Chciałem coś konkretnego napisać, ale co przeglądam blogi... to prawie wszystko już było o relacjach damsko-męskich.
Choć ostatnio poczułem, ze odkryłem fundament nie do wyjebania, że się tak kolokwialnie wyrażę. On również jest opisany w niektórych blogach.
Przeczytawszy "wypociny" Perry-EGO odnośnie jego spojrzenia, że ludzie nie mają tutaj mUzgu, i jego braku zrozumienia dlaczego są tacy głUpi. W mojej głowie zaiskrzyła wręcz nie możliwa do odrzucenia chęć przedstawienia jak zdrowo podchodzić do gorzej (chwilowo) sobie radzących ludzi. Oczywiście w moim osobistych spojrzeniu.
Wywyższanie się osiągnięciami
- to nic innego jak przygotowywanie sobie jeszcze mocniejszego upadku. Życie to sinusoida, obojętnie, w górę idąca czy w dół - zawsze będą gorsze i lepsze chwile, chełpienie się lepszymi chwilami może spowodować przyzwyczajenie do tego dobrego "flow" a wtedy upadek bywa boleśniejszy... bo przecież było tak zajebiście!
Nie zamierzam tutaj wypisywać smętnych historii mojej osobowości, skupię się na czystym przedstawieniu mechanizmów które działają w KAŻDYM z nas. Ze mną włącznie.
Na portal skupiającym się na podrywaniu wstawiam tekst - ponieważ ułatwia on zrozumienie siebie, innych ludzi a także ułatwia stworzenie wewnętrznej spójności.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl