Niedziela, 22 dzień stycznia, godzina 9:51. Budzę się, choć formalnie nie chce mi się, to wstaję. Idę do kuchni, robię sobie śniadanie i zanoszę je do salonu. Idę do łazienki gdzie myje się i wracam do salonu zjeść śniadanie. Do tego śniadania odpalam sobie Internet i robię jego przegląd. Lubię to, choć zdaję sobie sprawę, że treści coś wnoszącej w tym wszystkim jest bardzo mało.