Koniec, końców wylądowałem w małym miasteczku z którego wylatywałem w świat. Można powiedzieć, że sytuację zawodową mam ustabilizowaną i jakby nie patrzeć w perspektywie małego miasta, to co mam, to jest "coś". Po dużych zakrętach w moim życiu, gdy ostatecznie wylądowałem bez kasy, bez pracy, bez dziewczyny i bez znajomych z dawnych lat. To, to, co mam to jest coś.