siła charakteru i pewność siebie to własnie ten wysoki poziom energii w nas, który czyni cuda. Co ciekawe - obie strony go wyczuwają, możesz być oddalony od laski o 1000 km a i tak się to odczuwa. Więc moja teoria jest taka, że jeśli przy podrywaniu czujesz się niepewny(choćbyś nie wiadomo jak grał)...to daruj sobie laskę, ona na pewno to wyczuje i Cie kolego zleje ale ta sama laska, kiedy podejdziesz do niej nabuzowany energią wykaże zainteresowanie. Z ex dziewczynami tak samo, kiedy naprawdę się od niej odetniesz, zapomnisz (często pomaga tu nowa dziewczyna, w którą się musisz wkręcić)nagle ona robi się nieszczęsliwa i szuka w Tobie tej energii, którą wcześniej się karmiła. Napiszcie, co o tym myślicie, z byłymi laskami i przy podrywaniu...

Odpowiedzi

Dokładnie. Kiedyś zauważyłem,

Dokładnie.

Kiedyś zauważyłem, że lecą na mnie dziewczyny, które w ogóle mnie nie interesują. Natomiast gdy mi się bardzo jakaś podoba to są problemy i prawie nigdy mi się nie udaje.

Co więcej, znam taką dziewczynę, która jest okropnie nieznośna gdy za kimś lata. Lgnie niemiłosiernie.
Jeśli natomiast ona była z kimś w związku - to miałem z nią dobry kontakt.

Tak więc ja potwierdzam. Chyba to kwestia zbyt dużej dysproporcji w pociągu / pożądaniu. Można też tu włączyć poczucie wartości / pompowanie ego.

Portret użytkownika mck3nzi

Exactly

Exactly

Portret użytkownika Fikumiku

Dokładnie.Zgadzam się w 100%

Dokładnie.Zgadzam się w 100% najbardziej lecą na facetów laski na które mamy kompletną "zlewkę".

Dzisiaj po raz utwierdziła mnie w tym co piszesz powyżej moja sytuacja.Odpuściłem sobie serio dziewczynę która mi się podobała i na której mi zależało i zacząłem kręcić z drugą.W tym czasie ta pierwsza zaczęła sama do mnie pisać jak to mnie uwielbia i tak dalej i że nie jest do końca szczęśliwa ;]

Energię tą moim zdaniem, jest

Energię tą moim zdaniem, jest mieszaniną szacunku i porządania. Pomyślcie jak bardzo szanujecie jakąś rzecz, na którą długo pracowaliście, która kosztowała Was sporo wyrzeczeń a jak podchodzicie do spraw, które okazały się łatwizną. Podobnie jest w relacjach między kobietą a mężczyzną. Jeżeli biegamy za kobietą, na każdym kroku pokazujemy, że nam zależy to stajemy się nic nie znaczącą zabawką, którą ona wygrała na loterii i która za chwilę przestanie ją fascynować. Jednak, jeżeli sytuacja się odwraca, to mężczyzna staje się tzw. "owocem zakazanym". Jest niedostępny a przez to coraj bardziej porządany. I tu jest moim zdaniem sedno całej sprawy. Zdobywamy w ten sposób szacunek, gdyż nie jesteśmy zabawką ani łatwą zdobyczą, znamy swoją wartość i poprzez niedostępność wzmacniamy pragnienie bycia z nami.

Podam przykład z mojego życia...

Jakiś czas temu oświadczyłem się kobiecie, dla której straciłem głowę. Po prostu po wielu latach znalazłem tzw. drugą połowę. Nie muszę pisać jak było pięknie. Jaki ja byłem miły i kochany. Po kilku mięsiącach sam zauważyłem, jak mi klapki z oczu spadły, że zaczęła to wykorzystywać. Zaczęła się mną bawić, gdyż nie byłem już tym samym mężczyzną co na początku. Powoli szedłem w stronę frajerstwa. Któregoś wieczoru, siedzieliśmy ze znajomymi, i żartowaliśmy na tematy damsko męskie. Akurat się złożyło, że moja narzeczona była "zepsuta" (mój żartobliwy żargon) czyli miała miesiączkę. I zaczęły się żarty na temat tego, że mężczyźni nie potrafią wytrzymać bez seksu i że owinęła mnie wokół palca co było bliskie prawdy. Po prostu chciała się pochwalić przed towarzystwem, jak to złapała byka za rogi. Żarty zakończyły się tym iż powiedziała, że wstrzyma mnie do następnego okresu, czyli na 28 dni. Zgroza! W tym momencie, nie wiem jakim cudem, obudziłem się nagle z letargu i spytałem czy jest tego pewna, czy na pewno wie co mówi? Ona na to, że oczywiście. Prosiłem ją trzy razy o potwierdzenie, wziąłem znajomych na świadków i obiecałem jej, że jeżeli się z tego nie wycofa to będzie miesiąc abstynecji. W tym momencie nie mogła przed koleżankami pokazać, że się wycofuje, więc przyjęła wyzwanie, myśląc, że zmięknę.

Wierzycie czy nie, przez prawie dwa miesiące nie było seksu. Wiecie co było? Na początku były próby z jej strony, zaloty, chciała mnnie rozpalić, żeby tylko udowodnić że nie dam rady, że jestem słaby i od niej zależny. Kryzys przyszedł po tygodniu. Wojna domowa to mało powiedziane. O byle szczegół robiła awantury a ja stoickim sposobem mówiłem, że dałem jej słowo, więc nie mogę go złamać i sama sobie jest winna. Po trzech tygodniach powiedziała, że jeżeli nie będziemy się kochać to się wyprowadza! Moje słowa ją dobiły - "Kochanie skoro tego chcesz, nie będę Cię zatrzymywał. Jeżeli nie umiesz wytrzymać tej małej próby, to jak chcesz ze mną spędzić resztę życia?" I się wyprowadziła, tyle że myślała, iż zadzwonię po następnym tygodniu. A ja nic. Nie zadzwoniłem. Szczerze powiem, że w tamtym momencie żałowałem decyzji, bo już powoli godziłem się ze stratą, ale wiedziałem, że jeżeli zmięknę to prędzej czy później do tego dojdzie, bo będę jej zabawką. Jakie było moje zdziwienie jak wieczorem po powrocie z pracy, zastałem ją w moim łóżku, w seksownej bieliźnie ...

Jesteśmy do dzisiaj małżeństwem i nie zamieniłbym tych chwil za nic w świecie...

Portret użytkownika mck3nzi

Masz gościu jaja :D!!!!!!1

Masz gościu jaja Laughing out loud!!!!!!1

Portret użytkownika badwolf

Jak dla mnie to trochę

Jak dla mnie to trochę naciągana jest ta teoria...
Może i tak jest z tym 90-10 ale to nie jest energia... To raczej pewność siebie i wiara w swoje przekonania.