Mam pewne specyficzne pytanie. Mianowicie chodzi o przeklinanie. Jak chyba większość ludzi z tego forum, zdarza mi się od czasu do czasu przeklinać, czasem nawet gdy jestem rozgniewany to klnę jak szewc. Nie robię tego jednak nagminnie, wstawiając w co drugie słowo 'przecinek'. Pytałem już o to znajomych, zgodnie twierdzili, ze nie przeklinam bardzo często, ale gdy już to robię to ma to dla nich pewien specyficzny urok, zwłaszcza, ze ich zdaniem przy pomocy ostrych słów trafnie potrafię opisać i ocenić niektóre rzeczy i ludzi;-). Chodzi jednak o to jak ta kwestia ma się do obecności dziewczyn. Generalnie staram się to wówczas ograniczać do minimum, ale nie chcę przez to wyjść na jakiegoś przesadnie grzecznego i miłego chłopca. Z drugiej strony myślę, że kultura wymaga pewnych rzeczy. Sam nie wiem już co robić. Nie ma problemu, i mieć na to wyjebane mówiąc jak się chce, czy też może dalej zachowywać się jak teraz? Co o tym sądzicie?
Człowiek z dużym zasobem słów nie potrzebuje używać przekleństw. Zna inne słowa które mogą to wyrazić, ale nie popadajmy w skrajność.
Nie ma sytuacji bez wyjścia.
Słyszałeś, że dziewczyny lubia niegrzecznych chłopców, nie
Tak więc mów to na co masz ochotę ale nie przesadzaj z wulgaryzmami.
" Bluzga w ustach osoby która nie przeklina nabiera kilkakrotnie większej siły" No fakt, to Ci przyznam że fajnie można określić niektóre słowa, dajmy przykład, z kumplem jadąc jego matki autem, wpadamy do rowu, gubimy kołpaki i psujemy zderzak, reakcja ?
- ło ja pierdole ...
- kurwa, dobrze ze moja mama tego nie widzi
osobiście przy kumplach nie znam granic i przeklinam, ale tylko kiedy ma to sens przy dziewczynach ograniczam się do minimum ale jak już leci gadka to mówisz co chcesz
"Sprawl & Brawl"
Gdy od czasu do czasu przy dziewczynie przeklniesz to się oczywiście nic nie stanie, ale nie rób tego nagminnie.