Cześć i czołem.
Kto czytał mojego poprzedniego bloga ten mnie pewnie albo lubi albo nienawidzi. I bardzo dobrze. Trzeba być albo gorącym albo zimnym. Nigdy letnim.
Opisuje to wszystko językiem, jakiego używam w rozmowie z dobrymi kumplami, czyli mój naturalny (potrafię się dogadać zarówno z profesorem jak i z żulem, także doceńcie wybór słownika).