Hej,
mam mały dylemat. Otoz dalismy sobie druga szanse z dziewczyna. Ja bylem cipa itd, teraz chce sie zmienic. Jednak odczuwam z jej strony dystans fizyczno emocjonalny. Kiedy ja ja olewam i nie jestem needy to wtedy ona lekko do mnie dazy. Mam pytanie, jak pogodzic bycie nie needy z tym zeby zaczac eskalowac nasz kontakt fizyczny? Jak myslicie, kiedy bedzie znowu gotowa na seks? Wiem, ze musi POCZUC ze sie zmienilem, ale z drugiej strony musze dzialac ale niestety kazda proba fizycznego kontaktu wyglada na troche needy. Jak to pogodzic? Jak ja olewac a jednoczesnie rozpalic w niej pozadanie do mnie?
kontakt fizyczny nie jest frajerstwem brak macania jest frajerstwem .