Od 15 lat idę. Wciąż prę przed siebie w jednym kierunku. I mimo, że droga bywa wyboista, kręta i pełna przeszkód, tak, że czasem zdaje się, iż stoję w miejscu, to jednak nie zawracam. Zostawiam na tym błotnistym podłożu odciski swoich stóp skierowane w jednym kierunku. I stają się one coraz głębsze, a mój plecak ciąży mi coraz bardziej.