Szukając kategorii dla tego wpisu najbardziej przypadła mi do gustu ta o nazwie "na wesoło". Jakże to wesołe jest... Sami się przekonacie. Gwarantuję ubaw po nieogolone pachy.
W prawie każdym wpisie chciałem kogoś/czegoś nauczyć. Jakbym q*wa coś wiedział.... HAHAH :D
Nie no robi się zabawnie.
Otóż zaplątałem się w meandrach wiedzy uwodzicieli. Za dużo jej połknąłem zapominając o solidnej praktyce.
Do czego doszedłem "dzięki" temu?
Przedstawię tutaj jedną cudowną relację z jakże cudowną dziewczyną.
Poznałem sobie ją pewnego słonecznego dnia. Zabrała ode mnie numer pod pretekstem kontaktu pod pretekstem kontaktu w kontekście organizacji pewnego ogniska. Dziewczę jawnie okazywało mi zainteresowanie, a ja super je zwiększałem jeszcze social proofem, olewaniem jej, negowaniem i okazywaniem MINIMALNEGO zainteresowania z mojej strony. Spotkaliśmy się jeszcze na kilku imprezach, ona zainteresowanie, a ja nadal swoje.