Jakiś czas nic nie pisałem, ale pewnie nie tęskniliście, co? No cóż, muszę przyznać, że chyba ciągłe niepowodzenia zepchnęły mnie w dołek psychiczny. Wróciło Tchórzostwo, choć nie w tak silnej formie jak kiedyś. I wynika to raczej z tego, że podjąłem decyzję, by całkowicie przerzucić się na directy, jako że podchody absolutnie nie zdały egzaminu: ja tu produkuję się i wymyślam tematy bądź podejmuję te całkowicie mnie nieinteresujące przez pół godziny, a jak przyjdzie co do czego i poproszę o telefon, to nagle jestem "obcy" albo "ma chłopaka". Jak już mam dostać kosza, to lepiej od razu. Ale bezpośrednie podejście, jak wiemy, wymaga dużo więcej samozaparcia. Z tego też tytułu nie udało mi się w międzyczasie od pierwszej próby podjąć żadnych kolejnych.